W Wielkiej Brytanii zawrzało. I to bynajmniej nie za sprawą pracujących tam Polaków, ale w środowiskach gejowskich, które niezadowolone są z niektórych konsekwencji przeforsowanej niedawno przez Tony`ego Blaira ustawy zakazującej dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Gdy przepisy uderzały w działające na Wyspach wspólnoty religijne (zgodnie z nimi na przykład, chrześcijańskie agencje adopcyjne nie mogłyby odmówić przyznania dziecka parze homoseksualnej, a parafie – wynajęcia sali na homoseksualne wesele), geje byli zachwyceni. Okazało się jednak, że ustawa działa w obie strony – również hotele i lokale „tylko dla gejów”, zgodnie z nową regulacją prawną, nie będą mogły odmówić wstępu osobom heteroseksualnym. I to wprowadziło gejowskie lobby we wściekłość (obroty homoseksualnego przemysłu turystyczno-rozrywkowego szacuje się na 3,5 miliarda funtów rocznie). John Bellamy, który prowadzi taki hotel w południowej Anglii wzburzony mówił dziennikarzowi „The Times”: „Jesteśmy wyjątkowym miejscem i przyjmujemy tylko gejów i biseksualistów. Jeśli wejdzie w życie ta ustawa, obawiam się, że będziemy musieli zamknąć nasz hotel. Tzw. ustawa antydyskryminacyjna jest tak naprawdę dyskryminacyjną, bo dyskryminuje gejów”.
Tak, tak… geje powinni mieć nie tylko przeznaczone wyłącznie dla siebie lokale i hotele, ale także prawo do adopcji dzieci, wolny wstęp na studia, połowę miejsc w parlamencie, zwolnienie z podatków i dwukrotnie wyższą od pozostałych emeryturę. Dlaczego? Bo w przeciwnym razie poczują się dyskryminowani.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia February 10 2007
1377 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".