Obiecałem, że w tym tygodniu napiszę nieco więcej na temat tego, jaki wygląd jesiennej blaszki jest najlepszy – najlepszy w tym sensie, by blaszka była jak najskuteczniejsza w charakterze przynęty.
Generalnie w świecie wędkarzy przeważa opinia, zgodnie z którą lepsze są te przynęty, które w danym typie łowiska nie wyróżniają się swoją niezwykłością, ale przeciwnie – godzą się z charakterem tegoż łowiska, jakoś wpasowują się w to łowisko. Dlatego można przyjąć, że rozsądniej jest powierzyć nasze łowieckie powodzenie blaszkom białometalicznym, gdy łowimy w wodach przejrzystych, jasnych, w wodach „płotkowo-uklejowych”, natomiast w wodach żółtawych, które niektórzy nazywają „karasiowymi”, lepiej sprawdzą się błystki mosiężne lub miedziane.
A skoro o kolorze wody mowa, to warto zauważyć, że barwa wody w rzece lub jeziorze zmienia się nie tylko w zależności od naświetlenia zewnętrznego, czyli de facto od pogody, ale zmienia się również odpowiednio do pory roku i temperatury. Zabarwienie wody w rzece w ciepłych miesiącach upodabnia się do wody „karasiowej”, natomiast w miesiącach chłodnych, staje się bardziej przejrzyste, jaśniejsze, woda jakby bieleje. To także może nam sugerować, kiedy jakich blaszek używać. Dość powszechny jest pogląd, że w dni szare, pochmurne najskuteczniejsze będą błystki złote, w dni pogodne – blaszki srebrne, a w półmroku godzin przedwieczornych – blaszki polerowane. Tak czy inaczej można przyjąć, że łowiąc na tradycyjne blachy o metalicznym lśnieniu jesienią, korzystnie będzie wytłumić ich żywy blask poprzez zmatowienie drobnym papierem ściernym lub rzecznym piaskiem. Można sądzić, że lśniące cacka z niklu lub polerowanego mosiądzu nie są tym, za czym ryby przepadają najbardziej. One – jak się wydaje – kierując się instynktem, i jeśli na coś liczą, to liczą na typową dla siebie zdobycz. Dlatego szczupaka bardziej zmobilizuje do ataku blaszka ciężko kołysząca się w toni niż blaszka z boczną zawieszką, szalejąca w wodzie, i niekiedy zwana z tego powodu przez wędkarzy „wariatką”.
Pisząc o klasycznych blachach, nie można jednak zapominać, że spinningista dysponuje nie tylko nimi. Na pewno posiada także różnorodne woblery, które nie są może specjalnie atrakcyjne dla wspomnianych szczupaków, ale przecież w rzekach czy jeziorach nie tylko szczupaki żerują. I wiele zależy od tego, jakie ryby zamierzamy upolować. Jeśli poza szczupakiem chcemy zamierzyć się także na sandacza, warto sięgnąć wtedy pod stosowną dla obu gatunków wahadłówkę. Z kolei tam, gdzie obok szczupaka może się trafić również większy okoń, warto poeksperymentować z wirówką – na która szczupak także może się złakomić. Warto to wziąć pod uwagę, gdy obławiamy miejsca, w których spotkać można grubsze egzemplarze okonia, a są to miejsca identyczne ze stanowiskami szczupaka – w rzekach będą to stanowiska wiodące od spokojnych, głębokich partii koryta do płytkiego brzegu, czasami z trudnym do zauważenia prądem wstecznym. Okonie zainteresują się zarówno małą błystką wahadłową, odpowiednim woblerem czy twisterem ale przepadają wręcz za błystkami wirującymi. A gdy na dodatek przy kotwiczce takiej błystki znajdzie się czerwony wabik, to wtedy efekt bywa murowany.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia November 26 2025
13 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".