Zadziwiająca jest troska naszego rządu o rodzinę. To znaczy, zadziwia ona na płaszczyźnie deklaracji, bo fakty świadczą o czymś zgoła przeciwnym. Ostatnim „prezentem” dla przyszłych rodziców jest decyzja o podniesieniu stawki podatku VAT na artykuły dziecięce - z obecnych 8 proc. na 23 proc. Oznacza to, że wychowanie i utrzymanie każdego dziecka będzie jeszcze droższe. Jak wyliczyli fachowcy, roczny koszt zwiększy się ok. 500 zł. Gdy ktoś będzie miał dwójkę dzieci, będzie musiał wydać rocznie dodatkowo tysiąc złotych. Dla bogatych to niewiele, ale dla ludzi zarabiających w granicach tysiąca dwustu złotych – oznacza to przeznaczenie jednej pensji na ten dodatkowy podatek.
Rząd broni się, że taki jest wymóg Unii Europejskiej, która dąży do wyrównania podatków we wszystkich krajach członkowskich. To jednak tylko jedna strona medalu. Druga strona jest taka, że zawsze od tej ogólnej dyrektywy - z różnych zresztą powodów - są wyjątki. Niektóre kraje unijne potrafiły zadbać o najbardziej istotne dla siebie interesy. I tak na przykład, w kwestii podatku VAT od artykułów dziecięcych w Luksemburgu obowiązuje stawka 3 proc, a w Wielkiej Brytanii… 0 proc. Najwyraźniej system podatkowy w tamtych krajach sprzyja tym, którzy chcą mieć dzieci. W Polsce dziecko traktowane jest jak luksus, godny najwyższej stawki VAT. Ale i tak nie jest najgorzej. Rząd mógłby przecież artykuły dziecięce obłożyć dodatkowo podatkiem akcyzowym – jak wódkę, benzynę czy papierosy.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia March 11 2011
1138 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".