Szukaj±c odpowiedzi na pytanie o karasiowe przynêty warto dowiedzieæ siê, co stanowi naturalny pokarm tych ryb. Ichtiolodzy badaj±cy przewód pokarmowy od³owionych karasi stwierdzili, ¿e ¿ywi± siê one przede wszystkim larwami owadów, skorupiakami, miêczakami a tak¿e pokarmem pochodzenia ro¶linnego. To sugeruje typ karasiowej przynêty, która mo¿e byæ zarówno zwierzêca jak i ro¶linna. Generalnie mo¿na powiedzieæ, ¿e ryba ta jest wielo¿erna, czyli ¿e reaguje na wiele ró¿norodnych przynêt. Rekordowe okazy karasi pospolitych ³owiono na ciasto, nastêpnie na czerwone robaki i na ziemniaki. Z kolei je¶li chodzi o karasia srebrzystego, to w jego przypadku dominuj±ca przynêta okazuje siê czerwony robaczek. Ale karasie (zarówno pospolite jak i srebrzyste) z powodzeniem ³owiæ mo¿na na miêkisz razowego chleba (najlepsza jest czê¶æ spod skórki, jako najbardziej pachn±ca), na przeró¿ne ciasta czy bia³e robaki.
Karasie z regu³y ³owimy przy dnie, ale w wyj±tkowo obfituj±cych w te ryby akwenach, stadka karasi p³ywaj± okresami tu¿ pod powierzchni±, a wtedy wêdkowanie nawet na 10 centymetrów gruntu mo¿e przynie¶æ sukces. Brania karasi nie maj± jednolitego charakteru. Ja dopiero po z³owieniu jednego czy dwóch, przyzwyczajam siê do charakterystycznego brania tej ryby na danym ³owisku. Ma³e karaski na ogó³ poci±gaj± sp³awik w bok. Czêsto, zanim sp³awik zacznie siê przesuwaæ, przez chwilê charakterystycznie podryguje na wodzie. Brania du¿ych karasi przypominaj± trochê brania lina lub leszcza. Sp³awik przytapia siê kilka razy. Przesuwa siê po wodzie, drga i wreszcie wyk³ada na powierzchni – dok³adnie jak przy braniu leszcza. A kiedy zaci±æ? Tutaj najwa¿niejsza wydaje siê byæ praktyka, ale na pewno zacinaæ nale¿y podczas wy³o¿enia siê sp³awika i podczas jego posuwistego ruchu. Samo zaciêcie powinno byæ „krótkie”, ale miêkkie. W trakcie holowania ryby kij powinien byæ uniesiony do góry, by szczytówka amortyzowa³a karasiowe zrywy. Du¿e karasie stawiaj± do¶æ silny, ale krótkotrwa³y opór. Takie ryby warto doprowadziæ do powierzchni, by ³yknê³y powietrza. Wtedy ich hol jest spokojniejszy.
Karasie ³owi siê na niewielkie, p³ociowe haczyki. Przypon powinien byæ nie grubszy ni¿ 0,10 – 0,12. Do¶wiadczeni ³owcy karasi twierdz±, ¿e ju¿ 0,14 jest zbyt gruby i karasiowe brania s± wyra¼nie rzadsze. Równie¿ sp³awik (je¶li go u¿ywamy) powinien byæ niewielki, bardzo czu³y, najlepiej sta³y i mocowany do ¿y³ki w jednym punkcie (przy dolnym uszku). A zwa¿aj±c na fakt, ¿e karasie ³owimy najczê¶ciej na niezbyt g³êbokich wodach, nasz zestaw powinien byæ zarzucany miêkko, ³agodnie, bez plusku.
I, na koniec, opowie¶æ o karasiu, jak± znalaz³em w „Wiadomo¶ciach Wêdkarskich” z kwietnia 1987 roku. „Min±³ tydzieñ od z³owienia sandacza, siedzia³em ca³± noc. Nadszed³ ¶wit. Syn Leszek wyszed³ z namiotu. Woda w zalewie opad³a, ryby bior± s³abo. Syn zapyta³, jak bra³y. Odpowiedzia³em, ¿e s³abo. Wêdki sta³y wyjête z wody. Rzuæ – mówiê – mo¿e tobie lepiej pójdzie. Syn wzi±³ resztê ciasta i zarzuci³ na grunt. Przygl±da³em siê, jak mu to wychodzi, nauczy³ siê, bêdzie pociecha – pomy¶la³em.
D³ugo nie czeka³, bombka polecia³a, a¿ stuknê³o o kij. Poderwa³ wêdkê. Wygiê³a siê. Mówiê: jest! Syn mocuje siê z ryb±, jeszcze tak nie ci±gn±³. Ciê¿ko mu krêciæ korbk± – ma dziesiêæ lat. Wreszcie jest, podci±gn±³ na p³ytsz± wodê i zobaczy³, ¿e to nie taka ma³a ryba. Ryba zaczê³a szaleæ w lewo, w prawo, ale jako¶ siê utrzyma³a na wêdce. Syn podci±gn±³, przytrzyma³, wtedy mu pomog³em, wyrzuci³em na brzeg, Rybê wrzuci³em do sadza my¶l±c, ¿e to karp.
Wsta³y ¿ona i córka. Syn poprosi³, aby im pokazaæ, jak siê spisa³. Wyci±gam z sadza i patrzê, to przecie¿ kara¶. Ja takiego w ¿yciu nie z³owi³em”.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia August 08 2013
1868 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".