To Wyci±¿e czy te Wyci±¿a, w Wyci±¿u czy w Wyci±¿ach? - na ten k³opot z odmian± nazwy podnowohuckiego osiedla zwróci³a nam uwagê nasza Czytelniczka, gdy zamie¶cili¶my na ³amach „G³osu” urzêdowy komunikat w sprawie zagospodarowania przestrzennego Wyci±¿y a nie Wyci±¿a.
Jêzykoznawca prof. Walery Pisarek: - Takich w±tpliwo¶ci, co do odmiany budzi wiele nazw miejscowo¶ci. Ja odmienia³bym Wyci±¿e jak Za³ê¿e, czyli w Wyci±¿u tak jak w Za³ê¿u. Udajê siê zatem do Wyci±¿a… Ale – zastrzega profesor - ja tutaj w Nowej Hucie jestem elementem nap³ywowym, a ka¿dy z nas odwo³uje siê do swojego jêzykowego do¶wiadczenia. Pamiêtam, ¿e kiedy¶ kto¶ pyta³ mnie „czy tramwaj staje na Strudze” – maj±c na my¶li ulicê Struga. Podobnie w Warszawie mówiono „na Nowotkach” – a chodzi³o o ulicê Nowotki - by³o to odwo³anie do historycznej nazwy „na Nalewkach”, gdy¿ ul. Nowotki le¿a³a w tym rejonie – t³umaczy prof. Walery Pisarek. I radzi by w u¿ywaniu nazwy miejscowo¶ci odwo³aæ siê do tego, jak mówi± rdzenni mieszkañcy.
***
W tym przypadku trudno wspomóc siê histori±, choæ Wyci±¿e przesz³o¶æ maj± bogat±. Na terenie Wyci±¿y archeolodzy odnale¶li liczne ¶lady kultur prehistorycznych. Nic w tym dziwnego, gdy¿ wzd³u¿ lewego brzegu Wis³y znajduje siê pas niezwykle urodzajnych ziem lessowych, sprzyjaj±cych rozwojowi rolnictwa. Dogodny, czêsto obronny teren, urodzajna gleba, blisko¶æ rzeki stanowi±cej drogê komunikacji i obfituj±cej w ryby, rozleg³e lasy na prawym brzegu rzeki - Puszcza Niepo³omicka dostarczaj±ca zwierzyny ³ownej oraz prawdopodobnie pierwotnie bezle¶na okolica lewego brzegu, zachêca³a ludzi do osiedlania siê tutaj.
I ludzkie osady powstawa³y tu ju¿ pocz±wszy od neolitu. Istnia³ tu ca³y szereg osad, odkrywanych dzi¶ przez archeologów w Mogile, Pleszowie, Branicach, Ruszczy, Ko¶cielniakach, Igo³omii, Zofipolu i Wyci±¿ach. Pierwsze ¶lady sta³ego osadnictwa na tym terenie zwi±zane s± z tzw. kultur± ceramiki wstêgowej rytej (od ok.4300 do 3500 lat przed Chr.). Nazwa pochodzi od kulistej formy naczyñ glinianych, ozdabianych specyficznym ornamentem w kszta³cie wstêg spiralnych.. Ludno¶æ tej kultury pochodzi³a znad ¶rodkowego Dunaju, przyby³a nad górn± Wis³ê z obszaru Moraw przez Bramê Morawsk±. Osiedleñcy, pos³uguj±c siê prymitywnymi metodami, uprawiali rolê i hodowali zwierzêta. Zamieszkiwali w osiedlach sk³adaj±cych siê b±d¼ to z wielkich domów o ¶cianach konstruowanych ze s³upów drewnianych na planie prostok±tnym, albo w jamach ziemiankowych o g³êboko¶ci od 1,5 do 2 m i ¶rednicy od 2 do 3m. W¶ród jam odkrytych w Wyci±¿ach wyró¿nia siê jedna - z okr±g³ym paleniskiem, o ¶rednicy do 140 cm. Mia³a ona 26 m d³ugo¶ci i 11 m szeroko¶ci, by³a zorientowana w kierunku wschód – zachód. Znaleziono w tym miejscu tak¿e spor± ilo¶æ ceramiki, m. in. kilkadziesi±t charakterystycznych kubków ze spiczastym dnem, oraz glinian± figurkê kobiec± wyobra¿aj±c± zapewne jakie¶ ¿eñskie bóstwo p³odno¶ci i urodzaju. Ta figurka jak i wyj±tkowe rozmiary owej ziemianki, sugeruj± ¿e mog³o to byæ miejsce o charakterze kultowym. Jeszcze przed I wojn± ¶wiatow± w Wyci±gach zarejestrowano jeszcze jedno ciekawe znalezisko - okaza³y miecz br±zowy, datowany na 3 okres epoki br±zu (1300 –1100 przed Chr.) najprawdopodobniej import z Wêgier. Archeologów zastanawia³o równie¿ odkrycie fragmentu formy kamiennej do odlewania br±zu. Chatê odkryt± kilkana¶cie lat temu chatê, datuje siê na VII wiek naszej. Czworok±tne s³upy podtrzymywa³y konstrukcjê dachu, a od strony zewnêtrznej do s³upów tych przylega³y dranice ¶cian chaty, ³±czone na zr±b w naro¿nikach domostwa. Wewn±trz by³a pod³oga klepiskow± i palenisko. D³u¿sze ¶ciany chaty mia³y po 4,7 m, krótsze po 4 m. Drewniane ¶ciany wznosi³y siê nieco ponad poziom gruntu, a po³acie dachu wsparte by³y na drewnianej ramie, a nie bezpo¶rednio na ziemi, co pozwala wysnuæ wniosek, ¿e by³a to pó³ziemianka. Analiza dendrochronologiczna próbek drewna z chaty, wykaza³a i¿ dêby na budowê tego domostwa zosta³y ¶ciête miêdzy rokiem 625 i 635. W obiekcie znaleziono liczne narzêdzia i ozdoby g³ównie ¿elazne. Obecno¶æ w zespole ceramiki z chaty pojedynczych fragmentów naczyñ obtaczanych dowodzi, i¿ w tym czasie w¶ród S³owian zamieszkuj±cych okolice Krakowa pojawi³y siê pierwsze próby wykorzystania ko³a garncarskiego.
***
Z pó¼niejszych odkryæ wiemy, ¿e zabudowa wsi mia³a uk³ad placowy z wykszta³conym prawdopodobnie pó¼niej odcinkiem ulicowym (wzd³u¿ ul. Wyci±skiej), ale odkrycia archeologów pochodzenia nazwy miejscowo¶ci nie wyja¶niaj±. Piotr Maroszek w swoim opracowaniu „Dzieje parafii Ruszcza do 1945r.” pisze, i¿ nazwa miejscowo¶ci nie ma wyja¶nionej etymologii. Wyci±¿e by³y wsi± po³o¿on± przy trakcie na Ru¶, czê¶ciowo na terenie lewobrze¿nego starorzecza Wis³y. Pierwsz± wzmiankê o miejscowo¶ci zapisano w 1338 roku – Kazimierz Wielki zatwierdzi³ wówczas wyznaczone granice wsi . Jan D³ugosz podaje, ¿e Wyci±¿e podarowa³a kapitule krakowskiej Bruna Hogerowa, ¿ona biskupa kru¶wickiego. We wsi znajdowa³ siê zatem dwór kapitulny z domami w dobrym stanie, ogrodem, rolami dworskimi i ³±kami, prócz tego by³o tam 14 ³anów kmiecych, 3 karczmy z rolami, 10 zagród, 6 gajów kapitulnych i gaje gminne, jezioro Szubienin, 3 mniejsze jeziorka i 4 sadzawki. Granicê z Niepo³omicami stanowi³a Wis³a, ale „w którym¶ roku niepo³omiczanie przemoc± odprowadzili Wis³ê ze starego koryta w inne miejsce, ze szkod± dla Wyci±¿a”. ¦redniowieczne zapisy tej nazwy do rozwi±zania jêzykowego rebusa zawartego w nazwie wcale nas nie przybli¿aj±: „Wilczanze -1338”, „de Wilczanza – 1410”, „Vicz±sze – 1433”, „Vilczy±ze – 1410”. Sk±din±d wiemy, ¿e nazwa s±siednich miejscowo¶ci Ruszcza czy Branice wi±zana byæ mo¿e z osadnictwem jenieckim (Ruszcza od s³owa Rus, Branice od „bran” - jeniec?), ale co mog± oznaczaæ wymienione nazwy Wyci±¿y? W 1581 r. wie¶ liczy³a ju¿ 31 pó³³anków kmiecych, 5 zagród z rol±, 5 komorników z byd³em, 8 bez byd³a, 4 czynszowników, 2 dudów, ¾ ³anu ziemi karczemnej i 1 kijaka.
* * *
W 1787 roku, wed³ug spisu ludno¶ci diecezji krakowskiej, w Wywi±¿e zamieszkiwa³o 384, a Przylasek - 317 mieszkañców wyznania rzymsko-katolickiego. „¯ydów we wsi nie by³o”.
Do koñca XVIII w. wie¶ wraz z obszernym folwarkiem, dworem i stawami (które znajdowa³y siê po wschodniej stronie placu wiejskiego, w rejonie obecnej ul. Tymiankowej) nale¿a³a do kapitu³y krakowskiej. Przed rokiem 1782 pojawi³a siê nazwa Przylasek. Pod koniec XVIII w. Wyci±¿u ¿y³o ok. 400 mieszkañców i znajdowa³o siê tam 70 domów oraz dwór kapitulny, funkcjonowa³y dwie karczmy i m³yn. W tym czasie wie¶ zosta³a przejêta przez skarb pañstwa.
S³ownik Geograficzny Królestwa Polskiego opisuje wie¶ w 1895: „nale¿y do parafii rzymsko-katolickiej w Ruszczy… Le¿y przy go¶ciñcu z Krakowa, do którego jest 18 kilometrów”. W latach 1840-1945 wie¶ nale¿a³a do Pañstwa Ko¶cielnickiego bêd±cego w³asno¶ci± Wodzickich. Od 1951 wie¶ wesz³a w sk³ad Nowej Huty. Dzi¶ wschodni± granicê Wyci±¿y wytycza torowisko, nale¿y do niego jeszcze kilka domów przy ul. Igo³omskiej.
***
Id±c za rad± Profesora pytamy o nazwê miejscowo¶ci jej mieszkañców. A jak mówi±? Dyrektor szko³y podstawowej sk³ania³by siê raczej do liczby mnogiej – te Wyci±¿e i na pieczêci szko³y widnieje nazwa „w Wyci±¿ach”. Tak te¿ adresowane s± ró¿ne pisma urzêdowe - skoro w³adza lokalna przyjmuje taka pisowniê to takiej odmiany nale¿y u¿ywaæ.
– Oczywi¶cie „Te Wyci±¿e” i „w Wyci±¿ach” - mówi z przekonaniem starsza pani, spotkana na przystanku autobusowym. Ona sama „w Wyci±¿ach” – mówi z naciskiem - mieszka od urodzenia, czyli 67 lat…
Pytam o ulicê Ciekaniec. - Takiej nie ma. W Przylasku mówi³o siê o „Ciekawcu” – s³yszê w odpowiedzi.
Biegn±ca przez osiedle g³ówna ul. Wyciska, wzd³u¿ której generalnie wie¶ siê rozrasta³a, wiedzie w stronê Wolicy. Osiedle liczy dzi¶ oko³o 300 numerów, ostatnio powstaje tu sporo nowych domów. Jest szko³a podstawowa, dwa sklepy spo¿ywcze, sklep hydrauliczny, zak³ad wulkanizatorski, zak³ad pogrzebowy. Wiatry wiej± zwykle od strony Branic.
- Ró¿ni ludzie, ró¿nie mówi± – s³yszê w miejscowym sklepie od m³odego sprzedawcy. Ale „ja mieszkam w Wyci±¿ach”. - Ja równie¿, potwierdza klient w ¶rednim wieku.
Krystyna Lenczowska
Od ubieg³ego pi±tku przed Nowohuckim Centrum Kultury ogl±daæ mo¿na ciekaw± wystawê fotografii Nowa Huta - tradycja i wspó³czesno¶æ.
Pierwszy blok na A-0.1949 r. Fot. Stanis³aw Senisson
Lokalizacja Nowej Huty w 1949 r. na urodzajnych ziemiach po³o¿onych zaledwie 10 km od centrum starego Krakowa do dzi¶ budzi ¿ywe emocje. Dla jednych nowe miasto i kombinat metalurgiczny na zawsze pozostanie przekleñstwem systemu komunistycznego degraduj±cego rolê Krakowa jako o¶rodka kulturalnego i zabytkowego, dla innych za¶ szans± na lepszy start ¿yciowy i awans spo³eczny. Dwudzielno¶ci tych ocen prawdopodobnie nie uda siê ju¿ unikn±æ. Odpowiedzialno¶æ za przeoranie struktury spo³ecznej Krakowa i katastrofê ¶rodowiska naturalnego s³usznie zosta³a przypisana powojennym decyzjom politycznym, choæ niektórzy wskazuj± tak¿e na wa¿ne motywy gospodarcze i ekonomiczne. Padaj± ró¿ne argumenty, ¶cieraj± siê pogl±dy i postawy.
Jednak dzi¶, gdy od rozpoczêcia budowy Nowej Huty dzieli nas ju¿ odpowiedni dystans czasowy, mo¿na ten splot okoliczno¶ci zobaczyæ i oceniæ z szerszej perspektywy. Inny jest tak¿e klimat spo³eczny i polityczny Polski, która po pó³wieczu oddzia³ywañ komunistycznego totalitaryzmu sowieckiego znalaz³a siê obecnie w Unii Europejskiej. Inny by³ tak¿e imperatyw kierownictwa politycznego i architektów, in¿ynierów, budowniczych oraz nap³ywowych mieszkañców, których ¿yciorysy wpisa³y siê w nowohuck± rzeczywisto¶æ. Nie mo¿na przy tym zapomnieæ o pokoleniu pierwotnych mieszkañców kilkunastu wiosek wch³oniêtych przez Now± Hutê. Oni wci±¿ ¿yj±, a odk³amanie krzywdz±cych mitów i przybli¿enie ich zapomnianego ¶wiata jest naszym obowi±zkiem.
Na wielostronne ukazywanie tematyki nowohuckiej istnieje ogromne zapotrzebowanie, na które odpowiada i stara siê - w miarê posiadanych ¶rodków i mo¿liwo¶ci - wywi±zywaæ z takich zadañ Nowohuckie Centrum Kultury z jego dyrektorem Ferdynandem Nawratilem, któremu t± drog± pragnê serdecznie podziêkowaæ za pomoc w realizacji wielu przedsiêwziêæ kulturalnych. W ¶rodowisku NCK od dawna rodz± siê warto¶ciowe inicjatywy i dokonania artystyczne adresowane do szerokiego krêgu odbiorców: festiwalowe, koncertowe, teatralne, baletowe, wydawnicze, wystawowe i plenerowe, do których nale¿y obecna, skrócona edycja wystawy: „Nowa Huta – najm³odsza dzielnica Krakowa”. Przypominamy j± na fali coraz wiêkszego zainteresowania histori± Nowej Huty oraz ¿yciem wcze¶niejszych pokoleñ, prawie po trzech latach od pamiêtnej ekspozycji na Placu Centralnym. Dziêki zachowanym zdjêciom mo¿emy lepiej unaoczniæ sobie ogrom pracy budowniczych, których zbiorowy wysi³ek pozwoli³ w krótkim czasie wygenerowaæ to niezwyk³e miasto. Chcemy przy tym oddaæ sprawiedliwo¶æ tym wszystkim dzielnym ludziom, którzy w potwornie trudnych warunkach i stosunkowo krótkim czasie je zbudowali. Opracowana przez generalnego projektanta Tadeusza Ptaszyckiego koncepcja zagospodarowania terenu do dzi¶ wyznacza zasadniczy kszta³t miasta, czêsto jest traktowana przez specjalistów jako wybitna kreacja urbanistyczna. Nowa Huta wzniesiona w swej pierwotnej czê¶ci (dzi¶ g³ównie obszar XVIII Dzielnicy) wed³ug regu³ realizmu socjalistycznego ma walory dostrzegane dopiero teraz, gdy opadaj± emocje, gdy wyros³y kolejne pokolenia pionierów, którzy przed dziesi±tkami lat wznosi³y te domy i osiedla. To wszystko powsta³o wskutek zaanga¿owania i wysi³ku m³odych ludzi, którym czêsto obca by³a ideologia, którzy szukali miejsca dla siebie i zaznali awansu spo³ecznego. Nowohuckie osiedla by³y zasiedlane przez dziesi±tki tysiêcy czêsto niewykwalifikowanych robotników przyby³ych z ró¿nych stron, w tym z biednej Ma³opolski. Po¶ród nich byli repatrianci zza Buga i ci, którzy szczê¶liwie wracali z ZSRR, ludzie z ziem odzyskanych, ¿o³nierze AK, górale, ¦l±zacy, Cyganie, Ukraiñcy, Grecy... Niektórzy w³a¶nie tu ukryli siê przed stalinowskimi represjami. Byli te¿ rosyjscy specjali¶ci zatrudnieni przy budowie miasta i kombinatu metalurgicznego tak wa¿nego dla powojennej odbudowy i industrializacji Polski. Nowa Huta jest miastem - symbolem, w którym zogniskowa³y siê blaski i cienie powojennej historii Polski, jest tak¿e fenomenem w skali europejskiej nie tylko ze wzglêdu na czas i miejsce narodzin, ale i dynamikê rozwoju oraz wydarzenia jakie odcisnê³y swój znak na jej terytorium. Niew±tpliwie posiada specyficzny, choæ trudny do jednoznacznego zdefiniowania „genius loci”, który dawniej wyra¼nie odró¿nia³ j± od sanktuarium narodowego – Krakowa, a obecnie, mimo postêpuj±cej integracji rozumianej jako proces wyrównywania siê wzorców kulturowych, przezwyciê¿ania barier regionalnych, narastania wiêzi spo³ecznej, tworzenia siê ró¿nych grup i jednolitego spo³eczeñstwa, wci±¿ zachowuje cz±stkê odrêbno¶ci, zw³aszcza w ¶wiadomo¶ci zbiorowej. Nowa Huta ma w sobie to tajemnicze „co¶”, co nieustannie intryguje kolejne pokolenia historyków, socjologów, demografów, pisarzy, dziennikarzy i artystów próbuj±cych zmierzyæ siê z tym osobliwym tematem.
Jestem przekonany - a mam ku temu dowody wynikaj±ce z do¶wiadczenia, kontaktów i obserwacji, ¿e wiêkszo¶æ obecnych mieszkañców Nowej Huty jest duma ze swojego miejsca zamieszkania, a wielu z nich - tak samo jak ja - to lokalni patrioci, którzy siê z ni± uto¿samiaj±. Sk³ada siê na to zapewne wiele przyczyn po¶ród których istotn± jest specyfika tego miasta, wpisanego w spo³eczno-historyczne konkrety i konteksty wywieraj±ce wp³yw na postrzeganie tego miejsca przez pryzmat nowych, wzrastaj±cych pokoleñ i wyznawanego przez nie ¶wiatopogl±du. Nowa Huta przez ca³e lata okre¶lana jako miejsce pozbawione duszy, odrêbna czê¶æ Krakowa i apoteoza socrealizmu, poprzez obronê krzy¿a w 1960 r. i narodziny „Solidarno¶ci” w 1980 r. natchnionej przez Jana Paw³a II – ukaza³a swoje inne, ni¿ zak³adano oblicze, co by³o poniek±d wyrazem przeciwwagi dla obiegowej opinii na jej temat.
Przy okazji serdecznie dziêkujê wszystkim ludziom dobrej woli za ¿yczliwo¶æ i pomoc w przygotowaniu tej obecnej wystawy: Marii Grochot, Annie Bubuli, praktykantce z UJ - Agacie, pracownikom technicznym i gospodarczym z NCK, jak i w latach poprzednich, gdy rad±, krytyk±, czy choæby swoj± obecno¶ci± towarzyszyli mi w poszukiwaniach i rozterkach na zawi³ych drogach ¿ycia i sztuki. Osobne i niemniej serdeczne podziêkowania sk³adam tak¿e tym, którzy z ró¿nych powodów próbowali mi szkodziæ, gdy¿ z perspektywy czasu muszê oceniæ ich dzia³ania za inspiruj±ce i pomocne w moim wewnêtrznym rozwoju. Wszystkich za¶, znajomych i nieznajomych, proszê o po¶wiêcenie uwagi tej wystawie, przez któr± próbujê podzieliæ siê z nimi moim do¶wiadczeniem i postrzeganiem Nowej Huty w nadziei, ¿e i oni doznaj± chwili spokoju, a mo¿e i rado¶ci z tego, ¿e ¿yj± na tej w³a¶nie ziemi i w tym w³a¶nie czasie.
Czy pamiêæ indywidualna i zbiorowa oraz lepsza znajomo¶æ historycznych ju¿ realiów pomo¿e nam w ¶wiadomym kszta³towaniu przysz³o¶ci, czy te¿ oka¿e siê ci±¿±cym i nieporêcznym baga¿em? Sami oceñmy, gdy¿ jest to sprawa subiektywna. Wydaje siê, ¿e fotografie mog± siê okazaæ po¿yteczne szczególnie dla m³odszego pokolenia, które chce siê dowiedzieæ czego¶ wiêcej o swojej “ma³ej ojczy¼nie”. Wiedza, wra¿liwo¶æ oraz osobiste do¶wiadczenie okre¶l± ich stosunek do tematu wystawy. Autentyzm zarejestrowanych ludzi, sytuacji i miejsc mo¿e u³atwiæ ocenê nieodleg³ej przesz³o¶ci. Nowa Huta w ¶wiadomo¶ci spo³ecznej ukazuje siê coraz czê¶ciej jako miejsce niebanalne. Przez dziesiêciolecia skazana na stereotypowy obraz i traktowana jako wstydliwa pami±tka po czasach PRL -u, teraz “najm³odsza siostra Krakowa” staje siê „trendy”. Miasto jednak, to nie tylko terytorium i wydzielony obszar w przestrzeni, ale przede wszystkim ludzie tê przestrzeñ tworz±cy; ich ¿yciorysy, spe³nione marzenia i zawiedzione nadzieje, praca ich r±k, dorobek cywilizacyjny i duchowy.
To wszystko stanowi wa¿n± cz±stkê naszej kultury i kapita³u narodowego, która nie mo¿e podlegaæ grze wolnorynkowej, któr± warto i trzeba zachowaæ dla potomnych. Oto my¶l przewodnia i powód naszych starañ o urzeczywistnienie albumu i wystawy, która bêdzie czynna co najmniej do po³owy czerwca br. Serdecznie zapraszam do jej ogl±dania!
Adam Gryczyñski
Opactwo OO.Cystersów z lotu ptaka. 1999 r. Fot. Adam Gryczyñski
Kolejne spotkanie z cyklu „Trójkowe Czwartki” W ¿yciu wa¿ny jest honor...
III LO im. J. Kochanowskiego w Krakowie 18 lutego br. go¶ci³o swojego absolwenta –Jana Leszka Franczyka: dziennikarza, psychologa, dr. nauk humanistycznych, nauczyciela akademickiego, autora naukowych publikacji, a od wielu lat redaktora „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego”. Spotkanie odbywa³o siê w ramach salonu Trójkowe Czwartki, w którym – ju¿ po raz jedenasty - potwierdzi³y siê s³owa ks. Józefa Tischnera: „¯ycie ka¿dego cz³owieka jest opowiadaniem jakiej¶ prawdy”.
W czwartkowe popo³udnie uczniowie „Trójki” z ogromn± ciekawo¶ci± patrzyli na wchodz±cego do klasy „Pod oknem” zaproszonego Go¶cia - absolwenta III LO, dziennikarza, a w latach 70. i 80. wspó³twórcê opozycyjnego ruchu w Nowej Hucie. Sala lekcyjna nie przypomina³a swojego codziennego przeznaczenia. Zamiast szkolnych ³awek pojawi³y siê stoliki przykryte zielonymi obrusami, a zapach herbaty i ciasta jeszcze bardziej sprzyja³ temu, by wszyscy zgromadzeni czuli siê swobodnie, s³uchaj±c znanego absolwenta, który mury tej szko³y opu¶ci³ w roku 1975. Spotkanie przygotowali uczniowie I B - klasy humanistyczno-dziennikarskiej, których przedstawicielki: Karolina Marsza³ek oraz Magdalena Kurbiel chêtnie wesz³y w rolê prowadz±cych wywiad.
Pierwsze pytania - ilustrowane zdjêciami Jana Franczyka - dotyczy³y jego rodzinnych „korzeni” i pierwszych m³odzieñczych lat. Go¶æ, nie ukrywaj±c emocji, wskazywa³ osobê swojej mamy jako tê szczególn±, która w sposób znacz±cy wp³ynê³a na jego rozwój – tak¿e ten duchowy, religijny... W czasach swojej m³odo¶ci Jan Franczyk – jak wielu m³odych wówczas nowohucian - w³±czy³ siê w ruch oazowy, animowany przez ojca Norberta Paciorê przy ko¶ciele w Mogile. Ruch oazowy niew±tpliwie sprzyja³ okre¶lonej formacji osobowo¶ci Jana Franczyka, kszta³tuj±cego dopiero swoj± m³odzieñcz± wizjê ¶wiata, która jak¿e oddala³a siê od tej oficjalnej.
Z licealnych lat w pamiêci Go¶cia utkwi³y m. in. klasowe spektakle, z du¿± rado¶ci± – ju¿ wtedy - tworzone przez ówczesnych uczniów „Trójki” w ramach Festiwalu Kultury Szkolnej. – W drugiej klasie zaprezentowali¶my spektakl wed³ug w³asnego scenariusza, w³asnej muzyki i w³asnej scenografii. Nosi³ tytu³: „Krêgi symultaniczne, czyli spektakl dadaistyczno-surrealistyczny”. Wywo³a³ szok grona pedagogicznego. Moja wychowawczyni prof. Gabriela Jedynak zamar³a, a mnie przed gniewem dyrekcji uratowa³a wy³±cznie nagroda „za indywidualno¶æ” – opowiada³ ze ¶miechem Jan Franczyk.
Druga grupa pytañ, kierowanych do Go¶cia, dotyczy³a jego czasów studenckich, które przypada³y na wa¿ne wówczas dla wielu Polaków lata rodz±cej siê opozycji. W 1975 roku Jan Franczyk ukoñczy³ III LO i zacz±³ studiowaæ filozofiê na Uniwersytecie Jagielloñskim. Wybór w³a¶nie tego kierunku zwi±zany by³ z ogromn± potrzeb± porz±dkowania w³asnej wizji ¶wiata i prób± odpowiedzi na ró¿ne pytania: o cz³owieka, ¶wiat i sposoby jego poznawania. Ta pasja poznawcza, ale i potrzeba wolno¶ci sprawi³y, ¿e Jan Franczyk jako m³ody student przy Kole Naukowym Studentów Filozofii powo³a³ Sekcjê Filozofii Chrze¶cijañskiej, co wzbudzi³o du¿± sensacjê w¶ród pracowników Instytutu Filozofii, gdzie panowa³ wówczas wszechw³adnie marksizm. Dla ówczesnego pokolenia m³odych ludzi wydarzeniem szczególnym - jak mówi³ nasz Go¶æ - by³o zamordowanie 6 maja 1977 roku Stanis³awa Pyjasa. Paradoksalnie, to bolesne do¶wiadczenie zintegrowa³o ¶rodowisko studenckie, czego przejawem by³o m. in. powstanie SKS-u, czyli Studenckiego Komitetu Solidarno¶ci.
Jeszcze przed sierpniem 1980 r., a wiêc przed powstaniem „Solidarno¶ci”, Jan Franczyk wraz z grup± osób (Adamem Macedoñskim, Wojciechem Sukiennikiem, Franciszkiem Grabczykiem) wspó³tworzy³ opozycyjny ruch w Nowej Hucie, zak³adaj±c Chrze¶cijañsk± Wspólnotê Ludzi Pracy i publikuj±c podziemne pismo Krzy¿ Nowohucki. W latach 80. Jan Franczyk by³ rektorem Chrze¶cijañskiego Uniwersytetu Robotniczego im. Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego, za³o¿onego z inspiracji ks. Kazimierza Jancarza w Mistrzejowicach. To tam w³a¶nie dzia³a³a Niezale¿na Telewizja Mistrzejowice, odbywa³y siê niezale¿ne wystawy plastyczne i nieocenzurowane spektakle teatralne. Dziêki tym dzia³aniom nowohuckie Mistrzejowice stawa³y siê „wysp± wolno¶ci”- miejscem, w którym wolna my¶l „zapala³a” ludzi, miejscem w którym w trudnych czasach stanu wojennego odzyskiwano nadziejê.
Z du¿ym przejêciem wszyscy s³uchali opowie¶ci o nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, kiedy Jan Franczyk po raz pierwszy „ba³ siê o swoje ¿ycie”, nie wiedz±c wtedy jeszcze o tym, ¿e przez 8 miesiêcy bêdzie wiêziony w Nowym Wi¶niczu i Za³ê¿u - miejscach internowania wielu Polaków.
Kolejna grupa pytañ, kierowanych do Go¶cia, dotyczy³a jego pracy dziennikarskiej, pedagogiczno-psychologicznej, naukowej i obywatelskiej. Z du¿± swad± Jan Franczyk opowiada³ m.in. o tym jak szlif dziennikarski zdobywa³ w amerykañskim radiu, gdzie prowadzi³ w latach 1988-1989 program Radio Opinia. Z du¿± serdeczno¶ci± mówi³ równie¿ o zespole „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego”, w którym pracuje od wielu lat, spe³niaj±c swe dziennikarskie pasje.
Ostatni± czê¶æ spotkania stanowi³y pytania zgromadzonych w sali uczniów i profesorów, którzy ciekawi byli, co Franczyk czyta³ w czasach swej m³odo¶ci? Która z ról: redaktora, wyk³adowcy-pedagoga czy radnego Miasta Krakowa jest mu najbli¿sza? Czy zmieni³by co¶ w swoim ¿yciu? Szczególnie wa¿na wydaje siê byæ jego odpowied¼ na to ostatnie pytanie: - Niczego nie ¿a³ujê [...] w ¿yciu licz± siê warto¶ci, które s± dla nas wa¿ne, liczy siê honor.
Magdalena Jastrz±b, Karolina Marsza³ek
Ko³o dziennikarskie III LO
Spontaniczne powitanie wiosny, by³o jak najbardziej spontanicznym dzia³aniem! Nowohuckie ¶wiêtowanie pierwszego dnia wiosny rozpoczê³o siê o godz. 13.00 w Klubie Kombinator, gdzie zeszli siê nowohucianie chc±cy wzi±æ udzia³ w korowodzie. Byli zatem przyjaciele klubu, s±siedzi - mieszkañcy osiedla Szkolnego, matki i ojcowie z dzieæmi w wózkach, psy i ich w³a¶ciciele, a nawet... go¶cie z Francji. By³o sporo sprzêtu do wywo³ywania wiosny: balony, grzechotki, gwizdki, tamburyn itp. No i oczywi¶cie Marzanna. Uczestnicy przemaszerowali ulicami Nowej Huty skanduj±c has³a: "Nie lubimy zimy - Marzannê spalimy", "¯aden ch³opak i dziewczyna w Hucie z zim± ju¿ nie trzyma", "Kto nosi zimowe buty ten ju¿ nie jest z Nowej Huty". Na Placu Centralnym od¶piewano "O Nowej to Wio¶nie piosenkê" i wszyscy udali siê nad D³ubniê, by spaliæ i utopiæ Marzannê.
- Dla nas, jako twórców Klubu Kombinator, wa¿nym jest, ¿e by³a to kolejna szansa, by mieszkañcy Nowej Huty mieli pretekst do spotkania i pobawienia siê razem. Takie imprezy wzmacniaj± wiêzi i to¿samo¶æ lokaln±. Kombinator planuje wiêcej takich akcji zmierzaj±cych do "odszarzenia" Nowej Huty, do wprowadzenia akcji artystycznych w tkankê miejsk± – powiedzia³ nam Jacek Dargiewicz z Klubu Kombinator.
(f)
IX WALNE ZEBRANIE DELEGATÓW MOZ NSZZ „SOLIDARNO¦Æ” ARCELORMITTAL POLAND - KRAKÓW
10 marca 2010 r. delegaci bior±cy udzia³ w IX WZD MOZ NSZZ „Solidarno¶æ” zapoznali siê ze sprawozdaniami podsumowuj±cymi zakoñczon± w³a¶nie czteroletni± kadencjê oraz wybrali nowe w³adze na kolejne lata 2010-2014. Zdecydowano poszerzyæ sk³ad Komisji Robotniczej Hutników do 30 osób, ³±cznie z osob± przewodnicz±cego, którym wybrano ponownie W³adys³awa Kieliana. Obrady rozpoczê³a Msza ¶w. w intencji hutniczej Solidarno¶ci, któr± odprawi³ duszpasterz hutników - o. Niward Karsznia.
W pierwszej czê¶ci trwaj±cych ca³y dzieñ obrad delegaci spotkali siê z zaproszonymi go¶æmi. By³ w¶ród nich przewodnicz±cy Zarz±du Regionu Ma³opolska Wojciech Grzeszek. Stronê pracodawcy reprezentowali cz³onek Zarz±du AMP S.A.: Andrzej Wypych i dyrektorzy: Jacek Woliñski i Bogdan Miko³ajczyk. Ponadto na WZD go¶cili m.in.: przewodnicz±cy Sekcji Krajowej Hutnictwa Adam Dimer, Jerzy Goiñski z „Solidarno¶ci” z D±browy Górniczej, a tak¿e Mieczys³aw Gil - honorowy cz³onek naszego Zwi±zku, jego by³y przewodnicz±cy.
Na pocz±tek oddano g³os przedstawicielom zarz±du i dyrekcji, aby „z pierwszej rêki” uzyskaæ informacjê o bie¿±cej kondycji przedsiêbiorstwa i tego, co czeka pracowników w najbli¿szej przysz³o¶ci. Po nich g³os zabierali pozostali go¶cie. Jak powiedzia³ dyr. Andrzej Wypych, sytuacja na rynku stalowym polepszy³a siê, co widaæ po wp³ywaj±cych zamówieniach. Produkcja wzrasta, ale niestety nie odnosi siê to do cen produkowanych w Hucie wyrobów. To za¶ nie pozwala jeszcze osi±gaæ wiêkszych zysków i nadrobiæ straty. Dyr. Jacek Woliñski stwierdzi³, ¿e obie krakowskie walcownie pracuj± ju¿ na przyzwoitym poziomie. Po I etapie modernizacji walcowni zimnej kolejny etap to poszerzenie szeroko¶ci walcowania oraz po³±czenie wytrawialni z walcark±. Jest te¿ projekt (obecnie w fazie prac przygotowawczych) rozbudowy walcowni gor±cej w celu podniesienia jej wydajno¶ci z 2,4 mln do 3 mln ton wyrobów. Dyr. Bogdan Miko³ajczyk swoje wyst±pienie rozpocz±³ od przykrych tematów: ¶miertelnego wypadku na koksowni i awarii na „surowcowej”. Zapewni³, ¿e rodzina zmar³ego pracownika zostanie otoczona opiek±.
Mieczys³aw Gil wyrazi³ zadowolenie, ¿e hutnicza „Solidarno¶æ” trzyma siê dobrze na tle innych zak³adów pracy, gdzie coraz czê¶ciej dochodzi do g³osu opcja, pragn±ca zmarginalizowaæ znaczenie zwi±zków zawodowych. Potwierdzi³ to Wojciech Grzeszek, zaniepokojony postaw± wielu pracodawców, którzy szanta¿em zmuszaj± pracowników do wyst±pienia ze zwi±zków. „Solidarno¶æ” jest nadal potrzebna w³a¶nie po to, by nie dopuszczaæ do ³amania praw pracowniczych, powiedzia³ przewodnicz±cy ZR-Ma³opolska.
Sprawozdanie z mijaj±cej kadencji przedstawi³ przewodnicz±cy MOZ W³adys³aw Kielian. Nie pomin±³ w nim tematów, które s± przez pracowników odbierane jako jedne z najistotniejszych: (...) „W minionej kadencji przysz³o nam siê zmierzyæ z przeprowadzan± przez Zarz±d ArcelorMittal Poland redukcj± zatrudnienia w koncernie, w wyniku której wielu pracowników, a w tym cz³onkowie naszej organizacji zwi±zkowej, odeszli z pracy.
Musimy jednak pamiêtaæ, a krytycy i krytykanci musz± przyznaæ, ¿e nikt nie odszed³ za kodeksow± trzymiesiêczn± odpraw±. Zas³ug± bowiem osi±gniêtego przez zwi±zki zawodowe Pakietu Prywatyzacyjnego Huty, jak i pó¼niejszych negocjacji z pracodawc±, by³y wielotysiêczne odprawy, wyp³acane pracownikom odchodz±cym, bêd±ce nota bene przedmiotem zazdro¶ci i zawi¶ci wielu osób spoza Huty”. Na koniec W³. Kielian podziêkowa³ wszystkim, z którymi wspó³pracowa³ jednocze¶nie stwierdzaj±c „...nadal musimy trzymaæ siê razem i wzajemnie sobie pomagaæ. Na tym w³a¶nie polega solidarno¶æ miêdzyludzka, solidarno¶æ, która ka¿demu z nas powinna le¿eæ g³êboko w sercu”.
Uchwa³± przyjêto nowy Regulamin MOZ. Zgodnie z porz±dkiem obrad przyst±piono do wyborów przewodnicz±cego hutniczej „Solidarno¶ci”. Najpierw przewodnicz±cy Komisji Mandatowo-Skrutacyjnej odczyta³ z³o¿one na pi¶mie i podpisane przez 24 delegatów - zg³oszenie kandydatury W³adys³awa Kieliana. Nastêpnie z sali zg³oszono kolejnego kandydata - Wac³awa Kustrê. W wyniku tajnego g³osowania W³adys³aw Kielian otrzyma³ 61, a Wac³aw Kustra 11 g³osów.
Do Komisji Robotniczej Hutników wybrani zostali: Ryszard Bakalarz, Janusz Biel, Krzysztof Chor±¿ewicz, Waldemar Flisak, Andrzej Grabski, Mariusz Grzeszczyk, Wies³aw Jakubiec, Roman Kaczor, Leszek Kochan, Beata Konieczna, Janusz Krupa, Wac³aw Kustra, Stanis³aw Lebiest, Henryk Lipka, Jerzy Lubas, Oskar Mazurkiewicz, Andrzej Michnowicz, Krzysztof Pfister, Zdzis³aw Siudak, Wac³aw Sobowski, Tadeusz Stasielak, Krzysztof Stypu³a, Beata Suder, Ryszard ¦ladowski, Pawe³ Wawrzeñ, Roman W±tkowski, Anna Wiechniak, Miros³awa Wlaziñska, Wies³aw Zaj±c. Z tego cia³a wybrany zosta³ Zarz±d KRH w sk³adzie: Leszek Kochan i Tadeusz Stasielak, jako wiceprzewodnicz±cy oraz: Stanis³aw Lebiest, Krzysztof Pfister, Krzysztof Stypu³a i Roman W±tkowski jako cz³onkowie..
Delegaci wybrali równie¿ swoich przedstawicieli do Komisji Rewizyjnej oraz na Walne Zebrania Delegatów: Zak³adowej Organizacji Zwi±zkowej NSZZ „Solidarno¶æ” ArcelorMittal Poland, Zarz±du Regionu Ma³opolska, Regionalnej Sekcji Hutnictwa.
(f)
W 205. wydaniu Nowohuckiej Kroniki Filmowej zobaczymy dwa felietony i fragment filmu. Na pocz±tek przeniesiemy siê do Nowohuckiego Centrum Kultury, w którym dzia³a Krakowski Klub Fotograficzny. To w nim co miesi±c odbywaj± siê spotkania fotografików, podczas których wybierane s± najciekawsze zdjêcia. Tym razem tematem fotogramów zg³oszonych do konkursu bêdzie zima. Nagrodzone prace zostan± zaprezentowane.
Nastêpny felieton po¶wiêcony bêdzie XXI Liceum Ogólnokszta³c±cemu, które mie¶ci siê na os. Tysi±clecia. Szko³a ta niedawno obchodzi³a swój jubileusz, czyli 18 rok dzia³alno¶ci. Placówka szczyci siê warsztatami artystycznymi, które – jak siê okaza³o – wy³oni³y wiele wspania³ych talentów, (g³ównie z dziedziny teatru). Absolwenci liceum przyjêci zostali do szkó³ aktorskich, a potem znale¼li zatrudnienie w teatrach i produkcjach filmowych. W¶ród nich nale¿y wymieniæ Sandrê Korzeniak, która jest laureatk± Paszportu Polityki za kreacje w spektaklach re¿. Krystiana Lupy. Marcin Kobierski jest aktorem Teatru Bagatela, zadebiutowa³ w filmie „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, wyst±pi³ w wielu serialach telewizyjnych i w filmie Szymona Jakubowskiego „Jak ¿yc?”. Magdalena Boczarska jest aktork± Teatru Narodowego w Warszawie, ostatnio zosta³a obsadzona w g³ównej roli w najnowszym filmie Jana Kidawy B³oñskiego „Ró¿yczka”.
Na zakoñczenie kroniki zobaczymy fragment filmu dokumentalnego Konrada Szo³ajskiego „Good Morning Lenin!”, który prezentowany by³ na ubieg³orocznym Nowohuckim Festiwalu Filmowym. Film opowiada m.in. o turystach prezentuj±cych lewicuj±ce pogl±dy, którzy przybywaj± do Nowej Huty. Mieli oni ¶wiadomo¶æ, ¿e mia³o to byæ miasto socjalistyczne. Po przyje¼dzie do naszej dzielnicy, zastaj± miasto zgo³a inne. Niektórzy z nich doznaj± szoku, tak jak jedna z bohaterek filmu.
205. wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej bêdzie mo¿na ogl±daæ od 26. marca przed seansami filmowymi w Kinie Studyjnym „Sfinks”, a tak¿e na antenie Telewizji Kraków w dniu 29 marca o godz. 8.45 i 19.20 oraz 30. marca o godz. 7.45. Archiwalne wydania Nowohuckich Kronik Filmowych s± dostêpne na stronie internetowej: www.kronika.com.pl.
(jr)
Kino Studyjne SFINKS (os. Górali 5) O¶rodka Kultury im. C. K. Norwida zaprasza do udzia³u w konkursie filmowym „Nakrêceni na Now± Hutê”. Konkurs skierowany jest do filmowców – amatorów i wszystkich osób zainteresowanych sztuk± filmow± i re¿ysersk± w ró¿norakich jej odmianach.
Tematem konkursu jest Nowa Huta, najwiêksza dzielnica Krakowa, ale przede wszystkim miejsce o bogatej przesz³o¶ci historycznej. Celem konkursu jest ukazanie jak niezwyk³e i oryginalne jest to miejsce, jakie przemiany w nim zasz³y i wci±¿ zachodz±, jacy ludzie je zamieszkuj± i co o nim s±dz±. W ocenianych pracach najwy¿ej punktowane bêd±: pomys³owo¶æ, oryginalno¶æ, innowacyjno¶æ, ciekawa forma oraz zgodno¶æ z tematyk±. Wszystkie nades³ane prace zostan± ocenione przez jury, w którego sk³ad wejd± organizatorzy konkursu oraz re¿yserzy, twórcy Nowohuckiej Kroniki Filmowej. Na zwyciêzców czekaj± nagrody. Prace wybrane przez jury bêdzie mo¿na obejrzeæ na gali fina³owej, która odbêdzie siê w Kinie Studyjnym „Sfinks”.
Do konkursu mo¿na zg³aszaæ: krótkie filmy fabularne, dokumentalne, animacje oraz wszelkie formy eksperymentalne, równie¿ filmy nakrêcone telefonem komórkowym. Maksymalny czas nadsy³anych prac nie powinien przekraczaæ 5 minut. Konkursowe filmy przyjmowane bêd± w formacie mpg lub avi zapisane na no¶nikach DVD lub CD. Filmy konkursowe wraz z podpisanym regulaminem i wype³nion± kart± zg³oszeniow± (które umieszczone zosta³y na stronie internetowej www.kinosfinks.pl) nale¿y dostarczyæ do 25 maja 2010 osobi¶cie do siedziby organizatora lub przes³aæ poczt± na adres: Kino Studyjne SFINKS, O¶rodek Kultury im. C. K. Norwida, os. Górali 5 pok.10, 31-959 Kraków z dopiskiem „Konkurs – Nakrêceni na Now± Hutê” (tel. 12 644 27 65 w. 32; sfinks@okn.edu.pl).
(K)
Ksiê¿a Pallotyni, wraz ze studentami i m³odzie¿± z parafii, a tak¿e przy wspó³pracy
i wsparciu Ojców Cystersów z Mogi³y, zapraszaj± wszystkich nowohucian na czwart± ju¿ Drogê Krzy¿ow± ulicami Nowej Huty!
Zachêceni powodzeniem i popularno¶ci± nabo¿eñstwa w latach ubieg³ych, podjêli¶my siê kontynuowania tego wielkiego dzie³a równie¿ w tym roku. Serdecznie zapraszamy Was wszystkich do udzia³u w Drodze Krzy¿owej. Odbêdzie siê ona 28 marca, w Niedzielê Palmow±. Rozpoczêcie o godzinie 19.00 w ko¶ciele MB Pocieszenia przy ul. Bulwarowej, a zakoñczenie oko³o godziny 22.00 w klasztorze oo. Cystersów w Mogile.
Tegorocznej Drodze Krzy¿owej b³ogos³awi ksi±dz kardyna³ Stanis³aw Dziwisz, a jeden
z krakowskich biskupów bêdzie z nami podczas ca³ego nabo¿eñstwa. Modlimy siê przede wszystkim w intencji beatyfikacji Jana Paw³a II, w pi±t± rocznicê jego ¶mierci, ale zawierzamy tak¿e wszystkich kap³anów w tym szczególnym Roku Kap³añskim.
Prosimy o przyniesienie ¶wiec i lampionów.
Zachêcamy do wspólnej modlitwy i liczymy na Wasz± obecno¶æ!
Ksiê¿a Pallotyni, m³odzie¿ i studenci
z parafii MB Pocieszenia
BUDUJEMY KO¦CIÓ£. WSPÓ£CZESNA ARCHITEKTURA SAKRALNA W NOWEJ HUCIE
Od ¶rody, 17 marca br., w niewielkiej sali wystawowej nowohuckiego oddzia³u Muzeum Historycznego Miasta Krakowa na os. S³onecznym, czynna jest wystawa: „Budujemy ko¶ció³. Wspó³czesna architektura sakralna w Nowej Hucie”.
- Zebrali¶my eksponaty zwi±zane z dziesiêcioma ko¶cio³ami, które powsta³y w ostatnich sze¶ædziesiêciu latach w Nowej Hucie. Wystawa przybli¿a ich architekturê i historiê za pomoc± fotografii, planów i innych obiektów. Pojedyncze eksponaty s± prób± namacalnego przybli¿enia zwiedzaj±cym historii i atmosfery dziesiêciu nowohuckich ¶wi±tyñ – bohaterek wystawy. Najpe³niej rolê tê pe³ni chyba rze¼ba Matki Bo¿ej Pancernej z Arki Pana, powsta³a w Australii w 1973 roku, a odlana z od³amków pocisków wyjêtych z cia³ polskich ¿o³nierzy walcz±cych podczas II wojny ¶wiatowej pod Tobrukiem i Monte Cassino – powiedzia³ nam kurator wystawy Pawe³ Jag³o.
W tym roku obchodzimy równie¿ piêædziesi±t± rocznicê Obrony Krzy¿a. Na pami±tkê tego wydarzenia kilka lat temu powsta³ pomnik Krzy¿a nowohuckiego na os. Teatralnym, autorstwa Stefana Dousy. Muzeum Historyczne prezentuje miniaturê wspomnianego pomnika, nale¿±c± do Wspólnoty Obroñców Krzy¿a, zrzeszaj±cej nowohucian, którzy w ¶rodê 27 kwietnia 1960 roku stanêli w obronie swoich przekonañ.
Ekspozycja wzbogacona jest o dwujêzyczn± polsko - angielsk± prezentacjê multimedialn± – 30 wspó³czesnych panoram sferycznych wnêtrz i otoczenia ka¿dego z prezentowanych ko¶cio³ów oraz kilkadziesi±t archiwalnych fotografii i planów. Towarzyszy jej obszerny katalog, zawieraj±cy w sobie materia³y, które nie zmie¶ci³y siê na wystawie.
(f)
W ubieg³ym tygodniu odby³o siê Walne Zebranie Delegatów Komisji Robotniczej Hutników NSZZ „Solidarno¶æ” ArcelorMittal Poland - Kraków. Co cztery lata odbywa siê podsumowanie mijaj±cej kadencji przez hutnicz± „Solidarno¶æ” oraz zwi±zkowe wybory.
Delegaci na WZD po raz kolejny obdarzyli zaufaniem W³adys³awa Kieliana, który ponownie zosta³ wybrany przewodnicz±cym hutniczej „Solidarno¶ci”. W swoim wyst±pieniu przewodnicz±cy KRH powiedzia³: „Mamy mo¿liwo¶æ podsumowania lat poprzednich, ale zarazem mamy okazjê podyskutowaæ co zmieniæ w naszym dzia³aniu, ¿eby¶my byli bardziej skuteczni i jeszcze lepiej dzia³ali dla poprawy sytuacji naszych cz³onków”. Za najistotniejsze sprawy, jakie czekaj± „Solidarno¶æ” w nowej kadencji W³. Kielian uzna³ stabilno¶æ zatrudnienia i poprawê sytuacji ekonomicznej. Delegaci wybrali równie¿ 30-osobowe KRH, które ze swojego grona wybra³o Zarz±d w osobach: Leszek Kochan (wiceprzewodnicz±cy), Tadeusz Stasielak (wiceprzewodnicz±cy, Stanis³aw Lebiest, Krzysztof Pfister i Roman W±tkowski. Wybrano równie¿ Komisjê Rewizyjn±, delegatów do Zak³adowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarno¶æ” ArcelorMittal Poland, delegatów na zjazd regionalny oraz przedstawicieli do struktur bran¿owych.
Szerzej o zebraniu delegatów „Solidarno¶ci” napiszemy za tydzieñ.
(f)
O dzieciach, jeszcze raz dzieciach, oraz o tym, czy Norwid nadaje siê dla m³odych ludzi
Nie raz maj±c do za³atwienia wa¿n± sprawê w urzêdzie, mamy ³api± siê za g³owê. Co ja zrobiê z dzieckiem?! Na prosty i jak¿e w swej prostocie genialny pomys³ wpad³y Rada i Zarz±d Dzielnicy XIV w Czy¿ynach. Stworzy³y Dzielnicowy K±cik Malucha, gdzie rodzice mog± zostawiæ swoje dzieci i zaj±æ siê za³atwianiem spraw urzêdowych. Dzieci otoczone czujn± i mi³± opiek±, a tak¿e gór± zabawek bez problemu spêdz± tam jaki¶ czas. A kiedy mamy np. w czasie spaceru dojd± do wniosku, ¿e natychmiast pociechê trzeba nakarmiæ albo przewin±æ, w K±ciku Malucha znajd± ku temu warunki. Realizatorom najnowszego wydania Nowohuckiej Kroniki Filmowej milusiñscy usi³owali wej¶æ na g³owê, ale dzielnie wybrnêli¶my z opa³ów.
Ca³y swój zawodowy czas po¶wiêci³a najm³odszym równie¿ pani Teresa ¯uchowicz. Od 1962r. pracuje w zak³adzie fryzjerskim „BOBAS” przy Alei Ró¿, który jest jedynym w Krakowie miejscem, gdzie strzy¿e siê wy³±cznie dzieci. Do dzi¶ zak³ad zachowa³ swój dawny wygl±d, a kilkudziesiêcioletnia tradycja sprawia, ¿e czêsto przychodz± tu dawni klienci, dzi¶ starsi ju¿ o pokolenie, i przyprowadzaj± do pani Teresy swoje dzieci i wnuki.
Bohaterem ostatniego felietonu Kroniki bêdzie Ignacy Gogolewski, wybitny aktor, pedagog, re¿yser, niezapomniany Gustaw, Kordian, Mazepa i Antek Boryna. Norwid to wa¿na postaæ w bogatej biografii artystycznej aktora, a spotkanie w O¶rodku Kultury im. C. K. Norwida by³o niepowtarzaln± okazj± do snucia refleksji i recytacji.
204 wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej mo¿na bêdzie ogl±daæ przed wszystkimi seansami w Kinie Studyjnym „Sfinks” od pi±tku 19 III a tak¿e na antenie TVP Kraków w poniedzia³ek 22 III i wtorek 23 III.
(as)
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".