Jestem pod dużym wrażeniem skali humanitarnej pomocy jakiej Polacy udzielają Ukraińcom. Ta pomoc zjednoczyła Polaków, którzy wznieśli się ponad polityczne podziały, partykularne interesy czy narosłe przez lata wzajemne uprzedzenia. W tych dniach, jako naród, pokazujemy swoją najpiękniejszą i najlepszą twarz. I jestem przekonany, że te wszystkie nasze gesty solidarności, współczucia i pomocy okazane w tych tragicznych dla naszych sąsiadów dniach, nie zostaną przez nich zapomniane. Świadczą o tym zresztą reakcje samych Ukraińców. Moja znajoma profesor z Iwano-Frankowska napisała mi ostatnio, że na Ukrainie wszyscy doceniają pomoc udzielaną im przez Polaków, którzy – i tu pozwolę sobie zacytować słowa profesor Karpenko dosłownie - „zachowują się nie tylko jak dobrzy sąsiedzi, ale jak krewni”. To dobry fundament pod przyszłą współpracę.
Dobro okazane innym zawsze rodzi dobre owoce. I nawet gdyby miało się okazać, że nasi sąsiedzi kiedyś zapomną o tym, co dla nich dzisiaj robimy (chociaż to mało prawdopodobne), to i tak ta pomoc ma głęboki sens. Pomagamy przecież zarówno tym, którzy naszej pomocy potrzebują, jak i – w wymiarze moralnym oraz politycznym – pomagamy również samym sobie. Bo wychodzimy w ten sposób z niszczącej każdą wspólnotę pułapki egoizmu.
Św. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że człowiek jest tyle wart, ile może dać z siebie innym. Dzisiaj, jako Polacy, zdajemy egzamin ze swojego człowieczeństwa. Nie chciałbym chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wygląda na to, że ten egzamin zdajemy nie najgorzej.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia March 12 2022
667 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".