Cysterski klasztor w Mogile, kryje wiele bezcennych skarbów kultury. Niektóre znane s± historykom sztuki i konserwatorom od dawna. Wielokrotnie by³y opisywane. Czê¶æ mogilskich dzie³ sztuki mo¿na by³o zobaczyæ w 1993 roku w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa na jednej z wystaw z cyklu „Skarby krakowskich klasztorów” – oczywi¶cie tej, która po¶wiêcona zosta³a klasztorowi cystersów w Mogile. Ale skarbem s± równie¿ unikalne wnêtrza. Tych nie da siê przenie¶æ do sal wystawowych – trzeba je zobaczyæ na miejscu. Do takich wnêtrz nale¿y przepiêkna biblioteka z polichromi± Stanis³awa Samostrzelnika.
W klasztornej bibliotece
- Dla nas historyków – mówi Maciej Zdanek, historyk z Polskiej Akademii Nauk – bezcenny jest zbiór zgromadzonych w tutejszej bibliotece dokumentów, rêkopisów, starodruków… Trzeba przy tym pamiêtaæ, ¿e inne klasztory cysterskie, w wyniku kasat, straci³y swoje zbiory. Ich archiwalia zosta³y rozproszone, a czêsto uleg³y zniszczeniu. Natomiast w Mogile znajdujemy materia³ do badañ, tak¿e nad innymi placówkami cysterskimi w Polsce.
- Sama biblioteka jest jednym z najcenniejszych, zachowanych do dnia dzisiejszego, renesansowych wnêtrz klasztoru w Mogile – opowiada Marcin Starzyñski, historyk z Uniwersytetu Jagielloñskiego. Pomieszczenie to pe³ni swoj± funkcjê od lat trzydziestych XVI stulecia, od chwili, gdy opat mogilski Erazm Cio³ek przebudowa³ je na bibliotekê. I co wyj±tkowo wa¿ne – od tamtego czasu pomieszczenie zachowa³o swój pierwotny wygl±d. Z wyj±tkiem posadzki i szaf, które zosta³y wymienione na pocz±tku XX wieku.
Sklepienie biblioteki pokrywa przepiêkna polichromia wykonana przez cysterskiego mnicha Stanis³awa Samostrzelnika, wybitnego polskiego renesansowego iluminatora schy³kowej epoki malarstwa ksi±¿kowego. Biblioteczn± polichromiê Samostrzelnik wykona³ na polecenie wspomnianego opata Cio³ka, który zreszt± uwieczni³ swoj± osobê, jako fundatora, w napisie umieszczonym na jednej z bibliotecznych ¶cian.
Na zwornikach sklepienia Samostrzelnik namalowa³ interesuj±cy program heraldyczny, który odzwierciedla³ nie tylko pozycjê opactwa mogilskiego w strukturach ma³opolskiego ko¶cio³a pocz±tków XVI wieku, ale tak¿e kontakty opata Erazma z ówczesnymi ¶rodowiskami intelektualnymi zarówno Krakowa, jak i ca³ego Królestwa. Widzimy wiêc zarówno herby rodziny królewskiej (Zygmunta Starego, Zygmunta Augusta, królowej Bony), jak i biskupa krakowskiego Piotra Gamrata oraz kanoników krakowskich. Ca³a kompozycja heraldyczna nie jest przypadkowa, gdy¿ Erazm Cio³ek w roku 1536 zosta³ wprowadzony, jako pierwszy opat mogilski, do grona krakowskiej kapitu³y katedralnej i dlatego jego herb równie¿ znajduje siê w programie namalowanym przez Samostrzelnika. Ca³y ten program spajaj± dwie tarcze herbowe umieszczone na ¶cianach bocznych – to herb Odrow±¿, u¿ywany tak¿e przez Erazma Cio³ka oraz trzy litery: EAC, które tworz± skrót, a w rozwi±zaniu oznaczaj± ³aciñsk± wersjê imienia oraz godno¶æ opack± Cio³ka: Erasmus Abbas Claratumbensis (Erazm Opat Jasnej Mogi³y).
Stanis³aw Samostrzelnik
By³ najwybitniejszym polskim iluminatorem doby renesansu. Urodzi³ siê w Krakowie oko³o 1480 roku. Jego rodzice mieszkali w dworcu cysterskiego opata w Koprzywnicy. W wieku 15 lat Samostrzelnik wst±pi³ w mury mogilskiego klasztoru. Po raz pierwszy spotykamy siê z nim w dokumentach ¼ród³owych z roku 1506, gdzie okre¶lany jest jako malarz – pictor. Z tego okresu nie znamy ¿adnych jego prac malarskich, chocia¿ mo¿emy podejrzewaæ, ¿e prawdopodobnie bra³ udzia³ w pracach nad dekoracj± malarsk± klasztornej kroniki, spisywanej w latach 1504-1506 przez innego mogilskiego cystersa, brata Miko³aja z Krakowa – mówi Marcin Starzyñski. Tekst tej kroniki ozdobi³ cykl rysunkowy przedstawiaj±cy postaci wszystkich opatów mogilskich – pocz±wszy od pierwszego opata Piotra z Lubi±¿a a¿ po Jana Weinricha, opata, który sprawowa³a swoj± funkcje w stuleciu XVI. - Oczywi¶cie nie s± to portrety opatów, ale raczej ich wizerunki imaginacyjne. Mo¿na przyj±æ, ¿e Stanis³aw Samostrzelnik, wraz z innymi braæmi pracuj±cymi w pracowni iluminatorskiej mogilskiego klasztoru, bra³ udzia³ w pracach nad t± kronik± – dodaje krakowski historyk.
Po roku 1506, Krzysztof Szyd³owiecki, blisko zwi±zany z dworem Zygmunta Starego, pó¼niejszy kanclerz wielki koronny, przeprowadzi³ formaln± eksklaustracjê Samostrzelnika. Stanis³aw przeniós³ siê z klasztoru na dwór Szyd³owieckiego, od którego otrzyma³ co prawda probostwo, ale tak naprawdê funkcjonowa³ w charakterze nadwornego malarza. Po pewnym czasie Samostrzelnik podj±³ wspó³pracê z dworem królewskim. Zaj±³ siê wówczas iluminacj± dwóch wspania³ych modlitewników - dla króla Zygmunta Starego i dla królowej Bony. Pó¼niej, na pocz±tku lat trzydziestych XVI wieku iluminowa³ jeszcze jeden, dzi¶ zaginiony modlitewnik, który sporz±dzony zosta³ z okazji ¶lubu córki Zygmunta Starego, Jadwigi Jagiellonki. Pracowa³ tak¿e nad kolejnymi modlitewnikami: dla Krzysztofa Szyd³owieckiego i kanclerza litewskiego Wojciecha Gaszto³da oraz nad malarsk± kronik± rodziny Szyd³owieckich.
W koñcowym okresie pobytu w Krakowie, na pocz±tku lat trzydziestych XVI wieku, Samostrzelnik podj±³ wspó³pracê z biskupem krakowskim Piotrem Tomickim i na jego zamówienie iluminowa³ kilka wspania³ych kodeksów. Pracowa³ te¿ nad monumentalnym pocztem biskupów gnie¼nieñskich. Po ¶mierci biskupa Tomickiego, oko³o 1535 roku, Samostrzelnik powróci³ do klasztoru w Mogile. Przebywa³ w nim a¿ do ¶mierci, która nast±pi³a w roku 1541. I w³a¶nie miêdzy rokiem 1535 a 1541, na zlecenie opata Erazma Cio³ka, Samostrzelnik pracowa³ nad wykonaniem monumentalnej pracy malarskiej – zarówno wewn±trz ko¶cio³a klasztornego, na ¶cianach i sklepieniu kru¿ganków oraz w fundowanej wówczas klasztornej bibliotece. Notabene, opat Erazm zosta³ umieszczony w charakterze adoranta na fresku znajduj±cym siê w klasztornych kru¿gankach, a przedstawiaj±cym scenê ukrzy¿owania.
Co ciekawe, w archiwum klasztornym, nie zachowa³y siê ¿adne wzmianki o ¶mierci brata Stanis³awa. Datê jego ¶mierci poznali¶my dziêki zachowanemu zapisowi w nekrologu kanoników regularnych, którzy swój klasztor maj± przy ul. Bo¿ego Cia³a w Krakowie. Klasztor ten od pocz±tku XV wieku zwi±zany by³ z klasztorem mogilskim konfraterni± modlitewn± – dodaje Marcin Starzyñski.
Skarby odkrywane
Ale mogilski klasztor, to nie tylko dzie³a znane. W ostatnich latach dowiedzieli¶my siê sporo ciekawych rzeczy dziêki prowadzonym tutaj badaniom i pracom konserwatorskim. Opowiada o nich Aleksandra Grochal, konserwator zabytków: – Naszym podstawowym zadaniem by³o ods³oniêcie oryginalnych polichromii w kru¿gankach spod pó¼niejszych nawarstwieñ. Ich stan by³ nie najlepszy. Bardzo du¿o by³o zataræ, barkowych domalowañ. Niektóre fragmenty by³y ukryte pod tynkiem, inne zamalowane… Gdy uda³o nam siê ods³oniæ malowid³a oryginalne i zabezpieczyæ je, pojawi³ siê problem podstawowy: w jaki sposób je wyeksponowaæ? Gdyby¶my je pozostawili w takim stanie, w jakim je zastali¶my, to na ¶cianie pozosta³yby rozproszone fragmenty, które w sumie nie dawa³yby wyobra¿enia o ca³ym dziele. Tym bardziej, ¿e kru¿ganki, to bardzo charakterystyczne klasztorne wnêtrze, które ma swoist± rytmikê. I gdyby¶my pozostawili te porozrzucane bez ³adu i sk³adu fragmenty polichromii, to mieliby¶my wra¿enie chaosu, jakiego¶ dysonansu miêdzy nimi, a harmoni± powtarzaj±cych siê rytmicznie detali architektonicznych. Dlatego po wielu dyskusjach w gronie fachowców zdecydowali¶my siê na rekonstrukcjê ca³o¶ci. Nasza rekonstrukcja zosta³a wykonana tak± technik±, ¿e mo¿na odró¿niæ fragmenty wykonane przez Samostrzelnika (czyli fragmenty oryginalne) od fragmentów zrekonstruowanych. Te zrekonstruowane fragmenty wykonane s± za pomoc± kropek. A tam, gdzie fragmenty s± scalone, oznacza i¿ s± oryginalne. Oczywi¶cie z daleka tych szczegó³ów nie widaæ i ogl±daj±cy ma wra¿enie, ¿e ogl±da jednolite ca³e dzie³o.
W trakcie prowadzonych prac konserwatorzy odkryli wiele tajemnic. Na przyk³ad w obrêbie ¿eber sklepienia odnaleziona zosta³a polichromia gotycka. Odkryty zosta³ tak¿e gotycki zegar, który znajdowa³ siê w pobli¿u wyj¶cia na wirydarz, czyli wewnêtrzny ogród. – Proszê sobie wyobraziæ, ¿e by³ to zegar mechaniczny – opowiada Aleksandra Grochal. - Te relikty zostawili¶my oczywi¶cie nietkniête.
Inna ciekawostka wi±¿e siê z oknami. Obecnie istniej±ce okna w kru¿gankach wykonane zosta³y w okresie baroku, i w takim stanie przetrwa³y do dzisiaj. Okna gotyckie by³y wê¿sze i wy¿sze. To by³y piêkne okna w kamiennych obramowaniach. Zosta³ po nich ¶lad w postaci podokienników w jednym ze skrzyde³. W kluczu okien, ponad oknami barokowymi, odkryli¶my szczyt okien gotyckich. Usunêli¶my „zamurówkê” i te szczyty widaæ z do³u, one maj± formê niewielkich wnêk, w których pozostawili¶my ¶lady oryginalnej polichromii Samostrzelnika – dodaje pani konserwator.
Jan L. FRANCZYK
Fot. Autor
Historyk Maciej Zdanek opowiada o prawdziwych skarbach znajduj±cych siê w klasztornej bibliotece.
W sobotê 26 stycznia br. w parafialnej auli przy ko¶ciele ¶w. Brata Alberta na os. Dywizjonu 303 odby³a siê uroczysto¶æ wrêczenia tytu³u Nowohucianina Roku za rok 2007 ks. pra³atowi Janowi BIELAÑSKIEMU.
Uroczysto¶æ poprzedzi³a koncelebrowana Msza ¶w., sprawowana przez Jubilata oraz przez proboszcza parafii ks. kanonika Wies³awa Macudê i pracuj±cych w niej wikariuszy. W trakcie nabo¿eñstwa, które zgromadzi³o pe³ny ko¶ció³ przyjació³ ks. Bielañskiego, wyst±pi³ parafialny chór „Albertinum”.
Po Mszy ¶w. w parafialnej auli odby³ siê wieczór poetycko-muzyczny przygotowany przez cz³onków Nowohuckiego Stowarzyszenia Sztuk Wszelkich im. ¶w. Brata Alberta. Rozpoczê³o go wrêczenie tytu³u Nowohucianina Roku oraz specjalnego medalu. W imieniu Kapitu³y Tytu³u, wyró¿nienie ks. pra³atowi Janowi Bielañskiemu wrêczy³ redaktor naczelny „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego” Jan L. Franczyk. W specjalnym adresie znalaz³ siê zapis: „Tytu³ ten zosta³ nadany w uznaniu dla dotychczasowej dzia³alno¶ci Ksiêdza Pra³ata na rzecz spo³eczno¶ci Nowej Huty, na któr± z³o¿y³y siê m. in.: kap³añska i patriotyczna postawa Ksiêdza w pierwszych dniach stanu wojennego, troska o budowê nowej wspólnoty parafialnej i nowej ¶wi±tyni dla tej wspólnoty, wieloletnia dzia³alno¶æ charytatywna Ksiêdza na rzecz ubogich i s³abych oraz wieloletnia opieka nad ¶rodowiskiem nowohuckich twórców”.
Do wype³nionej po brzegi auli przybyli przedstawiciele licznych wspólnot parafialnych oraz wielu zwyk³ych parafian, dla których ks. Jan Bielañski by³ i pozosta³ osob± szczególn±. Arty¶ci z Nowohuckiego Stowarzyszenia Sztuk Wszelkich przygotowali swojemu opiekunowi koncert, na który z³o¿y³y siê pisane przez nich utwory poetyckie i pie¶ni. Wyst±pili m. in. Barbara Urbañska, Barbara Brzeziñska i aktor Teatru Ludowego Piotr Piecha. Koncert prowadzi³ Stanis³aw Wójcik.
(j)
Styczeñ w tradycji polskiej to miesi±c kolêdowania
Kolêda (od ³aciñskiej nazwy pierwszego dnia ka¿dego miesi±ca "calendae") to religijna pie¶ñ bo¿onarodzeniowa W liturgii Ko¶cio³a katolickiego kolêdy wykonuje siê od Mszy o pó³nocy w ¦wiêto Bo¿ego Narodzenia (tzw. Pasterka w nocy z 24 na 25 grudnia) do ¶wiêta Chrztu Pañskiego (niedziela po 6 stycznia). W polskiej tradycji dopuszcza siê ¶piewanie kolêd a¿ do ¶wiêta Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego).Odmiana kolêdy o w±tkach zaczerpniêtych z ¿ycia codziennego nazywana jest pastora³k±, która w odró¿nieniu od kolêdy nie jest wykorzystywana w nabo¿eñstwach religijnych ze wzglêdu na swój ¶wiecki charakter.
Wed³ug legendy, autorem pierwszej kolêdy by³ ¶w. Franciszek z Asy¿u i by³a ona ¶piewana w zorganizowanej przez niego szopce. Najs³ynniejsz± kolêd± jest powsta³a w Austrii w roku 1818 „Cicha noc”, któr± przet³umaczono na ponad 300 jêzyków. Jej autorami byli ks. Józef Mohr oraz organista Franz Gruber.
Najstarsza polska kolêda pochodzi z1424 r. i nosi tytu³ "B±d¼ zdrów, Królu Anielski". Tak¿e z XV wieku jest bardzo popularna kolêda „Anio³ pasterzom mówi³”. Kolêdy pocz±tkowo wywodz±ce siê z tradycji ludowej, w pó¼niejszym okresie pisane by³y przez wielu wybitnych kompozytorów. Wzrost popularno¶ci gatunku nast±pi³ na prze³omie XVII i XVIII wieku, wtedy ustali³ siê sam termin kolêda w znaczeniu pie¶ni bo¿onarodzeniowej. Powsta³a wówczas jedna z najwa¿niejszych polskich kolêd "W ¿³obie le¿y" przypisywana Piotrowi Skardze - do melodii poloneza koronacyjnego króla W³adys³awa IV. Inn± wa¿n± kolêdê "Bóg siê rodzi", tak¿e do melodii w rytmie poloneza, napisa³ Franciszek Karpiñski. Twórcami kolêd byli tak¿e miêdzy innymi Miko³aj Sêp Szarzyñski i Andrzej Morsztyn, a w XIX w Feliks Nowowiejski i Zygmunt Noskowski. Kolêdê „Lulaj¿e, Jezuniu” Fryderyk Chopin zacytowa³ w ¶rodkowej czê¶ci Scherza h-moll op.20. Ze wspó³czesnych kompozytorów kolêdy komponowa³ Witold Lutos³awski.
Polska jest ewenementem na skalê ¶wiatow± pod wzglêdem liczby zachowanych kolêd. W naszym dorobku znajduje siê ponad 200 kolêd oraz ponad 400 pastora³ek. Nic wiêc dziwnego, ¿e w okresie bo¿onarodzeniowym utwory te ¶piewane s± chêtnie nie tylko w ko¶cio³ach. W sobotnie popo³udnie 12 stycznia do Klubu „Ku¼nia” na os. Z³otego Wieku na zaproszenie organizatorki, Wiktorii Federowicz przyby³o ponad sze¶ædziesiêciu mi³o¶ników kolêd. Spotkanie zatytu³owane „¦piewajmy Dzieci±tku” u¶wietni³ wystêp zespo³u „Seniorinki” pod kierunkiem Haliny Miku³y oraz duet wokalno- instrumentalny w sk³adzie: Katarzyna S³ota-Marciniec (mezzosopran) i Emilia Bernadzka- G³owala (fortepian). Wspó³organizatorem wspólnego kolêdowania by³a El¿bieta Pyka z Ko³a Seniorów nr 12. By³a okazja do pos³uchania mniej znanych pie¶ni bo¿onarodzeniowych i pastora³ek oraz wspólnego wykonania tych najbardziej znanych i lubianych. W blasku choinki, przy szopce – p³ynê³y kolêda za kolêd± przeplatane urocz± gawêd± ¶piewaczki Katarzyny S³oty-Marciniec o zwyczajach bo¿onarodzeniowych oraz wykonywanych utworach. A potem przysz³a kolej na skoczne i niezwykle weso³e pastora³ki - ludowe, weso³e teksty oraz ludowa muzyka ze ¶ladami oberka czy mazura. Kto potrafi³ – ¶piewa³, kto nie to nuci³… Niezwykle ciep³e i radosne by³o to spotkanie.
(bw)
„Seniorinki” w trakcie wieczoru kolêd i pastora³ek w Klubie „Ku¼nia”.
Decyzj± kapitu³y „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego” tytu³ Nowohucianina Roku za rok 2007 otrzyma³ budowniczy ko¶cio³a na os. Dywizjonu 303 p.w. ¶w. Brata Alberta i wieloletni proboszcz tej parafii ks. pra³at Jan Bielañski.
Przyznaj±c ten tytu³ ks. Bielañskiemu kapitu³a kierowa³a siê kilkoma przes³ankami. Po wprowadzeniu stanu wojennego ks. Jan Bielañski, jako jeden z nielicznych nowohuckich duchownych uda³ siê do strajkuj±cych hutników, by nie¶æ im wsparcie i pos³ugê duchow± w tych trudnych dla wiêkszo¶ci Polaków dniach – spowiada³ strajkuj±cych, udziela³ im Komunii ¦wiêtej… W kwietniu 1982 roku rozpocz±³ budowê budynku gospodarczego na terenie, na który mia³ w przysz³o¶ci stan±æ parafialny ko¶ció³ (miêdzy osiedlami Dywizjonu 303 i 2. Pu³ku Lotniczego). Pó¼niej rozpocz±³ budowê ko¶cio³a. Pomimo nacisków ze strony S³u¿by Bezpieczeñstwa nigdy nie zgodzi³ siê zostaæ donosicielem. Sta³ siê za to przyk³adem duszpasterza otwartego na ludzi i ich wielorakie potrzeby. Znana jest jego wieloletnia dzia³alno¶æ charytatywna s³u¿±ca wspieraniu najubo¿szych. Po wybudowaniu ko¶cio³a przekaza³ dawn±, tymczasow± kaplicê na rzecz Fundacji ¶w. Brata Alberta. Od 2001 roku w dzia³aj± w niej Warsztaty Terapii Zajêciowej dla osób niepe³nosprawnych intelektualnie. Ks. Jan Bielañski sta³ siê tak¿e opiekunem nowohuckich twórców, zrzeszonych w Nowohuckim Kole Przyjació³ Sztuk Wszelkich. Z jego wsparciem i aprobat± w parafialnej auli odby³o kilkadziesi±t wernisa¿y malarstwa, rze¼by i fotografii, wiele spotkañ poetyckich, koncertów oraz konferencji. Do dzisiaj sukcesy odnosi parafialny chór „Albertinum”. Zbudowa³ parafiê, w której têtni ¿ycie - zarówno duchowe jak i… sportowe, o czym ¶wiadcz± dokonania Parafialnego Klubu Sportowego „Albertus”. Ks. pra³at Jan Bielañski w roku 2005 przeszed³ na emeryturê. Nadal jednak mieszka na terenie parafii w charakterze rezydenta, s³u¿±c pomoc± w pracy duszpasterskiej nowemu proboszczowi, ks. Wies³awowi Macudzie. Szerzej sylwetkê ks. Bielañskiego przybli¿ymy czytelnikom „G³osu” na pocz±tku lutego. Uroczysto¶æ nadania tytu³u Nowohucianina Roku odbêdzie siê w najbli¿sz± sobotê, 26 stycznia o godz. 19.00 w parafialnej auli przy ko¶ciele ¶w. Brata Alberta. Uroczysto¶æ poprzedzi koncelebrowana Msza ¶w. z udzia³em chóru „Albertinum” i wspólnot parafialnych, która odprawiona zostanie o godz. 18.00.
(f)
Ruszy³a produkcja filmu „Plan”, który opowiada historiê piêciu emerytowanych przyjació³ z Nowej Huty. Podczas spotkania na jubileuszu szko³y opowiadaj± oni o swoim ¿yciu. Okazuje siê, ¿e nie wiedzie siê im najlepiej wtedy wpadaj± na pomys³ by zrealizowaæ szalony plan, który wszystko odmieni.
Film w re¿yserii S³awomira Pstronga wejdzie na ekrany kin jesieni± tego roku. Zdjêcia podzielone zosta³y na dwie czê¶ci pierwszy etap krêcenia ekipa ma ju¿ za sob±. W ubieg³y wtorek (8 stycznia) mieszkañcy Nowej Huty mogli ogl±daæ pracê krakowskiej grupy producenckiej Pstrong Production na Placu Centralnym, nastêpnego dnia krêcone by³y sceny w nowohuckiej kawiarni „Jubilatka”. Wiêkszo¶æ czê¶æ filmu bêdzie jednak krêcona w maju po to aby jak mówi re¿yser S³awek Pstr±g „ pokazaæ, jaka Nowa Huta jest piêkna, wszystko kwitnie, ¶wieci s³oñce. Bohaterowie filmu bêd± narzekaæ, jak jest ¼le, ale w obrazku bêdzie piêknie”. W filmie zagraj± jedynie naturszczycy (czyli osoby bez profesjonalnego aktorskiego przygotowania). „W naturszczykach drzemie wielki potencja³, zupe³nie inny ni¿ w aktorach. Aktorzy te¿ s± ¶wietni, ale mam poczucie, ¿e naturszczycy po prostu lepiej opowiedz± tê historiê. Ona jest fikcyjna, ale mówi o prawdziwym ¿yciu, wycinku naszej polskiej rzeczywisto¶ci. Ci ludzie nadadz± jej surowo¶æ, poka¿±, ¿e to nie jest wydumane.“- twierdzi re¿yser filmu. Ca³y film ma trwaæ oko³o 40 minut a przedstawiona w nim historia pokazuje, ¿e nie warto poddawaæ siê losowi i bez wzglêdu na sytuacjê i wiek (bohaterowie „Planu“ maja po 60 lat) warto wzi±c sprawy w swoje rêce. Choc historia mog³a zdarzyc siê wszêdzie zosta³a umieszczona w³asnie tu, u nas, w Nowej Hucie bo jak twierdzi S³awek Pstr±g Huta jest „miastem w mie¶cie“, ma swój specyficzny klimat, choæ z pozoru wydaje siê surowa i agresywna obfituje jednak w wybitne jednostki. Wielu jest tu ludzi, którzy maj± mocne charaktery i wiedza czego chc±. Nie poddaj± siê pomimo trudów codzienno¶ci, tacy s± te¿ bohaterowie filmu.
Czy tytu³owy „Plan“ powiedzie siê? Tego twórcy filmu nie chca zdradziæ, ¿eby siê o tym przekonaæ trzeba bêdzie poczekaæ na premierê filmu. A juz wkrótce na ³amach naszej gazety obszerny wywiad z re¿yserem oraz z g³ównymi bohaterami „Planu“.
A£
Ekipa filmowa na Placu Centralnym, fot.Bogdan Ku³akowski
W ¶rodê, 16 stycznia br. w Galerii „Lamelli” ¦ródmiejskiego O¶rodka Kultury przy ul. Miko³ajskiej w Krakowie odby³ siê wernisa¿ wystawy malarstwa nowohuckiego artysty Kazimierza MACHOWINY z okazji jego 70. urodzin. Na retrospektywnej wystawie pokazano kilkadziesi±t prac artysty.
Kazimierz Machowina, to postaæ niezwyk³a. Urodzi³ siê 26 lutego 1938 roku w Czarnkowie nad Noteci± jako syn mistrza cukierniczego i wnuk uczestnika Konferencji Paryskiej, jaka odby³a siê w roku 1919, w trakcie której przyjêto tzw. traktat wersalski. W latach 1955-1960 uczy³ siê w Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu, a w latach 1960-1966 odby³ studia na wydziale malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Piêknych, gdzie uzyska³ dyplom w pracowni prof. Emila Krchy. W latach 1966-1972 pracowa³ jako plastyk w nowohuckiej Hucie im. Lenina na etacie… kontrolera z³omu. W 1974 roku wspó³tworzy³ teatrzyk „Lornetka” przy Zwi±zku Polskich Artystów Plastyków. Machowina uprawia malarstwo olejne, gwasz i rysunek. Jego prace mo¿na znale¼æ w zbiorach pañstwowych i prywatnych w kraju i za granica, m. in. w Izraelu, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Rosji i Francji. Mia³ 31 wystaw, m .in. w Ottawie, Kolonii, Rawennie, Moguncji, Budapeszcie, Kownie, Poznaniu, Warszawie, Kielcach, Mys³owicach, Olkuszu, Miechowie i oczywi¶cie w Krakowie. Ponad 25 lat zajmowa³ siê edukacj± estetyczn± i artystyczn± dzieci, których prace zdobywa³y nagrody i medale w najbardziej presti¿owych konkursach na ca³ym ¶wiecie, m. in. w Indiach, Wielkiej Brytanii, Grecji, Finlandii, Argentynie, Jugos³awii i w Niemczech. Jego dzie³a wystawiane na licznych aukcjach charytatywnych przynios³y ponad 100 tysiêcy z³otych na pomoc chorym dzieciom. Kazimierz Machowina jest tak¿e autorem dwóch tomików poezji. W roku 1986 ukaza³ siê jego „Cyrk”, a w roku 2000 „Ptasi Chrystus”. Ten drugi tomik powsta³ za namow± ks. prof. Józefa Tischnera.
Krakowska wystawa zorganizowana zosta³a dziêki zaanga¿owaniu i uporowi Henryka A. Pacha, nowohucianina, od lat przyjaciela artysty, a zrazem w³a¶ciciela jednej z najwiêkszych prywatnych kolekcji dzie³ Machowiny, dzie³ które dotychczas nie by³y publicznie pokazywane.
- Kazimierz Machowina fascynowa³ mnie od dawna. By³em pod urokiem zarówno jego dzie³ plastycznych jak i jego wyj±tkowej poezji. To nadzwyczajny cz³owiek. Wspania³y wychowawca m³odzie¿y, a jednocze¶nie osoba niezwykle skromna. Dwa lata temu postanowi³em, ¿e zrobiê wszystko, by na jego 70. urodziny podarowaæ mu wyj±tkowy prezent. Tym prezentem jest otwarta w ¶rodê wystawa oraz towarzysz±cy jej album – powiedzia³ nam Henryk A. Pach.
Na album, zatytu³owany „Machowina malarstwo poezja” sk³ada siê blisko 70 reprodukcji dzie³ Machowiny. Ka¿demu z nich towarzyszy utwór poetycki artysty (kilka utworów zosta³o opublikowanych po raz pierwszy). Uczestnicy wernisa¿u mieli mo¿liwo¶æ wys³uchania kilku wierszy w interpretacji krakowskiego aktora Tadeusza £omnickiego.
A jaki naprawdê jest Kazimierz Machowina? Chyba najlepiej wyrazi³ to Tadeusz Nyczek, który w s³owie wstêpnym do albumu napisa³: „Machowina ma duszê ¶wiêtego Franciszka i rad by nasz targany bólem i rozpacz± ¶wiat przycisn±æ do serca i natchn±æ otuch±. Za¶ jako artysta ma rêkê wytrawnego zawodowca: absolutne wyczucie koloru i formy obrazu, rytmu wiersza. Chcia³oby siê powiedzieæ: wiêcej takich, a bêdzie lepiej i ja¶niej”.
¯e Machowina jest w³a¶nie taki, jego przyjaciele wiedzieli od dawna. Ci, którzy dotychczas artysty nie znali, mogli siê o tym przekonaæ w trakcie ¶rodowego wernisa¿u.
Jan L. FRANCZYK
Kazimierz Machowina, fot. Grzegorz Kozakiewicz.
Ok³adka albumu towarzysz±cego wystawie prac Kazimierz Machowiny. Fotografiê obrazu „Ptak z jab³kami” wykona³ Stanis³aw Markowski.
Z Tomaszem Maciejowskim, prezesem zarz±du spó³ki Apollo Film, rozmawia Jan L. Franczyk.
+ Konkurs na rewitalizacjê by³ego kina ¦wit zosta³ rozstrzygniêty. Czy to prawda, ¿e ca³y program sprowadza siê do uruchomienia w by³ym kinie kolejnego supermarketu?
- Plan jest zupe³nie inny. Przede wszystkim zale¿a³o nam na rewitalizacji tego piêknego budynku. Dlatego te¿ podstawowym warunkiem w konkursie by³o przeprowadzenie kompleksowego remontu, który w ¿aden sposób nie naruszy charakterystycznej architektury budynku, przywracaj±c równocze¶nie ¦witowi dawny blask. Ponadto warunki konkursu mówi³y o zaproponowaniu nowego programu zagospodarowania ¦witu, dostosowanego do potrzeb okolicznych mieszkañców. Zale¿a³o nam, aby stworzyæ ciekaw± ofertê spêdzania czasu wolnego, jak na przyk³ad: kawiarnia, klub fitness czy szko³a tañca. Na czê¶ci parteru ma powstaæ sklep, pozosta³a powierzchnia obiektu bêdzie przeznaczona na punkty us³ugowe oraz wspomnian± ofertê rozrywkow±. Plan inwestycyjny przewiduje równie¿ odnowienie elewacji, remont nawierzchni wokó³ budynku i stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, ¿e obiekt w ca³o¶ci zostanie udostêpniony dla osób niepe³nosprawnych.
+ Czyli jednak w ¦wicie powstanie sklep?
- Po pierwsze, nie chcia³bym sprowadzaæ ca³ego projektu do uruchomienia sklepu. Proszê pamiêtaæ, ¿e z punktu widzenia naszej firmy najwa¿niejszym elementem koncepcji jest ponowne uruchomienie w Centrum ¦wit dzia³alno¶ci w zakresie przemys³u czasu wolnego. Program inwestycyjny w tym obiekcie trzeba jednak sfinansowaæ, w czym pomo¿e zwyciêzca konkursu, firma Stokrotka. Po drugie, Stokrotka zadeklarowa³a chêæ uruchomienia w tym miejscu delikatesów, a to oznacza, ¿e powstanie tu obiekt na najwy¿szym poziomie, klimatyzowany, z bogat± ofert± dla mieszkañców, ró¿ni±cy siê istotnie od zalewaj±cych nasz rynek dyskontów.
+ Czy takie zagospodarowanie ¦witu nie k³óci siê jednak z podstawowymi za³o¿eniami programu rewitalizacji?
- Rewitalizacja to pojêcie stosowane zwykle w odniesieniu do tych czê¶ci miasta lub obiektów, które w wyniku ró¿norodnych przeobra¿eñ utraci³y swoje pierwotne funkcje. Tak w³a¶nie jest w przypadku ¦witu, który nie wytrzyma³ konkurencji ze strony kin wielosalowych. Celem rewitalizacji jest nie przywrócenie obiektom dawnej funkcji, ale poprawa ich estetyki i funkcjonalno¶ci oraz doprowadzenie do ich o¿ywienia, które najczê¶ciej wi±¿e siê z nowym wykorzystaniem obiektu. My poszli¶my nieco dalej: postanowili¶my przywróciæ w obiekcie funkcje rozrywkowe, do których nale¿y nie tylko kino, ale i wszelkie inne formy spêdzania wolnego czasu. Ca³e lub prawie ca³e pierwsze piêtro zostanie zaadaptowane w tym kierunku: ma tam powstaæ centrum kulturalno-rozrywkowe. Dzia³alno¶æ komercyjna prowadzona na parterze ma w zamierzeniu finansowaæ mniej dochodowe przedsiêwziêcia. Alternatyw± by³oby oczywi¶cie wyci±gniêcie rêki po dotacjê – my postanowili¶my jednak nie korzystaæ z publicznych pieniêdzy.
+ Centrum kulturalno-rozrywkowe w ¦wicie wydaje siê byæ ciekawym projektem. Czy mo¿na ujawniæ szczegó³y koncepcji?
- Osi± centrum ma staæ siê Filmowa Cafe, stworzona na wzór lokalu funkcjonuj±cego ju¿ w Kijów-Centrum. To miejsce, gdzie nie tylko mo¿na napiæ siê dobrej kawy, ale i skorzystaæ z bezprzewodowego Internetu, bezp³atnej czytelni czasopism filmowych czy obejrzeæ film na du¿ym ekranie. Nowo¶ci± ma byæ tak¿e Ogródek Filmowy, który chcieliby¶my stworzyæ na dachu ¦witu, tu równie¿ by³aby mo¿liwo¶æ uruchamiania w ciep³ych miesi±cach kina letniego. Oprócz tego my¶limy o stworzeniu klubu fitness na wysokim poziomie, szko³y tañca lub parku rozrywki dla dzieci. Nad szczegó³ami bêdziemy teraz pracowaæ wspólnie ze zwyciêzc± konkursu, firm± Stokrotka. Chcieliby¶my zapytaæ równie¿ okolicznych mieszkañców, jaka oferta spêdzania wolnego czasu by³aby dla nich najlepsza – bo to oni bêd± g³ównie klientami ¦witu. To wa¿ny aspekt programu zmian – uwa¿am, ¿e w Nowej Hucie, podobnie jak w ka¿dej innej dzielnicy Krakowa, powinny powstawaæ o¶rodki kulturalno-rozrywkowe przeznaczone nie tylko dla turystów, ale i mieszkañców.
+ Kiedy mo¿emy spodziewaæ siê pierwszych zmian w ¦wicie?
- Podchodzimy do tego projektu bardzo powa¿nie, st±d d³ugie i staranne przygotowania. Zgodnie z formu³± konkursu, jego zwyciêzca zosta³ ju¿ zaproszony do negocjacji, w wyniku których zostanie zbudowany szczegó³owy projekt inwestycji. W przypadku pozytywnych wyników rozmów pierwsze prace w ¦wicie mog± rozpocz±æ siê po uzyskaniu stosownych zezwoleñ. My¶lê, ¿e stanie siê to nie wcze¶niej ni¿ w po³owie 2009 roku.
+ Dziêkujê za rozmowê.
Tak bêdzie wygl±da³ budynek i otoczenie by³ego kina „¦wit” po realizacji planów dotycz±cych jego zagospodarowania (wizualizacja).
111 wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej zapowiada siê bardzo interesuj±co. Bohaterami pierwszego felietonu bêd± dzieci z nowohuckich szkó³, które uczestnicz± w zajêciach Ma³ej Akademii Filmowej. Zajêcia odbywaj± siê w Kinie Studyjnym „Sfinks”, a prowadz± je studenci szkó³ filmowych i twórcy profesjonalnie zwi±zani z kinematografi±. Efektem zajêæ jest zdobyta przez dzieci wiedza, a uzupe³nieniem zrealizowane podczas warsztatów etiudy. Kolejny temat Kroniki powsta³ w klubie „Dukat” w Grêba³owie, w którym spotkali siê ludzie wspominaj±cy Halinê Cie¶liñsk± - Brzesk±, znakomit± malarkê, witra¿ystkê i autorkê ksi±¿ek po¶wiêconych sztuce. Pani Halina zwi±zana by³a z nasz± dzielnic±, wspó³pracowa³a z G³osem – Tygodnikiem Nowohuckim, za³o¿y³a Nowohuckie Ko³o Stowarzyszenia Przyjació³ Sztuk Wszelkich. Dodaæ trzeba, ¿e w ub. roku jednej z ulic w Grêba³owie nadano imiê Haliny Cie¶liñskiej – Brzeskiej, o czym Kronika informowa³a. Na zakoñczenie us³yszymy i zobaczymy fragment wspania³ego koncertu Kaji Danczowskiej, który odby³ siê w ramach Muzycznych Spotkañ w ko¶ciele Mi³osierdzia Bo¿ego na Wzgórzach Krzes³awickich. Organizatorem by³ O¶rodek Kultury Kraków – Nowa Huta. Niccolo Paganini jest twórc± bardzo trudnego utworu „Kwartet nr 10 na skrzypce, altówkê, wiolonczelê i gitarê”, którego allegro po mistrzowsku i z wielk± ekspresj± zagra³a Kaja Danczowska.
111 wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej bêdzie mo¿na ogl±daæ od 4 stycznia przed ka¿d± projekcj± filmu fabularnego w kinie „Sfinks”, a tak¿e w poniedzia³ek (7 stycznia) o godz. 8.45 i 19.50 na antenie Telewizji Kraków.
Zapraszamy.
(jr)
Na co dzieñ zwykle tego nie dostrzegamy, jednak o up³ywie czasu zaczynamy my¶leæ w okolicy ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia. I nic dziwnego, bo w tydzieñ po nich jawi siê w kalendarzu kolejny Nowy Rok.
Przestrzeñ publiczna i jej s±siedzi, czyli DEBATA O NOWEJ HUCIE
Dwa modne dzi¶ pojêcia: rewitalizacja i partycypacja spo³eczna. Pierwsze kojarzy siê z przywracaniem do ¿ycia zniszczonych przestrzeni miejskich, przyk³ady drugiego nie od razu przychodz± do g³owy. W obu przypadkach my¶limy najczê¶ciej o du¿ych przedsiêwziêciach na miarê rewitalizacji Kazimierza, gdzie kompleksowy remont tej bardzo zaniedbanej kiedy¶ dzielnicy spowodowa³ nap³yw turystów i powstanie wielu miejsc pracy. Jednak i rewitalizacja, i partycypacja spo³eczna powinny funkcjonowaæ na ró¿nych poziomach: zarówno miasta jako ca³o¶ci, jak i ma³ych wspólnot: osiedli czy ulic. Rewitalizacji na poziomie nieomal¿e s±siedzkim swój wolny, sobotni czas po¶wiêci³o miesi±c temu kilkunastu mieszkañców Nowej Huty.
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".