Nie jestem prorokiem i nie wiem, co czeka nas w najbliższej przyszłości, ale wszystkie znaki na ziemi wskazują na to, że nasz świat znalazł się obecnie na krawędzi zasadniczego przełomu czy też przesilenia. Zbyt wiele jest dzisiaj ogólnoświatowych ekstremalnych napięć politycznych, gospodarczych, ekonomicznych, militarnych, kulturowych, cywilizacyjnych i religijnych, by to wszystko miało się rozejść po przysłowiowych kościach. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że świat po prostu oszalał. Nie wiem, co będzie iskrą, która zdetonuje tę naszą codzienność i wywoła przesilenie. Nie wiem jak ono będzie wyglądać. I nie wiem też, jak będzie wyglądał świat po tym przesileniu.
Takie przesilenia czy przełomy ludzkość już przeżywała. W naszym kręgu cywilizacyjnym był to chociażby upadek rzymskiego imperium, kres starożytności i powstanie średniowiecza z odmienną kulturą i innym porządkiem Europy. Ale upadek rzymskiego cesarstwa nie miał wpływu na to, co działo się wówczas na kontynentach Ameryki Północnej i Południowej. Tak jak upadek cywilizacji Azteków nie miał wpływu na to co działo się na Półwyspie Indyjskim.
Dzisiaj sytuacja jest inna, ponieważ żyjemy w jednej wielkiej globalnej wiosce, w której wszystko ze wszystkim jest powiązane, a informacja o każdym wydarzeniu w ciągu kilku minut przekazywana jest na drugi koniec świata. Dlatego skutki obecnego przesilenia, jeśli do niego dojdzie, nie ograniczą się do jednego czy dwóch kontynentów, ale obejmą cały znany nam świat.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia March 11 2023
1121 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".