Ministerstwo edukacji, z uporem godnym lepszej sprawy, twardo broni swojego niewydarzonego pomys³u, by do szko³y obowi±zkowo posy³aæ sze¶ciolatki. Na pomys³ ten wpad³a minister Katarzyna Hall, a jak niepodleg³o¶ci broni go jej nastêpczyni, minister Krystyna Szumilas. Obie panie za nic mia³y i maj± protesty tysiêcy rodziców. W koñcu na wychowaniu najlepiej znaj± siê urzêdnicy, a nie rodzice (zapewne takie przekonanie panuje w ministerstwie). Na kampaniê maj±c± przekonaæ nie przekonanych wydano ju¿ miliony z³otych, a i tak reformê trzeba by³o roz³o¿yæ w czasie. We wrze¶niu przysz³ego roku do szkó³ pójd± sze¶ciolatki urodzone w pierwszej po³owie 2008 r. oraz siedmiolatki, a w roku 2015 dzieci urodzone po czerwcu 2008 r. i ca³y rocznik 2009. Przy okazji zachwalania wcze¶niejszej edukacji szkolnej wciskano wszystkim propagandowy kit. Wychodzi³o na to, ¿e kto by³ za tym, by do szko³y sz³y dzieci siedmioletnie – ten by³ prostak i niedojda. Kto by³ za edukacj± dla sze¶ciolatków – ten móg³ siê czuæ o¶wieconym Europejczykiem.
Problem jest jednak bardziej skomplikowany. Otó¿ najlepsze osi±gniêcia w edukacji ma w Europie Finlandia – ale tam do szko³y id± dzieci siedmioletnie. Siedmiolatków do szko³y wysy³aj± te¿ Bu³garzy, Estoñczycy, Duñczycy, Szwedzi, £otysze i Litwini. Co wiêcej, kilka lat temu w Wielkiej Brytanii BBC wskazywa³o na Polskê (wtedy edukacja dzieci zaczyna³a siê u nas w wieku siedmiu lat) jako kraj, w którym mali uczniowie potrafili lepiej uczyæ siê pisaæ ni¿ ich angielscy rówie¶nicy.
Jaki z tego p³ynie mora³? Nie ka¿dy pomys³ rz±du jest dobry. I nie ka¿dy protest spo³eczny jest motywowany politycznie.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia August 22 2013
2238 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".