[2011.09.02] Dlaczego Polskę ominął kryzys (na razie)?
W sobotę, 27 sierpnia, Polska Agencja Prasowa przekazała informację, że należymy do najbardziej zapracowanych narodów na świecie. W raporcie OECD skupiającej 34 najbardziej rozwinięte kraje zajmujemy drugie miejsce (po Korei Południowej) pod względem ilości czasu spędzonego w pracy. W ciągu tygodnia to średnio 40,7 godz. – o 10 godz. dłużej niż Holendrzy i 5 godz. więcej niż Niemcy. Gdy do tego dodamy, że zarabiamy dwa, a nawet trzy razy mniej niż nasi sąsiedzi z Europy Zachodniej, że otrzymujemy również o połowę, a nawet o dwie trzecie niższe emerytury niż Niemcy czy Francuzi, a ceny wielu usług i towarów należą do najwyższych w Europie – otrzymujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego gospodarka naszego kraju, mimo europejskiego kryzysu, nie wygląda najgorzej.
Jednak rosnący lawinowo dług publiczny pokazuje, że naszym krajem rządzą partacze, którzy nie potrafią wykorzystać drzemiącego w Polakach niezwykłego potencjału. Od lat słyszy się, że najlepszym sposobem na zdynamizowanie polskiej gospodarki jest zniechęcenie władzy do przeszkadzania polskim przedsiębiorcom – i tym dużym, i tym małym, handlującym w niewielkim kiosku czy sklepiku. Ale zamiast sprzyjającego klimatu dla przedsiębiorczości, liberalny ponoć rząd, funduje nam rozrastającą się jak nowotwór biurokrację. Oczywiście mamy szereg działań pozorowanych, jak choćby Komisji „Przyjazne Państwo”, czy - odpowiedzialnej za zwalczanie korupcji - minister Julii Pitery, tyle że działania te wywołują jedynie salwy śmiechu.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia September 02 2011
1137 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".