Niezapomniany bard wolności, Jacek Kaczmarski, w swojej „Modlitwie o wschodzie słońca” wołał:
„Każdy Twój wyrok przyjmę twardy/Przed mocą Twoją się ukorzę/Ale chroń mnie, Panie, od pogardy/Od nienawiści strzeż mnie, Boże.
Wszak Tyś jest niezmierzone dobro/Którego nie wyrażą słowa/Więc mnie od nienawiści obroń/I od pogardy mnie zachowaj”.
Przypomniały mi się te słowa, gdy słuchałem komentarzy po wyborach prezydenckich, z których przebijała pogarda dla tych, którzy swój głos oddali na Andrzeja Dudę. „Bo na Dudę głosowali gorzej wykształceni, głosowali na niego ludzie w podeszłym wieku i „wsiowi”, głównie ze wschodniej Polski” – powtarzali ludzie uważający się za elitę intelektu, dobrych manier i jeszcze lepszego urodzenia oraz wychowania: aktorzy, pisarki, rysownicy, dziennikarze, pracownicy szkół wyższych, prawnicy... Nazwisk nie przytaczam, by nie robić im wstydu.
Tak się składa, że od jakiegoś czasu dość często przebywam na wsi. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że spotkałem tam wyjątkowo wielu ludzi życzliwych, pracowitych, szanujących i swoją Ojczyznę i swoją ojcowiznę. Na wsi spotkałem też wiele wyjątkowo dobrze wychowanych dzieci (chociaż mnie nie znają, mijając mnie zawsze mówią: „Dzień dobry” - bo tak nauczyli ich rodzice).
To tyle, w kwestii tak zwanych „wsiowych”, którzy oddali swój głos na Andrzeja Dudę.
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia July 24 2020
1033 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".