W najbli¿sz± niedzielê, 11 maja w Alei Ró¿ Krwawe Wesele w¶ród ró¿ i historii
„Krwawe Wesele” to spektakl, który zachwyci³ i wzruszy³ setki widzów w Krakowie, Legnicy, Olsztynie oraz Chorzowie. Teraz tê ba¶niow± historiê arty¶ci £a¼ni Nowej opowiedz± w sercu Nowej Huty. Na jeden wieczór Aleja Ró¿ zamieni siê w las – ¶wiat ptaków (zgodnie z cygañskimi wierzeniami, dusze ludzkie po ¶mierci zmieniaj± siê w ptaki), w którym przedstawiona zostanie historia nieszczê¶liwej mi³o¶ci i tragedia, jaka z niej wynik³a. W spektaklu ba¶niowa konwencja hiszpañskiej poezji Garcii Lorci przeplata siê z muzyk± gran± na ¿ywo przez nowohuckich Romów z zespo³u Kale Jakha (Czarne Oczy). W przedstawieniu wystêpuje tak¿e romski pie¶niarz Adam Koz³owski, który swym fenomenalnym g³osem urzek³ ju¿ niejednego widza. Intryguj±ca scenografia, ptasia konwencja, muzyka grana na ¿ywo oraz barwne kostiumy stworz± niesamowit± atmosferê ba¶niowego ¶wiata w Alei Ró¿.
W programie: 19.45 – otwarcie wej¶æ na miejsce spektaklu, 20.15 – prezentacja filmu „Przestrzeñ ryzyka. £a¼nia Nowa” produkcji TVP Kultura, ok. 20.45 – rozpoczêcie spektaklu..
+ + +
Scenariusz i re¿yseria: Bartosz Szyd³owski. Scenografia i inscenizacja: Ma³gorzata Szyd³owska. Oryginalna muzyka cygañska grana na ¿ywo: Adam Koz³owski i zespó³ "Ka³e Jakha" (Czarne Oczy) Zenona Bo³dyzera w skladzie: Franciszek Gabor, Zbigniew Gabor, Vasyle Ghiocel, Stefan Ghiocel, Pawe³ Mirga. Wyst±pi±: Ziuta Zaj±cówna, Tomek Radawiec, Adam Koz³owski, Kalina Hlimi-Pawlukiewicz. Mateusz JAnicki, Tomasz Sobczak, Edyta Torhan i Edward Wnuk
(f)
W sobotê, 26 kwietnia br., w przeddzieñ 48 rocznicy obrony Krzy¿a w Nowej Hucie, w nowohuckim oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa na os. S³onecznym 16 odby³ siê konkurs historyczny dla gimnazjów i szkó³ ponadgimnazjalnych: „Na fundamencie Krzy¿a. Dzieje nowohuckich parafii i duszpasterzy”.
W muzealnej sali zjawi³y siê reprezentacje poszczególnych placówek o¶wiatowych wy³onione podczas I etapu konkursu, który odbywa³ siê na terenie szkó³. Pe³ne tremy dru¿yny losowa³y kolejno¶æ odpowiadania oraz jeden z przekrojowych tematów konkursu. Odpowiedzi ocenia³o jury w sk³adzie: dr Jan L. Franczyk, redaktor naczelny „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego” (przewodnicz±cy jury), Leszek Sibila, kustosz oddzia³u „Dzieje Nowej Huty” Muzeum Historycznego Krakowa oraz Jerzy Ridan, re¿yser i dokumentalista dziejów Nowej Huty. Po serii pytañ i odpowiedzi uczestników konkursu, jury uda³o siê na obrady, w trakcie których zadecydowano o kolejno¶ci przyznanych miejsc:
+ W kategorii gimnazjów: I miejsce (ex aequo) reprezentacja Gimnazjum nr 50 – Sara Seweryn, Anna Sztabkowska i Anna Luty. Opiekun mgr Aneta Ko³odziej oraz Salezjañskie Gimnazjum Publiczne – Jakub Gawron, Micha³ Hardek i Mateusz Juszczyk. Opiekun mgr Ma³gorzata Wyrozumska. Miejsce III reprezentacja Gimnazjum nr 44 – Klaudia Kiejko, Agnieszka Pluta i Oktawian Zakrzewski. Opiekun mgr Teresa Or³owska-Chrobak.
+ W kategorii szkó³ ponadgimnazjalnych: I miejsce reprezentacja Publicznego Salezjañskiego Liceum Ogólnokszta³c±cego – Barbara Pach, Justyna Ka³u¿a i Katarzyna Czajka. Opiekun Ma³gorzata Wyrozumska. II miejsce reprezentacja Zespo³u Szkó³ nr 1 im. ¶w. Rafa³a Kalinowskiego (Technikum Komunikacyjne nr 25) – Adam Kowal, Dawid Rec i Kamil Arczyñski. Opiekun mgr Ewa Lorkowska. III miejsce (ex aequo) reprezentacja X Liceum Ogólnokszta³c±cego – Barbara Kozik, Anna Kucharska i Klaudia Wróbel. Opiekun mgr Henryka Kohut oraz reprezentacja Zespo³u Szkó³ Gastronomicznych nr 1 – Anna Pyrka, Magda Maszudziñska i Gabriela Stachoñ. Opiekun mgr Elzbieta Kuter-Str±czyñska.
Jak nam powiedzia³ Jerzy Ridan, m³odzie¿ by³a dobrze przygotowania, a niektóre dru¿yny popisa³y siê wrêcz wyj±tkow± znajomo¶ci± historii Nowej Huty. Na zakoñczenie konkursu nagrody uczestnikom wrêczy³ proboszcz parafii Naj¶wiêtszego Serca Pana Jezusa z os. Teatralnego, ks. Stanis³aw Puzyniak.
(r)
Nagrody otrzymuj± uczniowie Salezjañskiego Gimnazjum Publicznego: Jakub Gawron, Micha³ Hardek i Mateusz Juszczyk.
Tak¿e ulicami Nowej Huty ArcelorMittal Cracovia Maraton
Pomys³ zorganizowania maratonu w Krakowie narodzi³ siê w po³owie lat 90. Na pocz±tek postawiono sobie za cel do¶cigniêcie Poznania, Wroc³awia i Warszawy, miast, które ju¿ mia³y do¶wiadczenia w organizacji takiej imprezy. Idea powróci³a w 2000 roku, gdy zebra³a siê grupa osób i instytucji, gotowych pomóc w organizacji biegu. Od 2001 roku rozpoczê³y siê przygotowania do pierwszego maratonu krakowskiego pod patronatem Prezydenta Miasta Krakowa. Pierwszy Cracovia Maraton wystartowa³ 11 maja 2002 r. Jego organizatorami by³o Miasto Kraków oraz specjalnie utworzona w tym celu Fundacja „Z biegiem Wis³y”. Przygotowaniami kierowa³ Komitet Organizacyjny powo³any Zarz±dzeniem Prezydenta Miasta.
Dotychczasowe edycje Cracovia Maraton pokaza³y, ¿e jest to jedna z najwiêkszych imprez tego typu, organizowanych w Polsce. Ju¿ dwukrotnie w latach 2006 – 2007 krakowski maraton zosta³ uznany jako „Z³oty Bieg” (tytu³ ten przyznaje portal internetowy Maratony Polskie wraz z biegaczami z ca³ego kraju). Cracovia Maraton w³±czony zosta³ równie¿ do tzw. Korony Maratonów Polskich w sk³ad której wchodz± maratony w Warszawie, Poznaniu, Wroc³awiu i Dêbnie.
VII edycja krakowskiego maratonu nosi nazwê ArcelorMittal Cracovia Maraton.
Nazwa tegorocznego biegu, który wystartuje w dniu 4 maja 2008 r. jest zwi±zana z w³±czeniem siê w organizcjê imprezy firmy ArcelorMittal Poland S.A. Na dzieñ 24 maja 08r.
liczba zg³oszonych zawodników przekroczy³a 1600 osób z 32 krajów ¶wiata. S± w¶ród nich
zawodnicy z Kanady, USA, Kenii, Etiopii, Nigerii, a tak¿e du¿a grupa reprezentantów z Wielkiej Brytanii, Francji i Ukrainy. Wzorem innych wielkich martonów, ju¿ trzeci raz wystartuj± w krakowskim maratonie zawodnicy na rolkach.
Dla pocz±tkuj±cych amatorów biegania w ramach maratoñskiej imprezy zorganizowany bêdzie III Mini Maraton im. Piotra G³adkiego. Dystans tego biegu wynosi 4,2 km, a trasa prowadzi wokó³ krakowskich B³oñ. Równie¿ po raz trzeci odbêd± siê Mistrzostwa ¦wiata Parlamentarzystów w Maratonie i Pó³maratonie, rozgrywane w ramach ArcelorMittal Cracovia Maraton. W tym roku udzia³ wezm± w nim udzia³ parlamentarzy¶ci z 3 kontynentów. Do Krakowa przyjad± przedstawiciele m.in. Irlandii, Szwecji. Bo¶ni i Hercegowiny, Kenii, Estonii, Republiki Kirgizji, Ruandy i Niemiec.
Osoby niepe³nosprawne startowa³y w Cracovia Maraton od samego pocz±tku. Dotychczasowe edycje krakowskiego martonu pokaza³y równie¿, jest on tak¿e najwiêkszym maratonem w Polsce pod wzglêdem udzia³u osób niepe³nosprawnych. Zawodnicy, którzy przyje¿d¿aj± na Cracovia Maraton s± polsk± elit± niepe³nosprawnych maratoñczyków na wózkach. Startuj± na dystansie pe³nego maratonu w trzech kategoriach kobiet i mê¿czyzn: Hand Bike (wózek o rêcznym napêdzie ³añcuchowym); Rim Push (wózek sportowy) oraz Active Wheelchair (wózek aktywny).
Z roku na rok w maratonie pojawia siê coraz wiêksza liczba zawodników. W ka¿dej edycji udzia³ bierze Bogdan Król – najbardziej utytu³owany polski maratoñczyk na wózku. W Cracovia Maraton startuj± niepe³nosprawni zawodnicy z Polski, jak równie¿ z zagranicy (m.in. Czechy, Wielka Brytania). W roku 2007 na zaproszenia Prezydenta Miasta Krakowa w maratonie wzi±³ udzia³ pan Richard Traum, Prezes Achilles Track Club ze Stanów Zjednoczonych. Dziêki nawi±zanej w zesz³ym roku wspó³pracy w roku bie¿±cym na krakowski maraton przyjedzie dru¿yna Freedom Team, dzia³aj±ca w ramach Achilles Track Club, z³o¿ona z niepe³nosprawnych maratoñczyków, którzy s± weteranami wojny w Iraku.
(f)
Najnowsze 128 wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej w ca³o¶ci po¶wiêcone zostanie ks. Kazimierzowi Jancarzowi, który od 1978 roku zwi±zany by³ z parafi± ¶w. Maksymiliana Kolbe w Mistrzejowicach. W pierwszym okresie swojej dzia³alno¶ci ks. Jancarz za³o¿y³ Konfraterniê Akademick±, skupiaj±c± studentów i pracowników naukowych krakowskich uczelni.
W 1982 roku dziewiêciu mê¿czyzn rozpoczê³o w parafii mistrzejowickiej g³odówkê, solidaryzuj±c siê z prowadz±cymi protest g³odowy internowanymi w Za³ê¿u. W g³odówce i towarzysz±cych jej nabo¿eñstwach bra³o udzia³ coraz wiêcej osób. Reaguj±c na aktywno¶æ robotników, ks. Jancarz za³o¿y³ Duszpasterstwo Ludzi Pracy, którego celem by³o organizowanie pomocy dla represjonowanych i poszkodowanych. Gdy wiêkszo¶æ internowanych w Za³ê¿u zosta³a zwolniona, postanowiono kontynuowaæ modlitwy i spotkania, które zapocz±tkowa³y odbywaj±ce siê przez wiele lat czwartkowe msze ¶w. za ojczyznê. O bogatej dzia³alno¶ci ks. Jancarza opowiadaæ bêdzie red. naczelny „G³osu – Tygodnika Nowohuckiego” Jan L. Franczyk oraz ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski. Us³yszymy te¿ fragmenty kazania biskupa Albina Ma³ysiaka, wyg³oszonego z okazji ods³oniêcia obelisku upamiêtniaj±cego postaæ ks. Kazimierza Jancarza (zmar³ 15 lat temu w Luborzycy).
Kronikê uzupe³ni± unikalne zdjêcia fotograficzne i archiwalne materia³y filmowe, zrealizowane m.in. podczas mszy ¶wiêtej, któr± ks. Jancarz odprawia³ podczas strajku w Hucie im. Lenina, w dniu 1 maja 1988 roku.
Tê Kronikê trzeba koniecznie zobaczyæ. Projekcje odbywaæ siê bêd± przed ka¿dym seansem w Kinie Studyjnym „Sfinks” od pi±tku (2 maja) oraz w programie telewizji krakowskiej w poniedzia³ek (5 maja) o godz. 8.45 i 19.50, a tak¿e we wtorek (6 maja) o godz. 16.50. Zapraszamy.
(jr)
Jerzy Ridan prezesem ma³opolskiego oddzia³u Zwi±zku Filmowców Polskich Ridan 98% normy
Jerzy Ridan znany nowohucki dokumentalista to wyj±tkowo aktywny cz³owiek. Zawsze nastawiony na ludzi, dobry organizator. Je¶li dodaæ, ¿e w swoim fachu jest profesjonalist± a stworzone przez niego filmy ciesz± siê uznaniem nie tylko w Krakowie, ba nie tylko Polsce ale i poza jej granicami. Wtedy wybór nowohuckiego re¿ysera na prezesa dziwi ju¿ tak naprawdê tylko jego samego. Prezesem krakowskiego przez ostatnie dwa lata by³ Jacek Schoen (dyr. Teatru Bagatela), kiedy wygas³a jego kadencja zrzeszeni w krakowskim kole twórcy filmowi byli wyj±tkowo zgodni: Jerzego Ridana wybrano przyt³aczaj±c± ilo¶ci± g³osów (przy 98% poparciu).
- ¯ycie lubi nas naskakiwaæ, prezesem jeszcze nigdy nie by³em - mówi z u¶miechem re¿yser. Swoj± now± funkcjê traktuje bardzo powa¿nie. - Lubiê pomagaæ ludziom to bêdzie ¶wietna ku temu okazja, do obowi±zków prezesa nale¿y bowiem m.in. pozyskiwanie funduszy na realizacjê filmów, czy pomoc w za³atwianiu ró¿nych formalno¶ci - dodaje.
Filmowy ¶wiatek jest silnie scentralizowany. ¯eby za³atwiæ cokolwiek w tej bran¿y trzeba „siedzieæ w Warszawie”, dos³ownie i w przeno¶ni. Jako d³ugoterminowy cel, nowy prezes ma³opolskiego oddzia³u Zwi±zku Filmowców Polskich, nowohucianin z krwi i ko¶ci, Jerzy Ridan, postawi³ sobie zadanie „wyci±gn±æ Kraków za uszy z kompleksów”. Twierdzi, ¿e w niczym nie jeste¶my gorsi od Warszawy a wy¶wiechtany slogan, ¿e w jedno¶ci si³a jest wyj±tkowo prawdziwy (kto od mieszkañca Nowej Huty mo¿e wiedzieæ wiêcej o walce ze stereotypami i potrzebie udowadniania w³asnej warto¶ci).
Gratulujemy i ¿yczymy powodzenia.
W imieniu redakcji Aga £o¶
Z okazji XIV Dni Norwidowskich w Nowej Hucie NORWIDOWE ¦LADY
Z czym kojarzy mi siê Cyprian Kamil Norwid? Kiedy by³em dzieckiem - z ulic±, przy której w Krakowie mieszka³ mój szkolny kolega. Kiedy za¶ by³em studentem polonistyki, to z tekstami S³awiñskiej, Horzycy, a tak¿e Wyki i Pigonia. Teraz kojarzy mi siê ten poeta z Now± Hut±, a ¶ci¶lej z O¶rodkiem Kultury nosz±cym jego imiê. Od tego roku równie¿ z Dniami Norwida, które ten¿e O¶rodek organizuje ju¿ od 14 lat.
Na marginesie tych wa¿nych dla Nowej Huty wydarzeñ kulturalnych, pozwolê sobie na refleksjê zwi±zan± z autorem Promethidiona. Bo nale¿a³oby siê zastanowiæ sk±d taki kult Norwida w Nowej Hucie, któr± bardziej kojarzy³bym z poezj± Bursy, H³aski, Tuwima, czy Ga³czyñskiego, a dawniej z poezj± robotnicz±. Gdy my¶lê o tym oryginalnym poecie s³owa, który zachwyca³ mistrzów sceny (Juliusz Osterwa, Wilam Horzyca, Irena Eichlerówna, W³adys³aw Wo¼nik, Danuta Micha³owska, Leszek Herdegen, Kazimierz Braun) i najwiêkszego Kap³ana S³owa - Jana Paw³a II (Karola Woty³ê ) zastanawiam siê dlaczego przed³u¿eniem Alei Trzech Wieszczów nie jest ulica Norwida, tylko Marii Konopnickiej. Nie mam nic przeciwko tej pisarce, ale wydaje siê, ¿e Norwid by³by bardziej na miejscu. (Kraków umie¶ci³ Norwida na Osiedlu Oficerskim, na jednej z bocznych uliczek, no có¿, mo¿e radni powinni znale¶æ inne miejsce dla czwartego wieszcza?).
O Norwidzie chcia³bym napisaæ z kilku co najmniej powodów. Dni jemu po¶wiêcone zezwalaj± na to, by mu po¶wiêciæ trochê wiêcej miejsca w prasie. Norwid nie doceniany za ¿ycia, odkryty w wiele lat po ¶mierci, by³by skazany w Krakowie znów na nie pamiêæ, gdyby nie - Nowa Huta. To dziêki Hucie, O¶rodkowi Nowohuckiemu, Norwid jest poet± wci±¿ - ¿ywym, s³uchanym, rozumianym…
Dawny Dom Kultury dzia³aj±cy przy Kombinacie im. Lenina w³a¶nie jego obra³ sobie za patrona. Na pewno niema³y w tym udzia³ szefowych O¶rodka - Danuty Szymoñskiej i Wies³awy Wykurz. Obie admiratorki jego twórczo¶ci wykaza³y wyczucie dobrego smaku. Patron siê przyj±³, a ludzie go tam propaguj±cy okazali siê godnymi partnerami. Jak widaæ, patron – pó¼ny romantyk inspiruje pó¼nego wnuka. O¶rodek upowszechnia: jêzyk, styl, my¶li artysty, który ¿y³ i w Polsce i Pary¿u, a przez film Dom ¦w. Kazimierza bêdzie zawsze uto¿samiany z kreuj±cym rolê Norwida - Ignacym Gogolewskim.
Norwid jest twórc± wszechstronnym: poeta, dramatopisarz, prozaik, rysownik, rze¼biarz i filozof…raczej my¶liciel. W jego poezji zawarta jest i filozofia i teologia i kultura staro¿ytna, a tak¿e romantyzm. Bo by³ wielkim epigonem tej epoki. I dzi¶ trzeba to przypominaæ, tak, jak go ci±gle i na ka¿dym kroku przypomina³ o tym Ojciec ¦wiêty Jan Pawel II, prawdziwie zafascynowany wielko¶ci± tego cz³owieka i artysty.
Urszula Perliñska - koordynator XIV Dni Norwida - z wielk± pasj± i znawstwem siêga po nowe teksty poety, te bardziej i te mniej znane. A Teatr Norwida, przy wspó³pracy z artystami i m³odzie¿±, pokazuje jego sztukê. Bo Norwid pisa³ bardzo oryginalne utwory dramatyczne, w których tak bardzo widaæ by³o mi³o¶æ, nie tylko do poezji. Te walory uwydatni³a w swym spektaklu otwieraj±cym Dni - Barbara Krasiñska ( aktorka, re¿yser, absolwentka krakowskiej PWST, od lat wspó³pracuj±ca z Urszul± Perliñsk±) Siêgnê³a po utwór zatytu³owany Noc tysi±czna druga. Jeszcze dzi¶ (tj. w czwartek o godz. 11.30) bêdziemy zachwycaæ siê Norwidem i Herbertem, który nie przypadkowo zosta³ w³±czony do tych Dni przez organizatorów. W tym roku mija 10 rocznica jego ¶mierci. Ale te¿ my¶lê, ¿e Herbert ma wiele wspólnych cech z Norwidem - podobnie rozumieli poezjê i w podobny sposób j± tworzyli. Tym razem Anna Polony bêdzie czytaæ utwory mistrzów w spektaklu zatytu³owanym Spytam siê dziejów o spowied¼ piêkno¶ci w dostojnej Aulii Collegium Novum UJ. A 25 kwietnia, w pi±tek, w O¶rodku na os. Górali 5 o godz. 11.00 zaprezentuje siê m³odzie¿,dla której Norwid sta³ siê prawdziwym przewodnikiem po ¶wiecie literatury. Odbêdzie siê tak¿e promocja p³yty W Weronie (wiersze poety ¶piewane przez m³odzie¿ z Krakowa, w tym z XII Liceum Ogólnokszta³c±cego im. Norwida w Nowej Hucie).
Tymczasem czekamy na nowy ¶lad Norwida w Krakowie, w Nowej Hucie. Mo¿e za rok, podczas jubileuszowych, 15 Dni, spotkamy siê nie tylko na Wawelu przy urnie z jego prochami, ale tak¿e na którym¶ z nowohuckich placów, skwerów, czy ulic, po to, by z³o¿yæ kwiaty pod jego popiersiem chocia¿by. 14 Dni Norwidowskie z wolna przechodz± do historii. Mo¿na je zamkn±æ s³owami samego artysty, które stanowi³y takie swoiste motto obecnych Dni: Spytam siê tedy wiecznego cz³owieka,
Spytam siê dziejów o spowied¼ piêkno¶ci;
Wiecznego cz³eka, bo ten nie zazdro¶ci,
Wiecznego cz³eka bo bez ¿±dzy czeka,
Spytam siê tego bez namiêtno¶ci;
Có¿ wiesz o piêknem?... Kszta³tem jest Mi³o¶ci.
W budynku by³ego kina „¦wiatowid” BÊDZIE MUZEUM HISTORII PRL-U
W czwartek, 10 kwietnia br. podpisany zosta³ list intencyjny pomiêdzy przedstawicielami Urzêdu Miasta Krakowa i Muzeum Historii Polski w sprawie utworzenia w by³ym budynku kina „¦wiatowid” muzeum, które bêdzie fili± Muzeum Historii Polski. Muzeum Historii Polski jest placówk± podlegaj±c± Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W jego nowohuckiej filii zorganizowana zostanie ekspozycja po¶wiêcona dziejom Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, ze szczególnym uwzglêdnieniem historii Nowej Huty i Krakowa w tym okresie. Jak us³yszeli¶my w trakcie specjalnej konferencji prasowej, gmina wyremontuje budynek, co ma potrwaæ oko³o pó³tora roku, a Muzeum Historii Polski we¼mie na siebie ciê¿ar stworzenia ekspozycji i funkcjonowania nowej placówki kultury.
(f)
Szanowny Panie Redaktorze Franczyk,
Z zaskoczeniem i rado¶ci± przeczyta³em w „G³osie-Tygodniku Nowohuckim” wszystko co dotyczy³o tre¶ci felietonu Ryszarda Terleckiego, nosz±cego tytu³ „Jubileusz pomy³ek”. Jakie jest oblicze ideowe Pañskiego tygodnika ka¿dy widzi – to jest Pañski wybór. Je¶li natomiast zbyt czêsto odchodzicie od elementarnej poprawno¶ci dziennikarskiej, to oburza. Nie tylko mnie, ale i innych czytelników. Dlatego osobi¶cie z³o¿y³em gratulacje panu Maækowi Twarogowi za to, ¿e znalaz³ siê wreszcie kto¶, kto przy zastosowaniu takich metod, zmusi³ Wasz± redakcjê do ods³oniêcia prawdziwego oblicza gazety, któr± redagujecie od tylu lat.
Nie ulega ¿adnej w±tpliwo¶ci, ¿e felieton Ryszarda Terleckiego przepe³ni³ czarê goryczy wiêkszej ilo¶ci czytelników „G³osu” ni¿ siê panu Redaktorowi wydaje. A ten felieton by³ tylko pretekstem, aby wam zg³osiæ votum nieufno¶ci za ca³okszta³t. Za to, ¿e wiele publikacji i materia³ów, w sposób szalbierczy, prezentowa³o jawne k³amstwa, tendencyjno¶æ i jednostronno¶æ. Za to, ¿e nie reagowali¶cie na krytyki i polemiki kierowane do redakcji przez czytelników. Pana próba usprawiedliwiania tre¶ci tekstu p. Terleckiego jest ¿a³osnym przyk³adem, ¿e on i Pan ulepieni jeste¶cie z tej samej glony i macie jedynie s³uszne prawo do prawdy. Oczywi¶cie wolno Terleckiemu pisaæ felietony jakie chce, a Panu wolno je bezkrytycznie publikowaæ, ale w tym przypadku przekroczone zosta³y wszelkie granice zdrowego rozs±dku, ku zgorszeniu takiej ilo¶ci mieszkañców naszego Miasta.
(…)
Co do jubileuszu Nowej Huty, to oczekiwa³bym sesji naukowej po¶wiêconej odk³amaniu dziejów Nowej Huty, zweryfikowaniu faktów i mitów kr±¿±cych na jej temat. Opracowanie naukowej analizy porównawczej dwu miast bli¼niaczych: Gdyni i Nowej Huty, jako symboli kolejnych epok w dziejach Polski. Pobie¿ny ogl±d historii tych miast wskazuje na tyle cech wspólnych (in plus i in minus), ¿e to wprost niewiarygodne, a jak¿e ciekawe. ¦ni mi siê albumowe wydawnictwo o Nowej Hucie na wzór pomnikowego albumu „Gdynia – miasto z morza i marzeñ” S³awomira Kitowskiego. Dzie³o to powsta³o na 80 lat miasta. My¶lê o rewitalizacji Nowej Huty, ale nie przez systematyczn± degradacjê jej substancji materialnej, jak± od lat obserwujê: aleja Ró¿, plac Centralny i in. Chodzi o autentyczny wymiar zabytków socrealizmu, które bez powrotu pomnika Lenina na swoje miejsce, s± zwyk³ym oszustwem. Dwa pomniki ks. Popie³uszki, jeden wiêkszy od drugiego, ksiêdza, który z Now± Hut± nie mia³ nic wspólnego, nie zwiêksz± walorów turystycznych naszej dzielnicy. Nale¿y zastanowiæ siê na zwrotem historycznych nazw ulic Nowej Huty, ukradzionych dzielnicy przez wspó³czesnych bolszewików, itd.
Kto by móg³ pilotowaæ u nas takie inicjatywy? Na pewno nie prof. Terlecki, ani Redaktor Naczelny GTN, ani te¿ prof. Chwalba. Wykluczenie dwu pierwszych zdaje siê uzasadni³em, a trzeci?
W przededniu jubileuszu Nowej Huty postanowi³em przestudiowaæ ”Dzieje Krakowa – Kraków w latach 1945-1989”, tom 6, Andrzeja Chwalby. Zrozumia³e jest, ¿e znaczna czê¶æ 600 stron opracowania dotyczy historii Nowej Huty. Niestety, i ten prominentny naukowiec jest z tej samej szko³y co dwaj poprzedni. Wybija na czo³o wszystkie negatywy, wiesza psy na realizacji tego pionierskiego projektu: z³odziejstwo, bandytyzm, alkoholizm, kurestwo, wydajno¶æ pracy, przymusowa si³a robocza, projektowanie i wykonawstwo itd., itp. Autor tej miary nie musi kochaæ Pierwszego Miasta Socjalistycznego, nie musi sympatyzowaæ z ide±, ale tak jednostronna, stronnicza ocena dzie³a musi budziæ podejrzenia i sprzeciw. Bo rodzi siê nieodparcie pytanie: skoro wszystko do kitu, w jaki sposób to wszystko powsta³o z regu³y na czas? Wielotysiêczny organizm miejski, którego zabudowa nie jest z papier mâché i trzyma siê dzi¶ krzepko. Kombinat metalurgiczny, który szczyci³ siê produkcj±, eksportem i miejscami pracy dla tysiêcy ludzi. Kto¶ tu wiêc k³amie poprzez selekcjê dokumentów pod z góry przyjêt± tezê, a przede wszystkim przez z³± wolê. Dlatego Gdynia jest cacy, a Nowa Huta jest be! Jest to tym bole¶niejsza konstatacja, ¿e prof. Chwalba ma pe³n± ¶wiadomo¶æ, ¿e z histori± wspó³czesn± trzeba obchodziæ siê roztropnie z uwagi na tysi±ce ¿yj±cych jeszcze ¶wiadków – z ich odmiennymi ocenami i znajomo¶ci± maj±cych wtedy miejsce wydarzeñ. W tym przypadku upolitycznianie historii staje siê nadu¿yciem wobec historiografii.
W razie powa¿nego potraktowania jubileuszu Nowej Huty do naukowych opracowañ polecam kandydaturê prof. Jacka Purchli (UJ i UE), który ju¿ wcze¶niej, np. w opracowaniu „Kraków – prowincja czy metropolia” odniós³ siê do problematyki Kraków – Nowa Huta i który posiada ogromny zakres wiedzy z tego obszaru, wysoki poziom naukowy i morale naukowca.
Ostatnio pisa³em krytycznie do Waszej gazety o wystawie fotograficznej w kinie „¦wiatowid”, osobi¶cie do p. Redaktor K. Lenczewskiej, a nieco wcze¶niej o uroczysto¶ci ods³oniêcia czo³gu przy Muzeum Czynu Zbrojnego w Nowej Hucie. Bez echa. Wzi±³em udzia³ w otwartej debacie na temat rewitalizacji tzw. starej Nowej Huty. Zapyta³em organizatorów spotkania, czy zamierzaj± najpierw rewitalizowaæ dzielnicê, a potem – zgodnie ze wskazówkami pos³a Terleckiego – zrujnowaæ, czy odwrotnie, oszczêdzaj±c na odnawianiu? Odpowiedzi nie by³o. A ju¿ kto¶ forsê na tej idei zarabia.
Na wypowied¼ p. Terleckiego w przytoczonym felietonie nie zareagowa³ p. Redaktor komentarzem. Chyba w nadziei, ¿e razie zag³ady naszej dzielnicy, jego cha³upa (obok mojej) zakupiona, jak siê okaza³o „do¶æ tanio”, ostanie siê w dziele zniszczenia. Jako jeden z tych trzech bloków, które pose³ Terlecki bêdzie pokazywa³ turystom z Zachodu, jako relikt socjalizmu w Krakowie. Mam nadziejê, ¿e wraz z ich mieszkañcami! Szczê¶æ Bo¿e!
To co napisa³em ma charakter has³owy, dlatego skoñczê has³owym tekstem poetów:
Nikt tu nie posieje
s³odkiej prawdy ziarna,
odesz³a czerwona –
przysz³a mafia czarna.
Aby nie popa¶æ w depresjê proponujê innego wieszcza:
… a mo¿e by¶my co¶ zasiali?
Dumne puszenie siê „niezale¿no¶ci±” G³osu. Tygodnika Nowohuckiego na dalsz± metê ju¿ nie przystoi.
Z powa¿aniem Artur Filipek
Adres do wiadomo¶ci redakcji.
Od redaktora naczelnego
Zosta³em wywo³any do odpowiedzi przez Pana Artura Filipka, wiêc odpowiadam.
Najpierw wyt³umaczê siê, dlaczego w li¶cie mojego Adwersarza pojawi³y siê trzy kropki, oznaczaj±ce dokonanie redakcyjnego skrótu? Zaznaczony fragment listu opu¶ci³em celowo, kieruj±c siê dobrem pana Filipka. Znalaz³y siê w nim bowiem sformu³owania pod adresem jednej z osób wymienionych w li¶cie, które z pewno¶ci± naruszaj± stosowne paragrafy Kodeksu karnego, zwi±zane z naruszeniem czci oraz dobrego imienia. Pisanie wprost, ¿e jaka¶ osoba w m³odo¶ci by³a syfilitykiem gwarantuje Panu Filipkowi przegran± w procesie karnym. Dlatego ten fragment listu zdecydowa³em siê usun±æ. A przyk³ad u¿ytego sformu³owania pozostawiam ocenie czytelników.
Jak s³usznie zauwa¿y³ Pan Artur Filipek, jakie jest oblicze ideowe tygodnika, którym kierujê, istotnie ka¿dy widzi. Na pewno nie jest to oblicze tygodnika „Budujemy Socjalizm”. To wówczas drukowano jedynie s³uszne pogl±dy, a nad ostatecznym kszta³tem gazety czuwa³a pañstwowa cenzura. To w tamtym tygodniku, z okazji Bo¿ego Narodzenia redakcja nie sk³ada³a czytelnikom ¶wi±tecznych ¿yczeñ. W pierwszym roku ukazywania siê tamtej gazety, zamiast ¿yczeñ z okazji ¶wi±t, na pierwszej stronie „Budujemy Socjalizm” znalaz³o siê du¿e zdjêcie Józefa Stalina, a wydrukowany du¿ymi literami tytu³ g³osi³: „Gdzie Stalin – tam pokój! Gdzie Stalin tam zwyciêstwo!”. W kolejnym, noworocznym numerze „Budujemy Socjalizm” ¿yczenia ju¿ by³y:
„Z okazji Nowego Roku, w którym z ufno¶ci± w swe si³y, rozpoczynamy drugi rok walki o realizacjê Planu 6-letniego gor±ce i serdeczne ¿yczenia sk³ada wszystkim budowniczym Nowej Huty – pomnika braterskiej przyja¼ni polsko-radzieckiej, wszystkim bojownikom o pokój
Redakcja „Budujemy Socjalizm”.
Takie s± fakty. Biblioteka Jagielloñska posiada roczniki tego tygodnika. Mo¿na sprawdziæ.
I na pewno nie jest to równie¿ oblicze „G³osu Nowej Huty” z czasów PRL-u. Bo tylko wtedy by³a mo¿liwa sytuacja, gdy w lokalnej nowohuckiej gazecie nie pojawi³o siê ani jedno zdanie (!) na temat wizyty w Nowej Hucie papie¿a Polaka. Rocznik tej gazety z roku 1979 przegl±da³em wielokrotnie nie wierz±c, ¿e taka sytuacja by³a mo¿liwa. A jednak by³a. G³ówny Urz±d Kontroli Prasy i Widowisk czuwa³. Piszê, ¿e czuwa³a cenzura, bo nie wierzê, ¿e za brak informacji, o wydarzeniu dla Nowej Huty historycznym, odpowiada³a ówczesna redakcja pisma.
Rozumiem, ¿e mo¿na siê przyzwyczaiæ do prasy, która kieruje siê jedynie s³uszn± lini±, realnie rz±dz±cej partii komunistycznej, i która pomija nie tylko opinie inne, ale nawet nie zauwa¿a niewygodnych dla partii wydarzeñ. Ale te czasy na szczê¶cie minê³y. A w „G³osie. Tygodniku Nowohuckim” wielokrotnie publikowane by³y teksty, których tezy by³y mi obce, ale publikowali¶my je, w³a¶nie z uwagi na fakt, ¿e w Nowej Hucie mieszkaj± ludzie o ró¿nych pogl±dach. I uwa¿ali¶my, ¿e ten pluralizm powinien znale¼æ swoje odzwierciedlenie równie¿ w gazecie. Dotyczy to przede wszystkim drukowanych w naszym tygodniku felietonów, które – przypomnê raz jeszcze – s± autorsk± wypowiedzi± ich autorów. I wy³±cznie pogl±dy autorów wyra¿aj±. To nie jest tak, ¿e mo¿na wstrzymaæ jaki¶ felieton wspó³pracuj±cego stale z redakcj± autora (bo jego tre¶æ nam siê nie podoba), a inny jego felieton wydrukowaæ (bo jest naszym zdaniem w porz±dku). Redaktor naczelny ka¿dej szanuj±ce siê gazety ma w takiej sytuacji dwa wyj¶cia – albo drukowaæ wszystkie felietony zaproszonego do wspó³pracy autora, albo zerwaæ z felietonist± wspó³pracê. W³a¶nie na takiej zasadzie rozsta³ siê kiedy¶ z „Tygodnikiem Powszechnym” jeden z najlepszych polskich felietonistów Stefan Kisielewski, który przez dziesiêciolecia by³ jednym z najchêtniej czytanych autorów tego tygodnika. Je¶li kto¶ tego nie rozumie, to trudno.
W swoim li¶cie Pan Filipek zestawia dwa pomniki ks. J. Popie³uszki z pomnikiem Lenina. I postuluje wrêcz przywrócenie tego ostatniego na plac w alei Ró¿. Przy okazji namawia te¿ do zastanowienia siê nad powrotem historycznych nazw ulic Nowej Huty. Co do pomników ks. Jerzego Popie³uszki, pragnê jedynie zauwa¿yæ, ¿e stoj± one wewn±trz ko¶cielnych murów, na terenie bêd±cym w³asno¶ci± ko¶cieln±. I na pewno nie zosta³y postawione w tym celu, by podnosiæ turystyczn± atrakcyjno¶æ dzielnicy. Przy tej okazji, nieodparcie nasuwa mi siê pytanie: czy¿by Pan Filipek têskni³ do czasów, gdy to Wydzia³y ds. Wyznañ Wojewódzkich i Miejskich Rad Narodowych decydowa³y co mo¿e znajdowaæ siê na ko¶cielnym placu? W wolnym kraju, na w³asnym gruncie, ka¿dy ma prawo stawiaæ dowolne pomniki. Na w³asnej dzia³ce ka¿dy mo¿e postawiæ sobie pomnik w³asnego dziadka lub pradziadka. Inaczej jest z terenami nale¿±cymi do gminy lub Skarbu Pañstwa. By postawiæ pomnik na terenie gminnym potrzeba jest stosowna uchwa³a rady gminy – w przypadku Krakowa, Rady Miasta Krakowa. I to ona musia³aby wyraziæ zgodê na ewentualny powrót do Nowej Huty pomnika Wodza Rewolucji.
Ale z postulowanym przez Pana Filipka powrotem pomnika Lenina mo¿e byæ inny powa¿ny problem. Byæ mo¿e Pan Filipek zapomnia³, ¿e od jakiego¶ czasu w Polsce obowi±zuje ustawa zakazuj±ca propagowania zarówno faszyzmu jak i komunizmu – jako ustrojów totalitarnych. I chocia¿ dzi¶ nikt nie my¶li o budowie pomników Hitlerowi, o tyle zwolennicy powrotu pomników Lenina i wskrzeszania komunistycznych sentymentów, do rzadko¶ci nie nale¿±.
I wreszcie pisze Pan Filipek o nadu¿yciach dokonanych przez profesora Chwalbê, który w szóstym tomie „Dziejów Krakowa” - zdaniem mojego Adwersarza - tendencyjnie przedstawi³ dzieje Nowej Huty. Có¿, ró¿nie mo¿na na¶wietlaæ ró¿ne wydarzenia. Nowa Huta mia³a swoje wspania³e chwile. Wielu ludzi prze¿y³o tutaj najpiêkniejsze lata swojej m³odo¶ci. Ale prawd± jest te¿ i to, ¿e Now± Hutê zbudowano na krzywdzie wielu mieszkañców Mogi³y, Pleszowa, Ruszczy, Luboczy i innych okolicznych wsi. Bo ludziom tym zabrano ziemiê, na której gospodarowali od dziesiêcioleci, a za tê zabran± ojcowiznê nie otrzymali nale¿nego zado¶æuczynienia. A takie zado¶æuczynienie wyp³acane jest we wszystkich cywilizowanych krajach, gdzie w zwi±zku z budow± wa¿nych dla ogó³u spo³eczeñstwa inwestycji wyw³aszcza siê prywatnych w³a¶cicieli (listê poszkodowanych mieszkañców w wyniku wielkiej budowy pod Krakowem znale¼æ mo¿na w Encyklopedii Nowej Huty). Oczywi¶cie z t± jawn± niesprawiedliwo¶ci± (za któr± odpowiadaj± ówczesne w³adze komunistyczne) nie mieli nic wspólnego budowniczowie Nowej Huty. Dla wiêkszo¶ci z nich przyjazd na wielk± budowê oznacza³ cywilizacyjny awans. Ale awans ten mia³ równie¿ swoje ciemne strony. T± ciemn± stron± by³y wspomniane przez prof. Chwalbê: m. in. pijañstwo, bandytyzm, z³odziejstwo czy prostytucja. Wed³ug szacunków Milicji Obywatelskiej a¿ 10 procent mieszkanek hoteli robotniczych oddawa³o siê regularnej prostytucji. I to w Nowej Hucie, a nie w starym Krakowie odnotowano, ¿e w roku 1954 a¿ 16 procent ogó³u nowonarodzonych, stanowi³y dzieci pozama³¿eñskie. Nieprzypadkowo te¿ pierwsze osiedle hoteli robotniczych nazwane zosta³o „Meksykiem” – nie ze wzglêdu na tropikaln± ro¶linno¶æ czy westernowy krajobraz, ale z uwagi na panuj±ce tam dzikie obyczaje. Takie, jakie panowa³y na Dzikim Zachodzie w³a¶nie. I to te¿ jest pewna czê¶æ prawdy o Nowej Hucie.
Gdyby Pan by³ bli¿ej zainteresowany tematem awansu spo³ecznego budowniczych naszej dzielnicy, polecam moje wyst±pienie na sesji naukowej, która odby³a siê trzy lata temu w Katowicach. Sesja nosi³a tytu³: „Dla w³adzy – obok w³adzy – przeciw w³adzy. Postawy robotników wielkich o¶rodków przemys³owych w PRL”. Na sesji tej wyg³osi³em referat zatytu³owany: „Awans spo³eczny budowniczych Nowej Huty – blaski i cienie”. Ca³o¶æ materia³ów z tej konferencji ukaza³a siê drukiem jako samodzielna ksi±¿ka (jej tytu³ jest taki sam, jak tytu³ konferencji).
Ten awans, o którym wspominam mia³ swoje dobre i z³e strony. A swój artyku³ opar³em na dokumentach z epoki. Nie tylko na dokumentach nie lubianego przez Pana Filipka IPN-u, ale tak¿e na dokumentach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, na dokumentach ZMP, na dokumentach MO i innych dzia³aj±cych wówczas instytucji. A tak¿e na artyku³ach publikowanych w ówczesnej prasie. Nie muszê chyba dodawaæ, ¿e nie by³a to prasa opozycyjna.
Stare przys³owie mówi: scripta manent – to, co napisane, pozostaje. Nasza pamiêæ mo¿e byæ zawodna. Dzia³a te¿ pewna psychologiczna prawid³owo¶æ, która sprawia, ¿e nasze m³ode lata zawsze wspominamy z sentymentem. U niektórych mo¿e pojawiæ siê równie¿ mechanizm blokowania pewnych wspomnieñ, gdy¿ trudno ¿yæ z my¶l±, ¿e ¿ycie spêdzi³o siê s³u¿±c z³ej sprawie. Wszystkie te okoliczno¶ci sprawiaj±, ¿e w³a¶nie dokumenty z epoki maj± tak wyj±tkow± warto¶æ. Czy jeden z najwybitniejszych polskich dramaturgów, S³awomir Mro¿ek, pamiêta jeszcze jak pracowa³ w 51 Brygadzie ZMP i pisywa³ w tygodniku „Budujemy Socjalizm”? Czy pamiêta o tym noblistka Wis³awa Szymborska? A czy pamiêtaj±, co wówczas pisali? Nie wiem. Mo¿e pamiêtaj±, a mo¿e zapomnieli. Ale scripta manent. To co napisali, pozosta³o. A dzisiaj staje siê to przedmiotem badañ historyków, którzy chc± poznaæ skomplikowan± historiê powojennej Polski.
Z nale¿nym szacunkiem Jan L. FRANCZYK
PS. Zupe³nie natomiast nie rozumiem do czego pi³ Pan Filipek, pisz±c i¿ swoje mieszkanie zakupi³em „jak siê okaza³o, do¶æ tanio”. Otó¿ pragnê Pana Filipka poinformowaæ, ¿e mieszkania nie zakupi³em, tylko – jako najemca mieszkania gminnego - wykupi³em od gminy na identycznych zasadach, na jakich swoje mieszkania wykupi³o wiele tysiêcy mieszkañców Krakowa – to znaczy za 20 procent jego rynkowej warto¶ci oszacowanej przez bieg³ego. Je¶li Pan Filipek swoje mieszkanie równie¿ wykupi³, to wykupi³ je równie tanio jak ja. A je¶li wykupi³ je pó¼niej ode mnie, to wykupi³ je jeszcze taniej, bo za 10 procent jego warto¶ci (kolejna uchwa³a Rady Miasta dotycz±ca wykupu mieszkañ obni¿y³a stawkê wykupu z 20 na 10 procent warto¶ci mieszkania). I to by by³o na tyle.
JLF
Z cyklu: Nowa Huta. Dlaczego nie?! ANTONINA KRZYSZTOÑ
Jak ju¿ informowali¶my, w sobotê 12 kwietnia 2008 r. godz. 19.00 w ko¶ciele p.w. Mi³osierdzia Bo¿ego na Wzgórzach Krzes³awickich z koncertem zatytu³owanym "Tylko mi³o¶æ" wyst±pi Antonina Krzysztoñ z zespo³em. Bêdzie to ju¿ 16. koncert z cyklu: "Nowa Huta. Dlaczego Nie?!" Jego organizatorem jest Porozumienie Dzielnic Nowohuckich (Dzielnica XIV Czy¿yny, Dzielnica XVI Bieñczyce oraz XVII Wzgórza Krzes³awickie), a tak¿e Dzielnica XVIII Nowa Huta, O¶rodek Kultury Kraków – Nowa Huta i Hospicjum im. ¶w. £azarza w Krakowie. Koncert jak zwykle poprowadzi Lidia Jazgar.
Antonina Krzysztoñ zadebiutowa³a wraz z Andrzejem Wyrzykowskim w 1980 r. na Festiwalu Piosenki Zakazanej w Hali Oliwii w Gdañsku. Ten debiut zaowocowa³ wspó³prac± z kabaretem „Pod Egid±”. Po og³oszeniu stanu wojennego zaczê³a wystêpowaæ nieoficjalnie w mieszkaniach prywatnych, ko¶cio³ach i wybranych klubach studenckich. W drugim obiegu ukaza³y siê jej trzy pierwsze wydawnictwa (na kasetach magnetofonowych). W 1983 r. otrzyma³a nagrodê g³ówn± na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie oraz g³ówn± nagrodê FAMA. W latach 1984 – 92 wspó³pracowa³a z gitarzyst± Markiem Wallawenderem, bêd±cym tak¿e aran¿erem jej utworów. Antonina wystêpowa³a i wystêpuje na wszystkich najwa¿niejszych imprezach zwi±zanych z poezj± ¶piewan± (m. in. FAMA, Zamkowe Spotkania „¦piewajmy Poezjê”). W listopadzie 1993 roku piosenka Per³owa £ód¼ zajê³a pierwsze miejsce w plebiscycie Muzycznej Jedynki. To spowodowa³o, ¿e Antonina sta³a siê wykonawc± znanym szerszej publiczno¶ci.
Antonina ostatnimi czasy gra wiele koncertów w ko¶cio³ach, choæ jej piosenki, mimo i¿ dok³adnie okre¶lone ¶wiatopogl±dowo trafia³y i trafiaj± do ludzi o ró¿nych przekonaniach. Raczej stara siê szukaæ tego co nas ³±czy i nie oceniaæ, raczej rozwa¿aæ, zapraszaæ do zadumy i dialogu. Korzysta z folku, który kocha, co wyra¼nie s³ychaæ w jej balladach. Piosenki i muzyka s± ró¿norodne, wiêc w³a¶ciwie ka¿dy mo¿e co¶ znale¼æ w tym dla siebie.
Antonina Krzysztoñ jest nie tylko twórc± muzyki do wiêkszo¶ci piosenek, które ¶piewa, ale tak¿e autork± tekstów. Pisa³a piosenki dla Mietka Szcze¶niaka, Micha³a Lorenca, a tak¿e do muzyki Wojciecha Konikiewicza. Wspó³pracuje z pismem RUaH, w którym ma swoja sta³± rubrykê „Zapistnik”.
Dla naszych Czytelników mamy 10 bezp³atnych zaproszeñ na koncert.
(f)
Uwagê wszystkich, którzy postanowili pospacerowaæ wokó³ nowohuckiego zalewu przy ul. Bulwarowej, przykuwa wygl±d Domu Wêdkarza. Wybudowany w czynie spo³ecznym w latach 1973-1977 budynek by³ ju¿ do¶æ zniszczony. Nie upiêksza³y go te¿ bohomomazy na murach wykonane przez kiepskich graficiarzy, a raczej chuliganów. Ale dzi¶ budynek wygl±da jak nowy i na pewno jest elementem, który zdobi jeden z najbardziej urokliwych zak±tków Nowej Huty.
Dom Wêdkarza zosta³ ocieplony, a nastêpnie pomalowana zosta³a ca³a jego elewacja. Przy okazji wymieniono równie¿ wiele okien i drzwi. Tylko, czy za jaki¶ czas tych piêknych murów znów nie zniszcz± chuligani? – Nie ma obawy – powiedzia³ nam Andrzej Wilk, który z ramienia Ko³a PZW Nowa Huta sprawuje opiekê nad zalewem. Wokó³ ca³ego budynku zainstalowane zosta³y kamery, a obraz z nich bêdzie rejestrowany. To powinno zniechêciæ do smarowania farb± po ¶cianach budynku.
Andrzej Wilk powiedzia³ nam tak¿e, ¿e Polski Zwi±zek Wêdkarski zdecydowa³ siê na ten remont, gdy¿ docenia to, co nad nowohuckim zalewem zrobi³o Miasto. – Ten teren naprawdê sta³ siê piêkny i bardziej przyjazny dla mieszkañców. Wokó³ zalewu ustawione zosta³y ³awki, pojawi³y siê kosze na ¶mieci, przy alejkach zainstalowano lampy, pojawi³y siê nawet specjalne stanowiska dla wêdkarzy. Uznali¶my wiêc, ¿e gdy na korzy¶æ zmienia siê sam zalew i jego otoczenie, powinien zmieniæ siê równie¿ nasz Dom Wêdkarza.
A w ostatni± sobotê Zarz±d i cz³onkowie Ko³a PZW Nowa Huta zorganizowali nad zalewem wielk± akcjê sprz±tania. Przy okazji apeluj± do spacerowiczów, by szanowali to miejsce. Bo je¶li tam kto¶ ¶mieci, to na pewno nie wêdkarze – mówili nam sprz±taj±cy.
(f)
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".