W styczniu przypadała 74. rocznica zakończenia okupacji hitlerowskiej w wielu miastach, w tym Warszawie i Krakowie. Zgodnie z rzeczywistością na frontach wojny, do tych miast wkraczała Armia Czerwona, która była siłą zbrojną Związku Radzieckiego, państwa wchodzącego w skład koalicji walczącej z Niemcami hitlerowskimi. 17 stycznia br. w TVP oglądałem program, w którym wzięli udział ludzie z cenzusami naukowymi, komentujący wydarzenia sprzed 74 lat. Ich niektóre komentarze wzbudziły moje zdziwienie. Szczególnie jeden z profesorów upierał się przy stwierdzeniu, że w Polsce wówczas nie było żadnego wyzwolenia, ale jedną okupację, niemiecką, zamieniła okupacja sowiecka. Mimo próby łagodzenia tego stanowiska przez innego uczonego, który twierdził, iż sowieci nas nie okupowali, ale jedynie dostaliśmy się pod protektorat rosyjski, zwolennik okupacji nie zmienił zdania.
Faktem jest, że wkroczenie 17 stycznia 1945 r. Armii Czerwonej i walczących przy ich boku żołnierzy polskich do Warszawy było smutne. Wojska wchodziły do zniszczonego miasta, w którym więcej było ruin, niż całych domów. Niemcy po klęsce Powstania Warszawskiego, mszcząc się na Polakach i na rozkaz Hitlera dokonały zniszczenia polskiej stolicy. Nie było to zatem klasyczne wyzwolenie, bo za bardzo nie było co wyzwalać, a zresztą Niemcy przegrywali wojnę na wszystkich frontach i głównym ich manewrem było wycofywanie się.
W Krakowie sytuacja była zupełnie inna, stare i zabytkowe miasto przetrwało okupację hitlerowską. Armia Czerwona mogła dokonać klasycznego natarcia, ale jednak obyło się bez bombardowań i ciężkiego ostrzału artyleryjskiego. Oskrzydlono miasto, a wojska niemieckie wycofały się w popłochu i bez większych walk, a przy pomocy polskich organizacji podziemnych uniknięto większych zniszczeń. Jednak zginęli w naszym mieście żołnierze radzieccy, których tutaj pochowano i postawiono im pomnik przy Barbakanie. Był on solą w oku po roku 1989 dla wielu środowisk niepodległościowych, które traktowały go jako symbol uciemiężenia Polski. To Wojewoda Małopolski Jacek Majchrowski, wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom przeniósł groby i pomnik na cmentarz Rakowicki, ale nie dokonał ich zniszczenia i profanacji. Mało tego, teraz, jako prezydent Miasta Krakowa regularnie w dniu 18 stycznia organizuje uroczystości rocznicowe związane z zakończeniem okupacji hitlerowskiej w Krakowie, w których biorą udział zarówno konsulowie rosyjski, jak i niemiecki. Prezydent zawsze zabiera głos i podkreśla, że należy się szacunek żołnierzom i partyzantom, którzy polegli w walce o naszą wolność. Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem żołnierzy radzieckich, wszystkie delegacje idą złożyć kwiaty pod pomnikiem partyzantów walczących z okupantem hitlerowskim.
26 stycznia, oficjalnie, nawet w TVP pokazywano uroczystości w 74. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz Birkenau przez Armię Czerwoną. Na szczęście nikomu do głowy nie przyszedł komentarz, że to nie było żadne wyzwolenie, ale zamiana jednego okupanta na drugiego. Przecież Rosjanie wkraczający do Polski nie zachowywali się jak okupanci hitlerowscy i nie prowadzili eksterminacji Polaków w obozach koncentracyjnych, ani masowych rozstrzeliwań. Można mieć wątpliwości co do pełnej suwerenności naszego kraju po 1945 roku, wchodzącego w skład organizacji międzynarodowych i uznawanego na arenie międzynarodowej. Ten jednak los zgotowali nam ówcześni mocarze tamtego świata na konferencjach w Teheranie i Jałcie ustalając swoje sfery wpływów bez uzyskiwania zgody samych zainteresowanych. I o tym warto pamiętać.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia February 08 2019
1010 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".