Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.12.20] O karpi...
· [2024.12.20] Paradok...
· Na niedzielê 22 grud...
· [2024.12.20] Stracon...
· [2024.12.13] Na bole...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
W Krakowskim Instytucie Psychoterapii Leczenie rozmow±
S± miejsca, gdzie cz³owiek jest najwa¿niejszy, gdzie na rozmowê zawsze jest czas, a ka¿dy problem i obawa s± traktowane powa¿nie.

Na osiedlu Krakowiaków 2 dzia³a Krakowski Instytut Psychoterapii. Oferta instytutu skierowana jest g³ównie do dzieci i m³odzie¿y oraz ich rodzin. Nie potrzeba specjalnego skierowania, ¿eby przyj¶æ lub zadzwoniæ i umówiæ siê na spotkanie z psychoterapeut±. Do tej pory z oferty, dzia³aj±cej od dwóch miesiêcy placówki skorzysta³o 60 osób indywidualnych i a¿ 40 rodzin. Na uroczystym otwarciu, które mia³o miejsce pod koniec lutego, obecni byli przedstawiciele jednostek odpowiedzialnych na funkcjonowanie KIP-u. Jest to placówka, któr± na zlecenie Miejskiego O¶rodka Pomocy Spo³ecznej prowadzi Stowarzyszenie u Siemachy. Obie te organizacje maj± na celu pomoc i stworzenie prawid³owych warunków do rozwoju , obie w sposób szczególny skupiaj± siê na dzieciach i m³odzie¿y, choæ pomoc± staraj± siê obj±æ ca³e rodziny. Jak powiedzia³ obecny na uroczystym otwarciu placówki ks. Andrzej Augustyñski, dyrektor Stowarzyszenia u Siemachy „aby dobrze wychowaæ jedno dziecko, potrzeba ca³ej spo³eczno¶ci”. M³ody cz³owiek wchodz±c w doros³e ¿ycie potrzebuje wzorców, je¶li rodzina ma problem z wychowaniem to KIP jest miejscem gdzie mo¿e ona uzyskaæ fachow± pomoc. Pamiêtajmy, ¿e ka¿dy ma gorsze i lepsze okresy, korzystanie z pomocy psychoterapeuty nie jest oznak± s³abo¶ci, to raczej zdrowy rozs±dek i wyraz dojrza³o¶ci. Nie zawsze mo¿emy poradziæ sobie sami, za wychowanie naszych dzieci odpowiedzialne jest ca³e spo³eczeñstwo. Pracownicy Krakowskiego Instytutu Psychoterapii chc± byæ blisko nowohuckiej spo³eczno¶ci. - Tu na os. Krakowiaków jeste¶my naprawdê blisko ludzi, zagl±daj± nam do okiem. Nie musimy do nich je¼dziæ samochodem - mówi Wanda Szaszkiewicz, dyrektor KIP. Trzeba bowiem zaznaczyæ, ¿e kiedy zachodzi taka potrzeba psychoterapeuci udaj± siê do domów swoich podopiecznych.
My¶lê, ¿e warto skorzystaæ z faktu, ¿e na terenie naszej dzielnicy znajduje siê taka placówka.

Krakowski Instytut Psychoterapii oferuje:
-terapiê rodzin
-terapiê indywidualna
-grupy terapeutyczne dla licealistów, gimnazjalistów i dzieci
-poradnictwo
-konsultacje psychiatryczne

Rejestracja od poniedzia³ku do pi±tku w godzinach 10.00 – 18.00 pod numerami telefonów 012 644 12 66 lub 0662 582 289




Przedstawiciele Miejskiego O¶rodka Pomocy Spo³ecznej i Stowarzyszenia „U Siemachy” na uroczystym otwarciu nowohuckiej placówki Krakowskiego Instytutu Psychoterapii
Nie mo¿esz i¶æ do biblioteki, biblioteka przyjdzie do ciebie Ksi±¿ka do domu
Ma³o kto wie, ¿e nawet osoby, które nie mog± wychodziæ z domu mog± skorzystaæ z biblioteki. Nie trzeba opuszczaæ w³asnego mieszkania, ¿eby wypo¿yczyæ ksi±¿kê.

Nowohucka Biblioteka Publiczna, w ramach akcji „Ksi±¿ka do domu”, prowadzi dostarczanie literatury do domu. Us³uga ta jest przede wszystkim skierowana do ludzi chorych, starszych, niepe³nosprawnych ruchowo, którzy maj± problemy  z przemieszczaniem siê oraz opuszczaniem swoich miejsc zamieszkania. Dostarczaniem ksi±¿ki do domu zajmuj± siê bibliotekarze Nowohuckiej Biblioteki Publicznej. Osoba zainteresowana otrzymywaniem ksi±¿ki do domu zg³asza w bibliotece usytuowanej najbli¿ej swojego miejsca zamieszkania, telefonicznie lub przez osoby trzecie, adres swojego miejsca zamieszkania b±d¼ pobytu. „W Nowej Hucie z tej us³ugi korzysta ju¿ kilkadziesi±t osób – mówi Izabela Ronkiewicz-Br±giel, instruktor Nowohuckiej Biblioteki Publicznej. - Obecnie ka¿da placówka Nowohuckiej Biblioteki Publicznej ma w¶ród swoich czytelników osoby, które na sta³e, lub czasowo zamawiaj± ksi±¿ki do domu. Powody s± ró¿ne, najczêstsze to choroba a dla osób w podesz³ym wieku równie¿ trudne warunki atmosferyczne. Chcemy jednak dotrzeæ z t± propozycj± do jeszcze szerszego grona czytelników. Wiemy, ¿e na terenie Nowej Huty jest wiele osób starszych, które chcia³yby korzystaæ z biblioteki a nie zawsze mog± do niej dotrzeæ. To w³a¶nie z my¶l± o nich przygotowali¶my now± us³ugê: Ksi±¿ka do domu – dodaje Ronkiewicz-Br±giel.
Podczas rozmowy telefonicznej bibliotekarz ustala jakiego rodzaju literatura interesuje osobê, która chce zamówiæ ksi±¿kê do domu. Nastêpnie przynosi ze sob± konkretny, ustalony wspólnie tytu³, lub kilka pozycji odpowiadaj±cych oczekiwaniom czytelnika. Kiedy bibliotekarz przynosi ksi±¿kê mo¿na wspólnie ustaliæ termin nastêpnych odwiedzin, lub umówiæ siê na telefon. Trzeba w tym miejscu dodaæ, ¿e korzystanie z us³ugi „Ksi±¿ka do domu” jest oczywi¶cie bezp³atne. Zachêcamy tych, którzy mieliby ochotê poczytaæ, ale trudno im dotrzeæ do biblioteki do skorzystania z tej wyj±tkowej oferty. Poni¿ej podajemy numery telefonów do Nowohuckich Bibliotek Publicznych .

Biblioteka G³ówna- os. Stalowe 12, tel. 012 644-23-52
Filia nr 1 – os M³odo¶ci 8, tel. 012 644-13-22
Filia nr 2 – os. Teatralne 25, tel. 012 644-40-46
Filia nr 3 – os. Ko¶ciuszkowskie 5, 012 648-79-46
Filia nr 4 – os. Zgody 7, tel. 012 644-40-72
Filia nr 5 - os. Zgody 7, tel. 012 642-16-43
Filia nr 6 – os. Na Stoku 1, tel. 645-29-52
Filia nr 7 – os. Kalinowe 4, tel. 012 648-52-68
Filia nr 8 – os. Bohaterów Wrze¶nia 26, tel. 012 645-95-27
Filia nr 9 – os. Tysi±clecia 42, tel. 012 648-50-69
Filia nr 10 – os. Dywizjonu 303. 1, tel. 012 647-28-85

Agnieszka £o¶
Czy Nowa Huta jest kobiet±?
Dzieñ by³ wyj±tkowy. 8 marca. Wyj±tkowy by³ zatem temat i wyj±tkowi go¶cie na ostatnim Salonie NH+. Temat prowokacyjny „Czy Nowa Huta jest kobiet±?”.

Spotykaj±c siê 8 marca nie mo¿na by³o inaczej. Prowadz±ca spotkanie Barbara Gawryluk do rozmowy zaprosi³a piêæ wyj±tkowych kobiet. O swojej przygodzie z Now± Hut± opowiada³y w kolejno¶ci: Stanis³awa Olchawa, kierownik restauracji Stylowa, Agata Dêbicka, grafik, ilustrator, projektant, Stanis³awa Urbaniak, wiceprezydent Krakowa, nowohucianka roku 2003, Danuta Szymoñska wieloletni dyrektor O.K. im C.K Norwida, koordynator realizowanego w ramach Partnerstwa Inicjatyw Nowohuckich projektu Equal, oraz Wies³awa Wykurz, zastêpca dyrektora O.K. im C.K. Norwida, koordynator Nowohuckiej Wiosny Muzycznej.
Jak siê okaza³o ka¿da z zaproszonych kobiet czuje i nazywa siê nowohuciank±, choæ jedynie najm³odsza z nich Agata Dêbicka mieszka tu od urodzenia. Ka¿da z nich musia³a siê do Nowej Huty przekonaæ, teraz robi± wszystko aby przekonaæ do tej dzielnicy innych. Choæ w ¿yciu ostatnich rozmówczyñ Barbary Gawryluk, Danuty Szymoñskiej i Wies³awy Wykurz, Nowa Huta pojawi³a siê „przypadkiem” obie panie przyjê³y ten „dar losu” z rado¶ci±, ceni±c w Hucie przestrzeñ i wyj±tkow± estetykê. Okaza³o siê, ¿e wystarczy dobrze poznaæ tê dzielnicê aby zakochaæ siê w niej bez pamiêci. Agata Dêbicka wspominaj±c swoje studenckie lata mówi³a o stereotypach jakie pokutowa³y i niestety czasem wci±¿ pokutuj± na temat naszej Huty. - Mieli¶my na to sposób, postanowili¶my na z³o¶æ tym wszystkim, którzy o Hucie mówi± ¼le, kochaæ j± tak bardzo, ¿eby jej to wszystko wynagrodziæ - wyzna³a.
Postawione na pocz±tku spotkania pytanie: „Czy Nowa Huta jest kobiet±?” pozosta³o bez odpowiedzi. Nikt jednak nie mia³ w±tpliwo¶ci, ¿e ta dzielnica nie by³a by sob±, gdyby nie mieszkaj±ce tu kobiety. Danuta Szymoñska wspomnia³a, ¿e takich znacz±cych dla historii Huty kobiet mo¿na by wymieniæ kilkadziesi±t. Te, zaproszone na niedzielny Salon do Teatru Ludowego, bez w±tpienia do nich nale¿±. Nie mo¿na jednoznacznie stwierdziæ, kto kogo bardziej zmieni³ - one Hutê czy mo¿e raczej Huta je. Organizatorzy niedzielnego spotkania stanêli na wysoko¶ci zadania. Wszystkie obecne tego dnia na Salonie Enha+ kobiety zosta³y obdarowane kwiatami. Jako ciekawostkê dodam, ¿e najm³odsza mia³a 4 miesi±ce.
Wie¶ Mogi³a w XIX wieku (5)
Jak Karolina Basiñska zosta³a w roku 1833 akuszerk± w Mogile

W okresie istnienia Rzeczpospolitej Krakowskiej w latach 1815-1846, rz±d przeznaczy³ z bud¿etu wydzielone pieni±dze na utrzymanie kwalifikowanych akuszerek wiejskich. Zwykle na wsi w XIX wieku porody przyjmowa³y wiejskie kobiety, czasami znachorki, które nie posiada³y pañstwowych kwalifikacji uprawniaj±cych je do pe³nienia tej funkcji, a wierz±c w zabobony, podczas przyjmowania porodu korzysta³y z zabobonnych praktyk, stoj±cych na pograniczu „czarów” oraz nie przestrzega³y zasad higieny. Czêsto ich praktyki przyczynia³y siê do ¶mierci nie tylko dziecka, ale i matki. O ich niskich kwalifikacjach ¶wiadczy wysoka ¶miertelno¶æ na wsi w XIX wieku w¶ród niemowl±t.

By zaradziæ temu problemowi rz±d Rzeczpospolitej Krakowskiej zorganizowa³ kursy akuszerskie prowadzone przez wykszta³conych lekarzy w Krakowie dla kobiet chêtnych do pracy w charakterze akuszerek. Akuszerki pañstwowe musia³y zaliczyæ kurs akuszerski, a patronat nad wydawaniem i odbieraniem uprawnieñ do wykonywania tego zawodu sprawowa³ Wydzia³ Lekarski Uniwersytetu Jagielloñskiego. Ka¿da akuszerka kwalifikowana musia³a prowadziæ ewidencjê i dziennik przyjêtych przez ni± porodów, w którym nanosi³a swoje uwagi – uwagami tymi mia³a obowi±zek dzieliæ siê z innymi akuszerkami.
+ + +
Zasady pracy akuszerki regulowa³a instrukcja pañstwowa. Prawo nakazywa³o, aby akuszerki informowa³y swoich prze³o¿onych, czyli wydzia³ lekarsko-policyjny o znanych im przypadkach przyjêcia porodów przez kobiety bez kwalifikacji rz±dowych na wsi i o przypadkach zatajenia takich porodów. Nie wolno by³o akuszerce opu¶ciæ ubogiej materialnie kobiety rodz±cej i udaæ siê do zamo¿nej rodziny, w której w tym samym czasie odbywa siê drugi poród, ale powinna wys³aæ inn± akuszerkê na miejsce drugiego porodu. Sama natomiast musia³a zostaæ przy rodz±cej a¿ do zakoñczenia porodu i opiekowaæ siê kobiet± tu¿ po porodzie. Potem przez dziewiêæ dni mia³a obowi±zek trzy razy w ci±gu dnia wizytowaæ j± i sprawdzaæ stan zdrowia dziecka oraz matki. Praca akuszerki wed³ug instrukcji trwa³a 24 godziny na dobê, mia³a ona obowi±zek stawiæ siê u rodz±cej o ka¿dej godzinie dnia i nocy. Dom, w którym mieszka³a akuszerka musia³ byæ oznaczony tabliczk± z napisem „Imiê i nazwisko. Akuszerka egzaminowana” oraz wyposa¿ony w dzwonek.
Dziennik swoich uwag oraz ewidencjê przyjêtych porodów akuszerka musia³a sk³adaæ Lekarzowi Okrêgowemu w koñcu czerwca i w koñcu grudnia ka¿dego roku. Podczas porodu mog³a u¿ywaæ tylko narzêdzi i metod dopuszczalnych w instrukcji lekarskiej. ¯adne inne narzêdzia i metody by³y niedopuszczalne, a w przypadku przekroczenia tych zasad, Wydzia³ Lekarski UJ odbiera³ jej uprawnienia.
+ + +
Ka¿da kandydatka na kwalifikowan± akuszerkê sk³ada³a przysiêgê nastêpuj±cej tre¶ci: „Ja, Apolonia (imiê kandydatki) przysiêgam Panu Bogu Wszechmog±cemu Trójcy ¦w. Jedynemu jako powo³ana na urz±d Akuszerki Okrêgowej Wolnego Miasta Krakowa i Konstytucji Krajowej, Senatowi Rz±dz±cemu wiern± oraz pos³uszn± zostanê zwierzchnikom moim, jakim z natury s³u¿by podlegaæ mi przyjdzie, wszelk± powolno¶æ w pe³nieniu odbieranych poleceñ pe³niæ przyrzekam i wszelkich wiadomo¶ci w sztuce akuszerskiej, nauk± b±d¼ do¶wiadczeniem nabytych dla dobra publicznego ratunku cierpi±cych u¿ywaæ nie omieszkam. Tak mi dopomó¿ Panie Bo¿e. Tak przysiêg³am”.
+ + +
W 1833 roku Senat Rz±dz±cy, czyli ówczesny rz±d Rzeczpospolitej Krakowskiej wyznaczy³ w Gminie Mogi³a, na akuszerkê, Karolinê Basiñsk±. Basiñska prawdopodobnie mia³a pe³niæ funkcjê akuszerki w ca³ej Gminie Mogi³a, nie tylko we wsi Mogile, gdzie mieszka³a, a wiêc opiece jej podlega³ obszar miêdzy wioskami: Bieñczyce, Mogi³a i D±bie. Patent akuszerki otrzyma³a 27 listopada 1832 r. By³a matk± wówczas piêcioro dzieci, wdow± i szuka³a od pewnego czasu ¼ród³a utrzymania. 5 marca 1833 skierowa³a pro¶bê do Senatu Rz±dz±cego o uzyskanie posady akuszerki w Gminie Mogile, gdzie w tym czasie by³ wakat na tym stanowisku. 8 grudnia Senat przes³a³ to pismo do Lekarza Okrêgowego o wydanie opinii na ten temat. 14 czerwca Senat Rz±dz±cy wyda³ zezwolenie Basiñskiej na objêcie tej funkcji. Oto tre¶æ tego zezwolenia: „Koñcem u³atwienia po³ogów kobietom klasy w³o¶ciañskiej (wiejskim), które czêstokroæ z powodu braku pomocy ulegaj± niebezpieczeñstwu utraty ¿ycia, uzna³ za potrzebne ustanowiæ jeszcze trzy p³atne ze Skarbu Publicznego po z³. 300 rocznie akuszerki, z których by jedna w Mogile, druga w Lipowcu a trzecia w Jaworznie zamieszkiwa³y. (…) (Senat) Poleci³, aby Wydzia³ Spraw Wewnêtrznych i Policji odebra³ od niej (czyli od Karoliny Basiñskiej) przysiêgê i przy projektowaniu bud¿etu nie zapomnia³ lecz umie¶ci³ j± w tytule „Policja Medyczna”.
+ + +
Basiñska mia³a otrzymywaæ roczn± pensjê ówczesnych 300 z³. z funduszu Ogólno-Krajowego, p³atn± w miesiêcznych ratach, i dopiero przy projektowaniu nowego bud¿etu pañstwowego mia³a byæ na sta³e w nim uwzglêdniona. O mianowaniu akuszerk± Basiñskiej, Senat poinformowa³ wójta Gminy Mogi³a oraz Lekarzy Miejskiego i Okrêgowego, czyli g³ównych Lekarzy Miasta Krakowa i Lekarza Okrêgowego. Pracê akuszerki wiejskiej kontrolowa³ Lekarz Okrêgowy, któremu podlega³ obszar pañstwa po³o¿ony poza miastem Krakowem. 17 sierpnia 1838 r. Lekarz Okrêgowy Wolnego Miasta Krakowa pismem do Wydzia³u Spraw Wewnêtrznych i Policji z³o¿y³ raport o pracy Basiñskiej jako akuszerki zamieszka³ej we wsi Mogile, w którym bardzo pozytywnie oceni³ jej dotychczasow± pracê.
+ + +
Ten krótki artyku³ prezentuje niewielki fragment pracy ówczesnego rz±du polskiego w Krakowie nad podniesieniem poziomu higieny i zdrowia w podkrakowskich wsiach w XIX wieku. Warto dodaæ, ¿e w szkole wiejskiej w Mogile nauczyciel prowadzi³ w pierwszej po³owie XIX wieku przedmiot „Nauka o Zdrowiu”. Starano siê w ten sposób zmieniaæ mentalno¶æ panuj±c± na wsi, czêsto zabobonn±. Mentalno¶æ szkodliw± zarówno dla zdrowia fizycznego jak i psychicznego.
Krzysztof Roso³ek
Ba¶niowo  w NCK, sportowo w Com Com Zone i aktorsko w "Norwidzie"  
Takie s± klimaty najnowszej Nowohuckiej Kroniki Filmowej. Zacznijmy ba¶niowo. W Nowohuckim Centrum Kultury prezentowa³y swoje widowiska teatry dla dzieci w szerokim repertuarze opowie¶ci od "Ba¶ni z tysi±ca i jednej nocy" do nied¼wiadka rodem z Rabki, który mia³ siê zaopiekowaæ kuku³czym maleñstwem. Na kolejny Festiwal Teatrów dla Dzieci tradycyjnie ju¿ przyjechali arty¶ci z ca³ego kraju. A najm³odsi mieli mnóstwo rado¶ci.
Z ca³ej Polski  przyjechali te¿ reprezentanci wy¿szych uczelni, walcz±c o prymat w ogólnopolskich akademickich mistrzostwach Polski w futsalu.  Sportowych emocji nie brakowa³o, a spotkania te raz jeszcze potwierdzi³y ambicjê niedawno otwartego obiektu Com Com Zone do  pe³nienia zaszczytnej misji tworzenia nowego oblicza nowohuckiego sportu.
Na koniec w "Kronice" relacja ze spotkania  z jednym z najwspanialszych aktorów krakowskich - Jerzym Nowakiem. Niegdysiejszy Pan M³ody z "Wesela" Stanis³awa Wyspiañskiego oczarowa³ publiczno¶æ w O¶rodku Kultury im. Norwida zabawnymi anegdotami, m±drymi  wspomnieniami i poczuciem humoru.  
Zapraszamy zatem do ogl±dania 162 wydania  Nowohuckiej Kroniki Filmowej. Pokazywana bêdzie od pi±tku (6 marca ) przed ka¿dym seansem w kinie "Sfinks", a tak¿e na antenie  TV Kraków w poniedzia³ek  9 marca o 8.45 i 19.50 oraz we wtorek 10 marca o 17.00.
(jr) 
AKTORSTWO TO POSZUKIWANIE PRAWDY
Z Martyn± MALCHAREK, aktork± Krakowskiej Opery Kameralnej, odtwórczyni± roli Pyzy w Teatrze Ludowym rozmawia Dariusz Domañski

Dariusz Domañski: W Teatrze Ludowym wystêpujesz jako Pyza w spektaklu zatytu³owanym „Pyza na polskich dró¿kach”. Przedstawienie to wyre¿yserowa³ Jerzy Fedorowicz. To by³ twój debiut. By³a¶ jeszcze wtedy w Szkole Teatralnej?

Martyna Malcharek: Tak, by³am wtedy na trzecim roku Szko³y Teatralnej. To by³o ogromne wyró¿nienie i prze¿ycie dostaæ g³ówn± rolê, mieæ debiut w Teatrze Ludowym i w Chicago. By³o to dla mnie du¿e wyzwanie.
DD: Pyza – gra, ¶piewa, tañczy… Nie ka¿da aktorka posiada takie umiejêtno¶ci. Zanim skoñczy³a¶ krakowsk± PWST otrzyma³a¶ staranne wykszta³cenie muzyczne i baletowe. Sk±d ta wielostronno¶æ zainteresowañ?
MM: Zawsze chcia³am byæ wszechstronn±. Moim marzeniem od najm³odszych lat by³o tañczyæ, ¶piewaæ i graæ na scenie. Pocz±tkowo w dzieciñstwie moj± scen± by³ ogród, gdzie tañczy³am, albo ¶piewa³am i marzy³am, ¿e mo¿e kiedy¶ bêdê mog³a wyst±piæ na prawdziwej scenie. Potem biega³am z Liceum Muzycznego do Szko³y Baletowej przez sze¶æ lat, a wakacje spêdza³am przy fortepianie. Sam± mnie do tego bardzo ci±gnê³o. To by³ mój ukochany ¶wiat. Na studiach teatralnych balet bardzo mi pomóg³ w aktorstwie, a aktorstwo w balecie i w tañcu.
DD: Co z³o¿y³o siê na wybór Szko³y Aktorskiej? Czy chêæ zostania aktork± obudzi³a siê samorzutnie, czy te¿ sk³oni³y Ciê do tego mo¿e jakie¶ okoliczno¶ci, lub osoby?
MM: Pocz±tkowo poszukiwa³am studiów bardziej zwi±zanych z tañcem, my¶la³am tak¿e o zespole Mazowsze. Jednak teatr by³ dla mnie zawsze miejscem szczególnym, magicznym, umo¿liwiaj±cym oderwanie siê od rzeczywisto¶ci. Poszukiwa³am studiów umo¿liwiaj±cych mi kontynuowanie nauki baletu, ale tak¿e ¶piewu i aktorstwa, studiów wszechstronnie rozwijaj±cych. Pojawi³o siê marzenie, aby tañczyæ w teatrze, aby po³±czyæ sztukê aktorsk± z pasj± tañca. Bardzo interesowa³ mnie wówczas teatr tañca Piny Baush, Pietry Galli czy Jacka £umiñskiego, b±d¼ Ewy Wycichowskiej. Kiedy uczestniczy³am w warsztatach Ewy Wycichowskiej w Poznaniu, to w³a¶nie Ona powiedzia³a mi, abym zdawa³a do PWST, gdy¿ jej zdaniem w moim tañcu by³o du¿o aktorstwa. To wtedy w³a¶nie zdecydowa³am, ¿e bêdê zdawaæ do Szko³y Teatralnej.
DD: Pamiêtasz swój egzamin do Szko³y Teatralnej?
MM: Nigdy go nie zapomnê. Chcia³am siê dostaæ tylko do Szko³y Teatralnej, ¿adne inne studia mnie nie interesowa³y. By³am zdecydowana i bardzo tego pragnê³am, postanowi³am walczyæ i daæ z siebie wszystko, aby tylko siê dostaæ.
DD: W okresie tych kilku lat pracy wyst±pi³a¶ na deskach m. in. Teatru im. J. S³owackiego. Bra³a¶ tak¿e udzia³ w benefisie znanego aktora Zbigniewa Buczkowskiego w Teatrze Stu. Jeste¶ aktork± Krakowskiej Opery Kameralnej, sceny za³o¿onej przez Wac³awa Jankowskiego. Wystêpujesz na deskach Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Teatr Wac³awa Jankowskiego jest bardzo oryginaln± scen± na mapie Krakowa. Opera, jak mówi³ Ryszard Wagner, jest syntez± wszystkich sztuk. Interesujesz siê w³a¶nie takim rodzajem sztuk: opera, dramat, balet…
MM: Bardzo pasjonuj± mnie miejsca, gdzie balet ³±czy siê z aktorstwem, piosenk±. Zawsze bêd±c w teatrze dramatycznym na spektaklu têskniê gdzie¶ w ¶rodku do ruchu, do tañca, a bêd±c w operze brak mi u tancerzy wyrazu, aktorstwa, u ¶piewaków brakuje mi i tañca i aktorstwa, dlatego bardzo wymagam od siebie wszechstronno¶ci i szlifowania ka¿dej z dziedzin sztuki, aby ka¿de moje wykonanie gdziekolwiek wystêpujê by³o w pe³ni starannie przygotowane, precyzyjne nawet je¶li jest to improwizacja, profesjonalne i wykonane z pe³nym zaanga¿owaniem, daniem z siebie wszystkiego. Dlatego staram siê ka¿dy wystêp traktowaæ, jak premierê. Codzienne æwiczenia bardzo mi pomagaj±.
DD Czym jest dla ciebie aktorstwo? Masz jak±¶ w³asn± definicje, czy teoriê na temat sztuki aktorskiej?
MM: To trudne pytanie. Aktorstwo jest dla mnie ci±g³ym poszukiwaniem prawdy, jest odkrywaniem swojej osobowo¶ci, jest tak¿e najg³êbsz± mo¿liwo¶ci± wyra¿enia siebie poprzez postacie, które gram, jest tak¿e prób± poznania swoich niedoskona³o¶ci, a tak¿e ucieczk± od samotno¶ci. Dajê swoje cia³o, duszê i umys³ postaci, któr± gram, jestem ni±, ale jestem
te¿ ca³kowicie sob±, tak± jak± naprawdê jestem.
DD: Masz wymarzone bohaterki z dramatu, które chcia³aby¶ zagraæ?
MM: Moj± wymarzon± bohaterk± dramatyczn± jak± bardzo chcia³am zagraæ by³a Julia z Romea i Julii W. Szekspira. Od dzieciñstwa o tym marzy³am. Jednak teraz, kiedy gram Pyzê w Teatrze Ludowym, marzê, aby jak najwiêcej graæ w takich w³a¶nie spektaklach, jak Pyza, w spektaklach, gdzie wystêpuje synteza sztuk: taniec, aktorstwo i ¶piew. Uwielbiam graæ ten spektakl. Daje mi on ogromnie du¿o satysfakcji, wzruszenia i rado¶ci. Podczas pracy nad Pyz± bardzo du¿o siê nauczy³am.
DD: Zaczêli¶my od Pyzy w Teatrze Ludowym. Powiedz, jak gra siê przed publiczno¶ci± dzieciêc±? Dzieci ¿ywo reaguj± na fa³sz, ale nie tylko, czy mia³a¶ jakie¶ zabawne zdarzenia na którym¶ z przedstawieñ?
MM: Mia³am bardzo du¿o wzruszaj±cych i zabawnych sytuacji podczas grania Pyzy na polskich dró¿kach. W spektaklu Pyza p³acze, bo siê zgubi³a zawsze wtedy s³yszê z widowni s³owa pocieszenia. Na jednym z przedstawieñ jedno z dzieci rozp³aka³o siê i p³aka³o razem ze mn±. Najbardziej wzruszaj±ce s± momenty, kiedy widownia ¶piewa razem z nami, albo klaszcze podczas ¶piewania lub tañczenia, lub gdy reaguje ¿ywo na zadawane przez Pyzê pytania. S± to chwile niezapomniane. Dzieci s± bardzo wymagaj±c± publiczno¶ci±, ka¿dy spektakl jest dla mnie ogromnym wyzwaniem podczas ka¿dego grania spektaklu staram siê dawaæ z siebie wszystko. Publiczno¶æ reaguje bardzo ¿ywo, a to daje graj±cym na scenie aktorom jeszcze wiêcej energii, si³y rado¶ci i ogromnej satysfakcji. Spektakl Pyza na polskich dró¿kach jest dla mnie szczególny tak¿e dlatego i¿ mogê w nim pokazaæ wszystkie umiejêtno¶ci. Mogê ¶piewaæ, graæ i tañczyæ. Spe³ni³o siê wiêc moje marzenie.
DD: Dziêkujê za rozmowê.


MARTYNA MALCHAREK
Martynê Malcharek zobaczy³em po raz pierwszy w tytu³owej Pyzie w Teatrze Ludowym. Reprezentuje ona aktorstwo w ka¿dym calu, kreacyjne, a wiêc ³±czy: dramat, balet, ¶piew, grê aktorska. Nie wiem jakie s± jej zdolno¶ci wokalne, my¶lê o operze, ale z piosenk± aktorsk± radzi sobie doskonale. Pyza jest rol±, w której widaæ rodowód rodem z folkloru, dramatu, poezji, ¶piewogry. To takie po³±czenie Panny M³odej z Wesela, z Basi± z Krakowiaków i Górali, do tego jeszcze mo¿na dodaæ elementy tañca z zespo³u Mazowsze lub ¦l±sk. Wiem, ¿e artystka ta pochodzi ze ¦l±ska. Malcharek ma bardzo polsk± urodê i polski wdziêk. Przy tym delikatno¶æ i skromno¶æ, buduj± jej sceniczny wizerunek. My¶lê, ¿e czeka Martynê Malcharek ciekawa droga aktorska, choæ jej marzeniem, jak mówi jest Julia, i kto wie, mo¿e jeszcze j± zagra. Przecie¿ Maria Malicka gra³a sceny z Szekspirowskiej Julii maj±c ponad 50 lat. Martyna ukoñczy³a krakowsk± PWST przed trzema laty. Teraz pracuje ju¿ nad postaci± Kasi w Poskromieniu z³o¶nicy. Jedno wiem, ¿e jest bardzo utalentowan± m³od± aktork±, o g³êbokiej ju¿ ¶wiadomo¶ci zawodowej. Gdybym szuka³ jaki¶ porównañ w teatrze, to sposobem bycia i aktorstwem zbli¿ona jest bardzo do Gra¿yny Barszczewskiej. Podobnie jak ona zaczê³a w Teatrze Ludowym, podobnie jak Barszczewska zajmuje siê piosenk± aktorsk±.
DDOM
Popie³uszko. Wolno¶æ jest w nas.
NIGDY NIE ZREZYGNUJÊ Z TEATRU
Z Paw³em Ma³aszyñskim rozmawia Aneta Domañska
Aneta Domañska: Czy Pana marzeniem jest zagraæ Hamleta, to przecie¿ taka wymarzona rola dla ka¿dego m³odego artysty?
Pawe³ Ma³aszyñski: Nie mam takiego marzenia, by zagraæ Hamleta czy Otella. Wystêpuje w teatrze, który ma zupe³nie inn± liniê repertuarow±, wiêc nie marzê o Hamlecie.
AD: W Teatrze Kwadrat wystêpuje pan od 2003 roku. Czego siê pan nauczy³ na tej scenie od aktorów, re¿yserów?
PM: Ca³y czas nabieram do¶wiadczenia w tym zawodzie i bêdê siê uczy³, tak naprawdê do koñca tego zawodu i na pewno jeszcze nie raz dostanê po ty³ku. W Kwadracie jest fantastyczny zespól. S± tu wy¶mienici aktorzy, nie tylko komediowi, ale i dramatyczni. Wiêkszo¶æ z nich wywodzi siê z tak zwanej szko³y Tadeusza £omnickiego z Woli. Mam wielkie szczê¶cie, ¿e trafi³em w³a¶nie tutaj, do Teatru Kwadrat.
AD: Dlaczego wybra³ pan drogê aktorsk±?
PM: To by³o spe³nienie moich marzeñ z dzieciñstwa. Kiedy zda³em maturê u¶wiadomi³em sobie, ¿e chcia³bym te marzenia spe³niæ. Mia³em jak±¶ alternatywê, ¿e gdybym siê nie dosta³, to poszed³bym do wojska i mo¿e zosta³bym oficerem Stra¿y Granicznej? Jednak powiedzia³em sobie do trzech razy sztuka i za trzecim razem dosta³em siê.
AD: Jaki jest pana stosunek do seriali telewizyjnych? Daj± one wielk± popularno¶æ, ale czy i te¿ satysfakcje zawodow±?
PM: Ja nigdy nie my¶la³em o osi±gniêciu sukcesu, zdobyciu popularno¶ci. A co s±dzê o serialach? Seriale dzie³a siê na tzw. seriale zamkniête, w których ja najczê¶ciej gram, maj± trzy, cztery transze, jak Oficer, czy Magda M. Uwa¿am, ¿e te seriale s± na wysokim poziomie. W Polsce s± te¿ telenowele, które ci±gn± siê w nieskoñczono¶æ. Mam jednak do nich pozytywny stosunek, choæ w nich nie wystêpujê. Jednak nie chcia³bym byæ uto¿samiany z serialami.
AD: Jak pracowa³o siê panu na planie filmowym Magdy M i Twarz± w twarz? Co móg³by pan powiedzieæ o swoich filmowych partnerkach: Joannie Brodzik i Magdalenie Walach, jakby pan je scharakteryzowa³?
PM: Jestem daleki od oceniania swoich partnerek. Ja nie potrafiê tego robiæ. Od tego jest publiczno¶æ. Asia Brodzik jest zupe³nie inn± aktork±, ni¿ Magda Walach. Grali¶my z w bardzo ró¿nych serialach. Magda M - to serial romantyczny, za¶ w Twarz± w twarz jest serialem sensacyjnym. S± w nich zupe³nie inne emocje. Jednak mogê powiedzieæ, ¿e s± to bardzo dobre partnerki i bardzo dobrze rozumieli¶my siê pracuj±c nad tymi serialami.
AD: Woli pan graæ w teatrze, czy w serialach? W teatrze jest ¿ywy kontakt z widzem, czy to nie jest bardziej twórcze ?
PM: Oczywi¶cie, ¿e tak, masz racje, w teatrze jest inaczej. Teraz lubiê seriale, mam ro¿ne propozycje, ale ja z teatru nigdy nie zrezygnujê
AD: Czy lubi byæ pan postrzegany, jako amant?
PM: Czy lubiê ? Ja siê od tego nie odcinam. Rzeczywi¶cie po Magdzie M sta³em siê kim¶ w rodzaju amanta IV Rzeczpospolitej, przynajmniej tak czyta³em w ro¿nych gazetach i wypowiedziach na swój temat. Oczywi¶cie ja staram siê te¿ walczyæ z tym wizerunkiem. Nie chcia³bym do koñca ¿ycia graæ tylko amantów, s³odkich, romantycznych.
AD: Kto jest pana mistrzem w zawodzie aktorskim?
PM: Ja tak naprawdê nie mam mistrzów, nie mam autorytetów. Je¶li chodzi o ten zawód, to na pewno mam aktorów, których bardzo ceniê i których lubiê ogl±daæ, m.in. Janka Frycza czy Janusza Gajosa…
AD: Wymieni³ pan tak¿e Tadeusza £omnickiego.
PM: Oczywi¶cie ¶p. Tadeusz £omnicki, zrobi³ na mnie potê¿ne wra¿enie. Te materia³y, które widzia³em na jego temat i opowie¶ci kolegów, którzy z nim pracowali, dowodz±, ¿e by³ to fantastyczny aktor i cz³owiek. My¶lê, ¿e w dzisiejszych czasach mo¿e mu dorównaæ jedynie Janusz Gajos.
AD: Nad czym pan obecnie pracuje w teatrze?
PM: W Kwadracie jestem po premierze Berka, gdzie gram z Ew± Kasprzyk.
AD: Na koniec proszê powiedzieæ, jakiej udzieli³by pan rady m³odemu zaczynaj±cemu w teatrze pracê aktorowi?
PM: Tak naprawdê ma³o wiesz i niczego jeszcze nie widzia³e¶. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ciê ten zawód mo¿e zaskoczyæ.

Rozmowa i foto: Aneta Domañska


PAWE£ MA£ASZYÑSKI
Rocznik 1976. Aktor. Miejsce urodzenia - Szczecinek. Absolwent wydzia³u aktorskiego wroc³awskiej PWST. Od 2003 zwi±zany z Teatrem Kwadrat w Warszawie, gdzie stworzy³ wiele wybitnych kreacji aktorskich: Truffaldino i Arlekin – S³uga dwóch panów – C. Goldoni ( debiut ); Policjant – Szalone no¿yczki; Pan Lawson – Nie teraz kochanie; Taylor – O¶le lata; Jimmy – Perfect Day. Ostatnio g³ówna rola w Berku. Pawe³ Ma³aszyñski, choæ jest znany bardziej z filmu, ni¿ z teatru, przez swój zwi±zek z Kwadratem, utwierdza, tak widzów, jak i krytykê, ¿e jego talent aktorski zmierza wyra¼nie w kierunku komedii i farsy. Jest on tak¿e utalentowanym aktorem dramatycznym. Najwiêksz± popularno¶æ przynios³y mu role zagrane w serialach telewizyjnych takich jak: Magda M czy Twarz± w twarz. Z po¶ród innych ról filmowych na uwagê zas³uguj± m.in. role Porucznika Pilota w Katyniu, Jacka Wielgosza w Oficerze i Marcina Kruka w ¦wiadku koronnym. Ma³aszyñski jest laureatem m.in. Telekamery za rok 2007 w kategorii najlepszy polski aktor. W ubieg³ym roku Teatr Kwadrat go¶ci³ na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury. Pawe³ Ma³aszyñski wyst±pi³ jako Taylor w O¶lich latach. Tym razem aktor bêdzie go¶ciem O¶rodka Kultury im. C. K. Norwida w Nowej Hucie, os. Górali 5 w dniu 2 marca (poniedzia³ek) o godz. 18, w ramach cyklu „Portrety ludzi teatru, filmu, estrady”. Zapraszamy.
„Honoris Gratia” dla Jerzego Ridana SPOTKANIE FILMOWCÓW W KINIE „SFINKS”
Wspaniale przebiega³o otwarcie nowego cyklu spotkañ „Krakowscy re¿yserzy w Kinie Studyjny „Sfinks”. W inauguracyjnym wieczorze, który mia³ miejsce w czwartek, 12 lutego br., uczestniczy³o wielu re¿yserów, m. in. Jerzy Kucia, Ryszard Czeka³a, Krzysztof Miklaszewski, Jerzy Kowynia, Igor Mo³ojecki i Tomasz Dettlaff. Operatorów reprezentowa³ Marek Norek, a kompozytorów, autor muzyki do filmów animowanych i fabularnych Józef Rychlik.
Uroczystej inauguracji, witaj±c zaproszonych go¶ci i licznie zebranych mieszkañców Nowej Huty, dokona³a dyrektor O¶rodka im. C. K. Norwida Anna Wiszniewska. A bohaterem tego wieczoru by³ znany czytelnikom naszego pisma, nowohucki re¿yser Jerzy Ridan, który opowiada³ o swojej drodze do uzyskania statusu profesjonalnego twórcy. A wszystko zaczê³o siê od Amatorskiego Klubu Filmowego „Nowa Huta”, do którego przyby³ – a¿ z Bydgoszczy – aby zrobiæ swój pierwszy film. W klubie prowadzi³ warsztaty filmowe i realizowa³ filmy dokumentalne. Nastêpnie ukoñczy³ Wydzia³ Re¿yserii Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Filmowej i Teatralnej w £odzi. Pierwszy film, który zrealizowa³ w profesjonalnych warunkach, pokaza³ na spotkaniu w „Sfinksie”. By³ to dokument „Dane do ¿yciorysu”, po¶wiêcony nie¿yj±cemu ju¿, nowohuckiemu fotografikowi Witoldowi Michalikowi, który w latach 50-tych za³o¿y³ Klub Fotograficzny i Klub Filmowy „Nowa Huta”. Po projekcji wzruszaj±ce wspomnienie o Witoldzie Michaliku wyg³osi³ Adam Gryczyñski, który od wielu lat w Nowohuckim Centrum Kultury prowadzi Krakowski Klub Fotograficzny. W „Sfinksie” pokazano równie¿ pierwszy telewizyjny film Jerzego Ridana „I któ¿ nas zaprowadzi”. Wystêpowali w nim uczniowie XII Liceum Ogólnokszta³c±cego w Nowej Hucie, którzy uczestnicz± równie¿ w dzia³alno¶ci MDK im. Andrzeja Bursy. Film zosta³ gor±co przyjêty, szczególnie przez m³odych widzów. O bohaterach filmu oraz ich dokonaniach w czasie przesz³ym i obecnym opowiada³a dyrektor MDK Dorota Rudy Rudkowska. Pó¼niej odby³ siê pokaz filmu „Orkiestra dêta”, który Jerzy Ridan zrealizowa³ ponad dwa lata temu ze swoim przyjacielem Jerzym Kowyni±. Dokument opowiada³ o Hutniczej Orkiestrze Dêtej, która wystêpowa³a w okresie zagro¿enia likwidacj± zespo³u. Po projekcji dyrygent zespo³y Marek Seyfried mówi³ o losach zespo³u i stwierdzi³, ¿e gdyby film o orkiestrze nie powsta³, to zapewne zespó³ zosta³by zlikwidowany. Okazuje siê wiêc, ¿e w dobroczynne oddzia³ywanie filmu mo¿na jeszcze wierzyæ.
Uroczystym akcentem spotkania by³o nadanie Jerzemu Ridanowi odznaki „Honoris Gratia”, któr± wrêczy³a zastêpca prezydenta Krakowa El¿bieta Lêcznarowicz. Jerzego Ridana uhonorowano za osi±gniêcia twórcze i dzia³alno¶æ na rzecz Nowej Huty.
Na zakoñczenie Jerzy Ridan podziêkowa³ wszystkim z przybycie, w tym ks. Pra³atowi Janowi Bielañskiemu, przyjacio³om z nowohuckiego oddzia³y Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, prezesowi Stowarzyszenia Przyjació³ Sztuk Wszelkich, Antoniemu Kawa³ce, harleyowcom ze Stowarzyszenia „Galicja”, a tak¿e Stanis³awie Olchawie (szefowej restauracji „Stylowa”), Romanowi Kameckiemu (szefowi cukierni „Dorotka”). Szczególne podziêkowania skierowa³ pod adresem Anny D±browskiej i Anny Starewicz z O¶rodka Kultury im. C. K. Norwida, które to niecodzienne spotkanie zorganizowa³y.
Stanis³aw Wójcik
Moja Nowa Huta. 1949–2009
Wystawa jubileuszowa w nowohuckim oddziale Muzeum Historii Krakowa „Dzieje Nowej Huty”. Otwarcie w najbli¿szy wtorek 24 lutego o godz. 12.00
Moja Nowa Huta. 1949–2009
Wystawa jubileuszowa Moja Nowa Huta. 1949–2009 to spojrzenie na historiê Nowej Huty przez pryzmat wspomnieñ jej mieszkañców, reprezentuj±cych ró¿ne pokolenia oraz ¶rodowiska. Tematyka wystawy koncentruje siê wokó³ losów nowohucian, których indywidualne historie ukazuj± szersze zjawiska spo³eczne i historyczne.

Ówczesna sytuacja polityczna zaistnieje tu jedynie w formie krótkiego wprowadzenia. G³ównym ¶rodkiem przekazu s± relacje ¶wiadków uzyskane metod± oral history (audio i video), fotografie, fragmenty kronik filmowych, filmów oraz reporta¿y radiowych. Ide± wystawy jest u¶wiadamianie mieszkañcom dzielnicy warto¶ci ich wspomnieñ, osobistych prze¿yæ i do¶wiadczeñ istotnych w dokumentowaniu i prezentowaniu przesz³o¶ci i tera¼niejszo¶ci Nowej Huty. Na wystawie przedstawione s± fotografie, dokumenty oraz pami±tki zwi±zane z dwunastoma ¶wiadkami wydarzeñ rozgrywaj±cych siê w Nowej Hucie przez ostatnie sze¶ædziesi±t lat: Józefem Ziêb±, Stanis³awem Juchnowiczem, Tadeuszem ¦wierzewskim, Krystyn± Gil, Janin± Dr±g, Stanis³awem Gawliñskim, Jerzym Ridanem, Stanis³aw± Olchaw±, El¿biet± Borys³awsk±, Janem L. Franczykiem, ks. Janem Bielañskim i Jakubem B³±dkiem.
Uzupe³nienie stanowi± zdjêcia i dokumenty ukazuj±ce wa¿ne czy wrêcz prze³omowe wydarzenia z historii Nowej Huty: pocz±tki budowy miasta i kombinatu, walkê o krzy¿ nowohucki z 1960 roku, ¿ycie codzienne lat 60. i 70. XX wieku, czas nadziei lat 80. (wizyta Jana Paw³a II, Solidarno¶æ), ale i tragediê stanu wojennego. Z tego okresu pochodz± np. pami±tkowy obraz na szkle ks. J. Bielañskiego, koszula wiêzienna i krucyfiks wykonany z wieczka od puszki z wiêzienia w Za³ê¿u. Autorami fotografii s± m.in. Wojciech £oziñski, Henryk Makarewicz, Henryk Hermanowicz, Stanis³aw Gawliñski, Janusz Podlecki, Jadwiga Rubi¶, Adam Gryczyñski, Grzegorz Ziemiañski. Na wystawie pokazane zosta³y po raz pierwszy zdjêcia Bogus³awa D±browy-Kostki przedstawiaj±ce dramatyczne wydarzenia, jakie rozgrywa³y siê w Nowej Hucie w latach 1981–1983. Ponadto na wystawie mo¿na zobaczyæ gipsowy oryginalny odlew pomnika Lenina (3/5 postaci) wed³ug projektu Mariana Koniecznego, a tak¿e plakaty, dokumenty i fotografie z wydarzeñ oraz imprez odbywaj±cych siê w Nowej Hucie obecnie. Wystawa bêdzie kontynuowana w czerwcu 2009 roku w Nowej Hucie, w Parku Ratuszowym przy alei Ró¿. Na fotogramach przedstawione zostan± zdjêcia nowohucian i to w³a¶nie oni bêd± bohaterami ekspozycji. Nie budynki miasta czy te¿ hale produkcyjne kombinatu, ale w³a¶nie ludzie.
Wystawa „Moja Nowa Huta. 1949–2009” otwarta zostanie we wtorek 24 lutego br. o godz. 12.00. Mo¿na j± bêdzie ogl±daæ do 6 wrze¶nia br. Jej kuratorem jest Leszek J. Sibila, (wspó³praca: Joanna Komperda i Karolina ¯³obecka).
(f)



Wej¶cie do Domu M³odego Hutnika, osiedle C-2 Pó³noc (obecnie Krakowiaków), 15 pa¼dziernika 1953 r., aut. fot. nieznany, dar Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Nowej Huty dla MHK



Plac Centralny, w g³êbi osiedle Centrum B, pocz±tek lat 60., aut. fot. nieznany, w³. prywatna.
Nowa inwestycja w Nowej Hucie Europejskie Centrum Us³ug Philip Morris
W ubieg³y wtorek, 10 lutego br. oficjalnie otworzono Europejskie Centrum Us³ug –Philip Morris International Service Center Europe Sp. z o.o. (PMI SCE) wraz z nowym biurowcem na terenie zak³adów Philip Morris w Czy¿ynach. PMI zainwestowa³ 17 milionów dolarów w budowê biurowca, aby sprostaæ potrzebom rosn±cej liczby pracowników PMI SCE. Centrum ¶wiadczy us³ugi finansowe i informatyczne, a tak¿e zapewnia wsparcie z zakresu zasobów ludzkich 14 tysi±com u¿ytkowników w ponad 25 europejskich krajach, gdzie dzia³aj± spó³ki zale¿ne PMI.
- Jeste¶my bardzo zadowoleni, ¿e mo¿emy po³±czyæ oficjalne otwarcie PMI SCE wraz z oddaniem nowego budynku - powiedzia³ Daniele Regorda, Starszy Wiceprezydent Philip Morris International ds. Zasobów Ludzkich. - Decyzja o rozpoczêciu budowy nowego biurowca by³a konsekwencj± dynamicznego rozwoju PMI SCE i wynika³a z potrzeby zapewnienia powierzchni biurowych dla rosn±cej liczby pracowników - doda³ Regorda.
PMI SCE stale rozwija siê. Do grona klientów do³±czaj± nowe spó³ki zale¿ne PMI, za¶ zakres us³ug dla obecnie obs³ugiwanych krajów jest systematycznie poszerzany, dziêki m.in. 650 wysoko wykwalifikowanym pracownikom. Centrum zatrudnia osoby z ró¿nych czê¶ci ¶wiata, jednak¿e wiêkszo¶æ stanowi± Polacy z bardzo dobr± znajomo¶ci± jêzyków obcych.
- Kraków to wa¿ne miejsce dla naszej firmy - powiedzia³ Andrzej D±browski, Prezes Zarz±du Philip Morris Polska i Dyrektor Zarz±dzaj±cy na Kraje Ba³tyckie. - Do chwili obecnej PMI zainwestowa³ w Polsce ³±cznie ponad 500 mln USD. Nasza krakowska fabryka nale¿y do najnowocze¶niejszych w Europie. W zesz³ym roku ponad 50% produkcji trafi³o na eksport
do ponad 73 krajów ¶wiata. Cieszê siê, ¿e PMI SCE, kolejna inwestycja PMI prê¿nie siê rozwija - doda³ D±browski.
Philip Morris International zatrudnia ponad 75 tysiêcy pracowników na ¶wiecie i sprzedaje swoje produkty w ponad 160 krajach. Od pocz±tku swojej dzia³alno¶ci w Krakowie, Philip Morris aktywnie uczestniczy w ¿yciu lokalnej spo³eczno¶ci, wspieraj±c projekty o charakterze spo³ecznym. Firma wspiera m.in. o¶rodki socjoterapii – Centrum M³odzie¿y „U Siemachy”, dzia³ania maj±ce na celu zapobieganie przemocy w rodzinie oraz projekty dotycz±ce niepe³nosprawnych. Tylko w Krakowie, firma wyda³a do tej pory na cele spo³eczne oko³o 6 mln PLN.
(f)



Nowy biurowiec na terenie zak³adów Philip Morris w Czy¿ynach.
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.13 30,135,444 unikalnych wizyt