Słowa mają znaczenie. Słowa mogą zniszczyć drugiego człowieka, a nawet go zabić – bo pod wpływem oszczerstw ktoś może odebrać sobie życie. Ale słowa mogą też bronić życia. Słowa mogą budować więzi solidarności i współpracy. Mogą zmieniać rzeczywistość na lepszą. I takie właśnie były słowa – budujące słowa - wypowiedziane w ubiegły piątek przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas Zgromadzenia Posłów i Senatorów w polskim Sejmie.
Prezydent Ukrainy mówił: „Bracia i siostry Polacy! Odczuwam, że już zbudowaliśmy niezwykły sojusz. Być może na razie nieformalny, ale jest to sojusz, który wyrasta z realiów, a nie jest spisany na papierze. Jest to sojusz, który wychodzi z ciepła naszych serc, a nie słów polityków na szczytach. To, jak przyjęliście naszych ludzie, których ratowaliście przed złem. Ponad 1,5 mln obywateli Ukrainy jest u Was. Nie czują się tu jak na obczyźnie. Nic za to nie chcecie, robicie to z dobrego serca (...). Jeżeli Bóg da i zwyciężymy w tej wojnie, to podzielimy się z Wami naszym zwycięstwem. Z naszymi braćmi i siostrami. To nasza wielkość, ale i wasza wielkość. Walka o naszą wolność, ale też waszą. To wielka historia wspólnych narodów” - podkreślał Wołodymyr Zełenski i zakończył słowami: „Daj Boże nam zwyciężyć. Niech żyje wolna Polska! Niech żyje wolna Ukraina!”.
Być może właśnie teraz powstają zręby sojuszu dwóch wielkich narodów Europy Środkowo-Wschodniej (a razem stanowimy społeczność 90 milionów ludzi). Być może teraz właśnie – pomimo trudnych momentów we wzajemnej historii - wykluwa się polityczny projekt, który zmieni układ sił w Europie i zapewni jej bezpieczeństwo. Na najbliższe dziesięciolecia. Projekt budowany na wspólnie podzielanych wartościach.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia March 17 2022
693 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".