„Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką… dziś narodził się wam Zbawiciel” (Łk 2, 10-11), ten, który jako Syn Boży i Syn Ojca przeszedł swą drogę w posłuszeństwie wobec Ojca, ale z dala od Ojca, w ciemnościach świata. Za Nim pozostała wszechmoc i wolność, przed Nim pojawia się niemoc, skrępowanie, posłuszeństwo, Za Nim pozostał Boski ogląd wszystkiego, a przed Nim roztacza się widok na bezsens krzyżowej śmierci między dwoma złoczyńcami. Za Nim pozostało błogosławieństwo życia z Ojcem, przed Nim stoi trudna solidarność z tymi wszystkimi, którzy nie znają Ojca, nie chcą Go znać i zaprzeczają Jego istnieniu, Radujmy się, ponieważ w te ciemności świata wszedł sam Bóg” - mówił prawie pięćdziesiąt lat temu jeden z najwybitniejszych XX-wiecznych teologów Hans Urs von Balthasar, mianowany przez Jana Pawła II kardynałem.
Słowa szwajcarskiego teologa wydają się być szczególnie aktualne dzisiaj. Dzisiaj, gdy ciemności tego świata wydają się być wyjątkowo gęste – wojny na Bliskim Wschodzie, akty terroru w różnych częściach świata, laicyzująca się w zawrotnym tempie Europa, pogarda dla najsłabszych i bezbronnych... A także wzajemna niechęć, wrogość i zacietrzewienie nawet wśród samych chrześcijan. Również w naszym kraju.
Ale także dzisiaj w te ciemności wchodzi Bóg. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał...” (J 3, 16). Jak niepojęta jest Jego miłość. Jak niepojęta jest Jego solidarność z naszym ludzkim światem. Radujmy się.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia December 22 2016
847 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".