W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy informację o mieszkańcu os. Złotego Wieku, który w tamtejszym parku podpalił się i spłonął żywcem. Nie są jeszcze znane motywy tak tragicznej formy targnięcia się na własne życie. Być może były to kłopoty w pracy (mobbing?), być może jakieś inne powody? Nie wiadomo. Ale jak doniosła „Rzeczpospolita” (również w ubiegłym tygodniu) coraz więcej osób, jako ostateczne rozwiązanie swoich problemów życiowych, wybiera samobójstwo. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji od stycznia do końca września tego roku 3818 osób podjęło próby samobójcze, a 2869 z nich zakończyło się śmiercią. Tymczasem w całym ubiegłym roku takich zamachów było 4184, a finałem 3062 z nich był zgon. Gdy jednak weźmiemy pod uwagę dane od stycznia do września, to w tym roku prób odebrania sobie życia było o 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. To duży skok. Specjaliści podkreślają, że zdecydowanie częściej niż jeszcze kilka lat temu powodem podjęcia prób samobójczych są problemy ekonomiczne. Brak środków do życia, utrata pracy i związany z tym brak możliwości spłaty zaciągniętego kiedyś kredytu, brak nadziei na lepsze jutro – u osób słabszych, mniej odpornych psychicznie, są to czynniki wystarczające do targnięcia się na własne życie.
Samobójstwa wśród ludzi zdarzały się od starożytności. Ale ich znaczący wzrost zawsze był sygnałem, że w określonej społeczności dzieje się coś niedobrego. Że osoby psychicznie najsłabsze po prostu nie wytrzymują. To musi niepokoić.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia November 22 2012
1674 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".