Czy Polska pozostanie krajem ludzi wierzących w to, że ponad dwa tysiące lat temu w mało znaczącym Betlejem, przyszedł na świat Mesjasz – człowiek i Bóg? Czy, gdy ten narodzony w Betlejem Mesjasz przyjdzie kiedyś ponownie na Ziemię, znajdzie jeszcze wiarę Polaków?
W wielu krajach Europy widoczny jest dramatyczny wręcz kryzys chrześcijaństwa – przejawiający się pustymi kościołami przerabianymi na sklepy, restauracje, czy po prostu – jak we Francji – wyburzanymi. Kryzys przejawiający się także brakiem poszanowania życia – tych jeszcze nie narodzonych, i tych w podeszłym wieku (chociaż są kraje w Europie, które dopuszczają eutanazję także ludzi młodych). To kryzys przejawiający się usuwaniem z miejsc publicznych szopek z figurami Dzieciątka, Maryi i Józefa. To także kryzys części duchownych, którzy jak się wydaje, utracili żywą wiarę.
Ale wiarę próbuje się niszczyć również w Polsce. Na razie, jeszcze nie tak otwarcie jak na Zachodzie. Przede wszystkim zwalczając, pod różnymi pozorami, przywiązanie do tradycji. Liberalne media krytykują na przykład zapalanie świeczek na grobach bliskich (bo to nieekologiczne), ale już pochwalają palenie tych samych świeczek w trakcie protestów przed sądami (wtedy świeczki są ekologiczne). Drażni ich krzyż w miejscu publicznym, ale nie przeszkadza tęczowa flaga. Drażni spotkanie opłatkowe. Dla jednej z posłanek (nazwisko przemilczę, by nie robić jej reklamy) 25 grudnia, to nie Boże Narodzenie, ale zimowe przesilenie. Przykłady można mnożyć.
Czy, gdy narodzony w Betlejem Mesjasz powróci kiedyś na Ziemię, znajdzie jeszcze tutaj wiarę?
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia December 20 2019
1524 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".