W poniedziałek, na antenie TVN 24, w programie „Fakty po faktach”, wystąpił prezydent RP Bronisław Komorowski. W trakcie programu odniósł się do głośnych słów prof. Zbigniewa Brzezińskiego, który mówił, iż: "Gra polityczna w Polsce stała się nieodpowiedzialna, zmierza do podważenia fundamentów państwa". Profesor skrytykował też "ciągłe nieodpowiedzialne bzdury o jakimś zamachu smoleńskim". Zaznaczył, że Rosji zależy na tym, by ta sprawa dzieliła Polaków. - Słowa profesora Brzezińskiego trzeba przeanalizować i wziąć sobie do serca. Prof. Brzeziński mówi z pozycji życzliwości i sympatii wobec Polski - powiedział prezydent.
No właśnie. Wydaje mi się, że przywołana wypowiedź prof. Brzezińskiego była jedną z najbardziej niefortunnych w całej jego politycznej karierze. Po prostu opowiedział się za jedną ze stron polskiego sporu. Nie uczestniczył w pracach ekspertów badających katastrofę smoleńską. Nie jest specjalistą w zakresie wypadków lotniczych. Jego wiedza w tym zakresie jest taka, jak wiedza moja czy mojego sąsiada. A przy okazji obraził, przynajmniej część, Polaków. Prof. Brzeziński się skompromitował. W jednym jestem w stanie się z nim zgodzić – podziały wśród Polaków są na rękę Rosji.
Nie wiem, co było przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem. Ale wiem, że przynajmniej w kilku istotnych sprawach komisja min. Millera w swoich ustaleniach minęła się z prawdą (mówiąc bardzo oględnie). Dlatego zrozumiały wydaje się postulat powołania międzynarodowej komisji, z udziałem ekspertów, komisji która podjęłaby trud znalezienia odpowiedzi na ciągle niewyjaśnione pytanie o przyczynę katastrofy, w której zginęła elita Rzeczpospolitej.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia November 15 2012
1540 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".