Inflacja, to wdzięczny temat dla wszystkich przeciwników Prawa i Sprawiedliwości, dla przeciwników całego obozu Zjednoczonej Prawicy. To temat wyjątkowo wdzięczny dla krytyków obecnych władz, bo inflacja dotyka każdego, kto odwiedza osiedlowy sklep czy plac targowy. Ale dobrze jest nabrać trochę dystansu i na problem inflacji popatrzeć nieco szerzej.
Dobrze jest zauważyć, że inflacja dotyczy całej Europy i całego świata. W Holandii inflacja jest najwyższa od ponad 80 lat. Od ponad 70 lat najwyższa jest w Niemczech. Od ponad 30 lat we Włoszech i Francji i od ponad 20 lat w Turcji. Europa walczy z cenami, które rosną w wyniku pandemii Covid-19 i chaosu w łańcuchach dostaw, a także w związku z konsekwencjami wojny na Ukrainie, powodującymi wzrost kosztów paliw i żywności.
W Europie najwyższa inflacja jest w Mołdawii (27,1 proc.) oraz krajach bałtyckich. I ratunkiem przed nią bynajmniej nie jest strefa euro. W Estonii, która należy do strefy euro inflacja we wrześniu br. wyniosła 24,2 proc. Niewiele lepiej jest na Litwie i Łotwie (inflacja wyniosła tam we wrześniu odpowiednio 22,5 i 22,4 proc.).
O sytuacji gospodarczej danego państwa świadczy jednak nie tylko poziom inflacji - niewątpliwie dolegliwej dla przeciętnego konsumenta. Świadczy o tym także poziom bezrobocia i wynik PKB. A jeśli chodzi o te ostatnie wskaźniki, to Polska znajduje się wśród krajów, w których są one najbardziej optymistyczne. Bezrobocie należy do najniższych w Europie, a PKB nie wskazuje na to, by grozić nam miała recesja.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia October 15 2022
642 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".