W ubiegłym tygodniu do naszej redakcji przyszła zdesperowana mieszkanka os. Bohaterów Września, żaląc się na uciążliwość całodobowego sklepu z alkoholem, znajdującego się w pawilonie przy pętli tramwajowej na tym osiedlu. – Od lat staramy się o cofnięcie zezwolenia na całodobowy handel alkoholem w tym miejscu. Za pawilonem aż cuchnie moczem, przechodnie są zaczepiani przez pijaków, wszędzie smród i brud, a nasze interwencje i prośby kierowane pod adresem Urzędu Miasta pozostają bez echa – opowiada mieszkanka.
Do Urzędu Miasta pismo w tej sprawie wysłał również proboszcz parafii, na terenie której znajduje się sklep. W piśmie tym można przeczytać: „Wejście do wymienionego sklepu alkoholowego znajduje się w odległości 32 metrów od jednej z bram kościoła. W trosce o wychowane dzieci i młodzieży, a także o tych, którzy w naszej parafii z trudem leczą się z nałogu pijaństwa oraz ze względu na godność miejsca jakim jest kościół parafialny, wyrażam nadzieję, że decydenci zweryfikują swoją decyzję i wycofają ją ze względu na dobro wspólne mieszkańców i wiernych”.
Z jednej strony Miasto faktycznie stara się walczyć z alkoholizmem, działa Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, na różne projekty profilaktyczne wydawane są setki tysięcy złotych, a z drugiej strony bez problemu udziela się koncesji na całodobową sprzedaż alkoholu w miejscach, gdzie takiej sprzedaży być nie powinno. Cóż, wydaje się, że dobro wspólne przegrywa z żądzą zysku – zysku za wszelką cenę.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia March 14 2009
1269 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".