Essen Europejsk± Stolic± Kultury 2010 Jak robi± to Niemcy?
Dziêki uprzejmo¶ci Jana-Philippa Sommera, attaché konsularnego Konsulatu Generalnego Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, wraz z grup± czternastu dziennikarzy z Europy, Turcji i Stanów Zjednoczonych wyjecha³em 8 stycznia br. do Essen, by - na zaproszenie ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec - wzi±æ udzia³ w ceremonii otwarcia Festiwalu Kultury Ruhr 2010, a przy okazji poznaæ rejon, który w zdumiewaj±cy sposób potrafi³ zamieniæ nieczynne kopalnie i huty w obiekty odwiedzane przez miliony turystów.
Europejskimi Stolicami Kultury by³y dotychczas miasta o bogatej przesz³o¶ci historycznej, mog±ce poszczyciæ siê wspania³ymi zabytkami architektury. Ka¿dy z nas pamiêta zapewne rok 2000, w którym to nasz Kraków wraz z kilkoma innymi miastami otrzyma³ ten zaszczytny tytu³. W tym roku, chyba po raz pierwszy, tytu³ ten otrzyma³o miasto przemys³owe – przede wszystkim ze wzglêdu na zachowan±, i nadal pieczo³owicie odnawian± architekturê przemys³ow± XIX i XX wieku. Budynki starych fabryk, hut i kopalni, to tak¿e czê¶æ naszego europejskiego dziedzictwa. Okazuje siê te¿, ¿e obiekty te mog± z powodzeniem s³u¿yæ dzisiaj innym celom i… nadal przynosiæ niema³e dochody. W tym roku Essen reprezentuje ca³y region Ruhry jako Europejska Stolica Kultury. Gdzie to jest?
Zag³êbie Ruhry (Ruhrgebiet) po³o¿one jest w Nadrenii Pó³nocnej-Westfalii. To najgê¶ciej zaludniony kraj zwi±zkowy Niemiec. Jego stolic± jest Düsseldorf. Nadrenia Pó³nocna-Westfalia jest nie tylko wa¿nym regionem przemys³owym, centrum miêdzynarodowej gospodarki i nowoczesnej technologii, ale równie¿ krajem kultury i mediów. Ta czê¶æ Niemiec kojarzy siê przede wszystkim z ¿elazem i stal±, z koncernami Thyssena i Kruppa. To tutaj pisa³a siê historia sukcesu gospodarczego Niemiec, który przyniós³ pracê i dobrobyt tysi±com ludzi. Z kolei po³o¿one w tym kraju Zag³êbie Ruhry, to dawne niemieckie centrum przemys³u wydobywczego, wielkie zag³êbie przemys³owe i najwiêksza aglomeracja Niemiec, po³o¿ona w ¶rodkowej czê¶ci kraju zwi±zkowego Nadrenia Pó³nocna-Westfalia, miêdzy rzekami Ruhra i Lippe (prawy dop³yw Renu), o powierzchni ok. 4,5 tys. km2.
W Zag³êbiu Ruhry znajduje siê jedno z najwiêkszych na ¶wiecie z³ó¿ wêgla kamiennego, którego zasoby szacuje siê na ok. 65 mld ton do g³êboko¶ci 1200 m i ok. 214 mld ton do g³êboko¶ci 2000 m, oraz z³o¿a wêgla brunatnego, soli kamiennej, rudy cynku i o³owiu.
Wysoko rozwiniêty jest przemys³ ciê¿ki (hutnictwo ¿elaza i stali, metali nie¿elaznych), zbrojeniowy, chemiczny (g³ównie petrochemiczny i koksochemiczny), elektrotechniczny, ¶rodków transportu, w³ókienniczy i spo¿ywczy. Gêsta sieæ komunikacyjna: kolejowa, drogowa, ¶ródl±dowa (kana³y: Datteln-Hamm, Dortmund-Ems, Ren-Herne, Wesel-Datteln), pozwalaj± na po³±czenie z Morzem Pó³nocnym oraz z Holandi±, Belgi± i Francj±. Najwiêkszymi miastami Zag³êbia Ruhry s± Essen, Duisburg (najwiêkszy ¶ródl±dowy port Europy), Dortmund, Gelsenkirchen, Bochum i Oberhausen. W Zag³êbiu Ruhry
Obraz Zag³êbia Ruhry nadal kszta³tuj± wszechobecne szyby kopalniane i ogromne gazometry. Jako przyk³ady architektury przemys³owej s± symbolami przesz³o¶ci. Jednocze¶nie s± jednak dowodami potê¿nej przemiany strukturalnej, jaka dokona³a siê w tym regionie. Wiele z tych obiektów s³u¿y dzi¶ zupe³nie innym celom, ni¿ pierwotnie. Wiele sta³o siê atrakcjami turystycznymi, wiele pomnikami kultury. Chyba najbardziej znany kompleks przemys³owy Zeche Zollverein w Essen wpisany zosta³ w roku 2001 na listê ¶wiatowego dziedzictwa kultury UNESCO.
W Zag³êbiu Ruhry ¿yje blisko 5 mln ludzi, w tym 630 tys. z paszportem innym ni¿ niemiecki. Do tego osoby z podwójnym obywatelstwem i liczni tzw. pó¼ni przesiedleñcy z Polski. Region ten jest tradycyjnie skupiskiem najstarszej Polonii. To tutaj osiedlali siê na prze³omie XIX i XX wieku Polacy z zaboru pruskiego, którzy emigrowali za chlebem. ¦wiadcz± o tym do dzi¶ ksi±¿ki telefoniczne pe³ne polsko brzmi±cych nazwisk. Do¶wiadczy³em tego zreszt± osobi¶cie, gdy spotyka³em ludzi o polsko brzmi±cych nazwiskach. Szefem Biura ds. Relacji z Mediami Ruhr 2010 by³a Katharina Jarzombek, A po jednym z najciekawszych zabytków jakim jest gazometr w Oberhausen (o gazometrze bêdzie jeszcze mowa pó¼niej) oprowadza³ nas Dirk Slawetski – czyli S³awecki. Takich przypadków by³o wiêcej. Osoby te najczê¶ciej by³y wnukami polskich emigrantów. Wiêkszo¶æ nie mówi³a ju¿ po polsku.
Zag³êbie Ruhry, jako teren przemys³owy, zaskakuje wszechobecn± zieleni±. Oprócz wielu stref zieleni otaczaj±cych kompleksy przemys³owe, jest tutaj mnóstwo lasów i jezior. Zimuj± tu nawet ptaki wêdrowne. Na terenie malowniczego rezerwatu przyrody „Wyspa Bislicher” (Bislicher Insel) mie¶ci siê najwiêksza w Nadrenii Pó³nocnej-Westfalii kolonia kormoranów. Ka¿dego roku goszcz± tam te¿ tysi±ce dzikich gêsi.
Zag³êbie Ruhry, to tak¿e sport. Zw³aszcza pi³ka no¿na. Najwiêkszymi, i najbardziej znanymi klubami s± Borussia Dortmund i FC Schalke 04. Ten ostatni klub mo¿e pochwaliæ siê polskimi "korzeniami". Jego zawodnicy rekrutowali siê na pocz±tku XX wieku w³a¶nie z szeregów Polonii. Zag³êbie Ruhry to tak¿e prawdziwe zag³êbie kultury. Obok rozlicznych muzeów techniki i muzeów sztuki, osiad³o tu wiele teatrów. Do najbardziej znanych nale¿± Schauspielhaus Bochum i Grillo-Theater w Essen. W Bochum od 1988 r. prezentowany jest nieprzerwanie jeden z najpopularniejszych na ¶wiecie musicali: Starlight Express.
W barach i restauracjach mo¿na poznaæ specyfikê regionu i ludzi. Dawniej wi³y siê tu szare dymy, wrza³a praca w kopalniach i hutach. Dzi¶, ogl±daj±c pozosta³o¶ci epoki wêgla i stali, mo¿na odkrywaæ pasjonuj±c± historiê i tera¼niejszo¶æ kultury przemys³owej. Wycieczka rowerowa do zabytków przemys³u pozwala na odkrycie ró¿norodno¶ci regionu. Odrestaurowane osiedla górnicze, jak Margaretenhöhe w Essen, a naprzeciwko nich wygl±daj±ca jak zamek willa rodziny Krupp, która jest dzi¶ ¶ladem dawnego luksusu baronów przemys³owych sprzed lat. W willi Hügel go¶cili z kolei cesarz, królowie, szefowie rz±dów i politycy z wielu krajów.
Moc atrakcji zapewni Park Filmowy Movie Park w Bottropie z licznymi pokazami i zapieraj±c± dech w piersiach ofert±. 365 dni ¶niegu i przyjemno¶ci uprawiania sportów zimowych mo¿na mieæ na wyci±gniêcie rêki w samym ¶rodku Zag³êbia Ruhry. Najd³u¿szy stok narciarski ¶wiata pod dachem w Alpincenter zadowoli ka¿dego wielbiciela bia³ego szaleñstwa. Ale sport w Zag³êbiu Ruhry to przede wszystkim pi³ka no¿na. Nigdzie indziej na tak ma³ym obszarze nie ma tylu klubów sportowych i tak za¿artej konkurencji. Komu uda siê kupiæ bilet na który¶ z meczów Bundesligi, powinien siê udaæ na Westfalen-Stadion lub odwiedziæ obiekt Schalke-Arena. Atmosfera jest tam po prostu wspania³a. Niemal codziennie odbywa siê w tym regionie du¿a impreza, na przyk³ad koncerty rockowe lub muzyki pop na stadionie Schalke-Arena, czy w hali widowiskowej Gruga-Halle w Essen. Essen w centrum uwagi
Essen jest najwiêkszym miastem w zachodniej czê¶ci Niemiec. Jest po³o¿one nad rzek± Ruhra. Liczy ponad 700 tys. mieszkañców (1995). To wielki o¶rodek górniczo-przemys³owy. Jest tam wiele kopalni wêgla, rozwiniêty przemys³ metalowy i maszynowy, ponadto funkcjonuj± zak³ady przemys³u elektrotechnicznego, odzie¿owego, poligraficznego, szklarskiego, ¶rodków transportu. Essen jest siedzib± licznych banków i instytucji finansowych. Jest wa¿nym o¶rodkiem naukowym i akademickim.
To w³a¶nie w Essen, 9 stycznia br., w starym kompleksie przemys³owym Zollverein, pomiêdzy budynkiem nieczynnej ju¿ kopalni a budynkiem tak¿e nieczynnej koksowni, odby³a siê ceremonia inauguracji Festiwalu Kultury Ruhr 2010 w zwi±zku z przyznaniem Essen tytu³u Europejskiej Stolicy Kultury. W ceremonii otwarcia udzia³ wziêli m. in. prezydent Niemiec Horst Köhler, przewodnicz±cy Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz premier Nadrenii Pó³nocnej-Westfalii Jürgen Rüttgers. Ceremonii towarzyszy³o widowisko teatralne obrazuj±ce pracê hutników. By³y potê¿ne s³upy ognia, du¿o dymu, strzelaj±ce w niebo iskry srebrnych fajerwerków, zastêp uwijaj±cych siê przy swojej pracy aktorów ubranych w hutnicze kombinezony i odpowiednia muzyka. Tego nie da siê zwyczajnie opisaæ. To prostu trzeba by³a zobaczyæ. Zollverein – duma mieszkañców Essen
Kopalnia Zollverein w Essen by³a dawniej najwiêksz± i najnowocze¶niejsz± kopalni± wêgla kamiennego na ¶wiecie. Pocz±tki kopalni siêgaj± 1847 roku, kiedy to Frantz Haniel, jeden z najwiêkszych magnatów przemys³owych Zag³êbia Ruhry, podj±³ decyzje o jej budowie. Dla podkre¶lenia swojego poparcia dla powsta³ego w 1834 roku Niemieckiego Zwi±zku Celnego (Deutscher Zollverein) zakupiony pod kopalniê teren nazwa³ „Zollverein”. Kopalniê zaprojektowali architekci Fritz Schupp i Martin Kremmer.
Ju¿ w 1900 roku kopalnia zatrudnia³a ponad 5 tys. osób i wydobywa³a 12 tys. ton wêgla na dobê. Ponad po³owê za³ogi stanowili polscy robotnicy z Górnego ¦l±ska i Prus Wschodnich. W 1929 roku rodzina Haniel sprzeda³a kopalniê Zjednoczonym Przedsiêbiorstwom Stalowym. Po okresie powojennej prosperity zwi±zanej z odbudow± Niemiec, kryzys wêglowy dotkn±³ tak¿e kopalniê „Zollverein”.
W momencie zamkniêcia kopalni w 1986 roku, land Pó³nocnej Nadrenii-Westfalii podj±³ decyzjê o odkupieniu obiektu od spó³ki wêglowej RAG i objêciu go ochron± konserwatorsk±.
Projekt rewitalizacji kopalni wraz z koksowni± uzyska³ finansowanie z Komisji Europejskiej. Wszystkie budynki kopalni zosta³y odrestaurowane, z tym, ¿e czê¶æ z nich zachowa³a dawne wyposa¿enie i sta³a siê muzeum techniki pokazuj±cym drogê jak± przebywa³ wêgiel od momentu wydobycia go na powierzchnie, a czê¶æ budowli zyska³a zupe³nie nowe przeznaczenie. Na terenie kompleksu mie¶ci siê kasyno i centrum wzornictwa przemys³owego. W dawnych zabudowaniach kopalnianych znalaz³y miejsce liczne atelier projektantów, sale wystawowe, restauracje i kawiarnie. W koksowni za¶ mo¿na pos³uchaæ koncertów, latem och³odziæ siê w basenie a zim± poje¼dziæ na ³y¿wach w¶ród stalowego krajobrazu.
14 grudnia 2001 roku kompleks kopalni i koksowni Zollverein zosta³ wpisany na listê ¶wiatowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO pod nazw± "Przemys³owy Pejza¿ Kulturowy Zollverein". Komitet ¶wiatowego dziedzictwa kulturalnego nazwa³ kopalniê Zollverein "przyk³adem rozwoju przemys³u ciê¿kiego w Europie". Jako szczególnie warto¶ciowa zosta³a okre¶lona architektura budowli w stylu bauhausu, która przez dziesi±tki lat by³a przyk³adem nowoczesnego budownictwa przemys³owego.
Jan L. Franczyk
W „Kronice Szko³y” w Czy¿ynach pierwszy zapis o powodzi, która zala³a tê wie¶, pojawia siê w roku 1880. Wis³a wyla³a wówczas w styczniu.
POWODZIE W CZY¯YNACH
Cennym ¼róde³ informacji o naszej przesz³o¶ci s± ró¿nego rodzaju kroniki. W¶ród nich wa¿ne miejsce zajmuj± kroniki szkolne. Takim cennym dokumentem ¼ród³owym jest Kronika Szko³y w Czy¿ynach. Mimo, ¿e pisana piêknym kaligraficznym pismem jest trudna do odczytania. Dopiero mo¿liwo¶æ digitalizacji i powiêkszenia tekstu na ekranie komputera, pozwoli³y zapoznaæ siê z ca³o¶ci± informacji w niej zawartych.
Czy¿yny, £êg i Mogi³a na planie z po³owy XIX wydanym przez Ksiêgarniê D. E. Friedleina w Krakowie.
Od lutego 2009 roku w parafii Matki Bo¿ej Królowej Polski mieszka i pracuje ks. Raymond Kondowe – pierwszy ciemnoskóry kap³an w historii Arki Pana. Przyjecha³ do Polski na zaproszenie kardyna³a Stanis³awa Dziwisza z Malawi – niewielkiego pañstwa po³o¿onego w Afryce Centralnej. Jest studentem Papieskiego Uniwersytetu Teologicznego. Przed nim niezwykle trudne wyzwanie – pisanie doktoratu w jêzyku polskim. Jak sam mówi – zna piêæ jêzyków obcych, ale ¿aden z nich nie jest tak trudny jak jêzyk polski.
Ks. Raymond spotyka siê na co dzieñ z ogromn± ¿yczliwo¶ci± i sympati± parafian z racji swego weso³ego usposobienia i niezwyk³ego otwarcia na ludzi. Od sierpnia odprawia samodzielnie Msze ¶w. w jêzyku polskim. Na zakoñczenie tegorocznej Pasterki za¶piewa³ w Arce kolêdê w jêzyku tumbuka – czyli plemienia, z którego pochodzi. Otrzyma³ za to ogromne brawa. Ale ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia maj± w Malawi zupe³nie inny klimat. W jego kraju nigdy nie pada ¶nieg. W grudniu temperatura waha siê tam od 25 do 30 stopni, a czasem nawet i do 40 stopni Celsjusza. Nadchodzi pora deszczowa. ¦wiêta Bo¿ego Narodzenia , podobnie jak w Polsce, zaczynaj± siê Wigili±, nastêpnie jest Bo¿e Narodzenie i drugi dzieñ, który nazywa siê tam Boxingday. Ludzie ¶wiêtuj± Bo¿e Narodzenie tañcz±c. Jest to rytualny taniec afrykañski w takt bêbnów i werbli. Wierni tañcz± i jednocze¶nie modl± siê. Ks. Raymond podkre¶la, ¿e bardzo lubi³ przygl±daæ siê tañcz±cym ludziom. Sam tañczy³ z wiernymi w czasie Mszy ¶wiêtej - po komunii, na pie¶ni dziêkczynnej, przy ¶piewie „Gloria” i „Chwa³a na wieki” oraz podczas pie¶niach maryjnych. Podobnie jak w Polsce – ka¿da parafia ma tam szopkê i ubiera siê równie¿ choinkê. Lecz jest to drzewo li¶ciaste, dekorowane bananami, ro¶linami i papierowymi ozdobami. Wierni ¶piewaj± kolêdy w jêzyku tumbuka – mówi±ce o tym, ¿e Jezus urodzi³ siê dla nas, trzeba i¶æ do niego, oddaæ Mu chwa³ê.
W Malawi w Wigiliê nie ma tradycji spo¿ywania dwunastu dañ, nigdy te¿ nie by³o postu w ten dzieñ. Bo przecie¿ wszyscy s± szczê¶liwi, ¿e Chrystus siê rodzi i jedz± najlepsze jedzenie, jakie uda im siê zdobyæ. W ojczy¼nie ks. Raymonda ludzie zajmuj± siê przede wszystkim rybo³ówstwem – on sam przed wst±pieniem do seminarium by³ rybakiem. Hoduj± tak¿e tytoñ na eksport. Ci, którzy na co dzieñ s± abstynentami, w Wigiliê wyj±tkowo pij± na przyk³ad piwo. Nie ma zwyczaju ³amania siê op³atkiem, ani kupowania ¶wi±tecznych prezentów - sk³adanie ¿yczeñ polega na tym, ¿e idzie siê do domu s±siada i razem z nim biesiaduje. Ludzie zapraszaj± siê nawzajem, przed ¶wiêtami kupuj± sobie nowe ubrania i pó¼niej w nich paraduj±. Bo¿e Narodzenie spêdza siê z rodzin± i przyjació³mi.
Parafia, w której ks. Raymond by³ proboszczem, liczy³a 30 tysiêcy ludzi. Rozci±ga³a siê na obszarze o ¶rednicy 140 kilometrów. Znajdowa³o siê na niej - oprócz g³ównego ko¶cio³a ¶w. Paw³a w Mzimbie - 100 ma³ych ko¶ció³ków w wioskach, do których je¼dzi³ wed³ug okre¶lonego na trzy miesi±ce wcze¶niej planu. W Sylwestra odprawia³ Mszê ¦wiêt± o pó³nocy. Nie zawsze, ale czêsto by³y wówczas fajerwerki. Ludzie ca³± noc spêdzali na wspólnym ¶wiêtowaniu.
Po dziesiêciu miesi±cach pobytu w Nowej Hucie ks. Raymond Kondowe podkre¶la, ¿e czuje siê tutaj jak w domu. Spotyka siê na co dzieñ z ¿yczliwo¶ci± i zrozumieniem zarówno ze strony proboszcza Arki Pana ks. Edwarda Baniaka, jak i innych ksiê¿y. Mówi, ¿e jest szczê¶liwy, bo wielu ludzi okazuje mu sympatiê, przyja¼ñ i bezinteresown± pomoc.
(mm)
Za dzia³kê stanowi±c± w³asno¶æ wojska, samorz±d ma³opolski zap³aci³ 2,49 mln z³.
ZIELONE ¦WIAT£O DLA LOTNICZEGO PARKU KULTUROWEGO
We wtorek, 29 grudnia ub. roku podpisany zosta³ akt notarialny o przekazaniu na rzecz samorz±du ma³opolskiego 3,6 hektara gruntu po³o¿onego przy ul. Kie¶lowskiego w Czy¿ynach. Za teren ten samorz±d województwa zap³aci³ 2,49 mln z³ Agencji Mienia Wojskowego, która by³a w³a¶cicielem dzia³ki.
Jeszcze kilka miesiêcy temu istnia³a realna gro¼ba, ¿e tereny potrzebne Lotniczemu Parkowi Kulturowemu trafi± w prywatne rêce. Agencja Mienia Wojskowego – pomimo protestów Rady Dzielnicy XIV Czy¿yny i Rady Miasta Krakowa - dwukrotnie próbowa³a sprzedaæ dzia³kê na przetargu. Potencjalni inwestorzy liczyli, ¿e wybuduj± tam osiedle mieszkaniowe. Przeszkod± okaza³o siê uzyskanie pozytywnej opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków dla planów zagospodarowania tego terenu. Zgodnie z planem zagospodarowania przyjêtym przez Radê Miasta Krakowa zabudowaæ mo¿na jedynie 10 proc. dzia³ki, czyli… 36 arów. To oczywi¶cie blokowa³o mo¿liwo¶æ wybudowania tam jakichkolwiek obiektów mieszkalnych i komercyjnych. W innej sytuacji bêdzie Muzeum Lotnictwa, któremu marsza³ek ma³opolski ma przekazaæ dzia³kê. 10 proc. powierzchni zabudowy liczone bêdzie od ca³o¶ci obszaru muzeum lotnictwa.
Jak mówi³ dziennikarzom Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa w Czy¿ynach, jego placówka od dawna stara³a siê o pozyskanie dzia³ki, która by³a w³asno¶ci± wojska. W sprawie tej wystêpowano jeszcze do ministra Szeremietiewa w czasach rz±dów AWS-u. Sprawê uda³o siê za³atwiæ dopiero pod koniec ubieg³ego roku. Dziêki przejêciu dzia³ki od wojska mo¿liwe bêdzie zrealizowanie parku kulturowego w pe³nym zakresie, który umo¿liwi realizacjê du¿ych imprez plenerowych. Odtworzone zostan± tak¿e dwa historyczne hangary, w których przechowywane bêd± najcenniejsze eksponaty muzealne.
(f)
Jednym z elementów Lotniczego Parku Kulturowego w Czy¿ynach bêdzie nowy budynek Muzeum Lotnictwa Polskiego. Konkurs Architektoniczny na nowy budynek wygra³ niemiecko-polski zespó³ architektów: Pysall.Ruge Architekten (Justus Pysall, Peter Ruge i Bart³omiej Kisielewski). Na zdjêciu wizja architektoniczna nowego obiektu.
Organizatorzy cyklu Nowa Huta. Dlaczego Nie?! zaprosili mieszkañców Krakowa na niezwyk³y koncert kolêd, który by³ kolejnym wydarzeniem wpisanym w obchody Jubileuszu 60-lecia Nowej Huty. Tym razem nowohucki projekt artystyczny zago¶ci³ u Ojców Cystersów w parafii Matki Bo¿ej Czêstochowskiej.
29 grudnia w ko¶ciele na Szklanych Domach rozbrzmia³y najpiêkniejsze polskie kolêdy i pastora³ki w wykonaniu: El¿biety Towarnickiej, Jacka Wójcickiego, Andrzeja Lamperta oraz Lidii Jazgar, bêd±cej jednocze¶nie dyrektorem artystycznym cyklu Nowa Huta. Dlaczego Nie?!.
Solistom towarzyszy³ Chór i Orkiestra Krakowskiej M³odej Filharmonii z Zespo³u Pañstwowych Szkó³ Muzycznych im. M. Kar³owicza Krakowie. Chór przygotowywa³ do wystêpu Rafa³ Marchewczyk, za¶ nad ca³o¶ci± czuwa³ dyrygent – Tomasz Chmiel.
Miejsca w ko¶ciele ledwo wystarczy³o dla wszystkich chêtnych, zgromadzonych na zaproszenie organizatorów cyklu: Porozumienia Dzielnic Nowohuckich (Dzielnic: XIV Czy¿yny, XVI Bieñczyce, XVII Wzgórza Krzes³awickie), O¶rodka Kultury Kraków - Nowa Huta oraz Dzielnicy XVIII Nowa Huta.
Pierwsze d¼wiêki pochodz±cej z XIX wieku „Cichej nocy”, w wykonaniu chóru, wprowadzi³y publiczno¶æ we wznios³y nastrój. O nieprzeciêtno¶ci tej kolêdy ¶wiadczyæ mo¿e fakt, i¿ nale¿y ona do najpopularniejszych kolêd na ¶wiecie i by³a t³umaczona na wiele jêzyków. Tego wieczoru w¶ród wykonywanych kolêd i pastora³ek znalaz³y siê miêdzy innymi : „Przybie¿eli do Betlejem”, „Dnia Jednego”, „Jezus malusieñki”, „Gdy ¶liczna Panna”, „Pójd¼my wszyscy do stajenki”, „Nie by³o miejsca dla Ciebie”, „O Gwiazdo Betlejemska”, „Oj, Malu¶ki, Malu¶ki” czy „Lulaj¿e Jezuniu”. W finale koncertu, w Pie¶ni o Narodzeniu Pañskim, czyli kolêdzie „Bóg siê rodzi, moc truchleje”, mo¿na by³o us³yszeæ wszystkich wykonawców wystêpuj±cych tego wieczoru, przy mocnym wokalnym wsparciu zgromadzonej publiczno¶ci
Koncert, któremu jak zwykle towarzyszyli z kwest± wolontariusze Hospicjum im. ¶w. £azarza, odby³ siê dziêki wsparciu finansowemu Gminy Miejskiej Kraków. By³ to ju¿ 24 koncert z cyklu Nowa Huta. Dlaczego Nie?!.
W minionym roku w ramach tego projektu spo³eczno-kulturalnego odby³o siê, oprócz koncertu „Bóg siê rodzi, moc truchleje”, 5 imprez (4 koncerty: „Kolêdy i pastora³ki góralskie” w wyk. zespo³u Trebunie Tutki, „Wia³ Wiatr. Opowie¶æ o ¶w. Franciszku” – wykonawcy: Jerzy Trela, Przemys³aw Branny, Lidia Jazgar z zespo³em Galicja, Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, „Dla Nowej to Huty piosenka, czyli ach jak przyjemnie..”- wyst±pili: Halinka Mlynkova, Katarzyna Skrzynecka, Andrzej Rosiewicz, Mateusz Zió³ko, Krakowska M³oda Filharmonia, „Obok siebie, obok snów” – w wyk. zespo³ów: Kroke, Galicja, Motion Trio oraz projekcja specjalna filmu „Popie³uszko. Wolno¶æ jest w nas”).
Jak ka¿e tradycja, w wigiliê Bo¿ego Narodzenia we wszystkich ko¶cio³ach pojawiaj± siê bo¿onarodzeniowe szopki. Tradycja budowania i wystawiania szopek wywodzi siê od ¶w. Franciszka z Asy¿u. Pó¼niej rozprzestrzeni³y siê na ca³y ¶wiat. Jan Pawe³ II wprowadzi³ zwyczaj budowania szopki i ustawiania ¶wi±tecznej choinki przed wej¶ciem do bazyliki ¶w. Piotra na Watykanie. Szopki bo¿onarodzeniowe ustawiane s± równie¿ we wszystkich nowohuckich ko¶cio³ach. Sprawiaj± du¿o rado¶ci dzieciom, ale ciesz± równie¿ doros³ych.
(f)
Szopka w ko¶ciele M. B. Czêstochowskiej na os. Szklane Domy
Rodzicielstwo zastêpcze szans± dla dzieci i wyzwaniem dla rodzica zastêpczego
Sejm ustanowi³ rok 2009 Rokiem Rodzicielstwa Zastêpczego
Anto¶ lat 5, Ania lat 7, Piotr lat 12, Krzy¶ lat 14 i wiele, wiele innych dzieci mieszka w domach dziecka na terenie ca³ej Polski. Dzieci te maj± rodziców biologicznych, którzy z ró¿nych wzglêdów nie mog± ich wychowywaæ. Przebywaj± w placówkach, chodz± do szko³y, maj± zajêcia dodatkowe, dostaj± ciep³e posi³ki, ubrania, prezenty na ¶wiêta, brakuje im tylko jednego… DOMU. Daj±c dzieciom dom dajemy czêsto jedyn± szansê na prawid³owe funkcjonowanie w doros³ym ¿yciu, na poprawne relacje z rówie¶nikami, na zatarcie z³ych wspomnieñ z dzieciñstwa.
Domu, którego czêsto nie pamiêtaj± albo te¿ wspomnienie z nim nie jest najlepsze, jednak pragnienie mi³o¶ci, jest w tych dzieciach ogromne. Szans± dla nich s± rodziny zastêpcze. W rodzinie zastêpczej dziecko z czasem staje siê jej pe³noprawnym cz³onkiem. W placówce natomiast stale jest osob±, która podlega wychowywaniu. Rodzina zastêpcza to forma opieki znana od dawna. Wcze¶niej sprawowali j± g³ównie krewni dziecka, czêsto z podobnymi problemami jak jego rodzice. Z czasem propagowaniem rodzicielstwa zastêpczego sta³o siê priorytetem w opiece zastêpczej nad dzieæmi.
Planem wszystkich instytucji i organizacji zajmuj±cych siê opiek± nad dzieæmi jest to, aby zniknê³y z Polski przepe³nione placówki opiekuñcze zwane domami dziecka. Ide± rodzicielstwa zastêpczego jest zapewnienie dzieciom osieroconym i skrzywdzonym mo¿liwo¶ci do wychowywania siê w warunkach rodzinnych, które z ró¿nych wzglêdów nie mog± przebywaæ w rodzinach biologicznych. Na terenie Krakowa funkcjonuj± ró¿ne organizacje pozarz±dowe dzia³aj±ce na rzecz dzieci i ich rodzin (naturalnych i zastêpczych). Jedn± z takich organizacji jest Stowarzyszenie Rodzin Adopcyjnych i Zastêpczych "Pro Familia", które od kilku ju¿ lat podejmuje dzia³ania na rzecz opieki nad dzieckiem zaniedbanym, opuszczonym, osieroconym; szczególnie na rzecz tworzenia nowych rodzin zastêpczych. Stowarzyszenie s³u¿y rodzinom adopcyjnym, zastêpczym i biologicznym pomoc± psychologiczn± i pedagogiczn±, poszukuje i szkoli kandydatów na opiekunów zastêpczych, przygotowuje kadrê organizatorów zastêpczego ¶rodowiska rodzinnego, prowadzi O¶rodek Adopcyjno–Opiekuñczy oraz trzy Rodzinne Domy Dziecka.
Stowarzyszenie „Pro Familia” jest jednym z partnerów projektu realizowanego przez Miejski O¶rodek Pomocy Spo³ecznej w Krakowie pn. „Kocham. Wychowujê. Pracujê. Jestem rodzicem zastêpczym” . Jest to projekt s³u¿±cy budowaniu lokalnego systemu opieki nad dzieckiem i rodzin±. Jego celem jest dotarcie z informacj± o rodzicielstwie zastêpczym do jak najwiêkszej liczby osób zainteresowanych pe³nieniem funkcji rodziny zastêpczej oraz kandydatów, którzy mogliby prowadziæ rodzinne domy dziecka. Organizatorzy akcji licz±, ¿e w Krakowie powstan± nowe rodziny zastêpcze i rodzinne domy dziecka. Obecnie w naszym mie¶cie dzia³a 11 rodzinnych domów dziecka, 22 pogotowia rodzinne (z 54 miejscami dla dzieci), 5 rodzin specjalistycznych (dla 5 dzieci) i 54 rodziny niespokrewnione (dla 63 dzieci).
Zachêcamy do odwiedzenia strony internetowej utworzonej w ramach projektu „Kocham. Wychowujê. Pracujê. Jestem rodzicem zastêpczym” www.jestemwdomu.krakow.pl/ jak równie¿ strony Stowarzyszenia Rodzin Adopcyjnych i Zastêpczych „Pro Familia”, prowadz±cego O¶rodek Adopcyjno Opiekuñczy „Pro Familia” www.profamilia.pl . Mo¿na równie¿ zg³osiæ siê do jednego z o¶rodków i zasiêgn±æ informacji bezpo¶rednio. Oto ich adresy:
+ O¶rodek Adopcyjno-Opiekuñczy „Pro Familia”, os. Zielone 1, tel. 012 642 12 16
+ Publiczny O¶rodek Adopcyjno-Opiekuñczy „Centrum Zastêpczej Opieki Rodzinnej”, ul. Pi³sudskiego 29, tel. 012 422 29 94.
+ O¶rodek Adopcyjno-Opiekuñczy „Dzie³o Pomocy Dzieciom”, ul. Rajska 10, tel. 012 631 03 00.
+ O¶rodek Adopcyjno-Opiekuñczy TPD, ul. Lenartowicza 14, tel. 012 632 11 71.
(f)
Najnowsz± Nowohuck± Kronikê Filmow± rozpocznie felieton filmowy o znanym nowohuckim kompozytorze i dyrygencie - Rafale Marchewczyku, który od 18 lat prowadzi
w Zespole Pañstwowych Szkó³ Muzycznych im. M. Kar³owicza - chór „Krakowska M³oda Filharmonia”. Felieton ilustrowany jest ujêciami z prób i koncertów chóru w Szkole Muzycznej, a tak¿e fragmentami wystêpów w filmie dokumentalnym „Imiê moje Kinga” (re¿. J. Ridan, TVP S.A., 1999 r.) oraz widowisku „Bubuja” (re¿. L. Adamik, TVP S.A., 1993 r.).
Bohaterem kolejnego felietonu jest Leszek Zarzycki, który w Nowej Hucie mieszka od prawie 20. lat. Na zapleczu sklepu z artyku³ami metalowymi buduje bo¿onarodzeniow± szopkê. W rozmowie z Janem Dyb± – elektrykiem O¶rodka Kultury im. Cypriana Kamila Norwida – opowiada o swojej siedmiomiesiêcznej pracy nad ni±. Trzy lata temu w konkursie szopek ¶rednich praca pana Leszka zdoby³a I Nagrodê.
Na zakoñczenie widzowie Kroniki bêd± mogli podziwiaæ tañce zespo³u góralskiego „Hamernik”, który prowadz± Anna i Kazimierz Lassakowie z Nowohuckiego Centrum Kultury. Zespó³ mia³ ju¿ ponad 1000 koncertów, oko³o 40 wyjazdów za granicê i zdoby³ wiele presti¿owych nagród za pie¶ni oraz tañce z regionu Skalnego Podhala. Trzeba te¿ dodaæ, ¿e w „Hamerniku” wystêpuje ju¿ trzecie pokolenie artystów.
193. wydanie Nowohuckiej Kroniki Filmowej bêdzie pokazywane od 1 do 7 stycznia przed ka¿dym seansem filmu fabularnego w Kinie Studyjnym „Sfinks”, a tak¿e
4. stycznia o godz. 8.45 i 19.20 w programie Telewizji Kraków. Archiwalne wydania Nowohuckich Kronik Filmowych s± dostêpne na stronie internetowej: www.kronika.com.pl Zapraszamy!
(jr)
W sobotê, 19 grudnia w al. Ró¿ pod has³em „Przy wspólnym stole” odby³a siê wigilia dla osób samotnych, ubogich, bezdomnych i wszystkich, którzy o godz. 11.00 zebrali siê w tym miejscu, aby wspólnie po³amaæ siê op³atkiem. Wigilia zorganizowana zosta³a przez Radê i Zarz±d Dzielnicy XVIII Nowa Huta oraz Miejski O¶rodek Pomocy Spo³ecznej, a odbywa³a siê pod patronatem ks. kard. Stanis³awa Dziwisza i prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.
Przyby³ych powita³ przewodnicz±cy Rady i Zarz±du Dzielnicy XVIII Edward Porêbski. W¶ród go¶ci znale¼li siê m. in. przedstawiciele nowohuckiego Ko¶cio³a: o. opat Piotr Chojnacki, proboszczowie nowohuckich parafii, ks. Edward Baniak z Arki Pana, ks. Jan Gwizdoñ z Czy¿yn, o. Cyprian ¦wierczyñski z Mogi³y, o. Jan Pawe³ Chlipa³a ze Szklanych Domów, o. Niward Karsznia, wieloletni proboszcz ze Szklanych Domów, a tak¿e zastêpca prezydenta Krakowa El¿bieta Lêcznarowicz i wiceprzewodnicz±cy Rady Miasta Krakowa Stanis³aw Rachwa³.
W tym roku – w porównaniu do lat poprzednich – chocia¿ co jaki¶ czas prze¶witywa³o s³oñce i prószy³ drobny ¶nieg, by³o bardzo mro¼no. W samo po³udnie by³o 12 stopni poni¿ej zera. Pomimo mrozu humory dopisywa³y. Arty¶ci Lochu Camelot prowadzili lekcjê ¶piewania kolêd, zespo³y prezentowa³y w³asne programy artystyczne, uczestnicy warsztatów terapii zajêciowej zorganizowali kiermasz swoich ¶wi±tecznych wyrobów, a wszyscy mogli posiliæ siê wigilijnymi potrawami przygotowanymi m. in. przez znane nowohuckie lokale: restauracje: „Stylow±” i „Santorini” oraz Ober¿ê Pod Czarnym Koniem”, a tak¿e przez kawiarniê „Agatka”. Rozdawano równie¿ ¿ywno¶æ potrzebuj±cym.
Patronat medialny nad wigili± w alei Ró¿ sprawowali: Dziennik Polski, G³os-Tygodnik Nowohucki, TVP Kraków, Radio Kraków Ma³opolska i Radio VOX.
(f)
DZIESI¡TKI SAMOCHODÓW I TANKIETEK JECHA£O OD STRONY WZGÓRZ KRZES£AWICKICH
Pocz±tek grudnia 1981 r. wskazywa³, ¿e ostatni miesi±c roku bêdzie mro¼ny, z tym
¿e ju¿ z koñcem listopada temperatura spad³a poni¿ej zera, a na ¶w. Miko³aja spad³ ¶nieg, który utrzymywa³ siê przez ca³y grudzieñ. W hucie, która w tym czasie mia³a strukturê kombinatu, poza uczuciem oczekiwania na co¶ co siê ma nieuchronnie zdarzyæ, nic siê ciekawego nie dzia³o. Sprawy s³u¿bowe by³y za³atwiane w normalnym trybie i tak naprawdê nic, poza wspomnianym oczekiwaniem, nie wskazywa³o na jak±¶ zasadnicz± zmianê.
W tym czasie, tzn. z pocz±tkiem grudnia, trwa³y m.in. przygotowania w sprawie podzia³u kwoty ok. 3 mln z³. na cele spo³eczne. Pomimo, ¿e sprawa podzia³u tych pieniêdzy – w zasadzie - by³a formalno¶ci±, na spotkanie z tzw. dyrekcj± w dniu 12 grudnia (sobota pracuj±ca) przyby³a kilkuosobowa delegacja „Solidarno¶ci”, której przewodniczy³ pan Edward Petlic (cz³onek Prezydium KRH). Z uwagi na to, ¿e nie by³o zastrze¿eñ do przedmiotu spotkania, a tak¿e z uwagi na sobotê, obie strony spotkania w miarê szybko podpisa³y protokó³ uzgodnieñ zaznaczaj±c, ¿e huta niezw³ocznie wprowadzi w ¿ycie zapad³e ustalenia.
Pocz±tek
Pracuj±ca sobota minê³a szybko, natomiast w niedzielê rano w radiu nadawano przemówienie genera³a Jaruzelskiego. Telefon by³ wy³±czony. W ca³ej Polsce zosta³ wprowadzony stan wojenny, a zwi±zki zawodowe zosta³y zawieszone. Ponadto z radia us³yszeli¶my, ¿e zosta³a powo³ana WRON oraz szereg innych rzeczy, które by³y konsekwencj± stanu wojennego. Internowania w wiêkszo¶ci przypadków by³y dokonywane w nocy, tj. z 12-go na 13-go grudnia. W radiu nadawano komunikaty WRON i przemówienie Jaruzelskiego. Telewizjê uruchomiono wieczorem tj. w porze dziennika, aby pokazaæ przemówienie Jaruzelskiego.
W poniedzia³ek rano, tj. 14 grudnia, komunikacja nie funkcjonowa³a, a na ulicach by³o widaæ liczne patrole wojskowe, wojskowe ciê¿arówki oraz wozy opancerzone. W tej sytuacji grupki ludzi zmierza³y na piechotê do pracy. Kombinat by³ otoczony. Milicjanci stali jeden przy drugim (tworz±c szpaler) pomiêdzy budynkami dyrekcyjnymi „Z” i „S”, mniej wiêcej ok. 80-100 metrów od wej¶cia do Kombinatu. Po okazaniu legitymacji milicja przepuszcza³a pracowników, natomiast przy bramie wej¶ciowej stali robotnicy. W kombinacie by³ strajk generalny, po raz pierwszy w jego historii. Robotnicy protestowali w ten sposób przeciwko decyzji WRON. Strajkowa³o jednorazowo ponad 11 tys. ludzi. Reszta by³a w domu z uwagi na stosowan± w hucie pracê zmianow±. Strajkiem kierowali bezpo¶rednio Mieczys³aw Gil
i Edward Nowak, których nie zdo³ano w nocy internowaæ, a którzy schronili siê w g³êbi kombinatu na jednym z wydzia³ów. Do strajku przy³±czyli siê tak¿e studenci z uczelni krakowskich oraz robotnicy z zak³adów s±siaduj±cych z Kombinatem. Mróz by³ coraz wiêkszy, zima zapowiada³a siê ostra. Robotnicy strajkuj±cy, stoj±cy na poszczególnych posterunkach zapalili koksiaki, aby siê ogrzaæ. A przed bram± zomowiec przy zomowcu, nastêpnie o¶nie¿ona przestrzeñ, potem przy bramach zwarte grupy robotników pilnuj±ce kombinatu. Obie strony w tym czasie sta³y spokojnie. W ka¿dym razie kombinat nie pracowa³.
W dyrekcji pracownicy byli pod wra¿eniem powsta³ej sytuacji, centrala telefoniczna kombinatu by³a wy³±czona. Wszyscy tzw. dyrektorzy bran¿owi byli na naradzie u Dyrektora Naczelnego. Oko³o godz. 11.00 dyrektor Boles³aw Szkutnik zwo³a³ kierowników pionu pracowniczego i poinformowa³ ich o zaistnia³ej sytuacji, tzn. ¿e kombinat nie pracuje,
¿e zabarykadowano bramy (u¿ywaj±c do tego starych autobusów, samochodów, wagonów
i inny sprzêt), ¿e Mieczys³aw Gil wyda³ na pi¶mie (w formie ulotki) apel oraz ¿e równie¿ radiowêze³ nadawa³ jakie¶ komunikaty „Solidarno¶ci”. Nastêpnie wyda³ polecenie o zaplombowaniu pomieszczeñ „Solidarno¶ci” w kombinacie.
Otrzymali¶my specjalne przepustki od „Solidarno¶ci”, które by³y podstaw± wychodzenia i wchodzenia do kombinatu. Wieczorem za kordonem MO i ZOMO od strony miasta zebra³ siê spory t³um ludzi (rodziny, ¿ony robotników), którzy obserwowali co siê dzieje. Niektórzy wznosili okrzyki popieraj±ce robotników, lecz ogólnie t³um nie zachowywa³ siê agresywnie wobec zomowców.
W tym czasie z Mieczys³awem Gilem przeprowadzono pierwsze rozmowy w gabinecie Dyrektora Naczelnego Eugeniusza Pustówki. W dniu nastêpnym sytuacja nie uleg³a zmianie. ZOMO nadal otacza³o kombinat, przed bramami pas neutralny, przy bramach robotnicy. W dyrekcji pracowniczej jedni zbierali informacje o stanie zatrudnienia, inni nic nie robili wa³êsaj±c siê po pokojach. W godzinach przedpo³udniowych odby³a siê druga rozmowa z Mieczys³awem Gilem, który wszed³ do budynku dyrekcyjnego „Z” (klatk± oznaczon± litera „C”) w eskorcie setek robotników. Robotnicy zrobili podwójny kordon, zabezpieczaj±c w ten sposób Mieczys³awa Gila oraz innych cz³onków Komitetu Strajkowego. Rozmowy nic nie przynios³y. Gil nie odwo³a³ strajku okupacyjnego mimo pogró¿ek ze strony wojskowych. Wol± robotników by³ strajk i manifestowanie protestu wobec stanu wojennego. Ok. godz. 21.30 patrol robotniczy poinformowa³ znajduj±cych siê jeszcze w budynku pracowników, ¿e za kilka minut zamykaj± na sta³e bramy kombinatu, bo licz± siê z atakiem wojska i milicji. St±d te¿ chodz± po pokojach i uprzedzaj± o tym pracowników dyrekcji.
Atak nast±pi³ w nocy, w godzinach tu¿ po pó³nocy. Najpierw w ciszy nocnej us³yszano szum silników samochodowych. Dziesi±tki samochodów i tankietek jecha³o od strony Wzgórz Krzes³awickich. Otoczyli kombinat. Widaæ ich by³o z okiem dyrekcji. Dyrektorzy zebrali siê w gabinecie Naczelnego i tam czekali na przebieg wydarzeñ. Wojsko zaatakowa³o niektóre bramy i ogrodzenia. Du¿a czê¶æ wojska przedosta³a siê przez ogrodzenie niedaleko od ówczesnego PZOZ nr 2. Gdy byli ju¿ w ¶rodku wraz z czo³gami i tankietkami, zaczêli rozwalaæ barykady, rozje¿d¿aj±c je czo³gami. Tak te¿ rozbili zabarykadowane wej¶cie g³ówne. Czo³gi po prostu wjecha³y w bramy od ¶rodka, rozwalaj±c autobus (którym by³a zastawiona brama) i sam± bramê. Robotnicy byli bezsilni, niektórzy krzyczeli, ale musieli siê cofn±æ i schroniæ siê w wydzia³ach i zak³adach. Po sforsowaniu barykad i bram reszta posz³a ju¿ g³adko. Odpowiednio dobrane oddzia³y ZOMO wpada³y do wydzia³ów, zak³adów, budynków, drzwi rozwalano jednym kopniêciem, demolowano i rozbijano szafy, biurka, szyby. Z³apanych robotników ³adowano do samochodów i wywo¿ono. Umieszczano ich w wiêzieniach krakowskich i aresztach, a nawet na posterunkach milicji. W sensie formalnym by³y to zatrzymania, st±d milicja nie przekaza³a hucie faktycznej ilo¶ci osób zatrzymanych w tym czasie, a tak¿e wykazów tych osób.
Podobnie wygl±da³a sytuacja w budynkach administracyjnych „Z” i „S”. Uzbrojone grupy zomowców wpada³y do pomieszczeñ szukaj±c zbieg³ych robotników, m. in. Mieczys³awa Gila i Edwarda Nowaka, którym (tak jak i Janowi Ciesielskiemu) uda³o siê uciec. Jedna z grup zomowców wpad³a do Naczelnego. Pierwszym ich okrzykiem by³o zapytanie: „który z was jest Bujak?” Na to Naczelny wyja¶ni³, ¿e s± tu tylko sami dyrektorzy kombinatu i ¿e Bujaka tu nie ma. Po tym okrzyku mo¿na by³o przypuszczaæ, ¿e milicja by³a przekonana, ¿e strajkiem obok M. Gila i E. Nowaka kieruje równie¿ Zbigniew Bujak. Inny patrol wpad³ do radiowêz³a, gdzie dy¿ur pe³ni³a redaktor Bronis³awa Ro¿ko. Zachowali siê brutalnie, wyrzucili j± z redakcji.
W dniu 16 grudnia (¶roda) kombinat ju¿ by³ ca³y otoczony, tym razem tylko przez zomowców, w he³mach z plastikowymi tarczami. Bramy rozwalone, wt³oczone w ¶nieg, tu¿ za rozwalonymi bramami przesuniêty i rozbity autobus, grupki ¿o³nierzy i zomowców stoj±ce przy koksiakach (tam wczoraj jeszcze stali robotnicy).
Dyrektorzy huty byli zdenerwowani. Naczelny ostrzega³, ¿e musimy byæ zdyscyplinowani, ¿e trwaj± poszukiwania M. Gila i E. Nowaka oraz ¿e wprowadzono militaryzacjê Kombinatu. Militaryzacja zak³ada³a zawieszenie praw pracowniczych i przekszta³cenie umowy o pracê w obowi±zek s³u¿by o charakterze podobnym do wojskowej. Zaczêto nawet straszyæ robotników kar± ¶mierci (co brzmi wrêcz absurdalnie). Dyrektorzy Huty mieli obowi±zek egzekwowania prawa stanu wojennego od wszystkich, a szczególnie od pracowników dyrekcji. Ju¿ 16 grudnia pojawi³ siê w hucie komisarz (pe³nomocnik Komitetu Obrony Kraju p³k. Mazurkiewicz oraz pp³k. Woyda). Usadowili siê u Naczelnego zajmuj±c pomieszczenia reprezentacyjne ówczesnego asystenta Dyrektora Naczelnego Ryszarda Kaczora, a pó¼niej Jerzego Adamowicza. W ten sposób nast±pi³o otwarcie nowej karty w historii kombinatu – militaryzacja, komisarze, internowania, aresztowania. Zaczyna³y siê tak¿e czystki w partii, w³adzach administracyjnych, itd. Dziêki rozwadze Dyrektora Naczelnego kombinat unikn±³ przede wszystkim rozlewu krwi, a tak¿e wiêkszych represji, np. zwolnieñ dyscyplinarnych. Natomiast pó¼niej szereg osób, w tym E. Nowak otrzyma³o porzucenie pracy (tj. zgodnie
z art. 65 § 1 obowi±zuj±cego w tym czasie Kodeksu Pracy ).
Zbli¿a³y siê ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia, zima by³a nadal ostra. Aby wyjechaæ z Krakowa nale¿a³o mieæ specjaln± przepustkê. W dyrekcji Kombinatu by³o raczej spokojnie. W¶ród pracowników kursowa³a prasa podziemna: m. in. „Hutnik” i inne wydawnictwa w formie ulotek. Pojawi³y siê tak¿e ró¿nego rodzaju napisy, by³y te¿ krótkotrwa³e strajki. Stosowano kary regulaminowe, ale nie by³o zwolnieñ dyscyplinarnych. Zamiast zwolnieñ dyscyplinarnych by³y przeniesienia pracowników do innych zak³adów z obni¿eniem zaszeregowania. Trwa³o zwracanie legitymacji partyjnych. Partia w kombinacie przesta³a faktycznie funkcjonowaæ, istnia³a tylko formalnie. W praktyce jedynymi ogniwami w³adzy by³ tylko Dyrektor Naczelny i komisarze.
Skutki osobowe wprowadzenia stanu wojennego
Zgodnie z oficjalnymi dokumentami jakie zosta³y przes³ane do huty, w zwi±zku
z wprowadzeniem stanu wojennego by³o internowanych ogó³em 23 pracowników Kombinatu, w tym z:
+ Zak³adu Stalowniczego (ZH) - 4 pracowników: Jerzy Kuczera, Adam Czechowski, Stanis³aw Górali, Tadeusz Gunkiewicz,
+ Zak³adowego Domu Kultury (ZDK) - 2 pracowników: Maria Luberadzka i Piotr Gajdarski,
+ Zak³adu Mechaniczno-Odlewniczego (ZM) - jeden pracownik: Kazimierz Fugiel,
+ Zak³adu Remontowego (ZR) - jeden pracownik: Jerzy Kuc,
+ Zak³adu Walcowni Gor±cych, Slabów i Blach (ZG)- jeden pracownik: Zdzis³aw Kozieñ,
+ Zak³adu Automatyzacji (ZA)- 2 pracowników: Marian Mirowski i W³adys³aw Chmurzewski,
+ Zak³adu Rur Zgrzewanych (ZZ) jeden pracownik : Andrzej Kozie³,
+ Zak³adu Koksochemicznego (ZK)- 2 pracowników: Jan Zieliñski i Adam Siatka,
+ Zak³adu Walcowni Drobnej, Drutu i Ta¶m (ZW)- 5 pracowników: Edward Petlic, Józef Sawa, Czes³aw Szewczuk, Marian Kania, Jerzy Osta³owski,
+ Zak³adu Walcowni Zimnej Blach (ZB)- 4 pracowników: Bogdan Stelmach, Józef Machowski, Krzysztof Naruszewicz i Wies³aw Mazurkiewicz.
Niezale¿nie od tego by³a równie¿ internowana redaktor Anna Gorazd (nie by³a pracownikiem Kombinatu), która redagowa³a wówczas 3 i 4 stronê „G³osu Nowej Huty”. Anna Gorazd by³a równie¿ redaktork± „Biuletynu Solidarno¶ci” Kombinatu. Internowanych osób mog³o byæ wiêcej, np. Kazimierz Nosalski z Zak³adu Remontowego by³ internowany, ale jego nazwisko nie wystêpuje w oficjalnym wykazie.
Skazanych na karê pozbawienia wolno¶ci zosta³o w sumie (w tym czasie, tj. z pocz±tkiem stycznia i lutego 1982 r.) 10 pracowników, w tym tak¿e Mieczys³aw Gil (który formalnie nie by³ pracownikiem kombinatu) oraz Edward Nowak. Wykaz tych pracowników ilustruje poni¿sze zestawienie:
Mieczys³aw Gil - skazany na 4 lata pozbawienia wolno¶ci,
Edward Nowak - na 3 lata i 6 mies. pozbawienia wolno¶ci,
Jan Miêtka - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci,
Stanis³aw Handzlik - na 4 lata pozbawienia wolno¶ci,
Zbigniew Libront - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci,
Jerzy Orze³ - na 3 lata i 5 mies. pozbawienia wolno¶ci,
Jan Klasa - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci,
Jerzy Uczkiewicz - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci,
Eugeniusz Oleksiñski - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci,
Krzysztof Sajboth - na 3 lata pozbawienia wolno¶ci (w niektórych dokumentach Krzysztof wystêpuje jako Seiboth ).
W tym czasie (1981/1982) Kombinat zatrudni³ ponad 30 tys. pracowników. Wobec pracowników, którzy uczestniczyli w strajku w dniach 13, 14 i 15 grudnia 1981r., a nie odpracowali dni strajku, dokonano potr±ceñ „trzynastej” pensji nale¿nej za 1981 r. Dotyczy³o to 55 pracowników. Za samowolne przerwanie pracy (krótkotrwa³y strajk) w dniu 13 marca 1982 r. 23 pracowników Zak³adu Mechaniczno-Odlewniczego (ZM) zosta³o czasowo przeniesionych do innej pracy z obni¿eniem grupy zaszeregowania (kierowano ich g³ównie do Zak³adu Koksochemicznego, w którym wystêpowa³y powa¿ne braki kadrowe).
Za udzia³ w ró¿nego rodzaju demonstracjach w dniach: 13 czerwca, 31 sierpnia, 13 wrze¶nia i 13, 14, 15 pa¼dziernika 1982 r. zatrzymano przez milicjê 159 pracowników Huty, z czego:
40 ukarano kar± grzywny, 35 kar± aresztu, 9 kar± aresztu z zawieszeniem wykonania, 75 zwolniono bez zastosowania sankcji, w tym 9 pomimo rozpatrywania ich sprawy przez Kolegium ds. Wykroczeñ.
Wac³aw Kmita
Autor w grudniu 1981 roku by³ odpowiedzialny w kombinacie za sprawy kadrowe
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".