Gdyby zapytaæ przeciêtnego Polaka, które ze ¶wi±t uwa¿a za najbardziej radosne najprawdopodobniej odpowie, ¿e Bo¿e Narodzenie. A gdyby zapytaæ go o ¶wiêto najbardziej smutne, odpowie zapewne bez wahania: Wszystkich ¦wiêtych. Bo tak jako¶ utar³o siê w naszej polskiej tradycji, ¿e jest to dzieñ powagi – raczej smutnej i pe³nej refleksji powagi.
Pod koniec lat osiemdziesi±tych przez kilka miesiêcy przebywa³em w Stanach Zjednoczonych. W dzieñ Wszystkich ¦wiêtych poszed³em na mszê do ko¶cio³a. Trafi³em na mszê w jêzyku hiszpañskim (polski ko¶ció³ by³ do¶æ daleko, a 1 listopada by³ tam zwyk³ym dniem pracy). To, co wówczas mnie uderzy³o, to zupe³nie inny nastrój w trakcie nabo¿eñstwa. Latynoska m³odzie¿ z gitarami, radosne ¶piewy… Zero ponuractwa.
I tak chyba powinno byæ. Cieszymy siê na ¶w. Józefa (przy okazji wielu ¶wiêtuje wtedy swoje imieniny), na ¶w. Jana, ¶w. Ma³gorzaty czy ¶w. Sylwestra. A nie potrafimy siê cieszyæ, gdy wspominamy wszystkich ¶wiêtych – zarówno tych znanych (kanonizowanych i beatyfikowanych), jak i tych, o których nikt na Ziemi nie wie, ¿e ju¿ s± ¶wiêtymi. W¶ród nich, byæ mo¿e, jest te¿ nasz ukochany dziadek czy babcia, nasz zmar³y s±siad czy kolega. Kto wie?
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia November 02 2012
1590 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".