Na wniosek prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, Rada Miasta Krakowa g³osami radnych Platformy Obywatelskiej 7 pa¼dziernika br. przyjê³a plan zagospodarowania przestrzennego „Dolina D³ubni - Obszar Sportu i Rekreacji". Plan obejmuje teren trzech rodzinnych ogrodów dzia³kowych: „Wanda”,”Tulipan" i "Nad D³ubni±", lecz nie uwzglêdnia faktu, ¿e one tam istniej±. Nie wspomina o nich ani jednym s³owem - po prostu, wed³ug decydentów jest tam bia³a plama na mapie. Prezydent oraz radni PO uchwalili, ¿e za³o¿± tam…park! Nazwali te tereny ,,zieleni± parkow± urz±dzon±" - okre¶lenie to jest adekwatne do ich radosnej twórczo¶ci, poniewa¿ t± uchwa³± ,,urz±dzili" dzia³kowców. Przygotowuj±c ten plan prezydent opiera³ siê na ustawie o planowaniu przestrzennym z dn. 27 III 2003 r. (Dz. U. nr.80 poz.717 z pó¼n. zm.), która stanowi, ¿e w studium uwzglêdnia siê uwarunkowania wynikaj±ce z wystêpowania terenów chronionych na podstawie odrêbnych ustaw (art.10 ust.1 pkt.9). Jest oczywiste, ¿e t± odrêbn± ustaw± w tym przypadku jest ustawa o rodzinnych ogrodach dzia³kowych, gdzie w art. 8 zapisano: Istnienie i rozwój rodzinnych ogrodów dzia³kowych powinny uwzglêdniaæ miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego". Z tego wynika, ¿e prezydent i radni PO maj± za nic prawo zawarte w ustawach, nie przejmuj± siê te¿ finansami miasta, gdy¿ ogrody dzia³kowe s± terenami zielonymi, które dzia³kowcy utrzymuj± swoj± prac± i nak³adami a, miasto teraz nie dok³ada do nich ani grosza, natomiast utworzenie parku i dbanie o niego bêdzie kosztowaæ (i to sporo) bud¿et gminy, a byæ mo¿e ,,forsiasta ciocia Unia" da siê naci±gn±æ na numer z zielenic±? Przecie¿ za³o¿enie parku to szczytny cel, a ¿e na zlikwidowanych ogrodach dzia³kowych - to nieistotny drobiazg dla w³odarzy miasta. Mo¿e siê nie wyda, ¿e s± tam ogrody dzia³kowe i Unia Europejska da fundusze na interes typu „zieleñ parkowa” w miejsce zieleni dzia³kowej. Uchwalony plan posiada ,,¿yczliwy" wobec dzia³kowców zapis w art. 10 pkt.1, który brzmi: "W celu ochrony istniej±cych warto¶ci urbanistycznych oraz prawid³owego kszta³towania ³adu przestrzennego w „granicach obszaru objêtego planem obowi±zuje zakaz: lokalizacji ogrodów dzia³kowych". To stwierdzenie praktycznie likwiduje ogrody: "Wanda" ,"Tulipan" i ,,Nad D³ubni±". Zakaz jest przyk³adem arogancji w³adz samorz±dowych, rzekomo dzia³aj±cych dla dobra spo³eczno¶ci lokalnej. Rugowanie ludzi z kawa³ka ziemi, który dawa³ odpoczynek i pozwala³ realizowaæ pragnienia dzia³kowcom, na pewno nie jest dzia³alno¶ci± dla dobra spo³ecznego. Plan okre¶la dok±d dzia³kowcy bêd± mogli korzystaæ z ogrodów, mówi o tym par. 8 pkt. 3: "istniej±ce obiekty budowlane i tereny mog± byæ wykorzystywane w sposób dotychczasowy, do czasu zagospodarowania terenu zgodnie z ustaleniami planu." Oznacza to, ¿e jak w³adza znajdzie pieni±dze lub dewelopera, to zlikwiduje ogrody i za³o¿y park, ale taki na niby, bo plan przewiduje jak ten ,,park" bêdzie wygl±da³. Opisuje to par. 18 pkt. 4: ,,powierzchnie nowo wydzielonych dzia³ek dla terenów ZP1 i ZP2 (to s± ogrody ,,Wanda", Tulipan", ,,Nad D³ubni±") nie mog± byæ mniejsze ni¿ 2000 metrów kwadratowych. Granice nowo wydzielonych dziatek musz± byæ prostopad³e lub równoleg³e do obs³uguj±cych je dróg". Taki to ma byæ ,,park" z co najmniej 20-to arowymi parcelami wyznaczonymi przez nowe drogi. Jest to docelowa wizja magistratu i radnych PO, z któr± siê nie kryj±, Kto chce niech wierzy, ¿e tak ma wygl±daæ park, a kto jest realist±, ¿yj±cym w tym kraju nie bêdzie mia³ w±tpliwo¶ci, ¿e jest to prezent dla deweloperów pod zabudowê.
W³adze tym planem sonduj± spo³eczno¶æ dzia³kowców Krakowa. Brak reakcji spo³ecznej da im zezwolenie na aneksjê pozosta³ych ogrodów, przy niestety obecnie biernej postawie i znikomym zainteresowaniu zarz±du Ma³opolskiego Okrêgu Rodzinnych Ogrodów Dzia³kowych, który wrêcz torpeduje starania zarz±du ROD „Wanda” o utrzymanie tych ogrodów. W szczególno¶ci ogrodu ROD „Wanda” i za po¶rednictwem Komisji Rewizyjnej tego¿ ogrodu wprowadza zamêt i dezinformacjê w Ogrodzie. Ogród ROD „Wanda”, z ponad 50-letni± tradycj±, za³o¿ony by³ w szczególno¶ci dla wypoczynku ludzi i zosta³ zrealizowany i ukoñczony jako inwestycja w ci±gu siedmiu lat, jak zak³ada³a ustawa (na podobnych zasadach by³a budowana Nowa Huta), i powinien byæ obligatoryjnie wpisany w plan zagospodarowania przestrzennego. Mamy nadziejê, ¿e dzia³kowcy siê wreszcie obudz± i zaczn± dobitniej dochodziæ swoich s³usznych praw.
Edward Piorunek
prezes ROD „Wanda”
Na ¦wiêto Odzyskania Niepodleg³o¶ci
HEJ, KTO POLAK NA BAGNETY…
Z kapitanem WP Stefanem WIERZB¡, twórc± programów patriotycznych „Wstañ Polsko moja” rozmawia Jerzy M. Bo¿yk.
+ Czym dla Polaków jest ¶wiêto 11 listopada? Czym powinno byæ?
- Odpowiem s³owami pie¶ni narodowej: „… oto dzi¶ dzieñ krwi i chwa³y – oby dniem wskrzeszenia by³”. 11 listopada to ¶wiêto naszej Wiary, Dumy, Mêstwa i Chwa³y Polaków. To ¶wiêto martyrologii i triumfu naszego Narodu. To marsza³ek Józef Pi³sudski, to I Brygada Legionów. To Dzieñ Honoru Polaków. Dzieñ Zmartwychwstania naszej Ojczyzny. Dobrze by by³o, gdyby ten dzieñ sta³ siê te¿ dniem opamiêtania dla wszystkich polityków kieruj±cych losem naszego kraju. To opamiêtanie powinno byæ wstrz±sem, poniewa¿:
My chcemy silnego wodza!
My chcemy cz³owieka z charyzm±,
Który by ca³y naród zjednoczy³
Pod jedn± parti± – Ojczyzn±!
Nam trzeba cz³owieka z charyzm±
Jak na Stolicy Piotrowej
Który przysiêdze wierno¶ci dochowa
O ka¿dej ¿ycia dobie.
Wtedy staniemy przy Tobie Polonio
M³ód¼, dzieci i starszyzna,
Pod Twym naj¶wiêtszym sztandarem
Bóg, Honor, Ojczyzna!
Pozwoli³em sobie na zacytowanie fragmentu mojego wiersza, który jest przeze mnie recytowany w trakcie ró¿nych spotkañ patriotycznych. 11 listopada niech bêdzie dniem triumfu szlachetnych uczuæ wszystkich Polaków, którzy na znak to¿samo¶ci narodowej wywiesz± bia³o-czerwone flagi. Zauwa¿my jak bardzo szanuj± symbol flagi choæby Amerykanie czy Duñczycy. Wiêkszo¶æ z nich, w swoich przydomowych ogródkach ma specjalny maszty, na które wci±gaj± flagê. A u nas? Nie dostrzegam takiego umi³owania naszego narodowego symbolu. A przecie¿ to symbol naszej polsko¶ci. Dlatego flagi w ¶wiêta narodowe powinny wisieæ wszêdzie. Powinni je wywieszaæ wszyscy, którzy czuj± siê Polakami. + Sk±d wziê³o siê u Ciebie to zainteresowanie patriotyzmem? Ta chêæ budzenia uczuæ patriotycznych w¶ród m³odzie¿y i innych grup spo³ecznych?
- Chocia¿ od lat mieszkam w Nowej Hucie, to pochodzê z Podlasia. Moimi wychowawcami byli rodzice, nauczyciele, duszpasterze i profesorowie, a tak¿e nasi wielcy narodowi nauczyciele: Maria Konopnicka, Adam Mickiewicz, Henryk Sienkiewicz, polska muzyka, malarstwo Kossaków, Jana Matejki, filmy Kawalerowicza, a w ostatnich latach nasz Wielki Brat – Jan Pawe³ II.
W swojej „wierzbowej” melancholii zachowa³em najdro¿sze polskiemu sercu obrazy ¿o³nierzy tu³aczy, obrazy dziewcz±t i ch³opców z polskich kresów, wywiezionych na zatracenie do nieludzkiej ziemi, naszych braci wêdruj±cych setkami kilometrów by ratowaæ swoje ¿ycie i wstêpuj±cych do armii gen. Andersa, pó¼niej do szeregów Ludowego Wojska Polskiego, zachowa³em obraz ¿o³nierzy polskiego wrze¶nia 1939 roku, ¿o³nierzy Westerplatte, obroñców Poczty Polskiej, ¿o³nierzy Armii Krajowej, Monte Cassino, pilotów Szkocji i Anglii. Wszystkich, którzy niejednokrotnie tak bardzo zostali skrzywdzeni, oskar¿ani, czasami skazywani na ¶mieræ. Historia naszego kraju jest wyj±tkowo dramatyczna i czêsto bardzo bolesna. Trzeba nam pamiêtaæ o tych, którzy dla Ojczyzny swoje ¿ycie. + A jak Twoja praca z m³odzie¿±?
- Dobrze, ¿e wspomnia³e¶ o m³odzie¿y, bo teatrem moich dzia³añ s± szko³y wszystkich szczebli na terenie Polski, ale równie¿ te, które dzia³aj± w¶ród zagranicznej Polonii. To mo¿e wydaæ siê niewiarygodne, ale s± miesi±ce, w których docieram do ok. 10 tysiêcy uczniów. Oczywi¶cie nie jest to dzia³alno¶æ sta³a. Ale bywa³o, ¿e w przypadku wyjazdów na Mazowsze czy Lubelszczyznê przebywa³em tam od miesi±ca do dwóch i pó³ miesiêcy. W pamiêæ wry³y mi siê wype³nione po brzegi sale gimnastyczne. Trwaj±ca przez 45 minut cisza, w trakcie której m³odzie¿ ch³onê³a obrazy, s³owa i gesty p³yn±ce ze sceny, na której aktorami byli ich kole¿anki i koledzy w liczbie 25 osób. W okresie wakacyjnym wystêpowa³em z m³odzie¿± tamtych regionów na widowiskach plenerowych. M³odzie¿ bardzo chêtnie w³±cza³a siê w organizacjê tych patriotycznych widowisk. A pracowa³em z ró¿n± m³odzie¿±, czasami trudn±. Jednak nigdy nie dosz³o do zachowañ nagannych czy skandalicznych. M³odzie¿ mamy wspania³±, trzeba tylko umieæ do nich przemówiæ. M³odzi ludzi bardzo szybko uto¿samiaj± siê z symbolami naszej Wiary, Dumy, S³awy i Chwa³y, tworz±c naprawdê patriotyczn± manifestacjê ducha polsko¶ci. Z aprobat± programy te by³y odbierane przez dyrekcje, pedagogów i wychowawców placówek, w których organizowane by³y spektakle. To oczywi¶cie dodawa³o mi si³ i ukrawa³o przekonanie, ¿e taka praca z m³odzie¿± ma sens.
Dwana¶cie razy prezentowa³em filmy z moich dokonañ w ró¿nych ¶rodowiskach Krakowa.
Kluczow± rolê w tych dzia³aniach odgrywa moja wiara. Wiara czyni cuda. Cz³owiek wierny idea³om jest niez³omny, oddany i ci±gle twórczy. Inspirowany osobowymi wzorami z przesz³o¶ci staje lepszy, bardziej otwarty na otoczenie, posiada chêæ ci±g³ego dawania siebie innym. + Jak s±dzisz, czy s± jeszcze oficerowie Wojska Polskiego, którzy swój stan ducha wyra¿aj± poprzez twórcze i artystyczne aspiracje?
- Z pewno¶ci± tak. Ka¿de ¶rodowisko posiada ludzi uzdolnionych, którzy poprzez ró¿norodne ¶rodki wyrazu daj± dowody swojej duchowej i intelektualnej dojrza³o¶ci. W wojsku zawsze byli i bêd± ludzie pe³ni po¶wiêcenia i wyrzeczeñ dla wyj±tkowo zaszczytnej s³u¿by, bo s³u¿by dla Ojczyzny. + Dziêkujê za rozmowê.
+ + +
Korzystaj±c z okazji chcia³bym t± drog± wyraziæ s³owa serdecznych podziêkowañ dla wszystkich, którzy wspomagali i nadal wspomagaj± moj± dzia³alno¶æ budzenia uczuæ patriotycznych, a w szczególno¶ci ks. bp. Albinowi Ma³ysiakowi, ks. bp. Edwardowi Frankowskiemu, ks. infu³atowi Jerzemu Bryle, ksiê¿om pra³atom Stanis³awowi Podziornemu i Janowi Bielañskiemu, ks. prof. Walerianowi S³omce z Lublina, kapucynowi o. Jerzemu Paj±kowi, kapelanowi 27. Wo³yñskiej Dywizji Piechoty AK ks. kanonikowi Marianowi Dumie. S³owa podziêkowañ kierujê pod adresem p. Jana Kosmowskiego, prezesa przedstawicielstwa „Mercedes Benz” w Krakowie, Zbigniewa Soroczyñskiego, prezesa firmy „Polsrebro”, Andrzeja Czerkasa, prezesa firmy „ACZE”, Andrzejowi hrabiemu Mañkowskiemu, spadkobiercy rodu Stadnickich, Adamowi Struzikowi, marsza³kowi województwa mazowieckiego, Bronis³awowi Karakuli, burmistrzowi Soko³owa, genera³owi brygady Czes³awowi Grudniewskiemu i Jerzemu Corze, prezesowi „Adremu”. Dziêkujê wszystkim.
kpt WP Stefan Wierzba
W ubieg³y pi±tek, ok. godz. 18.30, wybuch³ gigantyczny po¿ar w fabryce zniczy przy ul. £owiñskiego (na wprost skrzy¿owania z ul. Ujastek). Najpierw zapali³ siê parter piêciopiêtrowego budynku, gdzie mie¶ci³a siê hala produkcyjna oraz pomieszczenia magazynowe i biurowe. Pó¼niej ogieñ siêgn±³ drugiego piêtra, pó¼niej zaczê³o siê paliæ na wy¿szych piêtrach – w efekcie ca³y budynek niemal doszczêtnie sp³on±³. W akcji gaszenia po¿aru udzia³ wziê³o 30 wozów stra¿y po¿arnej i ponad stu stra¿aków. Z p³omieniami walczono blisko piêæ godzin. Nieznane s± jeszcze przyczyny tego po¿aru. Na razie powo³any zosta³ bieg³y ds. po¿arnictwa, przeprowadzone zosta³y tak¿e oglêdziny pogorzeliska.
(f)
Tak wygl±da biurowiec przy ul. £owiñskiego po ugaszeniu po¿aru
W ¶rodê 11 listopada na Wzgórzach Krzes³awickich Koncert z okazji dnia niepodleg³o¶ci
Pe³ne sukcesów, ale i pora¿ek ¿ycie Chopina dogasa..., aby zakoñczyæ siê w niespodziewany sposób..., interwencj± ks. Aleksandra Je³owickiego. Kapelan emigracji polskiej w Pary¿u i prawdziwy przyjaciel kompozytora, dopuszczaj±c siê podstêpu, wp³ywa na Chopina tu¿ przed ¶mierci± i wyprawia go w ostatni± podró¿ „innym cz³owiekiem”…
W roku 2009 przypada 160 rocznica ¶mierci, jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów Fryderyka Chopina, za¶ rok 2010 wybrano Rokiem Chopinowskim. Chc±c przybli¿yæ postaæ i twórczo¶æ tak wybitnego rodaka, a zarazem u¶wietniæ kolejn± rocznicê odzyskania przez Polskê niepodleg³o¶ci, Theatrum Mundi oraz Agencja Artystyczna Margo zapraszaj± na premierê Sceny M³odych zrealizowan± w ramach warsztatów teatralnych prowadzonych w Centrum Karol. W najbli¿sz± ¶rodê, 11 listopada br. o godz. 19.00 w dolnym ko¶ciele parafii Mi³osierdzia Bo¿ego na Wzgórzach Krzes³awickich przedstawiony zostanie poemat dramatyczny, ostatnie dzie³o wybitnego polskiego pisarza, Romana Brandstaettera „Pie¶ñ o ¿yciu i ¶mierci Chopina”. Spektakl jest poetyck± opowie¶ci± o cenie, jak± p³aci geniusz za „prometejski dar bogów”- za talent.
Adaptacja i re¿yseria: Anna Os³awska, przy fortepianie: Piotr Zagórski, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, ponadto wyst±pi± aktorzy: Karolina Krupiñska, Helen Dadswell, Gabriela Rabjasz, Maciej Gr±tkowski, £ukasz Dudek, Tomasz Idziak, Mateusz Górski, Micha³ Baran i Bart³omiej Topolski. Wstêp wolny
Nie zgodzi³ siê, gdy nazwa³em go aktorem Wajdy. Nie lubi etykiet. Jak sam twierdzi w teatr wprowadzi³ go Konrad Swinarski. - To w³a¶nie ze Swinarskim mia³em chyba najwiêksze porozumienie. On do dzi¶ mnie re¿yseruje, my¶lê, ¿e jego duch bêdzie mi towarzyszy³ do koñca ¿ycia – mówi aktor.
Wojciech Pszoniak zagra³ u Swinarskiego w ¦nie nocy letniej i we Wszystko dobre, co siê dobrze koñczy. Ale spotkanie z Wajd± stanowi³o prze³omowy moment w jego artystycznej drodze. Najpierw by³ Wierchowieñski w Biesach, tych s³ynnych Biesach, które zachwyci³y samego sir Petera Daubanego. O których po premierze powiedzia³ Swinarski: nigdy bym takiego spektaklu nie zrobi³. Biesy to jedno z najwa¿niejszych wydarzeñ w powojennej historii polskiego teatru. A zas³uga to nie tylko re¿ysera, ale przede wszystkim wybitnych aktorów bior±cych udzia³ w tym spektaklu. Bez Pszoniaka, Nowickiego, Kozaka, Sadeckiego czy Niwiñskiej i Karkoszki nie by³oby tak genialnego przedstawienia. Wajda od razu proponuje kolejne role Pszoniakowi, w teatrze, Robespierra w Sprawie Dantona, za¶ w kinie Moryca Welta w Ziemi obiecanej, a wcze¶niej Stañczyka i Dziennikarza w Weselu. Ukorownowaniem pracy oby twórców by³ Korczak.
Gdy patrzê na postacie Wojciecha Pszoniaka mam pewn± trudno¶æ z definiowaniem jego sztuki. Jest bowiem aktorem magicznym. Wielki aktor – mag sceny, trochê taki, jak Junosza - Stêpowski. Ale trudno jest zestawiaæ Pszoniaka z jakimkolwiek innym aktorem. On jest pojedynczy, niepowtarzalny w swej sztuce. Pszoniaka trzeba widzieæ, jak konstruuje postaæ, jak z próby na próbê ro¶nie my¶l zmieniaj±ca siê w istotê teatralnej prawdy. W grze Pszoniaka nie ma miejsc pustych. Osacza on swojego bohatera staj±c sie nim do tego stopnia, ¿e wierzymy mu ... Taki jest Moryc Welt, czy doktor Korczak, prawdziwy, a nie udawany. Pszoniak jest obywatelem ¶wiata. Ale wystêpuj±c w Francji, nigdy nie zapomina o Polsce, o polskiej sztuce i kulturze. Mo¿na go zobaczyæ na wszystkich wa¿niejszych kulturalnych wydarzeniach. Obchodzi go bardzo polska sztuka. Wychodzi z za³o¿enia, ¿e musi byæ ona oparta o tradycje, warto¶ci, autorytety. W ostatnim monodramie pt. Belfer porusza artysta ten jak¿e wa¿ny temat. Pszoniak zawsze ze sceny ma nam co¶ istotnego do przekazania.
Kraków na mapie wêdrówek Wojciecha Pszoniaka zajmuje miejsce szczególne. Tu jest jego pierwszy teatr, o którym mówi: jestem g³êboko przekonany, ¿e moja droga ¿yciowa bez Krakowa, bez Starego Teatru by³aby zupe³nie inna. Musia³aby byæ inna, my¶lê, ¿e ca³e moje ¿ycie – nie tylko artystyczne potoczy³oby siê inaczej. W tym teatrze zagra³em kilka wa¿nych ról: Puka, Wierchowieñskiego i Parollesa, w tym teatrze równie¿ mieszka³em jako student Szko³y Teatralnej, uczeñ Bronis³awa D±browskiego czy Edwarda Dobrzañskiego. Do Starego chodzi³em na wszystkie przedstawienia, a wielu z nich wystêpowa³ mój starszy brat Antoni. Pamiêtam jego Fantazego w re¿yserii Swinarskiego.
To tyle Pszoniak, a ja cieszê siê ¿e po kilku dawnych spotkaniach z tym aktorem, bêdê móg³ teraz w O¶rodku Kultury im. Norwida przypomnieæ mu jego wspania³e role, te z Krakowa, Warszawy, Pary¿a... Spotkanie z Wojciechem Pszoniakiem odbêdzie siê w niedzielê, 8 listopada o godz. 17.00 w O¶rodku Kultury im. Norwida, a potem zapraszamy na projekcjê Dantona, obrazu A. Wajdy z Pszoniakiem w roli Robespierra.
DDOM
Synagoga Remuh znajduje siê na Kazimierzu w Krakowie, przy ulicy Szerokiej 40. Wraz z przylegaj±cym do niej starym cmentarzem tworz± unikalny i bezcenny zespó³ ¿ydowskiej architektury i sztuki sakralnej siêgaj±cy XVI wieku.
Jej obecna nazwa wywodzi siê od hebrajskiego akronimu ReMU, Rabi - Mosze, którym w stosunku do Moj¿esza Isserlesa pos³ugiwali siê cz³onkowie gminy. Grób Moszego znajduje siê na cmentarzu tu¿ przy synagodze. Miejsce to uchodzi za cudowne, a wiara w moc rabina by³a tak powszechna, i¿ nawet Niemcy w czasie II wojny ¶wiatowej pozostawili nagrobek nietkniêty, obawiaj±c siê kl±twy. Rokrocznie pielgrzymuj± do niego ¯ydzi z ca³ego ¶wiata, pozostawiaj±c wokó³ macewy karteczki z pro¶bami, wierz±c, ¿e te zostan± wys³uchane i spe³nione. Obecnie synagoga jest jedynym ¿ydowskim domem modlitwy w Krakowie, w którym regularnie odbywaj± siê nabo¿eñstwa. Na murze dziedziñca znajduj± siê liczne tablice upamiêtniaj±ce zas³u¿onych, jak i zabitych podczas II wojny ¶wiatowej krakowskich ¯ydów. Do synagogi przylega równie¿ dom dozorcy i geniza. Krakowski Kazimierz budzi³ moj± fascynacjê od wczesnego dzieciñstwa, kiedy w latach 60. przychodzi³em na ulicê Szerok± wraz z mam± do mieszkaj±cego tam wójostwa. Mimo ¿e dzielnica ta by³a wtedy mocno zniszczona i zaniedbana, to chêtnie tam urz±dza³em wêdrówki, a zagl±danie ukradkiem na ma³e podwórka, w ró¿ne zau³ki i zakamarki - sprawia³o mi pewnego rodzaju przyjemno¶æ. Pomimo trwaj±cych prac konserwatorskich w synagodze i przyleg³ym cmentarzu, udawa³o mi siê tam czasem wej¶æ i popatrzeæ na zabytki. A szczególnie na macewy. Wiêkszo¶æ z nich by³a wyra¼nie nadszarpniêta zêbem czasu, a na dodatek w okresie wojny mnóstwo z nich zosta³o zdewastowanych i rozbitych. Te, które przetrwa³y burze dziejowe oraz warunki pogodowe dzi¶ zachwycaj± swym swoistym piêknem. S± to prostok±tne p³yty kamienne zakoñczone lini± prost±, trójk±tem lub pó³kolem, których górn± czê¶æ wype³nia p³askorze¼ba, doln± za¶ inskrypcja (epitafium). P³askorze¼by te maj± znaczenie nie tylko dekoracyjne, lecz tak¿e symboliczne – jej elementy przedstawiaj± w sposób mniej lub bardziej oczywisty ró¿ne cechy zmar³ego. Z biegiem czasu nadawano macewom coraz bardziej z³o¿on± formê architektoniczn±, z gzymsami, kolumnami i wnêkami. Przygl±daj±c siê im uwa¿nie odkrywa³em w nich wiele takich motywów i liter, których znaczenia nie rozumia³em ale pobudza³y one moj± wyobra¼niê wzmocnion± intuicj± oraz atmosfer± tego niezwyk³ego miejsca i jego najbli¿szej okolicy. Choæ wcze¶niej nie u¶wiadamia³em sobie tego tak wyra¼nie jak dzisiaj, to prawdopodobnie wtedy "uczuli³em" siê na historiê, zabytki przesz³o¶ci oraz odnajdywanie w ró¿nych starych przedmiotach okruchów pamiêci o ludziach, których ju¿ nie ma. W pó¼niejszych latach kiedy dowiadywa³em siê i czyta³em o pobycie ¯ydów na ziemiach Rzeczpospolitej, kulturze jidysz, ich dramatycznej historii i skomplikowanych stosunkach polsko - ¿ydowskich, tamte obrazy sprzed lat wci±¿ tkwi³y i nadal pozostaj± w mojej ¶wiadomo¶ci. Wyrazem tego zainteresowania s± te¿ fotografie pokazywane na wystawie "Remuh". Zosta³y wspó³cze¶nie opracowane przy u¿yciu komputera, a wykona³em je w marcu 1986 roku podczas wizyty na tamtejszym cmentarzu kiedy przypadkowo pozna³em widocznych na zdjêciach ¯ydów przyby³ych z pielgrzymk± z Izraela. Okaza³o siê, ¿e starszy z nich pochodzi³ ze Stanis³awowa, natomiast m³odszy, jako kilkuletnie dziecko wydosta³ siê wraz z matk± z krakowskiego getta i dziêki temu ocala³. z Holocaustu. By³ przedstawicielem biura podró¿y z Tel-Avivu, mówi³ ¶wietnie po polsku, a na moje pytanie czemu zawdziêcza tak dobr± jego znajomo¶æ po up³ywie 40 lat pobytu poza Polsk±, odpowiedzia³, ¿e czêsto w tym jêzyku rozmawia w domu ze swoj± matk±. Po odwiedzeniu przez nich grobów, odmówieniu modlitw i zrobieniu pami±tkowych zdjêæ, zd±¿yli¶my jeszcze uci±æ sobie krótk± pogawêdkê, a ja zaproponowa³em, ¿e dostarczê im pó¼niej gotowe odbitki do hotelu. Podczas nastêpnego spotkania w toku rozmowy o ich wra¿eniach z objazdowej wycieczki po Polsce, poruszyli¶my jeszcze kilka historycznych kwestii, po¶ród których nie zabrak³o takich postaci jak król Kazimierz Wielki, Esterka, Berek Joselewicz czy Dow Ber Meisels. Zapraszam na wystawê fotograficzn± "Remuh", która bêdzie czynna w listopadzie br. w Nowohuckim Centrum Kultury "bud. "C" .
Adam Gryczyñski
Pomimo instalacji pieca krematoryjnego
NIE BÊDZIE SPOPIELARNI PRZY SZPITALU
Wszystko wskazuje na to, ¿e spopielarnia zw³ok zlokalizowana przy Szpitali im. ¯eromskiego nie zostanie uruchomiona. W ubieg³ym tygodniu krakowski sanepid negatywnie zaopiniowa³ raport oddzia³ywania na ¶rodowisko przygotowany przez firmê Prosmed, która zamierza³a uruchomiæ krematorium. Przypomnijmy, ¿e inwestycja ta od samego pocz±tku budzi³a ogromne protesty w¶ród mieszkañców okolicznych osiedli i w¶ród radnych zarówno Rady Dzielnicy XVIII jak i Miasta Krakowa. W tej sprawie budowy spopielani i instalacji w niej pieca krematoryjnego w Radzie Miasta powo³ano Komisjê Nadzwyczajn± oraz specjalny zespó³ Komisji Rewizyjnej do zbadania czy w przypadku tej inwestycji nie dosz³o do z³amania przepisów prawa i czy Urz±d Miasta dzia³a³ w tej sprawie bez uchybieñ. Z kolei urzêdnicy prezydenta Majchrowskiego zapowiadali, ¿e drobiazgowo sprawdz± inwestycjê przy ul. Sieroszewskiego.
Jak siê dowiedzieli¶my w Wydziale Kszta³towania ¦rodowiska Urzêdu Miasta Krakowa, z uwagi na negatywne stanowisko sanepidu, nie bêdzie mo¿liwe wydanie decyzji ¶rodowiskowej, niezbêdnej do uruchomienia krematorium. Oznacza to, ¿e w³a¶ciciele Prosmedu nie otrzymaj± z Urzêdu Miasta Krakowa kompletu zezwoleñ na uruchomienie spopielarni.
Wed³ug Adama Jêdrzejczyka, powiatowego inspektora sanitarnego, na wydanie negatywnej opinii przez sanepid wp³yw mia³a przede wszystkim lokalizacja spopielani – 40 metrów od szpitala i 100 metrów od domów mieszkalnych. Sanepid uzna³, ¿e budowa krematorium w tym miejscu mo¿e byæ szkodliwa zarówno dla zdrowia pacjentów szpitala jak i dla okolicznych mieszkañców. - Chodzi o zdrowie publiczne, a pod tym do¶æ szerokim pojêciem, kryje siê równie¿ zdrowie psychiczne – powiedzia³ nam Adam Jêdrzejczyk.
(f)
Jednym z organizatorów jest Dzielnica XVIII Nowa Huta
VII MA£OPOLSKI PRZEGL¡D PIE¦NI PATRIOTYCZNEJ
Z okazji ¦wiêta Niepodleg³o¶ci 11 listopada, w 30. rocznicê I Pielgrzymki Jana Paw³a II do Ojczyzny i w 70. rocznicê wybuchu II wojny ¶wiatowej w dniach 7 i 8 listopada br. (w sobotê i niedzielê) w auli ko¶cio³a Matki Bo¿ej Czêstochowskiej na os. Szklane Domy odbêdzie VII Ma³opolski Przegl±d Pie¶ni Patriotycznej.
Przegl±d organizuj±: Akcja Katolicka i Katolickie Stowarzyszenie M³odzie¿y Archidiecezji Krakowskiej, Ma³opolski Kurator O¶wiaty, Dzielnica XVIII Nowa Huta, parafia Matki Bo¿ej Czêstochowskiej w Nowej Hucie, Centrum M³odzie¿y im. dr. Henryka Jordana i M³odzie¿owy Dom Kultury im. Janusza Korczaka. Przegl±d odbêdzie siê pod honorowym patronatem ks. kard. Stanis³awa Dziwisza i ministra Piotra Boronia, cz³onka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
W sobotê, 7 listopada od godz. 9.00 odbywa³ siê bêdzie Ma³opolski Koncert Przegl±dowy, po którym konkursowe jury wy³oni reprezentantów Ma³opolski na I Ogólnopolski Przegl±d Pie¶ni Patriotycznej. Ten ogólnopolski przegl±d odbêdzie nastêpnego dnia, w niedzielê 8 listopada. Koncert Galowy poprzedzony zostanie Msz± ¶w. odprawion± o godz. 14.30. W koncercie udzia³ wezm± wyró¿nione chóry, zespo³y, soli¶ci oraz zaproszeni arty¶ci.
- Ma³opolski Przegl±d Pie¶ni Patriotycznej odbêdzie siê w Nowej Hucie po raz siódmy. Nowo¶ci± tegorocznego przegl±du bêdzie jego ogólnopolski charakter. Dosz³o do tego, poniewa¿ - podobne do naszego - przegl±dy zaczê³y odbywaæ siê równie¿ w innych województwach i doszli¶my do wniosku, ¿e warto formu³ê tego konkursu rozszerzyæ. Uda³o siê, i w tym roku w parafii na Szklanych Domach bêdziemy mogli us³yszeæ tak¿e laureatów z innych województw w ramach I Ogólnopolskiego Przegl±du Pie¶ni Patriotycznej. W imieniu organizatorów serdecznie zapraszam mieszkañców Nowej Huty na nasze koncerty – i w sobotê i w niedzielê. Naprawdê warto – powiedzia³ nam przewodnicz±cy Rady i Zarz±du Dzielnicy XVIII Edward Porêbski.
(f)
VII Ma³opolski Przegl±d Pie¶ni Patriotycznej odbêdzie siê w ko¶ciele M. B. Czêstochowskiej na os. Szklane Domy
16 pa¼dziernika br., po Mszy ¶w. koncelebrowanej przez wszystkich ksiê¿y pracuj±cych w Arce Pana kardyna³ Stanis³aw Dziwisz uroczy¶cie ods³oni³ i po¶wiêci³ pomnik Jana Paw³a II. Pomnik nosi nazwê „Jan Pawe³ II – Wiatr Nadziei” i stan±³ na placu fatimskim bieñczyckiego ko¶cio³a.
- Tu jest jego miejsce, on ju¿ dawno tu powinien byæ, wróci³ do nas - tak wo³ali i cieszyli siê zgromadzeni na placu ludzie. Autorem pos±gu jest w³oski rze¼biarz, 65–letni artysta z Reneto, Carlo Balljan. Rze¼bê tê wykona³ dla upamiêtnienia wielkiego Papie¿a w Krakowie i podarowa³ metropolicie krakowskiemu. Pomnik przedstawia Ojca ¦wiêtego na skale, z rozwian± szat±, w ruchu, z wyci±gniêtymi do przodu rêkami. Dwumetrowa figura wykonana jest z br±zu. Wszyscy zwracaj± uwagê na m³odzieñcz± sylwetkê Papie¿a i ekspresjê ruchu. - Pos±g jest piêkny i naturalny – mówi proboszcz Arki ks. Edward Baniak. - Jego nazwê rozumiem tak, ¿e Ojciec ¦wiêty swym pontyfikatem wniós³ do ¶wiata nadziejê. Ów wiatr przypomina³ zebranym o wietrze z Placu ¶w. Piotra, który przewraca³ strony Ewangelii po³o¿onej na trumnie Papie¿a. Wiele lat temu ks. Józef Tischner pisa³, ¿e w przes³aniu Jana Paw³a II „jest jaki¶ jednocz±cy ludzi od zewn±trz dziwny wiatr. Choæ jego szum nie dla wszystkich znaczy to samo, to przecie¿ ka¿dy ma co¶ z niego w swoim sercu. Wiatr, który nie gasi, lecz roznieca ciep³o. Co z tego wiatru powstanie? Co siê narodzi? Czemu ka¿e przemin±æ? Czas przysz³y jest tajemnic±, ale w nas otwar³a siê nowa nadzieja”. Patrz±c na pos±g Ojca ¦wiêtego, ka¿dy przywo³ywa³ w³asne wspomnienia. Ale o wietrze z Placu ¶w. Piotra mówili wszyscy.
Kardyna³ Stanis³aw Dziwisz by³ ogromnie wzruszony widz±c tak wielu ludzi, którzy mimo deszczu i zimna przyszli przywitaæ Polskiego Papie¿a. Historia lubi siê powtarzaæ... Przy konsekracji Arki Pana w 1977 roku te¿ pada³ rzêsisty deszcz. Kardyna³ Karol Wojty³a powiedzia³ wówczas, ¿e sam Pan Bóg ¶wiêci tê ¶wi±tyniê. W pi±tkowy wieczór podczas ods³oniêcia pomnika deszcz równie¿ nagle siê wzmóg³. Kardyna³ Dziwisz podkre¶li³ jeszcze jedn± symbolikê tej wyj±tkowej chwili - zbieg³a siê ona dok³adnie z godzin±, w której 31 lat temu Ojciec ¦wiêty ukaza³ siê po raz pierwszy na balkonie Bazyliki ¶w. Piotra jako Jan Pawe³ II i po raz pierwszy udzieli³ papieskiego b³ogos³awieñstwa. - Niech czuwa st±d nad Now± Hut±, wiern± Janowi Paw³owi II - powiedzia³ kard. Stanis³aw Dziwisz.
(mmodz)
Dzieñ otwarty w Hospicjum ¦w. £azarza sta³ siê okazj± po przedstawienia przyby³ym planów jego przebudowy. Go¶ciem honorowym uroczysto¶ci by³ kard. Franciszek Macharski.
¦wiatowy program „Voices for Hospices” (G³osy dla Hospicjum) ma na celu zwrócenie uwagi spo³eczeñstwa na sprawê dostêpno¶ci opieki paliatywnej. W nowohuckim hospicjum w ramach programu zorganizowany zosta³ Dzieñ Otwarty, podczas którego odby³ siê koncert w wykonaniu uczniów Zespo³u Pañstwowych Szkó³ Muzycznych im. M. Kar³owicza. Tego dnia, 15 pa¼dziernika, ka¿dy zainteresowany dzia³alno¶ci± placówki móg³ przyj¶æ, zapytaæ pracowników i wolontariuszy o dzia³alno¶æ hospicjum, a tak¿e obejrzeæ tê jego cze¶æ, która jest obecnie w przebudowie. Prace zwi±zane z przebudow± rozpoczê³y siê w czerwcu 2009 r. i potrwaj± do czerwca 2010 r. Ca³kowity koszt prac to ponad 4 miliony z³otych, 60% inwestycji sfinansowane zostanie ze ¶rodków UE. Pozosta³± kwotê hospicjum musi „wygospodarowaæ” ze ¶rodków w³asnych, nie zaniedbuj±c dotychczasowej dzia³alno¶ci. Przebudowa zwi±zana jest z dostosowaniem pomieszczeñ budynku hospicjum do obowi±zuj±cych obecnie (w zwi±zku z wej¶ciem Polski do UE) przepisów. Go¶ciem specjalnym Dnia Otwartego by³ ks. kard. Franciszek Macharski, który umie¶ci³ na honorowym miejscu kamieñ wêgielny po¶wiêcony specjalnie dla Hospicjum przez Ojca ¦wiêtego jeszcze w 1983 r. Tak siê z³o¿y³o, ¿e do tej pory nie znalaz³ on jeszcze swojego miejsca. Kardyna³ powiedzia³ do zgromadzonych kilka s³ów, zapewni³, ¿e nawet je¶li czasem wype³nianie przepisów wydaje siê trudne i bezsensowne, trzeba zawsze zaufaæ Opatrzno¶ci. Powiedzia³: „By³ taki czas, kiedy pewien m³ody mê¿czyzna us³ysza³ przepis, który mia³ wype³niæ. To nie by³ dobry czas, jego ¿ona by³a z zaawansowanej ci±¿y, a wed³ug przepisu mia³ i¶æ na spis ludno¶ci, to by³a daleka i niewygodna podró¿. Gdyby wtedy zbuntowa³ siê przeciwko przepisom nie by³oby Betlejem.” Ka¿dego roku na ¶wiecie stwierdza siê 10 milionów zachorowañ na raka, 6 milionów ludzi corocznie umiera z powodu nowotworów. Ich rodzina i bliscy potrzebuj± pomocy równie¿ po ich ¶mierci. W naszym mie¶cie tak± pomoc ¶wiadczy Hospicjum ¦wiêtego £azarza, które jest w trakcie bardzo kosztownej przebudowy. Ka¿dy z nas mo¿e wesprzeæ hospicjum w tym trudnym czasie. Zainteresowanych odsy³am na stronê www.hospicjum.krakow.pl
A£
Ju¿ drugi tydzieñ przy krzy¿u misyjnym Arki Pana le¿y wielka paczka, przykryta zielon± foli±. Wielu przechodniów zastanawia siê, co tam jest? Otó¿ w paczce tej znajduje siê pomnik Jana Paw³a II, który przekaza³ do bieñczyckiego ko¶cio³a kardyna³ Stanis³aw Dziwisz. Na jaki¶ czas pomnik ten ma stan±æ na placu fatimskim. Mimo niesprzyjaj±cej pogody, trwaj± prace przy budowie postumentu. W pi±tek, 16 pa¼dziernika, w 31. rocznicê wyboru Jana Paw³a II na papie¿a, po uroczystej Mszê ¶w. koncelebrowanej o godz. 18.00 ksi±dz kardyna³ Stanis³aw Dziwisz dokona ods³oniêcia pomnika, który nosi nazwê Jan-Pawe³ II - Wiatr Nadziei.
(mmod)
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".