Do napisania tych paru zdań skłoniły mnie ostatnie manifestacje organizowane przez „Strajk kobiet” po opublikowaniu przez Trybunał Konstytucyjny uzasadnienia wydanego w październiku ubiegłego roku wyroku w sprawie aborcji.
Manifestacjom tym przyświecają dwa główne cele. Pierwszy, to wywołanie społecznej rewolty – rewolty, której rząd Prawa i Sprawiedliwości (zgodnie z marzeniami jej organizatorów) nie przetrwa i upadnie (to dlatego w tę rebelię tak chętnie wpisują się przedstawiciele niemal całej opozycji – od Platformy przez PSL po środowisko Hołowni). Drugi cel, to walka o prawo do nieskrępowanej aborcji na życzenie. Oczywiście dla większości polskiego społeczeństwa, to postulat trudny do przełknięcia (przynajmniej na razie), więc korzysta się z różnych zabiegów socjotechnicznych, by wzmocnić poparcie dla zwolenników takiego projektu. Do najczęściej wykorzystywanych chwytów należy powtarzanie, że w związku z ograniczeniem prawa do aborcji rządzący narażają zdrowie i życie kobiet. Takie stwierdzenie znalazłem nawet na facebookowej stronie noszącej nazwę: „Klub Radnych Platforma. Nowoczesna. Koalicja Obywatelska Kraków”, gdzie przeczytałem m.in.: „Łączymy się z protestującymi (…). Nie ma zgody na igranie ze zdrowiem ludzi (…)”. Tyle tylko, że Trybunał Konstytucyjny jasno orzekł, że nadal zgodne z prawem będzie każde przerwanie ciąży, jeśli ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety.
Ale właśnie na takich przekłamaniach buduje się odpowiedni klimat, podgrzewa emocje i manipuluje biorącymi udział w zadymach młodymi ludźmi, którzy są przekonani, że walczą w dobrej sprawie.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia February 06 2021
989 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".