O tym jak Nowa Huta inspiruje sztuki wizualne, rozmawia³a, ze swoimi go¶æmi Justyna Nowicka, podczas niedzielnego salonu Enha Plus.
Kolejny raz w niedzielne po³udnie w foyer Teatru Ludowego zebra³a siê grupa osób, ¿eby „przy kawie i ciasteczku” porozmawiaæ o tym co nowohuckie. Tym razem tematem przewodnim byli arty¶ci plastycy w Nowej Hucie. Przedstawiciele starszego artystycznego pokolenia (Antoni Kawa³ko) oraz ci nieco m³odsi (Marcin Wierzchowski, Jerzy Tchórzewski i £ukasz Lenda) opowiadali o tym, jak siê im ¿yje i pracuje w tej dzielnicy. Pierwszy go¶æ
Jan Michalski, z galerii Zderzak, przybli¿y³ obecnym tzw. Grupê Nowohuck±. To powsta³a w 1956 r. grupa artystów, plastyków w sk³ad której weszli Julian Joñczyk, Janusz Tarabu³a, Danuta Urbanowiczowa, Witold Urbanowicz, Jerzy Wroñski i do roku 1958 Barbara Kwa¶niewska. Arty¶ci zajmowali siê m.in. malarstwem materii, w³±czaj±c przedmioty bierne w obrêb swoich obrazów. Tworz±c np. dzie³a sztuki z elementami ¶wiec±cymi (¶wietlówki).
W 1963 wst±pili zbiorowo do grupy krakowskiej. Jako pierwszy z obecnie tworz±cych w Nowej Hucie artystów do rozmowy zaproszony zosta³ Antoni Kawa³ko, malarz. Ten zajmuj±cy siê malarstwem od ponad 50 lat artysta wyzna³, ¿e „nie chce stworzonemu przez Boga ¶wiatu przyprawiaæ krzywej gêby”, maluje po to by s³u¿yæ Bogu, ludziom i Ojczy¼nie. Podkre¶li³, ¿e dla poznania w³asnej to¿samo¶ci wa¿ne jest poznanie swoich korzeni, dlatego za niezwykle istotne uzna³ malarstwo historyczne. Zaprosi³ obecnych do swojej galerii na os. S³oneczne, gdzie mo¿na nie tylko poogl±daæ obrazy, ale równie¿ dowiedzieæ siê wiele na temat sztuki. Od lat bowiem Antoni Kawa³ko zajmuje siê edukacj±. Z lekcji w jego galerii korzysta szerokie grono odbiorców od przedszkolaków a¿ po m³odzie¿ akademick±. Kiedy Justyna Nowicka zaprosi³a do rozmowy przedstawicieli m³odszego pokolenia nowohuckich plastyków, którzy do tworzenia swoich prac u¿ywaj± programów komputerowych, okaza³o siê, ¿e zamiast o sobie mówiæ, wol± zaprezentowaæ siê w swoich dzie³ach. Ogl±daj±c prace Marcina Wierzchowskiego i Jerzego Tchórzewskiego zebrani przekonali siê, ¿e Nowa Huta inspiruje artystów ka¿dego pokolenia. Równie¿ ci m³odsi chêtnie dziel± siê swoj± wiedz± z innymi. Jeden z go¶ci salonu £ukasz Lenda, rysownik, opowiada³, ¿e oprócz tworzenia i ci±g³ego podnoszenia w³asnych umiejêtno¶ci, znajduje czas na to by uczyæ rysunku dzieci i m³odzie¿ ze Stowarzyszenia u Siemachy.
Kolejny Salon ju¿ za dwa tygodnie. Informacja o nim pojawi siê na ³amach naszej gazety.
A£
W niedzielê, 10 maja, w koncertem Orkiestry Akademii Beethovenowskiej bazylice OO. Cystersów zainaugurowana zostanie
NOWOHUCKA WIOSNA MUZYCZNA
Koncertem Orkiestry Akademii Beethovenowskiej w bazylice OO. Cystersów w Mogile w najbli¿sz± niedzielê, 10 maja br. o godz. 19.00 zainaugurowana zostanie XIV Nowohucka Wiosna Muzyczna. Maj±ca ju¿ wieloletni± tradycjê impreza jest prawdziw± uczt± dla mi³o¶ników muzyki – zarówno tej powa¿nej jak i tej bardziej lekkiej. Na pewno ka¿dy znajdzie dla siebie co¶ odpowiedniego. Tym bardziej, ¿e na prawie wszystkie koncerty wstêp jest wolny.
Otwieraj±ca tegoroczn± Nowohuck± Wiosnê Muzyczn± Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, to jeden z czo³owych polskich zespo³ów symfonicznych. Powsta³ w 2003 roku. Pod nazw± "Orkiestra Akademii Beethovenowskiej" zespó³ dzia³a od stycznia 2005. Tworz± j± pasjonaci - najwybitniejsi absolwenci i studenci europejskich wy¿szych szkó³ muzycznych, takich jak Akademia Muzyczna w Krakowie, Hochschule Für Musik Und Darstellende Kunst w Stuttgarcie, Hochschule für Musik w Karlsruhe, Royal Music Conservatoire w Brukseli, Conservatoire International de Musique w Pary¿u oraz Universität für Musik und Darstellende Kunst w Grazu. Zespó³ rozpocz±³ dzia³alno¶æ w 2003 roku, po sukcesach na 53 festiwalu Jünger Künstler Bayreuth. W 2005 roku Orkiestra Akademii Beethovenowskiej zadebiutowa³a podczas IX Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena w Warszawie, gromadz±c wy¶mienite recenzje oraz otrzymuj±c wiele zaproszeñ do udzia³u w presti¿owych festiwalach w kraju i za granic±. W tym samym roku nagrana zosta³a pierwsza studyjna p³yta z muzyk± polsk± dla wytwórni DUX. Artystyczn± i organizacyjn± pieczê nad zespo³em pe³ni od samego pocz±tku koncertmistrz Marcin Klejdysz, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, wychowanek Roberta Kabary. Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pracuje pod dyrekcj± wybitnych dyrygentów - Krzysztofa Pendereckiego, Macieja Tworka, Paw³a Przytockiego, Marka Pijarowskiego, £ukasza Borowicza, Micha³a Nesterowicza, Gabriela Chmury oraz wspó³pracuje z solistami - Stevenem Isserlisem, Konstantinem Scherbakovem, £ukaszem D³ugoszem, So-Ock Kim, Bartoszem Koziakiem, Katarzyn± Dud±, Iwon± Sobotk±, Ma³gorzat± Pañko, Rafa³em Bartmiñskim, Janem Krzeszowcem i innymi. Orkiestra nagra³a dotychczas dziewiêæ p³yt, miêdzy innymi dla wytwórni DUX Poland, Centaur Reccord USA, Le Foxx Music oraz Universal Music. Obecnie Orkiestra Akademii Beethovenowskiej koncertuje w kraju i za granic±, realizuj±c tourneé promuj±ce cykl Nowe Drogi Klasyki 2009. Od marca 2008 orkiestra nawi±za³a wspó³pracê z Micha³em Dworzyñskim, który na zaproszenie zespo³u przyj±³ funkcjê pierwszego dyrygenta OAB.
W niedzielnym koncercie us³yszymy: W. A. Mozarta – Divertimento D dur, A. Dvoraka – Serenadê na smyczki E dur oraz P. Czajkowskiego – Serenadê na smyczki C dur. Orkiestr± dyrygowaæ bêdzie Maria O³dak, a koncert poprowadzi Anna Koz³owska. Wstêp wolny.
A w poniedzia³ek, 11 maja, organizatorzy zapraszaj± o godz. 21.00 do Piec`Art. Acoustic Jazz Club przy ul. Szewskiej 12 na „Historiê Tanga”. Wyst±pi±: Szymon Klima – klarnet i Roch Modrzejewski – gitara. W programie: A. Piazzolla, M. D. Pujol, M. M. Ponce, N. Rojas, H. Villa-Lobos i inni. Wstêp wolny.
Natomiast w ¶rodê 13 maja o godz. 18.00 w M³odzie¿owym Domu Kultury na os. Kalinowym 18 rozpocznie siê koncert zespo³u Airis Quartet. Wyst±pi±: Dorota Oleszkowicz – skrzypce, Aleksander Czajor – skrzypce, Natalia Warzecha – altówka, Katarzyna Detko – wiolonczela i Szymon Klima – klarnet. Wstêp wolny.
+ + +
Natomiast ju¿ dzi¶ warto zadbaæ o zaproszenia na koncert Rock NH, który odbêdzie siê w przysz³± sobotê, 16 maja na scenie „Stolarnia” Teatru Ludowego (os. Teatralne 32). Koncert rozpocznie siê o godz. 19.00 a wyst±pi± Dr Zoydberg (Jacek Biliñski – gitara, Wojtek Siatkiewicz – bêbny, Artur Dêbiñski – wokal i Mariusz Wróblewski – bas), Citizen Woman There (Tomasz S³omka – gitara, wokal, Marcin Krokosz – nas i £ukasz Matoga – perkusja) oraz Ventura (Robert Seniuta – skrzypce elektryczne, Kuba Piechnik – gitara elektryczna, Dominik Frankiewicz – gitara basowa i Micha³ Pamu³a – perkusja).
Dr Zoydbergh powsta³ w 2002 roku. Zespó³ ma w swoim dorobku dwie p³yty demo. Pierwsza powsta³a w 2003 roku i stanowi zapis pierwszych kroków grupy. Druga, nosz±ca tytu³ „Saturday Nightmare Fever Show”, powsta³a w listopadzie 2004 roku. W marcu 2004 grupa zdoby³a pierwsz± nagrodê na krakowskim przegl±dzie kapel rockowych. „Stacja Woodstock”. Zespó³ dwukrotnie by³ go¶ciem audycji „Noc muzycznych pejza¿y” Piotra Kosiñskiego. Muzyka, któr± gra Dr Zoydbergh, jest odwa¿nym maria¿em wielu gatunków muzycznych – rock, hard core’u, jazzu, funk’u oraz progresji, w skrócie art-rock. Naczeln± ide± zespo³u jest kontrast, który u¶wiadomi s³uchaczom, ¿e granice w muzyce i sztuce s± p³ynne. Citizen Woman There, to krakowskie trio graj±ce od 2000 roku. Swoja muzyka nawi±zuje do brytyjskiej sceny lat osiemdziesi±tych zwi±zanej z Factory Records oraz 4AD. W muzyce zespo³u s³ychaæ nawi±zania do Joy Division, Bauhaus, Birthday Party. Grupa bazuje na dokonaniach nowej fali, jednak traktuje j± jako punkt wyj¶cia w tworzeniu muzyki. Pulsuj±cy bas i ³amany rytm perkusji bardzo dobrze koresponduje z do¶æ niekonwencjonalnym sposobem grania na gitarze. Z kolei cz³onkowie zespo³u Ventura s± uczniami Zespo³u Szkó³ Muzycznych im. M. Kar³owicza w Krakowie. Grupa istnieje od 3 lat i dzia³a pod kierunkiem Macieja Salusa w M³odzie¿owym Domu Kultury im. Janusza Korczaka w Krakowie. Ventura wykonuje muzykê z obszaru jazzu, rocka i funku. W repertuarze zespo³u odnale¼æ mo¿na utwory w³asne, takie jak, progresywny „Easy Punker” czy mocno rockowy „Time”, oraz kompozycje takich wielkich muzyków jak Miles Davis, John Coltrane czy Herbie Hancock.
+ + +
Nowohuck± Wiosnê Muzyczn± organizuj± tradycyjnie O¶rodek Kultury im. C. K. Norwida, Zespó³ Pañstwowych Szkó³ Muzycznych im. M. Kar³owicza i M³odzie¿owy Dom Kultury im. J. Korczaka. Patronat medialny nad tegoroczn± Wiosn± objêli: TVP Kraków, Radio Kraków Ma³opolska, Dziennik Polski i G³os-Tygodnik Nowohucki. Tegoroczne imprezy potrwaj± do 25 maja br. O kolejnych koncertach informowaæ bêdziemy na bie¿±co.
(f)
Orkiestra Akademii Beethovenowskiej.
Fot. Bruno Fidrych
O¶rodek Kultury im. C.K. Norwida w Krakowie bêdzie go¶ci³ w ramach cyklu Portrety ludzi teatru, filmu, estrady, wybitnego aktora Narodowego Starego Teatru – Tadeusza Huka.
Artysta ten od 1970, czyli od ukoñczenia studiów w krakowskiej PWST zwi±zany jest tylko z krakowskimi scenami. Pierwsze cztery sezony pracowa³ w Teatrze im J. S³owackiego, jeszcze pod dyrekcj± Bronis³awa D±browskiego, potem za¶ dyrekcj± - Krystyny Skuszanki. Wszed³ do teatru graj±c tytu³owego Janosika w spektaklu Janosik czyli na szkle malowane Ernesta Brylla. Lata 70, to w teatrze krakowskim czas Starego Teatru. Model wielkiej sceny przy pl. Szczepañskim ukszta³towany przez najpierw W. Krzemiñskiego, potem za¶ przez Z. Hubnera kontynuowa³ J. P. Gawlik. Za jego dyrekcji w tym teatrze debiutowali i Radziwi³owicz i Dymna i Stuhr i wielu innych znanych aktorów. Do nich do³±czy³ w 1974 - Tadeusz Huk. Stary by³ Hukowi znany z czasów Nie- boskiej komedii, g³o¶nej inscenizacji Konrada Swinarskiego. Sam artysta wspomina: Stary Teatr narodzi³ siê w zwi±zku z wycieczk± szkoln± na spektakl Swinarskiego. Siedzia³em wówczas w ostatnim rzêdzie na balkonie, którego dzi¶ ju¿ nie ma… Potem widzia³em wiêkszo¶æ spektakli do 1974. To, co zapamiêta³em z tamtych lat, to przede wszystkim tajemniczy zapach po podniesieniu kurtyny. Emocje emanuj±ce ze sceny i scenografia. Teraz teatr nie pachnie. To by³y piêkne lata Sceny Modrzejewskiej i Ko¼miana, ta si³a i jego ¿ywotno¶æ, nadzieja i wiara… No, ale ¶wiat siê zmienia, zmieniaj± siê mody, kierunki, style w teatrze równie¿. Emocje wypalaj± siê, zastêpuje je komputerowa organizacja sytuacji.
Czy rzeczywi¶cie tak jest, jak mówi Tadeusz Huk, czy aby na pewno krytyka i widzowie nastawieni s± na ogl±danie blichtru i tak naprawdê nic nie s³ysz± i nie my¶l±? Tadeusz Huk daje dowód na to, ¿e dawny Stary Teatr nie traci a¿ tak bardzo ze swojej mocy, si³y. Choæ ¿ywi siê legend±. A têsknota za dawnym teatrem jest têsknot± za m³odo¶ci±. To normalne, ¿e jest ona chyba dla wszystkich - najwa¿niejsza. Ta nasza m³odo¶æ. Aktor wtedy, gdy gra Hamleta, Gucia, wy¿ywa siê emocjonalnie, artystycznie, duchowo. Potem, gdy ju¿ zostaje mu monolog Starego Aktora jest inaczej . T. Huk przez ponad 35 lat bytno¶ci w Teatrze Starym zagra³ kilkadziesi±t ról. By³ to i Czepiec w Weselu u Grzegorzewskiego, Horatio w Hamlecie czy Kreon w Antygonie u Wajdy, potem za¶ Hrabia Szarm w Operetce u Bradeckiego czy ostatnio Rotmistrz w Damach i huzarach u Kutza. Wymieniam tylko kilka ról, te, które by³o mi dane zobaczyæ. Uzmys³awiam sobie, ¿e podziwiam talent tego aktora ju¿ ponad 30 lat. Teatr jest dla Tadeusza Huka rodzajem labiryntu i je¶li zna siê drogê wej¶cia i wyj¶cia z niego, to mo¿na siê czuæ szczê¶liw± osob±. Takim aktorem jest Tadeusz Huk. A zapytany o udzia³ w polskich serialach odpowiedzia³: Mo¿na w nich wystêpowaæ, ale trzeba to robiæ odpowiedzialnie i jak najlepiej. Motto ¿yciowe Huka? Aktor po chwili zastanowienia odpowiada, ¿e to prawda w uczuciach, uczciwo¶æ w tym, co siê robi i piêkno w obcowaniu z drugim cz³owiekiem. Z artyst± bêdziemy mogli siê spotkaæ 11 maja (w poniedzia³ek) o godz. 18.00 w O¶rodku Kultury im Norwida (os. Górali 5). Po spotkaniu pokaz filmu „Aktorzy prowincjonalni” w re¿. Agnieszki Holland
DDOM
171 wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej bêdzie mia³o charakter literacko - teatralny. Rozpocznie j± relacja z uroczysto¶ci, która mia³a miejsce w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagielloñskiego. O¶rodek Kultury im. C. K. Norwida, który od 15 lat organizuje w Krakowie Dni Norwidowskie, zosta³ uhonorowany medalem „Za zas³ugi w upowszechnianiu twórczo¶ci Norwida”. Wcze¶niej ów medal otrzymali miêdzy innymi Jan Pawe³ II i Czes³aw Niemen, wiêc nowohucki o¶rodek znalaz³ siê w bardzo presti¿owym gronie.
W £a¼ni Nowej odby³a siê premiera spektaklu „Moralno¶æ pani Dulskiej, czyli w poszukiwaniu zagubionego czakramu”. Interpretacja odwa¿na, oczywi¶cie nowohucka, na scenie aktorzy profesjonalni i naturszczycy. O moralno¶ci, ko³tunerii i spektaklowych tematach opowie re¿yser przedstawienia – Bartosz Szyd³owski.
I na koniec jeszcze raz o Dniach Norwidowskich. Scena M³odzie¿owa OKN pod wodz± re¿ysersk± Barbary Krasiñskiej przygotowa³a spektakl „Wanda – Odpominanie”. Studenci i m³odzie¿ krakowskich liceów ju¿ po raz 10 zmierzyli siê z dramatem Norwida. Tym razem podjêli próbê rewizji mitu o królewnie Wandzie - targanej wewnêtrznym konfliktem kobiety i w³adczyni. Czerñ strojów bohaterów jest znakiem swoistej ¿a³oby po micie, ale te¿ wo³aniem o jego powrót.
171 Nowohucka Kronika Filmowa pokazywana bêdzie od pi±tku (8 maja) przed ka¿dym seansem w Kinie Studyjnym „Sfinks”, a tak¿e na antenie Telewizji Kraków w poniedzia³ek (11 maja) o godz. 8.45 i 19.50 oraz we wtorek (12 maja) o godz. 17.00. Zapraszamy równie¿ na stronê internetow±: www.kronika.com.pl
(jr)
W 25. rocznicê po¶wiêcenia
Sztandar Duszpasterstwa Hutników
„Przemin± lata i wieki przemin±, pozostan± ¶lady dawnych dni”. S³owa znanej piosenki ¿o³nierskiej sk³oni³y mnie do napisania fragmentarycznych wspomnieñ, ju¿ historycznych, zwi±zanych z 25. rocznic± po¶wiêcenia sztandaru Duszpasterstwa Hutników. Od wieków polskie rycerstwo, pañstwowi dostojnicy i polski lud szczególn± czci± otaczaj± sztandary, chor±gwie i ró¿ne pami±tki religijne, bêd±ce przedmiotem kultu, bo stanowi± symbol wiary i chwa³y narodu. Niektóre z nich przypominaj± klêski, ale wszystkie one s± „¿yw± pamiêci±” minionych lat. To prawdziwa skarbnica wiedzy oraz widoczny ¶lad bytu narodu i ¶wiadectwo jego dziejowej przesz³o¶ci. Dlatego chyli siê przed nimi g³owê i otacza nale¿n± czci±.
Czasy rozbiorów, zniewolenia, krwawych walk powstañczych, dwudziestolecia miêdzywojennego, krwawego terroru podczas okupacji hitlerowskiej oraz okres po drugiej wojnie ¶wiatowej pozostawi³y po sobie ¶lad. ¦wiadczy³y o nieugiêtej postawie patriotycznej i nadziei na lepsz± przysz³o¶æ. Pomimo wiekowej niewoli pod zaborami, gdy w sposób szczególny têpiono przejawy kultu religijnego i patriotycznego, naród przetrwa³. Stopniowo dojrzewa³ zryw wolno¶ciowy mobilizuj±cy do walki i po¶wiêcenia dla Ojczyzny. Zawdziêczamy to patriotycznej postawie wielu Polaków, ale tak¿e sztandarom i pami±tkom historycznym, które by³y widoczn± czê¶ci± dziejów narodu i dodawa³y si³ niezbêdnych do przetrwania oraz wzbudza³y nadziejê na odzyskanie niepodleg³o¶ci.
W latach osiemdziesi±tych ubieg³ego wieku zab³ys³a iskierka nadziei, któr± przyt³umi³o wprowadzenie stanu wojennego. Wypowiedziano wojnê narodowi i zawieszono legaln± dzia³alno¶æ zwi±zków zawodowych, wiêc oddani Ojczy¼nie dzia³acze szukali wsparcia i kontaktów w parafiach. Wówczas dziêki Ojcom Cystersom, a szczególnie o. Niwardowi Karszni OCist., proboszczowi parafii pw. M.B. Czêstochowskiej na os. Szklane Domy, mogli¶my rozwijaæ dzia³alno¶æ zwi±zkow± i charytatywn±, przyjêto nas do wspólnoty parafialnej. Mamy liczne wspomnienia z tego okresu. Zrealizowali¶my wiele inicjatyw dotycz±cych pracy socjalnej. Du¿a w tym zas³uga Ojca Niwarda, który by³ nam przychylny - roztacza³ nad nami parasol ochronny, udziela³ cennych rad i broni³ przed atakami terenowych w³adz.
W Duszpasterstwie Hutników na Szklanych Domach zrodzi³a siê cenna inicjatywa ufundowania sztandaru. Spodziewano siê, ¿e poci±gnie to za sob± liczne trudno¶ci, ale nie zra¿ano siê. Zrealizowanie tego trudnego zadania jest zas³ug± Zbigniewa Ferczyka, który skrupulatnie gromadzi³ ka¿d± z³otówkê, aby zebraæ odpowiedni± kwotê i pokryæ koszty wykonania sztandaru. Pokonano wszystkie trudno¶ci i w dniu ¶w. Floriana – 4 maja 1984 roku - sztandar zosta³ po¶wiêcony przez o. Norberta Paciorê OCist., który niedawno obchodzi³ jubileusz 50-lecia kap³añstwa. Liczne poczty sztandarowe, zaproszeni go¶cie, rzesze wiernych i sympatyków Solidarno¶ci stworzy³y nastrój ¶wi±tecznej powagi. Pie¶ñ „Bo¿e co¶ Polskê”, pochylone sztandary oraz podniesione rêce z palcami pokazuj±cymi literê V dawa³y nadziejê na lepsze jutro. Od tamtego dnia nasz sztandar jest uczestnikiem ¿ycia parafialnego i ogniwem ³±cz±cym ¶wiat pracy z Ko¶cio³em. Jest on cz±stk± parafii têtni±cej ¿yciem religijno – patriotycznym. Przypomina burzliwe dzieje stanu wojennego, stanowi widoczn± pami±tkê minionych czasów, trudnej drogi przemian ustrojowych, symbolizuje si³ê przetrwania. Na szczególn± uwagê zas³uguje obecno¶æ na uroczysto¶ciach parafialnych Cz³onków Duszpasterstwa Hutników z pocztem sztandarowym. Nasz czynny udzia³ we Mszach ¦w. za Ojczyznê i w procesjach do czterech o³tarzy podczas uroczysto¶ci Bo¿ego Cia³a na sta³e wesz³y do tradycji parafii na os. Szklane Domy. Zawsze uczestniczymy razem z pocztem sztandarowym w procesjach z Wawelu na Ska³kê, podczas corocznych uroczysto¶ci ku czci ¦w. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika. Kiedy w 1988 roku trwa³y majowe strajki szli¶my w takiej procesji, ubrani w tradycyjne stroje hutnicze, nios±c sztandar i transparent z napisem: „¦wiêty Stanis³awie otocz opiek± strajkuj±cych braci Hutników, Stoczniowców i studiuj±cych”. W taki sposób zaznaczyli¶my swoje poparcie i ³±czno¶æ ze strajkuj±cymi.
Prê¿nie dzia³aj±ce Duszpasterstwo Hutników bierze, razem ze sztandarem, czynny udzia³ w pielgrzymkach do Czêstochowy i Czernej oraz w rocznicowych uroczysto¶ciach krajowych, a tak¿e wielu innych. Przed naszym sztandarem chylili g³owê przedstawiciele w³adz pañstwowych i ko¶cielnych. Cieszymy siê bardzo, ¿e drzewce sztandaru Duszpasterstwa Hutników s± przyozdobione pier¶cieniami i gwo¼dziami posiadaj±cymi napisy upamiêtniaj±ce ró¿ne uroczysto¶ci. Jest to nie tylko symbol pamiêci, ale tak¿e przes³anie dla m³odzie¿y, ¿e nie nale¿y traciæ wiary i nadziei na lepsz± przysz³o¶æ. Powinno siê tworzyæ ³ad spo³eczny oparty na sprawiedliwej ocenie minionych lat. My, odchodz±ce pokolenie, naoczni ¶wiadkowie przemian ustrojowych marzymy o tym, by nasz sztandar otoczono nale¿n± czci±, by pamiêtano o nim w parafii i by zosta³ kiedy¶ przekazany w godne rêce.
Józef Sroka
(Tekst pierwotnie ukaza³ siê 26 kwietnia br. w pi¶mie parafialnym „Na Szklanych Domach”)
Z uroczysto¶ci po¶wiêcenia sztandaru 4 maja 1984 roku. Sztandar ca³uje o. Norbert Paciora OCist. Po prawej o. Ryszard Motak OCist. W g³êbi ks. Kazimierz Jancarz.
POZOSTA£A NAUKA I DOBROÆ
Scena Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Na ¶rodku du¿y fotel, a na nim papieska flaga, d³uga. Po prawej stronie stolik z krzes³em, po lewej jedno krzese³ko, to ca³a dekoracja. Delikatne ¶wiat³o padaj±ce na fotel. Na scenê wchodzi Halina Kwiatkowska - aktorka Narodowego Starego Teatru, pedagog krakowskiej Szko³y Teatralnej, ale przede wszystkim kole¿anka Jana Paw³a II.
Rozpoczyna siê opowie¶æ o ¿yciu najwiêkszego z Polaków. O tym, który podczas mszy ¶wiêtej w dalekiej Manili na Filipinach zgromadzi³ ok. 3, 5 miliona ludzi, o tym, który zmieni³ oblicze ziemi, tej ziemi. Jak przekazaæ, jak dotkn±æ fenomenu Karola Wojty³y, Piotra naszych czasów z Wadowic? Wielkie wzruszenie towarzyszy³o Halinie Kwiatkowskiej przy ka¿dej opowie¶ci o swoim wielkim koledze. Wielki Kolega to monodram statyczny. Teatr jednego aktora, bardzo skupiony, wyciszony. Refleksje, wspomnienia wype³niaj± salê, widz oddaje siê opowie¶ciom o Papie¿u-Polaku, s³owiañskim Papie¿u, o którym to pisa³ S³owacki. Mo¿e to dlatego w Teatrze Rapsodycznym pierwsz± premier± z udzia³em m³odego Wojty³y by³ w³a¶nie Król- Duch tego poety.
Halina Kwiatkowska wspomina gimnazjum, czasem z u¶miechem, który zawsze jest skrywany wielkim smutkiem i têsknot± za Ojcem ¦wiêtym. Wspomina jak to razem grali w Antygonie czy w ¦lubach panieñskich. - Karol by³ zawsze taki serdeczny, kole¿eñski. Wyró¿nia³ siê w¶ród nas wieloma przymiotami. Przez chwilê ws³uchujê siê w ten piêkny monolog, bardzo osobisty, pozbawiony egzaltacji. Bije z niego przekaz jakiej¶ prawdy, mi³o¶ci… Jak± wielk± widownie mia³ na ca³ym ¶wiecie Karol Wojty³a. Dzi¶ pozosta³a nam po Nim jego wielka spu¶cizna, nauka, ale te¿ i ten niepowtarzalny u¶miech cz³owieka, nie tylko kap³ana, ale trochê i artysty w najpiêkniejszym znaczeniu tego s³owa. Teatr Rapsodyczny to wielki repertuar romantyków. Swoj± opowie¶æ Halina Kwiatkowska przerywa recytacjami: Inwokacja z Pana Tadeusza, potem Fortepian Szopena Norwida czy wreszcie ten ich Król -Duch S³owackiego. Publiczno¶æ s³ucha nie tylko w ciszy czy skupieniu, czasem na widowni jest szmer, ale m³odzi ludzie, którzy pamiêtaj± Papie¿a s³uchaj± i byæ mo¿e zastanawiaj± siê nad jego hic et nunc obecno¶ci±. Bo jest obecny, choæ stoi pusty fotel. Jest w naszych umys³ach i sercach. Artystce towarzyszy delikatny d¼wiêk wiolonczeli, na scenie Aneta Domañska uczennica Szko³y Muzycznej im. B. Rutkowskiego i uczennica Szko³y Podstawowej nr 47. Taka Arka przymierza miêdzy dawnymi a nowymi laty. Aneta widzia³a Ojca ¦wiêtego na Franciszkañskiej, w jego oknie i teraz dla niego wystêpuje, w teatrze, w tym teatrze, który tak ukocha³ nasz Papie¿. Pisa³ przecie¿ sztuki, o których nie mówi³a artystka, bo nie mo¿na zamkn±æ ¿ycia takiego cz³owieka w tak krótkim monodramie, mo¿na jedynie dotkn±æ pewnych jego wielkich strun ¿ycia, które nios³y nam prawdê i rado¶æ, ukojenie i mi³o¶æ. Wolno¶æ… O czym jest Wielki Kolega Haliny Kwiatkowskiej mo¿na by³o siê przekonaæ ogl±daj±c ten mini spektakl w Nowej Hucie, miejscu dla Karola Wojty³y bardzo szczególnym. Arka Pana, Krzy¿, Mogi³a… to jego miejsca, tak bardzo z nim zwi±zane. Jak wszystko, co dobre. Halina Kwiatkowska nie kry³a wzruszenia z tylu spotkañ, tylu wspólnych wspomnieñ. Teraz dzieli siê nimi z m³odzie¿±, aby zapamiêtali Papie¿a Polaka, który z Wadowic wyruszy³ do Krakowa i Rzymu, aby pokazaæ ¶wiatu drogê mi³o¶ci, wolno¶ci, godno¶ci i prawdy ludzkiej. W³a¶nie o tym jest ta historia opowiedziana przez Halinê Kwiatkowsk±.
Teatra³ Fot. Artur Biernat
Halina Kwiatkowska. W g³êbi na wiolonczeli gra Aneta Domañska.
Niedzielny salon NH+ po¶wiêcony by³ nowohuckiej architekturze. Rozmowa o kszta³cie Nowej Huty i planach jej rozwoju rozgrza³a atmosferê w foyer Teatru Ludowego.
Go¶æmi, prowadz±cej nowohuckie „Salony Enha plus”, Barbary Gawryluk byli Anna Miodyñska, reprezentuj±ca Ma³opolski Instytut Kultury, Andrzej Bukowski cz³onek Stowarzyszenia „Plan” Partnerstwo, Lokalno¶æ, Aktywno¶æ, Nowoczesno¶æ, Marta Kurek, architekta krajobrazu oraz prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego, publicysta. Go¶ciem honorowym by³ „cz³owiek, który wymy¶li³ Now± Hutê” prof. Stanis³aw Juchnowicz, wspó³autor projektu miasta Nowa Huta. Wyzna³ on, ¿e do dzi¶, obudzony w ¶rodku nocy, potrafi³by bez problemu narysowaæ z pamiêci te osiedla, które projektowa³. Nasza Huta by³a pierwszym tak potê¿nym architektonicznym wydarzeniem w jego ¿yciu. „Trzeba jednak pamiêtaæ- zaznaczy³- ¿e to miasto jest nieskoñczone, to jest dla nas ogromna przykro¶æ, ¿e nie uda³o siê Huty skoñczyæ”. Zapytany o jej obecny kszta³t przyzna³, ¿e g³ówna nowohucka arteria, Aleja Ró¿ powinna zostaæ zdecydowanie o¿ywiona. Stanowczo stwierdzi³, ¿e nie da siê „zamroziæ atmosfery dawnych dni”, miasto jakim jest Nowa Huta powinno oddychaæ, ¿yæ, ewoluowaæ. Podobne zdanie na temat Alei Ró¿ i jej funkcji wyrazi³a Marta Kurek, która uwa¿a, ¿e ta zaplanowana jako o¶ ¶ródmiejska, g³ówna nowohucka ulica jest najbardziej niewykoñczonym elementem architektonicznym w naszej dzielnicy. Jednak jak wynika z przeprowadzonych przez Stowarzyszenie „Plan”, reprezentowane w niedzielê przez Andrzeja Bukowskiego, badañ nowohucianie s± zadowoleni z przestrzeni w której mieszkaj±. Choæ z tych samych badañ wynika, ¿e nie ma obecnie w naszej dzielnicy miejsca, które jednoznacznie mo¿na by okre¶liæ mianem centrum. Obecny na spotkaniu prof. Janusz Majcherek wyra¼nie podzieli³ Hutê na star± i now± czê¶æ, podkre¶laj±c, ¿e zbudowane za ul. Kocmyrzowsk± blokowiska to urbanistyczno-architektoniczny koszmar. Okaza³o siê, ¿e s± w¶ród obecnych na spotkaniu nowohucian, osoby, które nie zgadzaj± siê z ta opini±. Mieszkaj± w blokowiskach, „po drugiej stronie ul. Kocmyrzowskiej” i s± z tego stanu rzeczy zadowolone.. Nigdy jeszcze na „Salonie NH+” nie by³o tak gor±co, szczê¶liwie wszyscy obecni zgodzili siê co do tego, ¿e Nowa Huta, a przynajmniej jej stara czê¶æ, to przestronna, zielona przestrzeñ przyjazna dla tych, którzy tu mieszkaj±.
Zapraszamy do obejrzenia 170 wydania Nowohuckiej Kroniki Filmowej, która, jak zawsze, bêdzie bardzo ciekawa. Na pocz±tek – w ramach cyklu prezentacji filmowych z okazji 60. rocznicy rozpoczêcia budowy Nowej Huty – pokazane zostan± unikalne materia³y, udostêpnione przez Filmotekê Narodow± w Warszawie. Zobaczymy pe³nych entuzjazmu junaków S³u¿by Polsce, wiece, manifestacje, a przede wszystkim pochody 1 majowe, jakie mia³y miejsce w latach piêædziesi±tych ub. wieku.
Nastêpnie przeniesiemy siê w lata osiemdziesi±te ub. wieku. Poka¿emy fragment filmu dokumentalnego „Wiosna Solidarno¶ci”, w którym re¿. Maciej Szumowski zarejestrowa³ ujêcia w Hucie im. Lenina. Zobaczymy, jak robotnicy podczas strajku w 1988 roku uczcili swoje ¶wiêto 1 Maja. Materia³y te zosta³y zestawione z obchodami pierwszomajowymi, zorganizowanymi przez ówczesne w³adze rz±dowe. To zestawienie nada³o filmowi szczególnej pikanterii.
Kronikê zakoñczy relacja z obchodów 1 majowych w... Oslo. Tak, to nie ¿adna pomy³ka! W ubieg³ym roku do Norwegii zaproszony zosta³ zespó³ „Theatrum Mundi” z Nowej Huty, który bra³ udzia³ w obchodach Dni Kultury Polskiej. Termin pobytu zbieg³ siê z uroczysto¶ciami 1 majowymi. Zespó³, który prowadzony jest przez re¿. Annê Os³awsk±, wyst±pi³ wiêc podczas tych uroczysto¶ci ze swoim polskim, patriotycznym programem. Zderzenie manifestuj±cych mieszkañców Oslo, ¿±daj±cych polepszenia warunków pracy z wystêpem nowohuckiego zespo³u, by³o naprawdê czym¶ wyj±tkowym.
Nowohucka Kronika Filmowa pokazywana bêdzie od pi±tku (1 maja) przed ka¿dym seansem filmu fabularnego w Kinie Studyjnym „Sfinks”, a tak¿e na antenie Telewizji Kraków w poniedzia³ek (4 maja) o godz. 8.45 i 19.50 oraz we wtorek (5 maja) o godz. 17.00. Zapraszamy równie¿ na stronê internetow±: www.kronika.com.pl
(jr)
W poniedzia³ek, 27 kwietnia br, Msz± ¶w. na Wawelu o godz. 8.30, rozpoczn± siê XV Dni Norwidowskie organizowane tradycyjnie przez O¶rodek Kultury im. C. K. Norwida i XII Liceum Ogólnokszta³c±ce im. Norwida. Tego samego dnia o godz. 10.30 w auli Collegium Novum UJ rozpocznie siê sesja, w trakcie której wyk³ady wyg³osz± prof. Joanna Zach-Roñda nt. „Norwidowskie widzenie Wandy – kobiety i w³adczyni” oraz prof. W³odzimierz Szturc nt. „Mit a misterium”. Sesji towarzyszyæ bêdzie recytacja wierszy Norwida w interpretacji Tadeusza Malaka oraz wrêczenie medalu „Za zas³ugi w upowszechnianiu twórczo¶ci Norwida” nowohuckiemu O¶rodkowi Kultury im. C. K. Norwida.
We wtorek i ¶rodê (28 i 29 kwietnia) o godz. 18.00 i 19.30 na scenie teatru £a¼nia Nowa zaprezentowany zostanie spektakl „Mit o Wandzie” wed³ug dramatu Cypriana Norwida w re¿yserii Barbary Krasiñskiej. Wyst±pi miêdzyszkolna grupa teatralna. Natomiast w czwartek, 30 kwietnia o godz. 11.00 w O¶rodku Kultury im. Norwida na os. Górali 5 rozpocznie siê koncert laureatów konkursów norwidowskich, po którym nast±pi wrêczenie nagród. Otwarta zostanie tak¿e wystawa kopii rysunków Norwida.
(f)
Kolejny ju¿ raz, arty¶ci wystêpuj±cy na koncercie z cyklu„Nowa Huta. Dlaczego nie?!” , zagrali dla Hospicjum ¦wiêtego £azarza. Koncert „Wia³ wiatr – opowie¶æ o ¦wiêtym Franciszku” odby³ siê 17 kwietnia w ko¶ciele ¦w. Józefa na os. Kalinowym.
Pi±tkowy wieczór, podnios³a atmosfera, wyj±tkowi go¶cie, w¶ród nich kard. Franciszek Macharski i muzyczna opowie¶æ o tym ubogim, a jak¿e bogatym ¶wiêtym, jakim by³ Franciszek z Asy¿u. Historia ¶wiêtego, który kocha³ do koñca opowiedziana muzyk±, ¶piewem i s³owami w wykonaniu niezwyk³ych artystów. Przed licznie zebranymi go¶æmi wyst±pili: Lidia Jazgar z zespo³em Galicja („Wia³ wiatr” – to p³yta tego w³a¶nie zespo³u), Przemys³aw Branny, Jerzy Trela oraz Orkiestra Akademii Beethovenowskiej. Przed ko¶cio³em spotkaæ mo¿na by³o wolontariuszy Hospicjum ¦wiêtego £azarza, którzy kwestowali na rzecz chorych. Jak powiedzia³a Lidia Jazgar, dyrektor artystyczny cyklu „Nowa Huta. Dlaczego nie?!”, podobnie jak w poprzednich latach, do ofiarno¶ci nikogo nie trzeba by³o namawiaæ. Jak mówili organizatorzy (Porozumienie Dzielnic Nowohuckich, O¶rodek Kultury Kraków-Nowa Huta oraz Hospicjum ¦wiêtego £azarza) podczas dotychczasowych imprez w ramach tego cyklu uda³o siê zebraæ dla nowohuckiego hospicjum a¿ 65 000 z³. W tym roku, kiedy na ca³ym ¶wiecie obchodzony jest jubileusz 800-lecia powstania zakonu Franciszkanów, a Nowa Huta obchodzi swój jubileusz 60-lecia, ¶w. Franciszek zago¶ci³ w Nowej Hucie. Poetycko-muzyczna fabu³a koncertu nawi±zywa³a do konkretnych zdarzeñ z ¿ycia ¦wiêtego, który ka¿de zdarzenie, nawet cierpienie, przyjmowa³ z wdziêczno¶ci± i rado¶ci±. Wy¶piewana przez artystów prawda, ¿e „w³asnymi rêkami mo¿na nadziejê roznieciæ i pokonaæ z³o” nabiera³a wyj±tkowego znaczenia kiedy mia³o siê ¶wiadomo¶æ, ¿e swoim ¶piewem kwestuj± oni na rzecz nieuleczalnie chorych, chorych, którym ka¿dy z nas mo¿e ofiarowaæ co¶ niezwykle cennego – nadziejê na godn±, spokojn± ¶mieræ. Obecny na koncercie jego imiennik, kard. Franciszek Macharski, który od samego pocz±tku patronuje Akcji ¯onkilowych Pól Nadziei pob³ogos³awi³ na zakoñczenie koncertu wszystkich obecnych. Kolejny koncert ju¿ w lecie, ale wspomóc hospicjum mo¿emy w ka¿dej chwili. Przypominamy o mo¿liwo¶ci przekazania na rzecz Hospicjum ¦wiêtego £azarza 1% swojego podatku. Szczegó³owe informacje na stronie www.hospicjum.krakow.pl
A£
30 lat temu w Nowej Hucie zawi±zana zosta³a pierwsza grupa opozycyjna W OBRONIE GODNO¦CI LUDZI PRACY
27 kwietnia 1979 roku w Nowej Hucie og³oszono deklaracjê za³o¿ycielsk± Chrze¶cijañskiej Wspólnoty Ludzi Pracy. Podpisali j±: Franciszek Grabczyk, Adam Macedoñski, i Jan L. Franczyk. Czwarty za³o¿yciel – Wojciech Sukiennik, wystêpowa³ niejawnie. Wspólnota by³a jedyn±, opozycyjn± struktur± dzia³aj±c± na terenie Nowej Huty pod koniec lat siedemdziesi±tych ub. wieku.
Cz³onkowie ChWLP do¶æ szybko zaczêli wydawaæ niezale¿ny miesiêcznik „Krzy¿ Nowohucki” – pocz±tkowo w formie klasycznego „samizdatu”, czyli przepisywanego w kilkudziesiêciu egzemplarzach na maszynie do pisania biuletynu, a od stycznia 1980 roku drukowanego nielegalnie technik± offsetow± czasopisma. Obok miesiêcznika za³o¿ono równie¿ Wydawnictwo Krzy¿a Nowohuckiego, w którym zaczêto wydawaæ ksi±¿ki po¶wiêcone przede wszystkim tym wydarzeniom z dziejów Polski, które oficjalnie by³y przemilczane lub by³y przekazywane w sposób przek³amany. Pierwsz± broszur± wydan± przez Wydawnictwo Krzy¿a Nowohuckiego w nak³adzie kilkuset egzemplarzy by³y „Raporty katyñskie” ambasadora Owena O`Malleya. W pierwszych miesi±cach 1980 roku do sk³adu redakcji „Krzy¿a Nowohuckiego” do³±czy³ Tadeusz Isakowicz-Zaleski – wówczas kleryk krakowskiego seminarium duchownego. Z oczywistych wzglêdów publikowane przez siebie teksty podpisywa³ pseudonimem Jacek Partyka.
Dwie ksi±¿ki nowohuckiego podziemnego wydawnictwo cieszy³y siê szczególn± popularno¶ci±. Pierwsz± by³ przedruk londyñskiego wydania „Zbrodni katyñskiej w ¶wietle dokumentów” z przedmow± W³adys³awa Andersa. Ksi±¿ka mia³a objêto¶æ prawie 300 stron i by³a drukowana nielegalnie we Wroc³awiu. Zadrukowane kartki by³y obrabiane przez introligatora ju¿ w Krakowie – ksi±¿ki by³y szyte lub klejone, w zale¿no¶ci od wersji wydawniczej (czê¶æ nak³adu mia³a oprawê tward± i by³a oprawiona w p³ótno, a czê¶æ by³a klejona w oprawach miêkkich). „Zbrodnia katyñska” zosta³a wydrukowana w nak³adzie kilku tysiêcy egzemplarzy, co by³o nie lada osi±gniêciem bior±c pod uwagê zarówno trudno¶ci z zakupem papieru jak i konieczno¶æ przechowania w nielegalnej introligatorni góry zadrukowanego papieru. Taka introligatornia funkcjonowa³a przez kilka lat w jednej z piwnic na os. Centrum C – w budynku, który s±siadowa³ ze stoj±cym wówczas w al. Ró¿ pomnikiem Lenina. S³u¿bie Bezpieczeñstwa nigdy nie uda³o siê tej introligatorni namierzyæ.
Drug± ksi±¿k±, która mia³a zreszt± kilka nielegalnych wydañ, by³o opracowanie przygotowane przez m³odych krakowskich historyków (w¶ród jego autorów by³ n. in. Ryszard Terlecki) nosz±ce tytu³: „Czego nie ma w podrêcznikach? – Historia”. Opracowanie to wype³nia³o tzw. bia³e plamy obecne w oficjalnych podrêcznikach szkolnych i w dostêpnych na rynku ksi±¿kach historycznych. Publikacja przeznaczona by³a dla uczniów szkó³ ¶rednich i nauczycieli historii. Czytelnik dowiadywa³ siê z niej m. in. o tajnym pakcie zawartym pomiêdzy Stalinem i Hitlerem dotycz±cym rozbioru Polski (o tzw. pakcie Ribbentrop-Mo³otow), o zbrodni katyñskiej, o kulisach i przebiegu wypadków w Poznaniu w czerwcu 1956 roku, o inwazji wojsk Uk³adu Warszawskiego na Czechos³owacjê w roku 1968 oraz innych przemilczanych i niewygodnych dla w³adz komunistycznych faktach.
W Wydawnictwie Krzy¿a Nowohuckiego opublikowano równie¿ ksi±¿kê Aleksandra Bregmana „Najlepszy sojusznik Hitlera. Studium o wspó³pracy niemiecko-sowieckiej. 1939-1941”. Stefana Kisielewskiego „Stosunki Ko¶ció³ – pañstwo w PRL”, Mieczys³awa Zu³owskiego „Wojna z Rosj± o niepodleg³o¶æ; 1918-1920”, ks. W³adys³awa Bukowiñskiego „Wspomnienia z Kazachstanu” i wiele innych. Dzia³alno¶æ wydawnicz± przerwa³o wprowadzenie stanu wojennego i internowanie Jana L. Franczyka, Adama Macedoñskiego i Wojciecha Sukiennika.
Za³o¿yciele Chrze¶cijañskiej Wspólnoty Ludzi Pracy od pocz±tku zostali objêci „opiek±” S³u¿by Bezpieczeñstwa. SB zna³a ich nazwiska, bo redaktorzy „Krzy¿a Nowohuckiego” – wzorem dzia³aczy Komitetu Obrony Robotników – w redakcyjnej stopce podawali nie tylko nazwiska ale i swoje adresy. Genezê powstania ChWLP S³u¿ba Bezpieczeñstwa dostrzega³a w os³abieniu wiêzi pomiêdzy Franciszkiem Grabczykiem, a Komitetem Samoobrony Spo³ecznej KOR i podjêciem ¶ci¶lejszej wspó³pracy z Adamem Macedoñskim. W swojej deklaracji za³o¿ycielskiej Do wszystkich ludzi pracy za³o¿yciele ChWLP napisali m. in.: „ChWLP d±¿y do upowszechnienia chrze¶cijañskich idea³ów i zasad ¿ycia, pog³êbionego ¿ycia duchowego i religijnego w¶ród pracuj±cych, rozwijania ¿ycia spo³ecznego i kulturalnego, obrony i rozpowszechniania Praw Cz³owieka, ukszta³towania postawy szacunku i uznania dla tysi±cletniej tradycji chrze¶cijañstwa w Polsce, w¶ród ca³ego spo³eczeñstwa, dostarczania pe³nej i obiektywnej informacji dla ¶rodowisk ludzi pracy, realizacji sprawiedliwego podzia³u dóbr duchowych, kulturalnych i materialnych, zgodnie ze wskazaniami chrze¶cijañskiej nauki spo³ecznej”.
Za³o¿yciele deklarowali, ¿e nie s± parti± polityczn±, zwi±zkiem czy stowarzyszeniem, lecz wspólnot± ludzi pragn±cych s³u¿yæ duchowi Ewangelii i w tym duchu pojmowaæ i realizowaæ codzienn± pracê.
S³u¿ba Bezpieczeñstwa cele ChWLP widzia³a inaczej. W aktach operacyjnych oficer SB zapisa³: „celem dzia³alno¶ci tej organizacji ma byæ poprzez propagowanie w¶ród spo³eczeñstwa popularnych idei prokatolickich, uzyskanie maksymalnej liczby sympatyków i stworzenie obszernej bazy dzia³ania, a tak¿e realizacja postulatów o nadaniu ko¶cio³owi katolickiemu w Polsce szerokich przywilejów ³±cznie z dzia³alno¶ci± polityczn±” (zachowano pisowniê orygina³u – przyp. J. Sz.).
W innym dokumencie SB mo¿na przeczytaæ: „Przewodz±cy „Wspólnocie” „FG” (Franciszek Grabczyk – przyp. J. Sz.) i „AM” (Adam Macedoñski – przyp. J. Sz.) prezentuj± pogl±d, ¿e organizacja nie powinna podporz±dkowaæ siê innym ugrupowaniom antysocjalistycznym, bowiem jako jedyna posiada oparcie w ¶rodowisku katolickim. W/w obawiaj± siê niekonsekwencji w dzia³aniu L. Moczulskiego i J. Kuronia, którzy s± okre¶lani odpowiednio jako „moczarowiec” i „czerwony harcerz”. St±d jednym z g³ównych celów dzia³añ organizacji jest uzyskanie poparcia kleru, przede wszystkim w zakresie druku i kolporta¿u „Krzy¿a Nowohuckiego”, zbiórek pieniê¿nych oraz udostêpniania pomieszczeñ. Mimo usilnych prób uzyskania poparcia kleru, za³o¿yciele „Wspólnoty” w prywatnych dyskusjach krytykuj±: bierno¶æ duchowieñstwa oraz politykê personaln± papie¿a i kurii krakowskiej”.
W dalszej czê¶ci dokumenty oficer SB pisa³: „Aktualnie „Wspólnota” stawia sobie za jeden z g³ównych celów uzyskanie w³asnej bazy poligraficznej, aby docelowo osi±gn±æ kilkutysiêczny nak³ad „Krzy¿a Nowohuckiego”. Jego wydawanie i kolporta¿, celem utrudnienia konfiskaty, zamierza siê powierzyæ uczniom szkó³ ¶rednich. Pomimo, ¿e „Wspólnota” d±¿y do rozbudowy bazy dzia³ania w oparciu o praktykuj±cych katolików, dobór wspó³pracowników prowadzony jest o bardzo ostre kryteria takie jak: aktywny stosunek do religii, dyscyplina organizacyjna i konspiracja dzia³añ, zgoda na ewentualne represjonowanie. Aktualn± sytuacjê operacyjn± ocenia siê jako dogodn± do podjêcia bardziej ofensywnych dzia³añ profilaktycznych i neutralizuj±cych. Wi±¿e siê to przede wszystkim z faktem, ¿e „Wspólnota” pozostaje nadal w stadium organizacji, jest nieliczn± i nadal nie okre¶li³a swego stanowiska wobec innych ugrupowañ antysocjalistycznych”.
Cz³onkowie ChWLP byli wielokrotnie zatrzymywani. Miêdzy innym 25 stycznia 1980 r. grupa funkcjonariuszy SB po raz kolejny wesz³a do mieszkania cz³onka zespo³u redakcyjnego „Krzy¿a Nowohuckiego” Franciszka Grabczyka, dokonuj±c nieformalnego przeszukania jego mieszkania. Zabrano wówczas niezale¿ne wydawnictwa, wiêksz± partiê Karty Praw Robotniczych wydanej przez ukazuj±cego siê w Warszawie „Robotnika” oraz drugi numer „Krzy¿a Nowohuckiego”. W „kocio³” u Grabczyka wpadli tego dnia Adam Macedoñski i Jan L. Franczyk. Tego ostatniego przewieziono nastêpnie do Komedy Dzielnicowej MO na os. Zgody, gdzie oficer SB przeprowadzi³ z nim dwugodzinn± „rozmowê” na temat niecelowo¶ci dzia³ania tego rodzaju „po¿al siê Bo¿e wspólnoty” – jak j± nazwa³ funkcjonariusz SB. Do podobnej akcji dosz³o na pocz±tku kwietnia, kiedy na 48 godzin ponownie zatrzymano Grabczyka i Franczyka.
Najbardziej spektakularn± akcj± ChWLP by³o zorganizowanie w dwudziest± rocznicê obrony krzy¿a, przemarszu spod Arki Pana pod historyczny krzy¿ na os. Teatralnym. Cz³onkowie ChWLP wydrukowali wiele ulotek w formie telegramu, które rozlepili na terenie Nowej Huty. Informowano w nich, ¿e 27 kwietnia 1980 r., po Mszy ¶w. o godz. 11.00 w Arce Pana odbêdzie siê procesjonalne przej¶cie pod krzy¿. Dwa dni wcze¶niej, aby zabezpieczyæ siê przed zatrzymaniem na 48 godzin przez SB (takie prewencyjne zatrzymania przed ró¿nymi uroczysto¶ciami stosowane by³y przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa powszechnie), tynieccy benedyktyni umo¿liwili Franczykowi i Sukiennikowi dwudniowy pobyt w klasztorze. Obaj, w klasztornej celi, przygotowali transparent, na którym zacytowali s³owa Jana Paw³a II, i¿ nie mo¿na oddzieliæ krzy¿a od ludzkiej pracy, a w niedzielê, tu¿ przed Msz± ¶w., podjechali taksówk± pod sam ko¶ció³ w Bieñczycach, gdzie czeka³ ju¿ na nich Adam Macedoñski. Po zakoñczonej mszy, Macedoñski podszed³ do mikrofonu, którego celowo nie wy³±czy³ bieñczycki proboszcz ks. Józef Gorzelany, i wezwa³ wszystkich do przemarszu, przypominaj±c krótko historiê obrony krzy¿a w roku 1960. Spod Arki wyruszy³ t³um licz±cy ok. 1000 wiernych. Skrzy¿owane z ul. Kocmyrzowsk± zosta³o wy³±czone z ruchu, a na poboczach sta³o kilka cywilnych pojazdów SB. Pod Teatrem Ludowym funkcjonariusze usi³owali porwaæ i wepchn±æ do jednego z samochodów Adama Macedoñskiego i £ukasza ¦wierza z SKS. Dano im spokój po gwa³townej reakcji uczestników przemarszu. Po doj¶ciu pod krzy¿ pomodlono siê za jego obroñców, odmówiono Anio³ Pañski w intencji Ojca ¦wiêtego, a Adam Macedoñski jeszcze raz przypomnia³ wydarzenia z roku 1960. Pod krzy¿em z³o¿ono przygotowany wcze¶niej wieniec i zapalno ¶wieczki. Jak wspomina Franczyk: „Od tamtego czasu pod nowohuckim krzy¿em ju¿ zawsze pali³y siê znicze”.
Jaros³aw Szarek
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".