W ubiegłym tygodniu posłowie przyjęli projekt zmian w zakresie opieki zdrowotnej. Najbardziej bulwersujące są zmiany dotyczące kształcenia lekarzy. Zgodnie z nowymi regulacjami prawnymi (o ile przyjmie je Senat i podpisze prezydent – a pewno tak się stanie), absolwenci wydziałów lekarskich nie będą już zdawać egzaminu państwowego, sprawdzającego poziom ich medycznej wiedzy. Likwidacji ulegną również – obowiązkowe dotychczas – lekarskie staże. Być może minister Kopacz zwiększy w ten sposób ilość praktykujących medyków, tyle że ich zawodowe kompetencje będą na poziomie felczerów (młodszym przypomnę, że po II wojnie światowej była instytucja felczera – był nim medyk z niepełnym wykształceniem medycznym, który zajmował się leczeniem lżejszych przypadków).
Problem nie dotyczy tylko medycyny. Generalnie poziom wykształcenia Polaków z roku na rok ulega dramatycznemu obniżeniu. Obniżył się poziom wykształcenia średniego. Wielu studentów ma trudności z przelaniem na papier swoich przemyśleń. Po prostu nie potrafi pisać. Sprawdzając kolejne rozdziały pisanych przez młodych ludzi prac licencjackich czy magisterskich widzę to niemal codziennie. Z kolei pomysły minister Kudryckiej w zakresie reformy szkolnictwa wyższego doprowadzą do tego, że otrzymywane w Polsce stopnie naukowe będą warte tyle i doktoraty uzyskane w Indiach (tam są instytuty, w których doktorat można zwyczajnie kupić).
Dlaczego wszyscy tak łatwo godzimy się na obniżanie wymagań? Chyba dlatego, że większość z nas wybiera raczej łatwiznę niż mozolny trud zdobywania i poszerzania swojej wiedzy. I chyba dlatego tak niewiele osób protestuje przeciwko projektom różnych zmian proponowanych przez rząd Platformy Obywatelskiej. Projektom bardzo groźnym, bo prowadzącym do tego, że za kilkanaście lat, jako Polacy, staniemy się intelektualnym trzecim światem.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia April 01 2011
1219 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".