Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.05.07] W lipcu...
· [2024.07.05] Presja ...
· Na niedzielê 7 lipca...
· [2024.07.05] Co nie ...
· [2024.06.28] Lipiec ...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
W sercu Nowej Huty – ARIE POD NOWOHUCKIM NIEBEM
W sobotê, 2 wrze¶nia w Alei Ró¿ odby³a siê „Gala operetkowa”. Wyst±pili soli¶ci Opery Krakowskiej: Katarzyna Ole¶-Blacha, Iwona Socha, Adam Szerszeñ, Andrzej Lampert i Tomasz Kuk. Towarzyszy³a im Orkiestra Opery Krakowskiej pod kierownictwem Tomasza Tokarczyka. Galê zorganizowa³o Krakowskie Biuro Festiwalowe.
Na repertuar koncertu z³o¿y³y siê utwory kojarz±ce siê wprost z muzyk±, któr± przez d³ugie lata zachwyca³ najwybitniejszy polski tenor Jan Kiepura oraz która tradycyjnie wype³nia teatry muzyczne, operetkowe i musicalowe. Us³yszeli¶my m.in. kompozycie J. Straussa, zachwycaj±ce kunsztem, jak i lekko¶ci±. Zabrzmia³a „Uwertura” z „Barona cygañskiego”, „Czardasz” z „Zemsty nietoperza” – najbardziej popularne operetki na ¶wiecie oraz aria z „Wiedeñskiej krwi” – ostatniej operetki J. Straussa. Nie zabrak³o te¿ kompozycji E. Kálmána, w tym utworów ze s³ynnej „Ksiê¿niczki czardasza”, ujmuj±cej melodyczn± inwencj± autora i „Hrabiny Maricy” - dzie³, które zapewni³y kompozytorowi miejsce w¶ród najwybitniejszych twórców operetkowych XX wieku. W repertuarze znalaz³ siê tak¿e fragment z pierwszej wielkiej operetki J. Offenbacha – „Orfeusz w piekle”. To dzie³o, które posiada wiele piêknych fragmentów lirycznych, zachwyca pomys³owo¶ci± i muzycznym dowcipem. By³y te¿ nawi±zania do muzyki popularnej lat 20. i 30., które oferuje „Wiktoria i jej huzar” P. Ábraháma. Przyk³adem po³±czenia ró¿nych kultur i rodzajów muzyki by³a jedna z dwóch oper skomponowanych przez G. Gershwina „Porgy and Bess”. Kompozytor wykorzysta³ w niej elementy muzyki powa¿nej, jazzowej i rozrywkowej, a jednym z najs³ynniejszych jej fragmentów jest ko³ysanka „Summertime”. Arty¶ci wykonali tak¿e fragmenty z „West Side Story”, jednego z broadwayowskich musicali L. Bernsteina oraz piosenki z repertuaru J. Kiepury, takie jak „Ninon” czy „Brunetki, blondynki” oraz s³ynn± neapolitañsk± pie¶ñ E. Curtisa „Non ti scordar di me”.
Nowohucka gala, jak zwykle, zgromadzi³a liczn± publiczno¶æ, która nie szczêdzi³a oklasków.
(f)


Fot. Andrzej Kalinowski
UROCZYSTO¦CI ODPUSTOWE KU CZCI PODWY¯SZENIA KRZY¯A ¦WIÊTEGO
Rze¼by w renowacji
Do renowacji, wytypowanych zosta³o siedem najbardziej charakterystycznych nowohuckich rze¼b i instalacji artystycznych. Prace maj± zostaæ zakoñczone w pa¼dzierniku tego roku.
W¶ród nich jest np. „Syrenka” Magdaleny Jaroszyñskiej (powsta³a 1963-65), która stoi w parku Wi¶niowy Sad. Rze¼ba wykonana zosta³a z zaprawy imituj±cej kamieñ z dodatkiem bardzo drobnych, bia³ych kamyków. Jest najlepiej zachowana, poniewa¿ w 2006 r. przesz³a konserwacjê. Mimo tego kamieñ wymaga ju¿ oczyszczenia i zabezpieczenia przed wilgoci±. Konieczne jest tak¿e uzupe³nienie ubytków.
Tak¿e druga z rze¼b w Wi¶niowym Sadzie zwana przez miejscowych „¦limakiem w szuwarach” (a mo¿e bardziej przypominaj±ca kobrê?)– te¿ bêdzie odnawiana. Prace tu ju¿ w³a¶ciwie siê zaczê³y. Na razie oczyszczono kolorowe kafelki, które s± ozdob± skomplikowanej konstrukcji. Autor tej rze¼by jest nieznany.
Odzyskuje swoje dawne kszta³ty znajduj±ca siê w najgorszym stanie spo¶ród nowohuckich rze¼b - „Macierzyñstwo” z osiedla Piastów. Przedstawia kobietê z maleñkim dzieckiem na kolanach. Wykonana jest z nietrwa³ego kamienia – wapienia piñczowskiego i dlatego postacie, po latach by³y ju¿ bardzo rozmyte i trudne do rozpoznania. Rze¼ba pewnie stanê³a w latach siedemdziesi±tych wraz z budow± osiedla, ale dopiero teraz po latach jest odnawiana. Tu równie¿ nie znamy artysty który j± stworzy³.
W¶ród rze¼b przeznaczonych do renowacji jest równie¿ „Ryba” w parku Ratuszowym i instalacja „Skrzyd³o” w parku Lotników oraz betonowa rze¼ba („Picasso”?) na Plantach Mistrzejowickich.
(kl)


Z rozmytych rêk± czasu kszta³tów wy³ania siê „Macierzyñstwo” rze¼ba nieznanego autorstwa z os. Piastów.
Historia Solidarno¶ci± opowiedziana
Losy Nowej Huty: miasta i huty stali od pocz±tku s± wpisane w najnowsz± historiê Polski. Przy okazji rocznicy Porozumieñ Sierpniowych przypomnijmy, ¿e w Nowej Hucie – obok innych – mo¿na pój¶æ nowohuckimi ¶ladami „Solidarno¶ci”.
U ¼ród³a, czyli w hucie
„Solidarno¶æ” w Nowej Hucie upamiêtnia przede wszystkim Aleja Solidarno¶ci. To jedna g³ównych arterii Nowej Huty. Pocz±tkowo nosi³a nazwê Alei Przodowników Pracy. W 1958 r. przemianowana zosta³a na Alejê W³odzimierza Lenina, a od 1991 r. - na Alejê Solidarno¶ci. Aleja wiedzie od Placu Centralnego do bramy g³ównej krakowskiej huty. To tutaj by³o g³ówne ¼ród³o oporu w latach osiemdziesi±tych.
Zatrudniaj±cy w 1980 r. blisko 40 tys. pracowników kombinat by³ ¶ci¶le kontrolowany przez w³adze. Komuni¶ci za wszelk± cenê nie chcieli dopu¶ciæ do wybuchu protestu w Nowej Hucie. Mimo to ju¿ w drugiej po³owie sierpnia 1980 r. w Hucie im. Lenina rozpoczê³y siê pierwsze strajki, wyra¿aj±ce poparcie dla protestuj±cych na Wybrze¿u. W pierwszym tygodniu wrze¶nia rozpoczêto dzia³ania zmierzaj±ce do stworzenia Niezale¿nych Samorz±dnych Zwi±zków Zawodowych w oparciu o Porozumienia Gdañskie.
W Hucie im. Lenina powsta³a najliczniejsza w Polsce organizacja zak³adowa „Solidarno¶ci” – Komisja Robotnicza Hutników, zrzeszaj±ca w grudniu 1980 r. ju¿ 34 tys. pracowników kombinatu. „Solidarno¶æ” Nowej Huty, któr± od marca 1981 r. kierowa³ Mieczys³aw Gil, odegra³a znacz±c± rolê w przemianach spo³eczno-gospodarczych w Krakowie i w Polsce. Historiê Komisji Robotniczej Hutników NSZZ Solidarno¶æ przypomina ods³oniêta w 2013 r. tablica na bramie g³ównej huty, na której zapisano najwa¿niejsze wydarzenia z lat 1980-1989.
- Po wprowadzeniu stanu wojennego huta sta³a siê centralnym o¶rodkiem oporu w Ma³opolsce. To w³a¶nie na jej terenie dosz³o do najwiêkszego ze strajków, rozpoczêtego 13 grudnia 1981 r. i zakoñczonego rozbiciem przez oddzia³y ZOMO nad ranem 16 grudnia 1981 r. Mimo atmosfery zastraszenia oraz skazania przywódców strajku, Edward Nowaka i Mieczys³awa Gila, na kary wiêzienia, przyst±piono do odbudowy struktur zwi±zkowych, na których czele stanêli „hutnicy” Stanis³aw Handzlik, W³adys³aw Hardek i Jan Ciesielski. W 1988 r. brama kombinatu po raz kolejny zapisa³a siê w owym ponurym rozdziale historii, gdy pó¼n± wiosn± dosz³o pod ni± do brutalnej pacyfikacji strajku kwietniowo-majowego. By³a to ostatnia taka akcja ZOMO w PRL. To w³a¶nie strajk w HiL w 1988 r. rozpocz±³ ostateczny proces demonta¿u systemu poja³tañskiego w Polsce i w Europie – pisze w opracowaniu Ma³opolskiego Szlaku Solidarno¶ci Adam Gliksman.
To sprzed bramy g³ównej huty wyrusza³y pochody protestacyjne w okresie stanu wojennego. Pierwszy marsz zorganizowano 30 kwietnia 1982 r. W sumie, by³o ich 32. Hutnicy maszerowali w pochodzie, w stronê Placu Centralnego.
Po raz ostatni marsz zosta³ zorganizowany 1 maja 1989 r. i wiód³ z centrum Nowej Huty do kombinatu, symbolizuj±c powrót odrodzonej „Solidarno¶ci” do huty.


Pomnik Prasy Podziemnej przed ko¶cio³em w os. Szklane Domy
W sobotê, 2 wrze¶nia w Nowohuckim Centrum Kultury XIV edycja Medalu – „Dziêkujemy za wolno¶æ”
W 2014 roku Stowarzyszenie Sieæ Solidarno¶ci ustanowi³o Medal „Dziêkujemy za wolno¶æ”. Medal ten stanowi symboliczne wyra¿enie wdziêczno¶ci i podziêkowanie dla mo¿liwie szerokiego krêgu ludzi, którzy w okresie po 13 grudnia 1981 roku brali udzia³ w tworzeniu wolno¶ci i niepodleg³o¶ci demokratycznej i samorz±dnej Rzeczpospolitej Polskiej.
Z³o¿y³y siê na ni± wielkie czyny ale i te mniejsze, codzienne dzia³ania, tak¿e osób mniej znanych a czasami zapomnianych, bywa ¿e ju¿ nie ¿yj±cych. Ka¿demu z nich nale¿y powiedzieæ: „Dziêkujemy za wolno¶æ”. Medal ma charakter kole¿eñski, ¶rodowiskowy o zasiêgu Ma³opolskim. Do chwili obecnej, ³±cznie przyznanych zosta³o ponad piêæset medali „Dziêkujemy za wolno¶æ”.
Idea przyznawania medalu „Dziêkujemy za wolno¶æ” spotka³a siê z bardzo ¿yczliwym przyjêciem w ¶rodowisku ludzi Solidarno¶ci oraz opozycji. Nadawanie medalu ma uroczysty charakter, u¶wietnione jest koncertem muzycznym i poetyckim. Przybywaj± osoby wyró¿nione medalem wraz z bliskimi, kolegami z zak³adów pracy, czy te¿ ¶rodowiska, w którym prowadzili dzia³alno¶æ opozycyjn±. Zdarza³o siê przekazanie medalu „Dziêkujemy za wolno¶æ’ podczas uroczysto¶ci pogrzebowych zmar³ej osoby. Warto dodaæ, ¿e na wielu nagrobkach osób nie¿yj±cych umocowane zosta³y plakiety nagrobne tego medalu.
Medal „Dziêkujemy za wolno¶æ” nie ma ¿adnej politycznej konotacji, przyznawany jest ludziom, którzy kiedy¶ mieli odwagê dzia³aæ nara¿aj±c swoje zdrowie a nawet ¿ycie, bezinteresownie dzia³aj±c na rzecz innych, czêsto kosztem swojego rozwoju, nauki, kariery, dorobku swojego i rodziny. Dzisiejsze podzia³y spo³eczne i obecne pogl±dy a tak¿e dzia³alno¶æ nie stanowi± dla nas ¿adnego odniesienia.
W XIV edycji Medalu, zgodnie z decyzj± Kapitu³y z 7 sierpnia br., uhonorowanych zostanie czterdziestu ludzi nauki, a wiêc naukowcy, nauczyciele akademiccy, pracownicy wy¿szych uczelni, akademii, instytutów, intelektuali¶ci ze ¶rodowiska katolickiego, szczególnie zwi±zani z „Tygodnikiem Powszechnym”, „Znakiem” i wspólnotami akademickim. Wnioski o medal zg³osili ich koledzy ju¿ posiadaj±cy to wyró¿nienie albo Stowarzyszenie Sieæ Solidarno¶ci. W¶ród nagrodzonych s± osoby powszechnie znane jak np. ks. Józef Tischner czy niedawno zmar³y prof. Jerzy Vetulani ale tak¿e osoby znane g³ównie w swoich dziedzinach naukowych, albo swoim towarzyszom podziemnej dzia³alno¶ci opozycyjnej i solidarno¶ciowej.
Z okazji 37. rocznicy podpisania Porozumieñ Sierpniowych oraz powstania "Solidarno¶ci", uhonorowana zostanie kolejna grupa ludzi Solidarno¶ci i opozycji w dniu 2 wrze¶nia 2017 roku, w Nowohuckim Centrum Kultury o godz. 18:00. Po uroczysto¶ci odbêdzie siê koncert Piotra Bukartyka – autora, kompozytora i wykonawcy, m.in. poezji ¶piewanej.
(f)

W walce z ko³atkiem i spuszczelem – Ko¶ció³ ¶w. Bart³omieja w foli
To nie jest artystyczny happenig, choæ ca³y ko¶ció³ pod wezwaniem ¶wiêtego Bart³omieja w Mogile zosta³ szczelnie owiniêty foli±. To element walki z owadami, szkodnikami ¿eruj±cymi w drewnianych elementach ¶wi±tyni. Chrz±szcz - spuszczel pospolity, zagrozi³ m.in. zabytkowemu portalowi, jedynemu takiemu w Europie. Gotyckiemu portalowi dêbowemu, wyrze¼bionemu w 1466 roku, ze s³ynnym podpisem królewskiego cie¶li Macieja M±czki. Portal znajduje siê od strony po³udniowej, nad bocznym wej¶ciem do ko¶cio³a. Jest zas³oniêty daszkiem i dodatkowymi drzwiami, dla ochrony przed wp³ywem warunków atmosferycznych.
W bezpo¶rednim s±siedztwie dêbowego portalu mocowane s± belki modrzewiowe. To tam w³a¶nie pojawi³ siê nieproszony go¶æ, szkodnik, chrz±szcz drewniojad. Nie jedyny. Na pó³nocnej ¶cianie ko¶cio³a ¿eruje inny szkodnik – ko³atek. A kilka pokoleñ tych drwenolubnych owadów mo¿e ca³kowicie unicestwiæ meble, a nawet drewniane konstrukcje budowlane.
- Zniszczenia na razie nie s± bardzo du¿e, ale niebezpieczne, gdyby owady siê rozprzestrzeni³y. Dlatego, w porozumieniu z miejskim konserwatorem zabytków podjêli¶my decyzjê o fumigacji - mówi ojciec Wincenty Zakrzewski cysters, proboszcz parafii ¶w. Bart³omieja.
Gaz rozpylany jest wewn±trz ko¶cio³a, dlatego najpierw nale¿a³o budowlê uszczelniæ. St±d to foliowe, wspó³czesne „opakowanie” ko¶cio³a. Chodzi równie¿ o to, by nie oddzia³ywaæ na ¶rodowisko zewnêtrzne i nie zatruæ, przy okazji, po¿ytecznych owadów. Gaz, którego u¿yto do walki ze szkodnikami nie powoduje zniszczenia polichromii i z³oceñ. To nowatorska próba i rozwi±zanie na skalê Ma³opolski. Zarazem – du¿e przedsiêwziêcie techniczne i logistyczne.
Gazowanie rozpoczêto 8 sierpnia. W miêdzyczasie prowadzono pomiar stê¿enia gazu wewn±trz ¶wi±tyni. Dawka okaza³a siê prawid³owa. To pierwsza faza walki ze szkodnikami niszcz±cymi drewno. Zakoñczy siê 14 sierpnia. Potem odbêdzie siê spryskiwanie obiektu z zewn±trz. Ma to zabezpieczyæ ko¶ció³ przed powrotem owadów. A na koniec – porz±dne wietrzenie. Ta konserwatorska interwencja, w 90 procentach jest finansowana przez Spo³eczny Fundusz Odnowy Zabytków Krakowa,
- ¦wi±tyniê chcemy udostêpniæ wiernym i pielgrzymom na odpust Mogilski, który rozpoczyna siê 14 wrze¶nia - zapowiada ojciec Wincenty.
Do 1702 roku, dzi¶ oddzielone tereny wokó³ obu ¶wi±tyñ: bazyliki i ¦w. Bart³omieja stanowi³y ca³o¶æ. Ogrodzone by³y wspólnym murem, oblane wodami Wis³y, D³ubni i stawów rybnych. Wje¿d¿a³o siê doñ jedn± drog± wjazdow± od pó³nocy. Drogi w kierunku Wis³y jeszcze nie by³o. W tym czasie Cystersi nie wykorzystywali ¶wi±tyñ klasztornych do pos³ugi religijnej dla mieszkañców pobliskich wsi i swoj± ¶wi±tyniê udostêpniali tylko w wyj±tkowe ¶wiêta. Wiernym - s³u¿y³y skromne ko¶ció³ki parafialne. Takim by³ te¿ ko¶ció³ ¶w. Bart³omieja, usytuowany w pobli¿u klasztoru. Obecny ko¶ció³ek, powsta³ w miejscu poprzedniego, zbudowanego przez Odrow±¿ów jeszcze przed przybyciem cystersów. Budowniczym ko¶cio³a by³ mistrz stolarski Mathias M±czka. M±czka by³ cie¶l± niezwyk³ym. Musia³ byæ mistrzem w swym fachu, bo jego dzie³a spotka³y siê z najwy¿szym uznaniem – w³a¶nie tytu³em „cie¶li królewskiego”. Ko¶ció³ w Mogile mistrz M±czka wybudowa³ na polecenie opata Piotra Hirschberga. ¦wi±tyniê konsekrowa³ biskup krakowski Jan Rzeszowski. Gdy w s±siedztwie ko¶cio³a wybudowano dzwonnicê z kopulastym dachem i bram± przejazdow±, wiod³a ona nie tylko do ko¶cio³a, ale równie¿ na znajduj±cy siê wokó³ ko¶ció³ka cmentarz. Grzebano na nim wiernych do 1836 roku, do czasu wyznaczenia nowego cmentarza, poza zabudowaniami wsi Mogi³a.
Remonty konserwatorskie i odtworzeniowe w Opactwie Cystersów w Mogile prowadzone s± od kilku lat. Je¶li chodzi o ko¶ció³ ¶w. Bart³omieja,to kilka lat temu wyremontowano tu wie¿ê dzwonn±, która strze¿e wej¶cia i zaprasza do drewnianego ko¶ció³ka. Dzwonnica o „z³otych architektonicznych proporcjach”, stanê³a w tym miejscu w 1752 roku. Dzwony - dotrwa³y do II wojny ¶wiatowej, gdy zarekwirowali je Niemcy. Podczas ostatniego remontu wie¿a dzwonna zosta³a podniesiona do wspó³czesnego poziomu ul. Klasztornej. Zosta³a te¿ wyprostowana – wróci³a do pierwotnego kszta³tu.
Sam drewniany ko¶ció³ pod wezwaniem ¶w. Bartlomieja nale¿y do najcenniejszych zabytków sakralnej architektury drewnianej polskiego ¦redniowiecza, a jego nietypowy, trójnawowy uk³ad przestrzenny, stanowi rzadko¶æ w¶ród ko¶cio³ów gotyckich, które charakteryzuj± siê na ogó³ budow± jednonawow±.
Walka z owadami zagra¿aj±cymi drewnianemu ko¶cio³owi, to ju¿ kolejny z etapów remontu i konserwacji zabytkowego, drewnianego ko¶ció³ka w Mogile.
- W przysz³ym roku w ko¶ciele ¶w. Bartlomieja chcieliby¶my wymieniæ ca³y gont, ca³e poszycie dachu. Jest w op³akanym stanie, ju¿ kilka miejsc musieli¶my zabezpieczaæ awaryjnie. Planujemy wymianê gontu, wymianê ocieplenia stropu i prace na oryginalnej (o uk³adzie storczykowatym) wiê¼bie dachowej - zapowiada mogilski proboszcz.
W ramach remontu – planowane s± równie¿ interwencyjne prace w drewnianych ¶cianach ko¶ció³ka by zorientowaæ siê gdzie nale¿y uzupe³niæ spustoszenie po owadach-szkodnikach. Jednym z najbardziej wa¿kich zadañ jest ocena stanu filarów ko¶cio³a, które licz± sobie 600 lat, tak¿e filarów podtrzymuj±cym chór organowy. Przez lata filary nieco siê skrzywi³y. To w konstrukcjach drewnianych nic dramatycznego, ale tak naprawdê dopiero po zdjêciu dachu oka¿e siê, jak du¿a interwencja konserwatorsko-rekonstrukcyjna jest potrzebna.
Krystyna Lenczowska

Kwiaty dla motyli w ogrodzie ARTzony.
Rusa³ka, bielinek, pa¼ królowej … to najbardziej znane spo¶ród oko³o 160 gatunków motyli zamieszkuj±cych Polskê. Te, bêd±ce symbolem piêkna i zwiewno¶ci, owady s± mile widzianym go¶ciem w ka¿dym ogrodzie. Dziêki inicjatywie Towarzystwa Ratowania Kultury w Nowej Hucie oraz Funduszu Partnerstwa ogród na os. Górali przy ARTzonie ma szansê zaroiæ siê od motyli i pszczó³.



Nale¿± do olbrzymiej, licz±cej kilka milionów gatunków gromady owadów. Podobnie jak wszyscy przedstawiciele tej gromady maj± trzy pary nóg i cia³o podzielone na trzy odcinki: g³owê, tu³ów i odw³ok – bywa, ¿e gêsto ow³osione. Znaczn± czê¶æ ich g³owy zajmuj± du¿e, pó³kuliste oczy. W Polsce istnieje oko³o 150 gatunków motyli dziennych i ponad 3 tysi±ce ciem, motyli nocnych. ¯yj± od kilku dni do prawie roku. Na ¶wiecie opisano blisko 200 tysiêcy gatunków tych owadów; wiêcej jest tylko chrz±szczy. To niezwykle ciekawe zwierzêta: motyle mog± byæ truj±ce, a niektóre æmy nie jedz± przez ca³e swoje „doros³e” ¿ycie - ¿yj± dziêki zapasom t³uszczu, które zgromadzi³y jako larwy. S± wyj±tkowym przedstawicielem owadów – jako jedyne chyba nie wzbudzaj± w nikim wstrêtu czy strachu. S± „mile widzianym go¶ciem” w ka¿dym ogrodzie. Dobrze jest zatem wiedzieæ, ¿e s± ro¶liny, które przyci±gaj± je w sposób szczególny. Jednym z takich motylowych „wabików” (ponoæ najskuteczniejszym) jest Budleja Dawida nazywana te¿ motylim krzewem. Bardziej kojarzon± ro¶lin±, równie¿ lubian± przez motyle jest lawenda. Warto dowiedzieæ siê jakie jeszcze kwiaty lubi± motyle i posadziæ je w ogrodzie, je¶li chcemy przyjmowaæ „skrzydlatych go¶ci”. Takie w³a¶nie kwiaty zasadzone specjalnie z my¶l± o motylach rosn± w ogrodzie spo³ecznym na os. Górali, przy ARTzonie O¶rodka Kultury im. C. K. Norwida. Ro¶liny zosta³y posadzone 18 lipca podczas warsztatowego spotkania. Organizatorami inicjatywy by³y Towarzystwo Ratowania Kultury w Nowej Hucie oraz Fundusz Partnerstwa. Wszyscy przybyli uczestnicy spotkania wspólnie posadzili ro¶liny (budleje, je¿ówki, pysznog³ówki, ³ubiny, floksy oraz lawendê), których zadaniem jest zwabienie motyli i pszczó³ do ogrodu. By³a to wspania³a okazja do wzajemnego poznania siê, rozmów, ¿artów i budowania planów na najbli¿szy czas. Ju¿ w trakcie sadzenia ro¶lin do ogrodu zawitali pierwsi skrzydlaci go¶cie.
Warsztaty zosta³y zorganizowane w ramach projektu pn. Zielona Inicjatywa, który jest realizowany przez Towarzystwo Ratowania Kultury w Nowej Hucie oraz Fundusz Partnerstw, finansowany ze ¶rodków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich 2017.
(a³)
Z NOWEJ HUTY NA MONT BLANC – Z Piotrem Adamem Franczykiem rozmawia Stanis³aw Hortamen
+ Sk±d wzi±³ siê pomys³ na Mont Blanc?
- W zasadzie wszystko sprawi³ zbieg okoliczno¶ci. Po prostu mój kolega, który tradycyjnie od lat chodzi na Rysy w warunkach zimowych, od jakiego¶ czasu marzy³ o czym¶ wy¿szym. Pocz±tkowo chodzi³ mu po g³owie Gerlach. Jego szwagier Daniel rzuci³ mu wtedy w ¿artach, ¿e mo¿e od razu Mont Blanc. Andrzej Nowicki, bo tak nazywa siê kolega, pomys³ potraktowa³ bardzo powa¿nie i ju¿ nied³ugo, wraz ze szwagrem, mieli kupione bilety z Krakowa do Lyonu. Wkrótce potem do ekipy do³±czy³em równie¿ ja – raki i czekan nie by³y mi obce, a taka okazja nie trafia siê czêsto.
+ Czy to by³a wyprawa zorganizowana przez jakie¶ biuro, czy pojechali¶cie sami?
- Wyprawa by³a, w zasadzie w ca³o¶ci, zaplanowana i zorganizowana przez Andrzeja.
+ Jak dotarli¶cie pod Mont Blanc, ile to wszystko kosztowa³o?
- Koszty tej konkretnej wyprawy wynios³y ok. 2000 z³ na uczestnika. Do g³ównych wydatków zaliczyæ mo¿na:
- Bilety lotnicze: ok. 400 z³ w obie strony + 200 z³ baga¿ rejestrowany. Na trzy osoby konieczne by³y dwa baga¿e rejestrowane po 20 kg.
- Wynajem samochodu + ubezpieczenie: oko³o 1000 z³. Samochód by³ potrzebny, aby dotrzeæ z Lyonu do Les Houches, sk±d zaczêli¶my nasz± wyprawê. Mogli¶my tak¿e przechowaæ w nim rzeczy niepotrzebne w górach: walizki, torby lotnicze etc.
- Noclegi – trzy noclegi w schronisku Goûter wynios³y ok. 60 euro od osoby, cz³onkostwo w wybranych klubach górskich uprawnia do zni¿ki 5 euro. Do tego dwa noclegi w hotelu „na dole” w Les Houches – ok. 180 z³ na g³owê.
- Ubezpieczenie – mo¿na ubezpieczyæ siê w towarzystwie ubezpieczeniowym, mo¿na do³±czyæ do stowarzyszenia górskiego (np. Alpenverein), które oprócz ubezpieczenia na ca³y rok zapewnia tak¿e zni¿ki w wybranych schroniskach. Koszt to ok. 250 z³, z czego ubezpieczenie siê w towarzystwie to wy¿sze wyp³aty odszkodowañ, ale bardzo ograniczony czas – tylko kilka dni kosztuje tyle, co roczne ubezpieczenie w Alpenverein.
Oczywi¶cie oprócz powy¿szych wydatków jest potrzebny tak¿e sprzêt alpinistyczny, którego koszty czêsto id± w tysi±ce z³otych: raki, czekan, lina, plecak, buty wysokogórskie, trochê sprzêtu wspinaczkowego – uprzê¿e, karabinki, pêtle, kaski wspinaczkowe itd.
+ Jak za³atwiali¶cie noclegi?
Nie licz±c noclegów w podgórskich miejscowo¶ciach, noclegi w samych schroniskach trzeba rezerwowaæ z du¿ym wyprzedzeniem na stronie Fédération Française des Clubs Alpins et de Montagne (http://www.ffcam.fr). Rezerwacje otwieraj± siê w kwietniu/maju (w zale¿no¶ci od schroniska), jednak ju¿ w chwili otwarcia wiele terminów jest zajêtych (podobno przewodnicy maj± pierwszeñstwo przy rezerwacjach). Dlatego warto siê tym zaj±æ jak najwcze¶niej.
Niektórzy decyduj± siê te¿ na nocleg pod namiotem na polu namiotowym przy Refuge de Tête Rousse ma wysoko¶ci 3167 m. Zimowy biwak na tej wysoko¶ci to przygoda sama w sobie, jednak ma swoje minusy: namiot ekspedycyjny, a taki bêdzie potrzebny, gdy¿ wytrzyma mocny wiatr i ewentualne opady ¶niegu, jest drogi i ciê¿ki. Do tego dochodzi reszta wyposa¿enia biwakowego, któr± trzeba wynie¶æ na tê wysoko¶æ (karimaty, ¶piwory zimowe).
Oczywi¶cie gdy na wysoko¶æ 2412 m. wjedziemy kolejk±, zostaje nam do pokonania nieca³e 700 metrów przewy¿szeñ. Kiedy my wchodzili¶my, kolejka ani gondola nie by³y jeszcze czynne i do pokonania mieli¶my prawie 3 kilometry w górê – ze sprzêtem biwakowym by³oby to jeszcze bardziej bolesne, ni¿ by³o. Na minus spania pod namiotem jest jeszcze to, ¿e atak szczytowy musimy zacz±æ te 700 metrów ni¿ej, pokonuj±c niebezpieczny Grand Colouir i wspinaczkê grani±.
+ Gdzie wy spali¶cie?
- Trzy noce spêdzili¶my w schronisku Goûter. Jest to stosunkowo nowe schronisko, zbudowane na wysoko¶ci 3815 m. Zast±pi³o ono stare schronisko, które, chocia¿ nieczynne, do dzi¶ stoi nieopodal.
Schronisko Goûter okre¶lane jest przez niektórych jak „UFO”, gdy¿ jest ono wykonane z b³yszcz±cego metalu, a z kszta³tu przypomina szerszy ni¿ wy¿szy walec. W ¶rodku jest jednak bardzo przytulnie – wnêtrze wykonane jest w wiêkszo¶ci z drewna. Ca³o¶æ sk³ada siê z czterech piêter – przechowalni sprzêtu przy wej¶ciu (nale¿y zostawiæ tam buty, czekany itp.), sto³ówki i dwóch dormitoriów. Niestety w przechowalni sprzêtu skradziono mi ekspres z no¿em do lin, dlatego sugerujê mniejsze rzeczy braæ jednak ze sob± do pokoju. W schronisku nie ma tak¿e bie¿±cej wody, a litrowa butelka kosztuje oko³o 7 euro, wiêc trzeba siê z tym liczyæ. Ja wodê do picia i przygotowywania posi³ków pozyskiwa³em ze ¶niegu z pomoc± kuchenki turystycznej. Schronisko udostêpnia pokój, w którym mo¿na kuchenki turystycznej bezpiecznie u¿ywaæ.
Sto³ówka otwierana jest wczesnym rankiem (bodaj o 2 nad ranem) i serwuje ¶niadanie dla ludzi atakuj±cych szczyt. Nastêpnie jest ponownie otwierana w okolicach 7.00 i jest czynna a¿ do 21.00. Obiad serwowany jest o 17.00 – kosztuje 30 euro, co jest niema³± sum±, ale mo¿liwo¶æ zjedzenia normalnego, gotowanego posi³ku niesamowicie podnosi morale. Zw³aszcza, gdy przez ostatnie dni jada siê tylko ¿ywno¶æ liofilizowan±.
Ogólnie mi³o wspominam czas spêdzony w Goûter. Jak na tê wysoko¶æ by³ to jednak luksus, taka opoka cywilizacji we wrogim cz³owiekowi terenie.
+ Jak znosili¶cie kondycyjnie wysoko¶æ?
- Spadek wydolno¶ci oddechowej to praktycznie norma – co kilka kroków trzeba ³apaæ oddech, nawet zbyt energiczne wej¶cie po schodach w schronisku powoduje zadyszkê.
Do tego dochodz± objawy zwi±zane z chorob± wysoko¶ciow±. Ich ilo¶æ i nasilenie to kwestia mocno osobnicza, zale¿na tak¿e od czasu spêdzonego na aklimatyzacji. Ja nie odczuwa³em szczególnych objawów (mo¿e poza bólem g³owy po zej¶ciu ze szczytu), ale moim towarzyszom doskwiera³y m.in. brak apetytu, bezsenno¶æ, bóle g³owy i ogólne rozbicie jak przy przeziêbieniu.
Nam objawy nie przeszkodzi³y w zdobyciu szczytu, jednak niektórzy alpini¶ci zmuszeni s± do zej¶cia w dó³ przed zdobyciem szczytu, gdy objawy robi± siê nie do zniesienia. Ostra choroba wysoko¶ciowa mo¿e skoñczyæ siê nawet ¶mierci±!
+ Czy Mont Blanc nale¿y do trudnych szczytów?
- Mont Blanc klasyczn± drog± przez Goûter raczej nie uwa¿a siê za szczyt trudny do zdobycia. Za najniebezpieczniejszy odcinek uchodzi Gran Colouir, zwany czasami Rolling Stones. Jest to nachylony odcinek trasy, który trzeba trawersowaæ, a którym regularnie staczaj± siê kamienie. Bywa, ¿e bardzo du¿e, o wadze kilkudziesiêciu kilogramów. Kamienie czêsto zmieniaj± trajektoriê w wyniku odbiæ, dlatego ciê¿ko ich unikn±æ – najlepiej jest przekroczyæ tê czê¶æ trasy wczesnym rankiem, kiedy ca³o¶æ jest jeszcze skuta lodem. Je¿eli jednak idziemy w porze, gdy s³oñce zaczê³o ju¿ topiæ lodowo-¶nie¿n± skorupê, najlepsz± strategi± jest pokonanie kuluaru jak najszybciej.
Trudno¶ci dla niektórych mo¿e te¿ stanowiæ trasa za kuluarem, a przed schroniskiem Goûter. Jest to prawie pó³ kilometra wspinaczki po kamieniach w górê. Porêczówki pojawiaj± siê dopiero w po³owie trasy. Ze wzglêdu na charakterystykê trasy pokonujemy j± raczej bez raków, co czyni oblodzone i za¶nie¿one fragmenty wyj±tkowo zdradliwymi.
+ Czy by³y jakie¶ trudne momenty w podej¶ciu na szczyt?
- Trudno¶æ samego ataku szczytowego jest mocno zwi±zana z warunkami pogodowymi – a te, jak wiemy, bywaj± na takich wysoko¶ciach bardzo zmienne. Mo¿emy trafiæ na „lampê” w s³oñcu i piêkn± widoczno¶æ, mo¿emy na gêste chmury (na tej wysoko¶ci nieodró¿nialne od mg³y), zamiecie i mróz. Tak naprawdê wiatr i temperatury poni¿ej zera s± czym¶, czego na tej wysoko¶ci mo¿emy spodziewaæ siê praktycznie zawsze, wiêc nale¿y byæ przygotowanym na skrajnie zimowe warunki.
W drodze na Mont Blanc ostatnim przystankiem jest schron Vallot – blaszana „puszka” po³o¿ona na wysoko¶ci 4362 m. Liczyli¶my, ¿e w schronie siê ogrzejemy i po¿ywimy, co podniesie morale. Jednak przez porywisty wiatr, który by³ mocno rezonowany przez konstrukcjê schronu, czuli¶my siê jak w oku cyklonu. Ostatecznie zdecydowali¶my, ¿e musimy wyruszyæ, zanim ca³kowicie stracimy ochotê…
Pomimo ciê¿kich warunków pogodowych i kiepskiej widoczno¶ci uda³o nam siê jednak zdobyæ szczyt. Jednak ka¿dy z nas mia³ przynajmniej jeden moment, kiedy powa¿nie oblecia³ go strach. Porywisty wiatr przynajmniej raz sprowadzi³ kogo¶ na kolana, co dodawa³o emocji podczas pokonywania w±skich grani z przepa¶ciami z ka¿dej strony.
+ Plany na przysz³o¶æ? Oczywi¶cie mam na my¶li plany wspinaczkowe.
- W sierpniu planujê z dwójk± znajomych zdobyæ Kazbek, jeden z najwy¿szych szczytów Kaukazu (5 033 m), dosyæ popularny cel dla polskich alpinistów. Wysoko¶æ podobna jak Mont Blanc, jednak styl wej¶cia inny – przede wszystkim trasa Kazbek znana jest z du¿ej liczby szczelin, których na klasycznej drodze na Mont Blanc w zasadzie nie ma. Szczeliny w lodzie s± jednym z g³ównych zagro¿eñ na lodowcach. Czêsto niewidoczne i przysypane ¶niegiem, stanowi± swoiste pu³apki na wêdruj±cych. Bezpieczne poruszanie siê w takim terenie wymaga szeregu umiejêtno¶ci, w tym wi±zania siê lin±, hamowania czekanem czy zak³adania stanowisk asekuracyjnych. Te umiejêtno¶ci mo¿na zdobyæ na kursach zimowej turystyki górskiej, które organizowane s± równie¿ w Tatrach.
Dodatkow± atrakcj± podczas wyprawy na Kazbek bêdzie biwak zimowy – wiêkszo¶æ turystów decyduje siê na nocleg pod namiotem, który mo¿na rozbiæ np. pod Stacj± Meteo – prywatnym schronem na wysoko¶ci 3653 m.
Po wyprawie na Kazbek koñczy siê powoli sezon na góry wysokie, wiêc pozostanie mi czekaæ na zimê w Tatrach. A w dalszej perspektywie – kolejne szczyty Korony Europy!
+ Dziêkujê za rozmowê.


„Zielona Nowa Huta” w filmowym kadrze!
Powstaje wyj±tkowy film, który prezentowaæ bêdzie Hutê od … zielonej strony. G³ówna bohaterka – nasza dzielnica – zaprezentuje siê w nim m.in. poprzez zielone tereny, zielone inicjatywy, ekokulturê i ekoedukacjê. Film realizuje Fundusz Partnerstwa w ramach projektu „Zielona Inicjatywa” dziêki ¶rodkom z Programu Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
Film, którego premiera ju¿ wkrótce, skierowany jest do szerokiej publiczno¶ci - nie tylko mieszkañców Nowej Huty, ale tak¿e innych miast Polski i Europy. Jego przekaz, który zawrzeæ mo¿na w s³owach "Twórzmy zielon± przestrzeñ i zielone miasta - wtedy nasze ¿ycie bêdzie zdrowsze, piêkniejsze, bardziej warto¶ciowe i z korzy¶ci± dla przysz³ych pokoleñ", jest uniwersalny i aktualny w ka¿dej szeroko¶ci geograficznej. „Zielona Nowa Huta” prezentuje wybrane miejsca i inicjatywy, które zostan± skomentowane przez ekspertów (specjalistów i praktyków). Zobaczyæ bêdzie mo¿na m.in. spo³eczne ogrody, nowohuckie szlaki rowerowe, ale te¿ obejrzeæ sp³yw kajakowy w Nowej Hucie czy dowiedzieæ siê o bioró¿norodno¶ci jednego z najmniejszych krakowskich u¿ytków ekologicznych. - Za³o¿eniem filmu jest pokazanie, ¿e Nowa Huta jest najbardziej zielon± czê¶ci± Krakowa. Dzielnic±, która ma wielki potencja³ by staæ siê modelowym przyk³adem zielonego zrównowa¿onego miasta. Miasta gdzie priorytetem jest dba³o¶æ o ochronê ¶rodowiska (czyste powietrze, woda, zachowanie walorów przyrodniczych), dziedzictwo kultury, zrównowa¿ony transport, tereny zielone oraz edukacjê. Niezwykle wa¿ne jest, ¿e we wspó³tworzenie tego miejsca, na równi z w³adzami zaanga¿owani s± mieszkañcy. Nasze do¶wiadczenie pokazuje, ¿e tak w³a¶nie jest tu u nas w Nowej Hucie gdzie osoby w ró¿nym wieku anga¿uj± siê w dzia³ania na rzecz swojej "ma³ej ojczyzny” . – mówi Anna Wo¼niak-Luba¶ z Funduszu Partnerstwa.
I o tym w³a¶nie jest ten film. O wspó³tworzeniu przez ludzi w ró¿nym wieku „Zielonej Nowej Huty”, miejsca w którym ¿yje siê naprawdê dobrze w otoczeniu piêknej przyrody. Wydaje ci siê, ¿e znasz nasz± dzielnicê i jej zielone tajemnice? My¶lê, ¿e „Zielona Nowa Huta” mo¿e ciê zaskoczyæ! Ju¿ wkrótce premiera filmu, który bêdzie ogólnie dostêpny w Internecie na YouTube na stronach www. organizatorów oraz partnerów i na Facebooku.

Nowa Huta w National Geographic
Zdjêcia naszej dzielnicy autorstwa znanego fotografika – Grzegorza Ziemiañskiego – zachwyci³y ca³y ¶wiat, trafiaj±c do galerii na stronie National Geographic. Autor sam przyznaje, ¿e wys³a³ do NG zdjêcie z krakowskiego Rynku, jednak to w³a¶nie zdjêcia Nowej Huty zachwyci³y i zyska³y uznanie.
Wiosn± tego roku ta wiadomo¶æ „obieg³a Now± Hutê” lotem b³yskawicy. Zdjêcia naszej dzielnicy trafi³y na pierwsz± stronê witryny Nationale Geographic. Mo¿na je by³o tam ogl±daæ oko³o tygodnia. Po tym czasie „spad³y” ze strony g³ównej wci±¿ jednak s± w galerii NG. Kilkana¶cie wyj±tkowych ujêæ Nowej Huty, autorstwa Grzegorza Ziemiañskiego, ogl±daj± dzi¶ ludzie z ca³ego ¶wiata. Sam autor nie wie jaki bêdzie dalszy los jego prac byæ mo¿e zobaczymy nasz± dzielnicê w znanym na ca³ym ¶wiecie magazynie, mo¿e trafi± na jak±¶ wystawê.
+ Co poczu³e¶ kiedy dowiedzia³e¶ siê, ¿e twoje zdjêcia trafi³y do National Geographic?
- Grzegorz Ziemiañski: Po pierwsze ucieszy³em siê, ¿e „Nowa Huta jest na jêzykach”, ¿e siê o niej mówi. Czujê siê bardzo zwi±zany z ta dzielnic± i staram siê j± promowaæ. Zaraz potem zacz±³em siê zastanawiaæ co dalej. Jaki cel, troszkê wy¿ej postawiony a jednak nadal mo¿liwy do osi±gniêcia sobie postawiæ. Jak dalej rozwin±æ ten projekt. Jak rozszerzyæ jego promocjê i byæ mo¿e zdobyæ jakie¶ finansowanie. Jak widzisz przysz³y ca³kiem zwyk³e przemy¶lenia. Rzek³bym – banalne.
+ Pytanie z serii banalnych, jak to siê w ogóle sta³o…?
- Grzegorz Ziemiañski: Zaczê³o siê od tego ¿eby w ogóle wpa¶æ na pomys³, byæ mo¿e nieoczywisty, i wys³aæ zg³oszenie. Najprostsz± drog± – facebookiem. Choæ zg³osi³em zupe³nie inny materia³, zdjêcie rynku krakowskiego w krwistych kolorach zachodz±cego s³oñca, to jednak Nowa Huta wygra³a.
Redaktor, który przegl±da³ to co pos³a³em siêgn±³ g³êbiej w moj± pracê gdy¿ odpowiedzia³, ¿e czasopismo jest bardziej zainteresowane Krakowem przez pryzmat Nowej Huty. Mogê zatem dopowiedzieæ, ¿e pewnie chodzi³o o „nieoklepany” jeszcze wizerunek miasta. Na jego pro¶bê o zdjêcia naszej dzielnicy szybko przygotowa³em i wys³a³em materia³.
+ Czy te zdjêcia „nale¿±” ju¿ teraz do NG? Mo¿esz w prostych s³owach powiedzieæ jak to jest w ogóle ze zdjêciami, które trafiaj± na konkursy?
- Grzegorz Ziemiañski: Wszystko zale¿y od umowy. Je¶li nie zostan± postanowione jakie¶ szczególne warunki to zdjêcia udostêpnia siê do jednorazowej publikacji na zasadach licencji niewy³±cznej. Tak jest w przypadku moich prac i tak±, z regu³y, stosujê zasadê dotycz±c± moich projektów indywidualnych. Co dalej bêdzie ze zdjêciami Nowej Huty, które trafi³y do National Geographic tego nie wiem. Czy zostan± opublikowane w wersji papierowej czas poka¿e.
+ Wybacz materialistyczne podej¶cie, ale czy takie wyró¿nienie poci±ga te¿ za sob± odpowiedni± gratyfikacjê finansow±?
- Grzegorz Ziemiañski: Tak jak w ¿yciu. Je¶li to Ty wychodzisz z propozycj± to Tobie zale¿y i raczej nie nale¿y spodziewaæ siê gratyfikacji. Tak by³o w moi przypadku – ja zg³asza³em materia³. Natomiast pojawiaj± siê inne korzy¶ci zwi±zane z publikacj± w tak znacz±cym tytule jak National Geographic. Otwieraj± siê nowe mo¿liwo¶ci, uchylaj± drzwi, które dot±d by³y zaryglowane.
+ Czy po takim wyró¿nieniu zmienia siê „¿ycie zawodowe” fotografika?
- Grzegorz Ziemiañski: Oprócz tego, ¿e byæ mo¿e kto¶ rozpozna mnie na ulicy to nieszczególnie. Nadal noszê ten sam aparat i nadal krz±tam siê po Nowej Hucie szukaj±c otwartych dachów i przychylnych mi Nowohucian.
+ Od jak dawna fotografujesz Now± Hutê?
- Grzegorz Ziemiañski: My¶la³em kiedy¶ nad tym, jak d³ugo podejmujê ju¿ fotograficznie tematy nowohuckie ale trudno jest znale¼æ wyra¼ny pocz±tek. Byæ mo¿e doszuka³bym siê wcze¶niejszych wydarzeñ ale najbezpieczniej bêdzie podaæ czas kiedy zaczyna³em fotografowaæ w pierwszym portalu, który zaj±³ siê wy³±cznie Now± Hut± – Nowa Huta Non Stop! – czyli oko³o czterna¶cie, piêtna¶cie lat temu.
+ Co, oprócz Huty, najbardziej lubisz fotografowaæ i czy masz swoje ulubione zdjêcie?
- Grzegorz Ziemiañski: Inne moje tematy s± zwi±zane z fotografi± zawodow±. Czy s± ulubione? Nie ma. Mam to szczê¶cie ¿e hobby sta³o siê prac± ale tak jak w ka¿dej pracy bywaj± chwile wyczerpuj±ce. Tylko Nowa Huta jest tym tematem podejmowanym tylko i wy³±cznie z potrzeb indywidualnych.
+ NG wybra³o co¶ z Twoich „gotowych” zdjêæ a gdyby „z³o¿yli zamówienie”? Czy lubisz pracowaæ pod presj± zamówienia, czy wolisz sam szukaæ sobie celu?
- Grzegorz Ziemiañski: Je¶li jest zapas czasu na realizacjê tematu to kwestia zlecenia tematu lub jego w³asnego wyszukania nie jest a¿ tak istotna. Je¶li przychodzi zlecenie to mogê siê spodziewaæ, ¿e zleceniodawca zna moj± pracê i oczekuje podobnego materia³u. Chodzi zatem o to aby mieæ taki zapas czasowy aby móc zrobiæ odpowiedni research i oczywi¶cie pó¼niejsz± realizacjê. Je¶li zatem przysz³oby zlecenie na pewno bym je podj±³ gdyby by³a wystarczaj±ca ilo¶æ czasu. Wspomnê o jednym temacie, który bardzo dobrze wspominam. Realizowa³em dokument o spo³eczno¶ci zakonu Cystersów. Z jednej strony by³o bardzo du¿o do zrobienia – kilkana¶cie placówek na terenie ca³ej Polski. Ka¿d± musia³em odwiedziæ. By³y tak¿e plany abym odwiedzi³ placówkê na Lofotach, choæ nie dosz³y do skutku, a szkoda. Z drugiej za¶ strony zosta³em obdarzony pe³nym zaufaniem. Mia³em pojechaæ, spêdziæ po kilka dni w ka¿dej z placówek z mnichami, poznaæ ich ¿ycie i sam o nim opowiedzieæ. To by³a ponad sze¶ciomiesiêczna, ciê¿ka ale wspania³a przygoda dla mnie. Rzadko kto ma na tak± szansê.
+ Na koniec o plany w sensie czy apetyt ro¶nie w miarê jedzenia gdzie najbardziej chcia³by¶ zaprezentowaæ swoje prace, albo na czyje zlecenie pracowaæ?
- Grzegorz Ziemiañski: Tak, apetyt ro¶nie choæ ja wolê my¶leæ o tym w kategoriach rozwoju w³asnego i stawianej co raz wy¿ej poprzeczki. Nie my¶lê za bardzo o tym gdzie chcia³bym wystawiæ prace bo ju¿ je wystawiam w najwa¿niejszym obecnie miejscu – w przestrzeni internetu czyli tam gdzie s± wszyscy. Co do zleceniodawców za¶, od zawsze poci±ga³y mnie wszelkie prace fotograficzne, do których realizacji nale¿a³o wyjechaæ, wnikn±æ w spo³eczno¶æ, poznaæ otoczenie i dopiero zacz±æ przyciskaæ spust aparatu. Tak by³o z Cystersami, tak jest z Now± Hut±. Zobaczymy czy przysz³o¶æ przyniesie jeszcze jaki¶ temat. A nawet je¶li nie – to pewnie pojadê po niego sam.

Rozmawia³a Agnieszka £o¶

Istotne zmiany w komunikacji miejskiej dotycz± Nowej Huty – REMONTY TOROWISK
Od 2.07.2017 r. (niedziela) trwa II etap modernizacji torowiska tramwajowego na Rondzie Kocmyrzowskim im. Ks. Gorzelanego. W tym etapie przywrócony zosta³ ruch tramwajowy na odcinku Plac Centralny im. R. Reagana - al. Andersa - Kocmyrzowska - Wêze³ „Wiadukty”, natomiast zosta³ wy³±czony ruch tramwajów w ul. Bieñczyckiej oraz na odcinku od Ronda Kocmyrzowskiego do Os. Piastów i Mistrzejowic. Do tego dochodz± dalsze zmiany w komunikacji miejskiej (zw³aszcza tramwajowej) ze wzglêdu na zamkniêcie g³ównych arterii do Nowej Huty. Trwa bowiem przebudowa ul. Basztowej wraz z wêz³em rozjazdowym „Dworzec G³ówny” (etap I). Za¶ od dnia 15.07.2017 r. (sobota) z powodu przebudowy wiaduktu kolejowego nad ul. Grzegórzeck±, prowadzonej w ramach modernizacji linii kolejowej E-30, wy³±czany jest ruch tramwajowy na odcinku od Ronda Grzegórzeckiego do skrzy¿owania ulic Dietla i Starowi¶lnej. Szczegó³owe zmiany tras komunikacji mo¿na prze¶ledziæ w serwisie internetowym Zarz±du Infrastruktury Komunalnej i Transportu, za¶ aktualne rozk³ady jazdy znajdziemy na stronie Miejskiego Przedsiêbiorstwa Komunikacyjnego.
(mp)


fot. autor
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 28,325,558 unikalnych wizyt