Gdy epidemia odciê³a nas od muzeów i wypraw turystycznych, zawsze mo¿na poszukaæ obiektów do zwiedzania wirtualnego. Coraz wiêcej muzeów udostêpnia swoje eksponaty on-line. I tak mo¿liwo¶æ tak± proponuje równie¿ opactwo w Mogile. To doskona³a propozycja dla tych, którzy jeszcze nigdy tutaj nie byli. Ci, którzy wizytuj± opactwo czê¶ciej, teraz mog± z bliska zobaczyæ to, co nie zawsze dostrzegalne w pó³mroku kaplicy ze s³yn±cym ³askami wizerunkiem Chrystusa ukrzy¿owanego i to, co rzadko dostêpne za klasztorn± klauzur±, np. biblioteka klasztorna.
Wirtualny spacer mo¿na odbyæ równie¿ po zabytkowym drewnianym ko¶ciele ¶w. Bart³omieja.
(l)
B³ogos³awiona zieleñ, o której pomy¶leli ju¿ na etapie projektu, urbani¶ci kre¶l±cy 70 lat temu plan nowego miasta pod Krakowem. Dziêki temu dzisiejsi mieszkañcy Nowej Huty ³atwiej znosz± czas pandemii i zwi±zane z tym ograniczenia. Zawsze, bowiem mog± wyj¶æ z domu, i niemal tu¿ za progiem - obcowaæ z natur±.
Skwery wewn±trz osiedlowe, u¿ytki zielone, zalew nowohucki, osiedlowe parki i zagospodarowane ostatnio skwery ko³o budynków, zieleñ forteczna czy dzika zieleñ na starym pasie startowym w Czy¿ynach ³agodz± nam skutki przymusowego siedzenia w domu. Tak, na szczê¶cie – zieleñ jest bogactwem Nowej Huty.
Przypomnijmy, ¿e w ubieg³ym roku, w lutym, zanim jeszcze rozwinê³a siê pandemia, brytyjski (to kraj, w którym docenia siê szczególnie kontakt z przyrod±) The Guardian, wskaza³ Now± Hutê w gronie 10 europejskich miast, „do ¿ycia”. W¶ród wyró¿nionych znalaz³y siê równie¿: wroc³awskie ¦ródmie¶cie, Wilhelmina park w Utrechcie, madrycki Vallecas, Moabit w Berlinie, Le Panier w Marsylii, dzielnica Howth w Dublinie, Döbling w Wiedniu, Józsefváros w Budapeszcie i Nea Smyrni w Atenach.
Jak napisano wówczas w „The Guardian”, zaledwie 20-minutowa przeja¿d¿ka tramwajem z centrum Krakowa umo¿liwia mieszkañcom i turystom zmianê otoczenia? Zostawiamy za sob± mieszczañski klimat Starego Miasta – z l¶ni±cymi dachami kamienic i brukowanymi alejkami – i wchodzimy w unikaln± przestrzeñ urbanistyczn±, jak± jest Nowa Huta, bêd±ca mistrzowsk± realizacj± socrealistycznych za³o¿eñ architektonicznych. Dominuj± tu szerokie, obsadzone drzewami aleje, parki oraz zabudowa mieszkaniowa w przystêpnych cenach.
Najwiêkszy skwer i ³±ka rodzinnej sielanki
W czasie pandemii jedn±, a dla wielu jedyn± atrakcj±, jest mo¿liwo¶æ wyj¶cia z domu. Ten – wed³ug naukowców - w wymiarze pó³ godziny dziennie mo¿e nam przed³u¿yæ ¿ycie o trzy lata. Zatem spacerowaæ warto. I robimy to chêtnie.
W Nowej Hucie tym bardziej, bo tereny zielone mamy tu¿ za rogiem. Czy to Wi¶niowy Sad (2,7 zadrzewionego i zielonego piêknego parku w os. Kolorowym, z charakterystycznymi kwitn±cymi w³a¶nie dzikimi czere¶niami), czy parki przydworskie, wymagaj±ce ju¿ d³u¿szej ekskursji czy te¿ – te najbli¿sze, po³o¿one w centrum dzielnicy - £±ki Nowohuckie.
Ju¿ „brama” do nich, stara nadwi¶lañska skarpa jest dzi¶ najwiêkszym skwerem Nowej Huty. A jak skwar to na skwerze niczym w parkach Pary¿a czy Londynu, opalaj±cy siê ludzie. Na to przyjdzie czas latem, ale dzi¶ teren na skarpie i le¿±ce poni¿ej Nowohuckie £±ki s± dzi¶ uczêszczanym terenem spacerowym. Chwa³a tu spo³ecznikom, którzy teren ten uczynili u¿ytkiem ekologicznym. Mo¿na tu spacerow±, ale i poje¼dziæ rowerem i - teraz, wiosn± szczególnie – obserwowaæ odradzaj±ca siê przyrodê. Le¿±ce niemal tu¿ przy Placu Centralnym £±ki Nowohuckie zajmuj± powierzchniê ponad 57 hektarów. Ustanowione w roku 2003 r. u¿ytkiem ekologicznym, w roku 2009 £±ki zosta³y w³±czone do sieci obszarów objêtych ochron± przyrody na terytorium Unii Europejskiej – Natura 2000. Znajdziemy tu wiele ro¶lin i zwierz±t charakterystycznych dla pó³naturalnych zbiorowisk ro¶linnych, czyli ³±k podmok³ych doliny Wis³y. Co do ³±k - mo¿na tutaj wyró¿niæ ich a¿ 10 ich rodzajów – s± to m.in. ³±ki wilgotne, ¶wie¿e i szuwar trzcinowy.
Teraz wiosn±, gdy zieleñ jeszcze wszystkiego nie przes³ania, mo¿na tu spróbowaæ odnale¼æ blisko 34 gatunki ptaków gniazduj±cych i ponad 25 gatunków tu przylatuj±cych i ¿eruj±cych.
To prawdziwy kurort w ¶rodku miasta! I rekreacyjny teren dla ca³ej rodziny. Kto chce mo¿e brodziæ po ³±kach – z widokiem nie tylko na kominy ciep³owni, ale tak¿e przy dobrej widoczno¶ci – na Tatry. Najm³odsi mog± korzysta z kompleksu tematycznych placów dla dzieci, a seniorzy z ró¿anego Parku ¯eromskiego. Niedostêpne tarasy widokowe
£±ki Nowohuckie to naprawdê unikalny teren do rekreacji i kontemplacji przyrody. Przecina je wiele ¶cie¿ek i dzikich dru¿ek. W³a¶nie teraz wymaga³yby te¿ wiêkszej uwagi. Szczególnie dwa drewniane tarasy widokowe, które po dziesiêciu latach uleg³y dewastacji. Nie mo¿na z nich skorzystaæ, gdy¿ wej¶cie na nie grozi upadkiem. Dlatego te¿ - obok zagospodarowywania ma³ych terenów zieleni i renowacji starych parków, warto by Zarz±d Zieleni Miejskiej zwróci³ uwagê na ten niezbêdny do podgl±dania przyrody element u¿ytku ekologicznego.
(l)
To projekt, który po³±czy³ wiele osób i ¶rodowisk. Zrealizowana na terenie Przedszkola nr 110 inicjatywa lokalna jest dowodem na to, ¿e w jedno¶ci si³a. W jej realizacjê zaanga¿owali siê rodzice dzieci, radni Nowej Huty, przedstawiciele Zarz±du Zieleni Miejskiej oraz wszyscy, którzy wsparli pomys³ przez datek na portalu Zrzutka.pl
„Inicjatywa lokalna to forma wspó³pracy jednostek samorz±du terytorialnego z ich mieszkañcami, w celu wspólnego realizowania zadania publicznego na rzecz spo³eczno¶ci lokalnej. Je¶li razem z innymi mieszkañcami macie pomys³ lub chcecie rozwi±zaæ lokalny problem – mo¿ecie zrealizowaæ go korzystaj±c ze wsparcia Rady Dzielnicy i zg³aszaj±c wniosek o inicjatywê lokaln± do Wydzia³u Polityki Spo³ecznej i Zdrowia” – czytamy na stronie dialogu spo³ecznego. W tej w³a¶nie formie zrealizowany zosta³ pomys³ „Zielono mi – odnawiamy trawnik przedszkolny”. Dziêki wspó³dzia³aniu wielu osób i podmiotów ju¿ nied³ugo dzieciaki z przedszkola na os. Kolorowym bêd± mog³y bawiæ siê w odnowionym ogrodzie przedszkolnym. Za po¶rednictwem naszej gazety Dyrekcja i pracownicy Samorz±dowego Przedszkola nr 110 w Krakowie pragn± podziêkowaæ wszystkim osobom, które wspar³y inicjatywê lokaln± „Zielono mi – odnawiamy trawnik przedszkolny” i swoim zaanga¿owaniem doprowadzi³y do koñca realizacji tego przedsiêwziêcia. Szczególne podziêkowania pragniemy z³o¿yæ na rêce radych Dzielnicy XVIII, to dziêki ich bezcennej pomocy i po¶wiêceniu w rozpropagowanie inicjatywy, zosta³a nawi±zana wspó³praca Zarz±dem Zieleni Miejskiej w Krakowie. Ogromne podziêkowanie przekazujemy Radzie Rodziców Samorz±dowego Przedszkola nr 110 z os. Kolorowego. To dziêki ich aktywno¶ci i zaanga¿owaniu w sprawê odnowy ogrodu przedszkolnego inicjatywa lokalna zakoñczy³a siê pomy¶lnie. Zorganizowana w³a¶nie przez RR akcja charytatywn± pod nazw± „Zielono mi - Zrzutka.pl”, pomog³a zebraæ kwotê 2480 z³. Zbiórka pieniê¿na pozwoli³a na zakup trawy 70 kg i nawozu 90 kg. Teraz pozostaje czekaæ na efekt finalny w postaci piêknego trawnika.
Ten z pozoru ma³y, ale dla tej przedszkolnej spo³eczno¶ci bardzo znacz±cy sukces ma wielu ojców, ale wyj±tkowo s± to osoby faktycznie zaanga¿owane a nie tylko „podpisuj±ce siê” pod pomys³em. Mo¿e „Zielono mi” bêdzie inspiracj± dla innych? Warto pamiêtaæ o tej formie jak± jest inicjatywa lokalna, warto z niej korzystaæ.
(a³)
Sklep Cepelixu z oryginalnymi ¿yrandolami i kasetonami na suficie, z 75 niepowtarzalnymi talerzami (ludowy wzór na ¿adnym siê nie powtarza) lada i witrynami specjalnie dla tego wnêtrza zaprojektowanymi, to chyba jedyne miejsce w starej czê¶ci Nowej Huty, które przetrwa³o niemal w pierwotnym kszta³cie nadanym przez projektantów przesz³o 60 lat temu.
Jak jest – ka¿dy widzi. Sklepowe wnêtrza wokó³ Placu Centralnego zosta³y pozmieniane, przebudowane. Zmieni³o siê ich przeznaczenie,(na pocz±tku tego wieku zaczê³y wprowadzaæ siê tu banki), teraz – w dobie pandemii – wiele z dawnych lokali u¿ytkowych, szczególnie w Alei Ró¿ ¶wieci pustk±.
Jak by³o ? To co ocala³o, dzi¶ ró¿ni siê od tej pierwszej realizacji. Oryginalne wnêtrza sklepów wokó³ g³ównego placu Nowej Huty, mo¿na dzi¶ zobaczyæ ju¿ tylko na starych fotografiach. Znajdziemy je w katalogu do wystawy Muzeum Historycznego Miasta Krakowa – Dzieje Nowej Huty, autorstwa Leszka J. Sybili - „Nowohucki design, Historia wnêtrz i ich twórcy w latach 1949-1959”.
Ale historia nie stoi w miejscu i od wystawy, w 2007 roku, znowu wiele siê zmieni³o. W starych wnêtrzach pootwiera³y siê nowe lokale, niektóre ju¿ kilkakrotnie zmieni³y przeznaczenie.
Do wspomnieñ inspiruje pusta przestrzeñ sklepowa w centrum dzielnicy. Taka, jak ta, za wielk± szyb± wystawow± dawnego sklepu Cepelii w os. Centrum B, „odzyskana” po wyprowadzce w kwietniu ub. roku firmy telefonii komórkowej. Przez okno widaæ, ¿e na szczê¶cie ceramiczny charakterystyczny ¿yrandol siê zachowa³. W pierwotnym lokalu Cepelii by³y takie trzy. I wszystkie ocala³y. Wystrój sklepu rzemios³a artystycznego wraz z meblami projektowali arty¶ci i rzemie¶lnicy cepeliowscy. ¯yrandole wymy¶li³ Boles³aw Ksi±¿ek, ówczesny dyrektor artystyczny Spó³dzielni Rzemios³a Ludowego i Artystycznego „Kamionka” w £ysej Górze. Meble wykona³a Spó³dzielnia Rêkodzie³a Artystycznego „Meble Artystyczne” z Kalwarii Zebrzydowskiej. ¯yrandole mia³y 3,5 metra d³ugo¶ci, bo i samo pomieszczenie w którym zawis³y by³o wysokie. Podobnie, jak w innych reprezentacyjnych wnêtrzach wokó³ Placu Centralnego, siêga³o 5,8 metra wysoko¶ci.
Czê¶æ sklepu Ceplixu, bêd±cego nastêpca dawnej Cepelii, na razie stoi pusta. Cepelix czeka na decyzjê konserwatorsk±, która zdecyduje o przeznaczeniu i kszta³cie tej czê¶ci powierzchni dawnego sklepu. W ka¿dym razie drewniane lady i szafki wystawiennicze z tej czê¶ci dawnej Cepelii ocala³y. Lokal Cepelixu jest w³asno¶ci± miasta, wiêc o przetrwaniu decyduje tu wysoko¶æ czynszu.
- Turysta mieszkaj±cy w Nowej Hucie do nas zagl±dnie, kto¶ kto wyje¿d¿a za granicê, albo ma uroczysto¶æ w rodzinie i szuka prezentu… Kiedy¶ mieli¶my wiêcej bie¿ników, lniano-bawe³nianych. Dzi¶ nie ma kto ich tkaæ. St±d, w¶ród innych tych artystycznych wytworów rzemie¶lniczych oferujemy te ceramiczne ¶winki. Rêkodzie³o ludowe nie cieszy siê dzi¶ wziêciem, a one siê sprzedaj±. A najwiêcej - sprzedajemy kartek i pocztówek. Ich wybór mamy rzeczywi¶cie du¿y i odwiedzaj±cy Cepelix chêtnie je kupuj±. Najbardziej popularne s± te z „Leninem” i „pa³acem do¿ów” oraz Placem Centralnym z lotu ptaka – mówi pan Krzysztof.
Wniosek o wykup lokalu prowadz±cy sklep z³o¿yli jeszcze w 2012. Po czterech latach, w 2016 konserwator zabytków nie rekomendowa³ sprzeda¿y, motywuj±c odmowê, wiêksz± piecz± nad ruchomymi zabytkami. Mimo, ¿e do rejestru zabytków nie mo¿e byæ wpisane wyposa¿enie bêd±ce prywatn± w³asno¶ci±. A ono jest w³asno¶ci± Cepelixu - prywatn± w³asno¶ci±.
***
- W 1954 roku, zamieszka³em z rodzicami w bloku w os. Centrum B, tego w którym ju¿ wówczas znajdowa³ siê sklep Cepelii. Tu siê wychowa³em. Pamiêtam jeszcze wnêtrza dawnego sklepu sportowego, zanim zamieni³ siê w „Modê Polsk±”. Ju¿ wówczas zakryto oryginalny sufit, co mi siê wcale nie podoba³o – mówi pan Krzysztof.
Sklep z rzemios³em ludowym to jedno z nielicznych w starej czê¶ci Nowej Huty wnêtrz, które pomaga nam wyobraziæ sobie, jak sklepy w najbardziej reprezentacyjnym punkcie, „wizytówce” nowej dzielnicy, wygl±da³y. To nie by³y wnêtrza przypadkowe. Jak odnotowuje Leszek J. Sybila, w katalogu wystawy o nowohuckim designie - najpierw powstawa³y projekty. Wykonywane by³y przez specjalnie powo³any zespó³ architektów wnêtrz.
Projektowanie wnêtrz lokali u¿ytkowych wokó³ Placu Centralnego trwa³o od kwietnia 1953 roku do czerwca 1954. Przyjêto za³o¿enie, ¿e sale sprzeda¿y bêd± jednoprzestrzenne. Lady zosta³y usytuowano w jednej trzeciej odleg³o¶ci od ¶ciany. Posadzki wykonane by³y z lastriko.
Wiosn± 1955 roku przyst±piono do dekoracji i meblowania. Rozpoczêto - od wschodniej pierzei. Pod arkady w os. Centrum A (wtedy A-31), od strony ul. Jana Paw³a II (wtedy Igo³omskiej), wprowadzi³ siê sklep z galanteri± skórzan±. Autork± projektu wystroju, w tym ozdobnych krat przy drzwiach wej¶ciowych, siedmioramiennych ¶wieczników, elementów architektonicznych oraz sztukaterii, by³a Maria Michaj³ow.
Kolejnym realizowanym wnêtrzem by³ sklep cukierniczy „Markiza”, z charakterystycznymi ¿yrandolami, w kszta³cie odwróconych parasolek. Nastêpnym - kompleks trzech sklepów: sportowego, perfumerii i dziewiarskiego (pó¼niejszy „Gallux” i „Moda Polska). Wystrój tych sklepów zaprojektowa³ Zdzis³aw Szpyrkowski.
Od strony Al. Lenina (dzi¶ Al. Solidarno¶ci), pod arkadami umiejscowiono sklep obuwniczy. Na przeciwko – sklep z materia³ami tekstylnymi „Merino”; z wielkimi lustrami na ¶cianach, ozdobnymi ¿yrandolami i masywnymi meblami. Potem by³ sklep jubilerski z kryszta³owymi ¿yrandolami, a za nim - sklep Cepelii.
Nieco g³êbiej, przy Al. Ró¿ mie¶ci³a siê restauracja „Arkadia”, otwarta 22 lipca 1955 roku. Lokal w pierwotnym kszta³cie, dwupoziomowy ze sztukateri± i kolumnami oraz reprezentacyjnymi ¿yrandolami, przetrwa³ do koñca lat dziewiêædziesi±tych. Potem wprowadzi³ siê tu bank.
W bloku nr 3, na przed³u¿eniu Al. Ró¿ powsta³ sklep Desy, Dzie³a Sztuki i Antyki, a naprzeciwko – kawiarnia „Stylowa”.
W os. Centrum C (C-31) przy Al. Ró¿, umiejscowiono bar mleczny ozdobiony metalowymi ¿yrandolami. Do dzi¶ funkcjonuje w tym miejscu. Zachowa³y siê ¿yrandole, wyposa¿enie siê zmieni³o. Obok baru otwarto pierwsze nowohuckie kino „Aktualno¶ci”, funkcjonuj±ce do po³owy lat 60-tych.
Nastêpnymi lokalem w ci±gu Placu Centralnego by³a ksiêgarnia Skarbnica, prawdziwa „skarbnica” i przyk³ad nowohuckiego designu lat piêædziesi±tych. Wnêtrze ksiêgarni zaprojektowa³ Marian Steczowicz - z ozdobnymi ¿yrandolami, szafami i rega³ami na ksi±¿ki oraz sztukateri±, widoczn± na balkonie antresoli i wzorowana na sklepach warszawskiego MDM. Ksiêgarni ju¿ nie ma, zachowa³ siê w czê¶ci restauracyjnej ¿yrandol.
Za ksiêgarnia do dzi¶ trwa „Papirus”, sklep z artyku³ami papierniczymi z o¶mioramiennymi ¿yrandolami, rega³ami i ladami sklepowymi. Niezmieniony, ale i nieodnawiany.
Naprzeciwko, pod arkadami, w os. Centrum D (D-31), d³ugie lata funkcjonowa³ sklep z ceramik±, z charakterystycznymi ¿yrandolami i oszklonymi drewnianymi szafkami, przy oknach.
Na pozosta³ej d³ugo¶ci tej pierzei Centrum D, siedzibê mia³ Klub Miêdzynarodowej Ksi±¿ki i Prasy, dla starszych mieszkañców wnêtrze kultowe, jako pierwsze które pad³o ofiar± przemian historycznych, zaprzepaszczone wraz z meblami sztukateri± na ¶cianach i suficie, metalowymi dziewiêcio- i dwunastoramiennymi ¿yrandolami, bogato zdobion± balustrad± na antresoli oraz kratami na drzwiach wej¶ciowych.
Kwiaciarniê, która spe³nia sw± pierwotna funkcjê do dzi¶, wyposa¿ono w olbrzymi ¿yrandol, (konieczny w tych lokalach o wysokich sufitach), olbrzymie lustro, meble oraz rega³y na kwiaty z metalowymi nó¿kami. Klub MPiK i kwiaciarniê otwarto w 1956 roku.
Ostatnim wnêtrzem wokó³ Placu Centralnego, projektowanym specjalnie by³ salon filatelistyczny (od strony Al. Planu 6-letniego), dzi¶ Al. Jana Paw³a II.
*** Historia to i tylko sentyment starszych mieszkañców, którym wnêtrza sklepów i lokali wokó³ Placu Centralnego kojarz± siê z w³asn± m³odo¶ci± i m³odo¶ci± dzielnicy, czy co¶ wiêcej? Czy tylko ¶wiadectwo przesz³o¶ci, czy tak¿e warto¶æ estetyczna, artystyczna, historyczna czy mo¿e tak¿e pragmatyczna? Czy kto¶ dzi¶ nad tym siê zastanawia, czy przywi±zuje do tego wagê? Za kilka lat nikt ju¿ nie bêdzie ich pamiêta³. Pozostan± chyba tylko stare fotografie.
(krys)
Dziêki kolejnym dostawom nowych tramwajów od soboty, 27 marca nowoczesne, niskopod³ogowe Lajkoniki zaczê³y kursowaæ na kolejnej trasie do Nowej Huty. Zgodnie z wcze¶niejszymi zapowiedziami jest to linia nr 9, ³±cz±ca Mistrzejowice z Nowym Bie¿anowem P+R.
Na trasie pojawi³y siê trzy Lajkoniki, co oznacza, ¿e niemal po³owa kursów bêdzie tam obs³ugiwana nowymi, niskopod³ogowymi tramwajami. Liczba posiadanych obecnie przez MPK SA Lajkoników umo¿liwi wysy³anie tych nowych wagonów na liniê nr 9 tylko w weekendy, ale wraz z przysz³ymi kolejnymi dostawami, najprawdopodobniej ju¿ w najbli¿szych tygodniach, zaczn± one kursowaæ na tej trasie tak¿e w dni powszednie.
Przypomnijmy, ¿e pierwsze Lajkoniki na nowohuckich torowiskach pojawia³y siê niemal rok temu – w czerwcu 2020 roku. Wyjecha³y wtedy na liniê nr 52 (Czerwone Maki P+R – Os. Piastów). Obecnie te najnowsze w Krakowie wagony przewo¿± mieszkañców nowohuckich Mistrzejowic na trasie linii nr 14 (Mistrzejowice – Bronowice). Ka¿dego dnia na tej trasie w dzieñ powszedni kursuj± ju¿ cztery Lajkoniki. Docelowo z Mistrzejowic do Bronowic bêd± kursowaæ wy³±cznie nowoczesne Lajkoniki i wagony NGT6 Bombardiera. Warto pamiêtaæ, ¿e najd³u¿sze w Polsce niskopod³ogowe tramwaje, czyli Krakowiaki, ju¿ od kilku lat obs³uguj± w ca³o¶ci liniê nr 4 (Wzgórza Krzes³awickie – Bronowice Ma³e) i wiêkszo¶æ kursów na linii nr 52 (Czerwone Maki P+R – Os. Piastów).
Wraz z kolejnymi dostawami Lajkoników wagony z nisk± pod³og± bêd± jeszcze w tym roku coraz czê¶ciej pojawiaæ siê na nowych trasach. Niezale¿nie od tego na jak± liniê zostan± skierowane wagony Stadlera pozwol± na wycofywanie z ruchu kolejnych poci±gów E1 i c3 lub 105Na. Ju¿ teraz w weekendy wagony niskopod³ogowe kursuj± na 14 z 19 krakowskich linii tramwajowych.
Lajkoniki to nowoczesne tramwaje wyposa¿one w klimatyzacjê, monitoring, o¶wietlenie ledowe wnêtrza oraz nowoczesny system informacji pasa¿erskiej z³o¿ony z g³osowego zapowiadania przystanków i tablic wy¶wietlaj±cych trasê przejazdu. W ka¿dym z tramwajów jest zamontowana specjalna platforma, która u³atwia wsiadanie i wysiadanie osobom niepe³nosprawnym poruszaj±cym siê na wózkach. Z my¶l± o u¿ytkownikach smartfonów w poje¼dzie do dyspozycji s± porty USB umo¿liwiaj±ce ³adowanie urz±dzeñ mobilnych oraz gniazdka elektryczne.
(f)
Projekt Syntezy powraca! Tak jak jesieni±, Klub 303 O¶rodka Kultury Kraków-Nowa Huta zaprasza na spacery d¼wiêkowe. Tym razem jednak - w wersji on-line, zachêcaj±c by samemu ruszyæ ¶ladem brzmieñ Nowej Huty.
Od 27 marca co tydzieñ, przez 4 kolejne soboty, w aktualno¶ciach na stronie www.krakownh.pl i na fanpage’u Klubu 303 na Facebooku, prezentowane bêd± trasy spacerowe szlakiem miejsc charakterystycznych i wa¿nych dla Nowohucian. Biegn±c w czterech ró¿nych kierunkach, stworz± mapê d¼wiêkow± Nowej Huty, uka¿± jej niesamowity pejza¿ brzmieñ. Spacery skupi± siê tak¿e na miejscach, w których ludzie kiedy¶ siê spotykali i zweryfikuj±, jak one brzmi± dzisiaj. Nie zabraknie te¿ krótkiej informacji historycznej zwi±zanej z danym miejscem. Spacery podzielone bêd± na kolory, z których ka¿dy obejmie okre¶lon± trasê. W odcinku pierwszym zaprezentowany zostanie spacer zielony, którego trasê wyznacz± nastêpuj±ce miejsca: Plac Centralny, Osiedle Wandy, dawne Kino Stal a dzi¶ szkolna sala gimnastyczna, Kombinat, Kopiec Wandy i Pleszów.
Syntezy to projekt, który ma charakter interdyscyplinarny. Za punkt odniesienia i g³ówn± o¶ artystycznych dzia³añ przyjête zosta³y nowohuckie przestrzenie. Projekt zainaugurowa³ w marcu 2020 roku koncert Fischerle - nietuzinkowego artysty zajmuj±cego siê muzyk± elektroakustyczn±, preparowanym field-recordingiem, dubem i instrumentalnym hip-hopem. W drugiej czê¶ci projektu, w czasie lockdownu, zaprezentowany zosta³ w sieci cykl D¼wiêkowe podró¿e. W pa¼dzierniku ubieg³ego roku Klub 303 zaprosi³ mieszkañców do udzia³u w trzeciej czê¶ci projektu - d¼wiêkowych spacerach po Nowej Hucie, które zosta³y przerwane przez obostrzenia wprowadzone w zwi±zku z rozwojem pandemii.
(f)
„Za¶ dla mê¿czyzn wêdliny le¿± do wyboru:
Pó³gêski t³uste, kumpie, skrzydliki ozoru,
Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym
Uwêdzone w kominie dymem ja³owcowym”
A. Mickiewicz, „Pan Tadeusz”
Jeszcze tylko kilka dni dzieli nas od ¦wi±t Wielkiej Nocy. Czas do ich nadej¶cia wype³niaj± przygotowania, zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej. Aspekt pierwszy wi±¿e siê z uczestnictwem w modlitwach, nabo¿eñstwach oraz po¶cie. Dzia³aniom tym czêsto towarzyszy refleksja i skupienie. Jednak¿e zbli¿aj±ca siê Wielkanoc, oprócz wymiaru sakralnego, posiada te¿ drug±, bardziej przyziemn± postaæ. Polega ona na szczególnej dba³o¶ci o stó³ – piêknie udekorowany i suto zastawiony rozmaitymi potrawami. Owe wielkanocne dania, tak pieczo³owicie przygotowywane i szykowane, maj± tradycjê i symbolikê ¶ci¶le zwi±zan± z charakterem tych uroczysto¶ci.
Przed laty, gdy ¿ycie ziemian toczy³o siê wraz ze zmieniaj±cymi porami roku, a jego rytm wyznacza³ kalendarz liturgicznych ¶wi±t, Wielkanoc by³a szczególnie wa¿nym czasem. Tradycj± by³o gromadzenie solidnych, miêsnych zapasów oraz szykowanie s³odko¶ci, które nastêpnie mia³y siê znale¼æ na ¶wi±tecznym stole. Co istotne przygotowania do ucztowania czyniono odpowiednio wcze¶niej, albowiem zwyczaj nakazywa³ ograniczenie wszelkich prac domowych, a zatem i gotowania, w Wielkanoc. Dlatego te¿ gospodynie szykowa³y rozmaite specja³y z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Na stole, oprócz ¿uru, zimnego miêsiwa, jajek, chrzanu czy chleba, królowa³y s³odko¶ci: mazurki, placki czy ciasto dro¿d¿owe. Szczególn± jednak pozycjê zajmowa³y wielkanocne baby bêd±ce najwa¿niejszym, ¶wi±tecznym wypiekiem. By³y one pieczone z m±ki pszennej z dodatkiem du¿ej ilo¶ci ¿ó³tek utartych z cukrem. Bardzo czêsto do ciasta dodawano bakalie – migda³y oraz rodzynki. Wysoko¶æ, puszysto¶æ i delikatno¶æ owego ciasta wiele mówi³a o kulinarnych talentach pani domu, gospodynie stara³y siê wiêc, aby ich dzia³o nie zosta³o wcze¶niej zniszczone. W tym celu ciasto na baby chowano przed domownikami i przykrywano lnian± ¶ciereczk±, maj±c± zapobiec jego opadniêciu.
Ozdob± sto³u by³y piêknie zdobione pisanki. Skorupki barwiono na jednolity kolor mocz±c je w ³upinach cebuli, wywarze z m³odego ¿yta czy ciemnej malwy. Wcze¶niej, przed zanurzeniem skorupek w naturalnym barwniku, nanoszono za pomoc± wosku ornament. Te najpiêkniejsze, bogato udekorowane pisanki, podarowywano bliskim w prezencie.
Oczywi¶cie nale¿y pamiêtaæ, i¿ liczba potraw i ich rodzaj by³ zale¿y od zasobno¶ci danego gospodarstwa. Zanim jednak zostawa³y one spo¿yte przez mieszkañców dworu koniecznie musia³y zostaæ pob³ogos³awione przez kap³ana. Nie przynoszono ich jednak, jak dzi¶ w koszyczkach do ko¶cio³a, lecz to ksi±dz w Wielk± Sobotê przychodzi³ do ziemiañskich domostw i tam te¿ dokonywa³ ich po¶wiêcenia. Pokarm do ¶wiêcenia uk³adano na bia³ym obrusie, ozdobionym girlandami z bukszpanu, baziami, rze¿uch± oraz kwiatami.
W uroczysto¶ci tej brali udzia³ wszyscy mieszkañcy folwarku, którzy cierpliwie czekali przed dworem z kobia³kami wype³nionymi pokarmem. Przyniesione przez w³o¶cian specja³y by³y nastêpnie ustawiane przed gankiem dworu. Tam ksi±dz po¶wiêcon± wod± kropi³ zgromadzonych i naszykowane w koszach przysmaki.
D³ugo oczekiwana wielkanocna biesiada mog³a siê odbyæ dopiero po rezurekcyjnym nabo¿eñstwie. Wówczas domownicy zasiadali do wystawnego ¶niadania. Zgodnie ze zwyczajem ucztowanie poprzedza³o dzielenie siê jajkiem, przy czym tradycja nakazywa³a, aby nie pomijano nikogo, równie¿ s³u¿by.
Wiele z tych obrzêdów jest kultywowanych do dzi¶. Wprawdzie tegoroczne ¶wiêta Wielkiej Nocy bêd± zapewne celebrowane mniej hucznie, ni¿ to bywa³o w latach minionych, najwa¿niejsze jednak, aby nie zatraciæ pamiêci o istocie tych uroczysto¶ci.
Anna Kolasa
Gdy mówimy, ¿e co¶ jest specjalne – wiêkszo¶æ my¶li o czym¶ wyj±tkowym, ekskluzywnym, unikatowym. Kiedy natomiast pojawia siê okre¶lenie szko³a specjalna – emocje bywaj± ju¿ ró¿ne. Okazuje siê, ¿e zupe³nie bezpodstawnie bo te placówki – czyli szko³y specjalne to miejsca naprawdê wyj±tkowe! Zajrzyjmy do jednej z nich, do Zespo³u Szkó³ Specjalnych nr 6 na ul. Ptaszyckiego.
Rozgorza³a w mediach dyskusja na temat szkó³ specjalnych. Rodzice, nauczyciele i dzieci zgodnie wystêpuj± w ich obronie – choæ oficjalnie nie mówi siê o ich zamykaniu czy przekszta³caniu - co¶ siê w sprawie dzieje. Nowostworzony przez Ministerstwo Edukacji i Nauki dokument pod bardzo ogóln± nazw± „Edukacja dla wszystkich”, który w za³o¿eniach ma m.in. edukacjê w³±czaj±c± - budzi niepokój, gdy¿ póki co owiany jest tajemnic±. W rodzicach dzieci z niepe³nosprawno¶ciami sytuacja budzi strach, który jak wiadomo zawsze jest pochodn± niewiedzy. Nie ma jednak mo¿liwo¶ci aby t± wiedzê uzupe³niæ, gdy¿ nie mo¿na poznaæ jeszcze rozwi±zañ przyjêtych do realizacji. Wci±¿ trwaj± prace nad dokumentem, rodzice pytaj± jednak zgodnym g³osem – czemu nie s± do tych prac zaproszeni! Pozostaj± w nadziei, ¿e nowe rozwi±zania nie zburz± wypracowanego przez lata systemu, który ich dzieciom daje poczucie bezpieczeñstwa i mo¿liwo¶æ rozwoju. O tym jak wyj±tkowe s± szko³y specjalne i czy umieszczenie dziecka niepe³nosprawnego w szkole masowej to sposób na skuteczn± integracjê czy raczej droga do pog³êbiania siê ró¿nic miêdzy dzieæmi zdrowymi a tymi, które maj± dysfunkcje rozmawiam z rodzicami dzieci, które ucz± siê w nowohuckim Zespole Szkó³ Specjalnych nr 6. Bezpieczeñstwo, rado¶æ, rozwój
Te s³owa najczê¶ciej padaj± gdy pytam o to co daje ta szko³a ich dzieciom. Mamy s± zgodne okazuje siê, ¿e dla ka¿dej z nich oznacza to co innego. -Bartu¶ chodzi do II klasy i od pierwszego dnia w szkole – mimo moich wielkich obaw - odnalaz³ siê ¶wietnie. Atmosfera jaka tu panuje, kameralny klimat placówki, jej doskona³e wyposa¿enie, organizacja a przede wszystkim ¶wietna kadra – wszystko to sprawia, ¿e syn wrêcz nie lubi weekendów, bo tak dobrze czuje siê w szkole. Zajêcia s± dla niego bardzo atrakcyjne i rozwijaj±ce, robi ogromne – jak na swoje mo¿liwo¶ci – postêpy. Najbardziej cieszy nas rozwój umiejêtno¶ci komunikacyjnych i samoobs³ugowych. Przez niespe³na dwa lata spêdzone w szkole osi±gn±³ progres jakiego nie uda³o mu siê uzyskaæ przez 9 wcze¶niejszych lat intensywnej pracy na zajêciach wczesnego wspomagania i w przedszkolu. – opowiada mama ma³ego ch³opca z zespo³em Downa. Zupe³nie inaczej wygl±da rozwój autystyka – 12-letniego Miko³aja. – U syna nie widaæ spektakularnej ró¿nicy – podkre¶la jego mama – on idzie do przodu bardzo ma³ymi kroczkami. Odnalaz³ siê w tej szkole, funkcjonuje du¿o lepiej ni¿ w przedszkolu, tu jest wielu terapeutów, z pomocy których mo¿e skorzystaæ, on kwitnie – oczywi¶cie na miarê swoich mo¿liwo¶ci. Dobrze dzia³aj± na niego zajêcia sensoryczne, masa¿e – to go wycisza. Mama Julki, dziewczynki z rzadkim schorzeniem jakim jest Zespó³ Angelmana z dum± opowiada o tym, ¿e jej córka gdy wraca, ¿e szko³y z ksi±¿k± do komunikacji pokazuje jej co robi³a w szkole, przy pomocy znajduj±cych siê w ksi±¿ce obrazków. Dla Julki to w³a¶nie jest rozwój. Bezpieczeñstwo i rado¶æ – dla wszystkich chyba mam i dzieci maj± jeden wyk³adnik entuzjazm z jakim dzieci id± do szko³y! Bo uczniowie Zespo³u Szkó³ Specjalnych nr 6 czuj± siê w tej szkole po prostu dobrze. Integracja wa¿na rzecz
Co do tego ¿adna z mam nie ma w±tpliwo¶ci, jednak swoich dzieci nie pos³a³yby do szko³y integracyjnej - wybra³y placówkê specjaln± z pe³n± ¶wiadomo¶ci±. – Wiktoria chodzi³a do przedszkola integracyjnego, pierwsze lata by³o w porz±dku. Ma³e dzieci nie widz± ró¿nic miêdzy sob±. Dziewczynki by³y w stosunku do niej bardzo opiekuñcze. Ale pod koniec, jak ju¿ mia³y 5, 6 lat wiedzia³am, ¿e nie bêdzie kontynuowa³a nauki w integracji. Po co mam dziecko stresowaæ? Chcia³am, ¿eby trafi³a do grupy z dzieæmi na podobnym poziomie. – opowiada mama 14-latki z zespo³em Downa. Wszystkie zgadzaj± siê, ¿e powinno siê rozpocz±æ dzia³ania u¶wiadamiaj±ce ludziom zdrowym, ¿e w spo³eczeñstwie s± osoby niepe³nosprawne. Byæ mo¿e rozwi±zaniem by³y projekty, w ramach których uczniowie ze szkó³ masowych i specjalnych podejmowa³y by wspólne dzia³ania. – Podkre¶la siê rolê integracji w wieku szkolnym jako wa¿nego elementu przygotowuj±cego nasze dzieci do ¿ycia w spo³eczeñstwie, do pó¼niejszej pracy, ale przecie¿ nasze dzieci raczej do pracy nie pójd±. Integracja wa¿na rzecz, ale czy trzeba j± przeprowadzaæ na si³ê?- pytaj± mamy. Wy³±czeni przez w³±czanie
Bo ¼le przeprowadzona integracja mo¿e wyrz±dziæ ogromn± krzywdê i to zarówno dzieciakom z niepe³nosprawno¶ciami jak i tym zdrowym. – Absolutnie nie wyobra¿am sobie Miko³aja w szkole masowej. Prosta sprawa jak zadzwoni dzwonek Miko³aj zatka uszy. A przecie¿ w szkole masowej dzwonek dzwoni w³a¶ciwie co chwilê! – mówi mama autystyka. Moje rozmówczynie s± zgodne co do tego, ¿e umieszczenie ich dzieci w placówce z dzieæmi zdrowymi mog³oby skoñczyæ siê katastrof±. - Mieli¶my krótk± „przygodê” z nauczaniem integracyjnym na poziomie przedszkola. Wydawa³o nam siê wówczas, ¿e Bartek bêdzie siê szybciej uczy³ g³ownie przez na¶ladownictwo od zdrowych rówie¶ników i dziêki intensywnej pracy nauczyciela wspomagaj±cego. Z perspektywy czasu widzimy, ¿e to by³ stracony rok, bo niestety syn nie funkcjonowa³ w grupie, znacznie cofn±³ siê w rozwoju, przesta³ mówiæ a zdrowe dzieci traktowa³y go jak dziwol±ga - wspomina mama ch³opca z Zespo³em Downa. – Mówi siê, ¿e po³±czenie dzieci zdrowych z niepe³nosprawnymi w jednej placówce mia³oby przeciwdzia³aæ dyskryminacji. Mnie siê wydaje, ¿e zmuszanie ich by rywalizowali z rówie¶nikami, z którymi tak naprawdê nie maj± szansy rywalizowaæ to dopiero by³aby dyskryminacja – podkre¶la mama Wiktorii. Jej córka jak ka¿da nastolatka lubi byæ chwalona, w szkole specjalnej codziennie ma na to szansê. Czy podobnie by³oby w szkole masowej? -Z naszego do¶wiadczenia integracja dzieci niepe³nosprawnych intelektualnie ze zdrowymi to tylko pobo¿ne ¿yczenie. Dajmy wiêc szansê zdrowym dzieciom na zrównowa¿ony rozwój na w miarê zrównowa¿onym poziomie, ale w warunkach zdrowej szkolnej konkurencji. Pozostawmy natomiast dzieciom niepe³nosprawnym intelektualnie szansê na rozwój i edukacjê na poziomie dostosowanym do ich mo¿liwo¶ci, dajmy im szansê na rozwój komunikacji i maksymalne usamodzielnienie w bezpiecznej, ¶wietnie wyposa¿onej specjalistycznej placówce, w przyjaznym gronie podobnych sobie rówie¶ników, pod opiek± wysokiej klasy specjalistów. Nie róbmy krzywdy dzieciom. ani tym pe³nosprawnym, ani tym niepe³nosprawnym. Dajmy im równe szanse, dostosowane do ich mo¿liwo¶ci. – apeluje mama Bartka. A mama Julki wspomina – Kiedy córka by³a w przedszkolu w grupie z dzieæmi, które funkcjonowa³y lepiej ni¿ ona by³a p³aczliwa, nie chcia³a nic robiæ. Gdy trafi³a do grupy gdzie by³y dzieci na jej poziomie od¿y³a. Ten przyk³ad wyra¼nie pokazuje ¿e w³±czaj±c dziecko niepe³nosprawne na si³ê w grupê dzieci zdrowych mo¿na je tak naprawdê skutecznie wy³±czyæ. Czemu kto¶ ma za nas decydowaæ?
To pytanie w rozmowie pojawia siê najczê¶ciej. ¯adna z mam uczniów ZSS nr 6 nie twierdzi, ¿e szko³y integracyjne s± z³e. Z rozmowy wynika jednak wyra¼nie, ¿e dzieci niepe³nosprawne – to niezwyk³y zbiór osobowo¶ci. Nie da siê ich obj±æ, nie da zdefiniowaæ tym bardziej nie da siê wrzuciæ do jednego worka i zastosowaæ jednej regu³y, która uczyni ich ¿ycie lepszym, ³atwiejszym. – Przecie¿ jak kto¶ chce to jego dziecko mo¿e chodziæ do szko³y integracyjnej, s± dzieci, które dadz± sobie tam radê - mówi z przekonaniem mama Kuby, który ma zespó³ Downa- ale mój syn by sobie tam nie poradzi³. Poszed³ by dzieñ , mo¿e dwa trzy a potem powiedzia³by, ¿e nie idzie i co ja mia³abym zrobiæ? On potrafi byæ bardzo uparty. I dodaje - Dobrze jest tak jak teraz kiedy to mama ma wybór czy jej dziecko bêdzie chodziæ do szko³y masowej, integracyjnej czy specjalnej. Dla moich rozmówczyñ ten wybór by³ oczywisty -¯adna masowa czy nawet integracyjna szko³a nie zapewni naszym dzieciom takich warunków edukacji, wspomagania rozwoju, takiego poziomu opieki, komfortu i bezpieczeñstwa jak szko³a specjalna. – podkre¶la mama Bartka i nie s± to puste s³owa szko³a ma bowiem niezwykle bogate zaplecze zarówno kadrowe jak i pod wzglêdem wyposa¿enia s± tu m.in. sale specjalistyczne – sala do integracji sensorycznej, gabinet hydromasa¿u, sala do¶wiadczania ¶wiata, ¶cianka wspinaczkowa. Tu uczniowie, w malutkich klasach, odzia³y s± bowiem kilkuosobowe – s± klasy do których chodzi 2 lub 3 dzieci, rozwijaj± siê na miarê swoich mo¿liwo¶ci.
Bo sukces ma ró¿ne oblicza
Ka¿da mama marzy o tym by jej dziecko go osi±gnê³o. Dla ka¿dej mamy znaczy to co innego. Ka¿de te¿ dziecko ró¿ne ma predyspozycje i w ró¿nych dziedzinach mo¿e byæ najlepsze. Niezaprzeczalnie jednak osi±ganie sukcesów, du¿ych czy tez ma³ych jest konieczne do prawid³owego rozwoju, daje nam wiarê w siebie i pozwala siê i¶æ do przodu. Mamy s± zgodne -Szko³y specjalne wyci±gaj± z naszych dzieci to co najlepsze, sprawiaj± ze s± one w stanie normalnie funkcjonowaæ – normalnie czyli zje¶æ przespaæ siê, mo¿e cos ko³o siebie zrobiæ! To jest sukces na miarê ich mo¿liwo¶ci. S± przekonane, ze w szkole masowej nikt by dziecka za taki sukces nie pochwali³, nikt by go nie doceni³. Sukcesem Julki jest „zdanie z³o¿one” w postaci dwóch obrazków w ksi±¿ce do komunikacji i to ¿e chce siê sama myæ, sukcesem Wiktorii wyprawa do sklepu podczas której „umia³a siê zachowaæ” i umiejêtno¶æ ubrania siê, sukcesem Bartka to, ¿e nauczyæ siê sygnalizowaæ potrzeby fizjologiczne zespó³ pracuj±cych w Zespole Szkó³ Specjalnych nr 6 nauczycieli to ludzie, którzy doceniaj± te, mo¿e dla as ludzi zdrowych ma³e sukcesy, ale dla tych m³odych ludzi to wielkie sprawy! Dobrze, ¿e jest miejsce i ¿e s± ludzie dziêki którym s± one „oklaskiwane”
Agnieszka £o¶
„Bo ju¿ bocian przylecia³ do rodzinnej sosny
I rozpi±³ skrzyd³a bia³e, wczesny sztandar wiosny;
A za nim, krzykliwymi nadci±gn±wszy pu³ki,
Gromadzi³y siê ponad wodami jaskó³ki”
A. Mickiewicz, „Pan Tadeusz”
Mówi siê, ¿e „w marcu jak w garncu” – w istocie miesi±c ten jest niezwykle chimeryczny i zmienny. Jednak¿e to w³a¶nie wówczas, kiedy dni s± coraz d³u¿sze, a s³oñce mocniej przy¶wieca, powoli zaczyna budziæ siê wiosna. Jej nadej¶cie otwiera³o te¿ nowy rozdzia³ w ¿yciu mieszkañców ziemiañskich siedzib.
Wiosna to, po zimowym odpoczynku, czas o¿ywienia i wzmo¿onej pracy. W okresie tym rozpoczynaj± siê prace na roli, w domach za¶ ruszaj± wiosenne porz±dki. Nie inaczej by³o w dworskich majêtno¶ciach. Gospodarz, gdy tylko pozwala³a na to pogoda, udawa³ siê w pole, gdzie nadzorowa³ orkê i zasiewy. Je¶li wiosenne roztopy uniemo¿liwia³y robotê na zagonach, to ziemianin zleca³ swoim pracownikom inne zajêcia zwi±zane z napraw± szkód wyrz±dzonych przez mrozy i ¶niegi, czyli ³atanie dziurawych dachów, naprawa murów, uszczelnianie grobli. Z kolei gospodynie wiosnê wita³y wielkim praniem. W pralniach czyszczono i krochmalono bieliznê sto³ow± i osobist±, firanki oraz zas³ony. Ka¿da szanuj±ca siê pani domu mia³a swoje sprawdzone sposoby na od¶wie¿anie odzie¿y i odplamianie uporczywych zabrudzeñ.
Gdy marcowe s³oñce przygrzewa³o coraz mocniej kobiety zaczyna³y bieliæ p³ótno, które utka³y przez zimê. Ziemianki zajmowa³y siê tak¿e farbowaniem tkanin naturalnymi barwnikami oraz napraw± znoszonej, podartej odzie¿y. Co ciekawe, mimo i¿ maszyna do szycia by³a w XIX wieku znana polskim gospodyniom, to pocz±tkowo nie darzy³y j± one zbytni± estym±. Po pierwsze praca na niej uchodzi³a za ciê¿k± i niezdrow±. Po drugie mieszkanki dworu nie afiszowa³y siê z przerabianiem na maszynie starej, nieco uszkodzonej odzie¿y, gdy¿ zajêcie to uznawano za niezbyt eleganckie. St±d te¿ wytworne panie domu wola³y najmowaæ do tego typu prac szwaczki, same natomiast zajmowa³y siê robótkami rêcznymi, z którymi modnie i w dobrym tonie by³o pokazywaæ siê w towarzystwie.
Dworskie prace obejmowa³y te¿ bielenie pomieszczeñ, mycie i malowanie okien, zamiatanie obej¶cia, czyszczenie studni. W pobliskim sadzie przycinano i szczepiono drzewka, grabiono zle¿a³e li¶cie.
Nadej¶cie wiosny witano tak¿e w bardziej symboliczny sposób – otó¿ wiele obrzêdów mia³o na celu wyrzucenie wszelkiego z³a i chorób, jak i równie¿ zapewnienie urodzaju. Dlatego, chc±c pozbyæ siê resztek zimy w ¶rodê popielcow± topiono w stawach b±d¼ rzekach tzw. ba³wana. Zwyczaj ten, rozpowszechniony g³ównie na ziemiach Kielecczyzny, polega³ na zagonieniu przystrojonego w pêdy grochowin parobka do pobliskiego stawu. Tam zdzierano z niego to zielsko po czym wrzucano je do wody. Po tak symbolicznym akcie odegnania z³ego ducha ruszano do karczmy, gdzie t³umnie ¶wiêtowano zakoñczenie zimy. Natomiast, znany nam do tej pory, zwyczaj topienia lub palenia Marzanny, czyli kuk³y odzianej w kobiece stroje, wi±za³ siê z czwart± niedziel± Wielkiego Postu (tzw. Bia³± Niedziel±). Kultywowany by³ tak¿e obyczaj Gaika (niekiedy zwany te¿ Maikiem) bêd±cego zielon±, ¶wierkow± b±d¼ sosnow±, ga³±zk± sowicie przybran± w kolorowe wst±¿ki, któr± obnoszono po wsi. Zarówno Marzanna jak i Gaik to obrzêdy zapowiadaj±ce Wielkanoc. Okres Wielkiej Nocy mia³ dla mieszkañców folwarku szczególnie znaczenie. By³ bowiem czasem, w którym g³êboka duchowo¶æ ³±czy³a siê z du¿ym przepychem… ale o tym bêdzie jeszcze mowa.
Anna Kolasa
6 marca 2021 roku, w wieku 96 lat zmar³ Zbigniew Ferczyk, ¿o³nierz NSZ i AK, dzia³acz „Solidarno¶ci”, w stanie wojennym organizator Duszpasterstwa Hutników przy parafii M. B. Czêstochowskiej na Szklanych Domach.
Zbigniew Ferczyk urodzi³ siê 1 pa¼dziernika 1925 roku w Nowej Wilejce niedaleko Wilna. By³ jedn± z najwybitniejszych postaci ruchu spo³ecznego „Solidarno¶æ” w Ma³opolsce. Dzia³a³ dla niej nieprzerwanie od pierwszych chwil. Po podpisaniu Porozumieñ Sierpniowych zacz±³ namawiaæ pracowników do wstêpowania do nowych niezale¿nych, samorz±dnych zwi±zków zawodowych. Wkrótce zosta³ wybrany przewodnicz±cym komisji zak³adowej Dyrekcji Inwestycji i tak zaczê³a siê jego zwi±zkowa i solidarno¶ciowa droga. W latach stanu wojennego, w ramach Duszpasterstwa Hutników organizowa³ kolonie dla dzieci. Przez wszystkie lata dzia³alno¶ci w koloniach, obozach, zimowiskach, wycieczkach uczestniczy³o blisko 2000 dzieci. Koordynowa³ dzia³alno¶æ charytatywn±, w ramach której rozdano wiele tysiêcy paczek ¶wi±tecznych, a sam Zbigniew Ferczyk wciela³ siê w rolê ¶w. Miko³aja.
W trakcie przemian ustrojowych dzia³a³ aktywnie w ramach komitetów obywatelskich. W listopadzie 1989 roku zosta³ cz³onkiem Prezydium Krakowskiego Komitetu Obywatelskiego a w latach 1990 1994 zosta³ radnym miasta Krakowa. Wreszcie, by³ pierwszym marsza³kiem województwa krakowskiego.
Odznaczony zosta³ Z³otym Krzy¿em Zas³ugi (2001), Krzy¿em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009), Krzy¿em Wolno¶ci i Solidarno¶ci (2014) a tak¿e Medalem „Dziêkujemy za wolno¶æ” (2014).
Msza ¶w. pogrzebowa zostanie odprawiona 15 marca (poniedzia³ek) o godz. 11.30 w ko¶ciele M.B. Czêstochowskiej na os. Szklane Domy. Kondukt pogrzebowy na miejsce wiecznego spoczynku wyruszy o godz. 13.00 spod bramy g³ównej na cmentarzu w Grêba³owie.
(f)
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".