Kiedy¶ muzeum kojarzy³o siê z filcowymi kapciami i nakazem ciszy. Dzi¶ czêsto wykorzystuje najnowsze osi±gniêcia techniki i zaskakuje pomys³ami. Takim, zupe³nie innowacyjnym, jest Nowohucka ¦cie¿ka Edukacyjna, któr± od 21 pa¼dziernika udostêpnia, wszystkim chêtnym, Nowohuckie Muzeum PRL-u.
Projekt p.n. „W³ó¿ buty, przyjd¼ do Huty” to pierwsza w Polsce multimedialna ¶cie¿ka edukacyjna z elementami gry ulicznej. Dziêki takiemu innowacyjnemu po³±czeniu wycieczka po Nowej Hucie staje siê niezwykle atrakcyjnym i niezapomnianym prze¿yciem.
- Przygotowali¶my j± z my¶l± zarówno o m³odszych jak i starszych "spacerowiczach". Specjalnie nie u¿ywam tu s³owa turysta, bowiem mam nadziejê, ¿e na ¶cie¿kê, np. w ramach niedzielnego spaceru, bêd± mieli ochotê wybraæ siê tak¿e mieszkañcy Nowej Huty – mówi Jadwiga Emilewicz, kierownik Muzeum PRL-u, krakowskiego oddzia³u Muzeum Historii Polski. Elementami ¶cie¿ki s±: przewodnik, a w nim: przygotowana i opracowana mapa dzielnicy, zadania edukacyjno-informacyjne przypominaj±ce historiê Nowej Huty, fakty z historii Polski, ciekawostki z dziejów najm³odszej dzielnicy Krakowa, atrakcyjne zdjêcia z epoki, oraz odtwarzacz mp4 z nagraniami audio-wideo; a w nim relacje historyków profesorów Uniwersytetu Jagielloñskiego, mieszkañców Nowej Huty, artystów i architektów m.in. Jerzego Fedorowicza, Stanis³awa Juchnowicza. Czym¶ zupe³nie innowacyjnym jest interaktywno¶æ ¶cie¿ki, aby bowiem kontynuowaæ zwiedzanie trzeba rozwi±zywaæ kolejne zadania. Dopiero po udzieleniu prawid³owych odpowiedzi na zawarte w karcie zadañ pytania mo¿na ruszyæ dalej. Spacer trwa ok. 1,5 godziny. Do koñca tego roku skorzystanie z Edukacyjnej ¦cie¿ki Multimedialnej jest zupe³nie bezp³atne. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e wypo¿yczenie sprzêtu (mp4) mo¿liwe jest jedynie po pozostawieniu w depozycie dokumentu ze zdjêciem. Aby skorzystaæ ze ¶cie¿ki nale¿y udaæ siê po przewodnik i odtwarzacz, które s± do pobrania w siedzibie Muzeum PRL-u lub nowohuckim oddziale Muzeum Historycznego miasta Krakowa. Od poniedzia³ku do pi±tku: w godz. 9.00 – 15.00 w siedzibie Muzeum PRL-u (os. Centrum E1, d. kino ¦wiatowid) i MHK Dzieje Nowej Huty (os. S³oneczne 16). W sobotê: od 10.30 do 14.00 w MHK Dzieje Nowej Huty (os. S³oneczne 16). W niedzielê: od 10.30 do 14.00 w Muzeum PRL-u (os. Centrum E1, d. kino ¦wiatowid). - S±dzê, i¿ tego typu projekt na pewno odniesie sukces. Dlaczego? Jest to nietypowa forma poznawania historii, zupe³nie nowoczesna! Muzeum posz³o z duchem czasu i nie koncentruje siê jedynie na sta³ych wystawach i eksponatach, ale zrobi³o co¶ wiêcej. Pomy¶la³o o nas, o m³odzie¿y i studentach, którzy spaceruj±c z odtwarzaczem mp4 w uszach i z ma³± ksi±¿eczk± w rêku, poznaj± w niezwykle ciekawy sposób historiê Nowej Huty. Nie jest to nudna lekcja historii, polegaj±ca na suchym wyk³adzie nauczyciela, który co¶ glêdzi przez 45 minut, a ka¿dy z uczniów robi w tym czasie co¶ innego – mówi Joanna Sarnecka, przewodnicz±ca Sekcji Historii Najnowszej w Kole Naukowym Historyków Studentów UJ, jedna z osób, które jako pierwsze „testowa³y” projekt.
A£
W pi±tek, 15 pa¼dziernika zmar³ w szpitalu red. Marian Oleksy, który kierowa³ przez 10 lat, w latach 1972–1981, „G³osem Nowej Huty”. Ostatnio Jego zdrowie szwankowa³o, przeszed³ zawa³, mia³ problemy z kr±¿eniem krwi. Jedyn± szans± by³a operacja, któr± wykonano, ale organizm nie wytrzyma³ i cicho w nocy Marian Oleksy odszed³ na wieczn± wartê. Szed³ do szpitala niechêtnie, jakby mia³ z³e przeczucia, ale z drugiej strony zdawa³ sobie sprawê, ¿e ten zabieg jest niezbêdny i grono Przyjació³ utwierdza³o go w tym przekonaniu. Bardzo chcieli¶my, aby powróci³ do nas w lepszej formie zdrowotnej. Obiecywali¶my sobie, ¿e po rekonwalescencji pojawi siê na seminarium po¶wiêconym ¦wiêtu Niepodleg³o¶ci w Domu Kombatanta RP w os. Górali. Zreszt± przygotowa³ na to seminarium materia³y i kolejny Zeszyt Historyczny. Niestety, nie bêdzie ju¿ w nim uczestniczy³... W ¶rodê, 20 bm. odby³ siê pogrzeb Mariana Oleksego na cmentarzu w Batowicach. Po¿egna³a Go Rodzina i liczne grono Przyjació³, Kolegów i Kole¿anek. Odszed³ cz³owiek prawy i sprawiedliwy, a przede wszystkim obdarzony niepowtarzalnym poczuciem humoru i optymizmem w kontaktach z lud¼mi. ¯egnaj Przyjacielu...
Marian Oleksy (1931-2010)
Marian Oleksy urodzi³ siê w 1931 roku we Francji, gdzie jego rodzice wyjechali za chlebem, ale ju¿ po kilku miesi±cach powróci³ w rodzinne strony, do Strzelc Wielkich k. Brzeska. W s±siedniej miejscowo¶ci Strzelce Ma³e ukoñczy³ szko³ê powszechn±. Nastêpnie po wojnie uczêszcza³ do Prywatnego Koedukacyjnego Gimnazjum Kupieckiego im. Wincentego Witosa w Szczurowej. Po 5 latach nauki w gimnazjum i dwóch latach w liceum zdaje maturê w 1951 r. w Szczurowej. Jako m³ody licealista trafia na kilka miesiêcy do wiêzienia ¶cigany przez UBP za rzekome powi±zania z nieujawnionym przeciwnikiem ustroju nosz±cym pseudonim „Stalingrad”. Urz±d znajduje w domu podczas rewizji pistolet i grozi mu kilka lat pozbawienia wolno¶ci. Schwytany „Stalingrad” nie rozpoznaje Oleksego, który po trzech miesi±cach wiêzienia wychodzi na wolno¶æ. Nawiasem mówi±c jego ojciec spêdza po wojnie za podobne podejrzenia 5 lat w wiêzieniu. Jednak UBP jest pamiêtliwe i wydaje mu wilczy bilet. Nie mo¿e rozpocz±æ studiów i znale¼æ pracy. Dopiero przyjêto go do pracy w Pañstwowej Stadninie Koni w Brzesku, gdzie pracuje ok. 1,5 roku. Potem udaje mu siê podj±æ pracê w Banku Rolnym w Brzesku, gdzie do pracy przyjmuje go dyrektor, by³y egzaminator z matury. Tu jednak donosi na niego jedna z pracownic banku, która by³a ¿on± lokalnego szefa UBP i zostaje zwolniony. Na szczê¶cie spotyka kolegê ze szko³y, który proponuje mu pracê w Komendzie Powiatowej S³u¿by Polsce w Brzesku jako instruktora kulturalno-o¶wiatowego. Maj±c kontakty w rodzinnych stronach i dostêp do strojów i instrumentów zak³ada Zespó³ Pie¶ni i Tañca, który zaczyna odnosiæ sukcesy, m.in. zajmuje czwarte miejsce na Ogólnopolskim Przegl±dzie w Kielcach. Tu tak¿e ci±gnie siê za nim przesz³o¶æ i powo³uj± go gwoli zdyscyplinowania do wojska w Sandomierzu. Dostaje nie¼le w ko¶æ, ale dowódca wydaje mu zgodê na wyjazd do Krakowa, gdzie przystêpuje do egzaminu wstêpnego na historiê UJ. Jego egzaminatorem jest m.in. Karol Estreicher, który umo¿liwia mu w drodze wyj±tku zdawanie egzaminu w ci±gu kilkudniowej przepustki. Egzamin zdaje bardzo dobrze i w 1954 r. podejmuje studia na wydziale historii UJ, które koñczy w 1959 roku. Od tego roku mieszka w Nowej Hucie w os. Spó³dzielczym. To inny czas w PRL i wreszcie uwalnia siê od etykietki przeciwnika w³adzy ludowej. Po studiach wi±¿e siê z ruchem ludowym i pracuje jako kierownik Wydzia³u Kultury Zarz±du Wojewódzkiego Zwi±zku M³odzie¿y Wiejskiej w Krakowie wykorzystuj±c swoje do¶wiadczenie w dzia³alno¶ci zespo³ów folklorystycznych. Nastêpnie oddelegowany do Wierzchos³awic organizuje Uniwersytet Ludowy. Wyje¿d¿a na siedmiomiesiêczny sta¿ do Szwecji, gdzie poznaje kulturê ludow± Szwecji i uczy siê jêzyka szwedzkiego. Po powrocie pisze ciekawe reporta¿e z pobytu w Szwecji i dostaje propozycje pracy dziennikarskiej w „G³osie M³odzie¿y Wiejskiej”, gdzie pracuje do koñca lat sze¶ædziesi±tych, a nastêpnie przechodzi do pracy w „Gazecie Krakowskiej” zostaj±c kierownikiem lokalnego Oddzia³u w Chrzanowie. Po odej¶ciu red. Wolskiego z szefowania „G³osem Nowej Huty” startuje z powodzeniem na funkcjê red. naczelnego tego nowohuckiego tygodnika. Kieruje „G³osem” w latach siedemdziesi±tych, w czasach, które pozwalaj± na rozwój tej lokalnej gazety mimo istniej±cych ograniczeñ. Pod Jego kierownictwem „G³os” w okresie solidarno¶ciowej odnowy staje siê poczytnym pismem, odzwierciedlaj±c zachodz±ce przemiany. Zdaj±c sobie sprawê z negatywnej oceny ówczesnych decydentów za ten okres, rezygnuje z weryfikacji dziennikarskiej i przechodzi na rentê w 1982 roku. Nie rezygnuje z aktywno¶ci dziennikarskiej i wydaje m.in. lokalne pismo „W Zakolu Raby i Wis³y” w Szczurowej, wyje¿d¿a tak¿e do Szwecji na saksy. Dzia³a tak¿e w Stowarzyszeniu Dziennikarzy RP, pe³ni±c funkcjê sekretarza Zarz±du Oddzia³u Ma³opolskiego. Swoje prawdziwe miejsce realizacji znajduje w Ma³opolskiej Fundacji Dom Kombatanta RP Muzeum Czynu Zbrojnego „Pod czo³giem” na pocz±tku tego wieku. Zostaje kustoszem Muzeum Czynu Zbrojnego i zajmuje siê aktywnie dokumentacj± ¿yciorysów nowohuckich kombatantów. Wydaje Zeszyty Historyczne, których ukaza³o siê dwadzie¶cia sze¶æ. Organizowa³ seminaria, które utrwala³y dokonania uczestników II wojny ¶wiatowej walcz±cych na wszystkich frontach tej wojny. Publikowa³ tak¿e w tym czasie w „G³osie–Tygodniku Nowohuckim” g³ównie teksty po¶wiêcone kombatantom. W¶ród kombatantów zdoby³ sobie wa¿n± pozycjê i traktowali go jak swojego... W tym ¶rodowisku pozyska³ sobie wielu Przyjació³, którym teraz bêdzie bardzo brakowa³o Mariana...
Dwa tygodnie temu pisali¶my o gro¼nie wygl±daj±cym osuwisku nowohuckiej skarpy w pobli¿u trwaj±cej rozbudowy Pañstwowej Szko³y Muzycznej na os. Centrum E. Liczne telefony od mieszkañców pobliskich bloków i dok³adne obejrzenie skarpy na odcinku od Nowohuckiego Centrum Kultury po budynki Szpitala im. ¯eromskiego pozwalaj± przypuszczaæ, ¿e sprawa jest o wiele powa¿niejsza i dotyczy stabilno¶ci skarpy na jej sporym obszarze.
By zdaæ sobie sprawê z potencjalnego zagro¿enia dla znajduj±cych siê nad ni± budynków trzeba pamiêtaæ, ¿e nie na ca³ej swojej d³ugo¶ci skarpa jest tworem naturalnym. W latach 50. ubieg³ego wieku, w trakcie budowy Nowej Huty i kombinatu metalurgicznego wysypywano tam zwa³y ziemi wybranej pod fundamenty buduj±cych siê bloków, a tak¿e pozosta³ej w wyniku wyrównywania gruntu. Wywo¿ono tam równie¿ gruz, a nawet wywrotki betonu.
Przez dziesiêciolecia skarpa trwa³a w stanie nienaruszonym. Pó¼niej w jej pobli¿u powsta³o nowe osiedle Centrum E, wybudowane zosta³y budynki Nowohuckiego Centrum Kultury, a obecnie trwa budowa nowych obiektów szko³y muzycznej. To wszystko oznacza miliony dodatkowych ton naciskaj±cych na grunt. Na to na³o¿y³y siê tegoroczne ulewy i miêkkie pod³o¿e nowohuckich ³±k. W efekcie skarpa w wielu miejscach zaczyna siê osuwaæ.
- Od kilku miesiêcy obserwujê niepokoj±ce zmiany – opowiada nam mieszkaniec os. Centrum E, Leszek Pilawa. – Z zawodu jestem geodet±, czêsto robiê pomiary w terenie i mam wyczulone oko na wygl±d gruntów. £±czka rozpo¶cieraj±ca siê pomiêdzy moim blokiem a Nowohuckim Centrum Kultury by³a kiedy¶ p³aska. Teraz, bli¿ej mojego bloku widaæ zag³êbienie terenu. Tak jakby grunt w tym miejscu osiada³. Pêkniêcia w ¶cianie skarpy znajduj± siê w kilku miejscach, niektóre zd±¿y³y zarosn±æ traw± i ich nie widaæ. Tak, ¿e to nie jest sprawa tylko i wy³±cznie tego jednego, du¿ego osuwiska. Ale najbardziej niepokoi mnie to, co dzieje siê z asfaltow± ¶cie¿k±, która biegnie brzegiem skarpy. W niektórych miejscach asfalt by³ ju¿ naprawiany, ale pojawiaj± siê nowe pêkniêcia. A o tym, ¿e grunt nie jest stabilny ¶wiadczy te¿ pochylenie siê kilku betonowych s³upów z lampami o¶wietleniowymi. Widaæ to szczególnie w okolicy, w której przygotowywane jest l±dowisko dla helikopterów sanitarnych. Na kilku budynkach mieszkalnych, po³o¿onych od strony ³±k, mo¿na zauwa¿yæ równie¿ pêkniêcia ¶cian. Tak jest na budynkach nr 3, 5 i 25. Oczywi¶cie nie jestem budowlañcem i nie wiem, czy jest to efekt b³êdów pope³nionych w trakcie budowy tych bloków czy te¿ efekt tego, ¿e grunt „pracuje”- dodaje pan Leszek.
Obawy mieszkañca os. Centrum E potwierdza w rozmowie z nami, prosz±cy o zachowanie anonimowo¶ci, jeden z wieloletnich pracowników NCK. – Ja te¿ nie jestem pozbawiony obaw, gdy patrzê na to co dzieje siê ze zboczem skarpy. Co prawda, gdy budynki NCK-u by³y budowane skarpa w tym rejonie by³a dodatkowo wzmacniana, ale nigdy nie wiadomo jak zachowa siê ziemia, gdyby dosz³o do d³ugotrwa³ych opadów – opowiada.
Problem wydaje siê wiêc byæ powa¿ny. I nie wystarczy jedynie naprawa jednego sporego urwiska. W³adze miasta powinny zleciæ badanie geologiczne ca³ej skarpy. Chocia¿by po to, by uspokoiæ mieszkañców po³o¿onych w jej bezpo¶rednim s±siedztwie bloków. A gdyby okaza³o siê to konieczne, trzeba bêdzie znale¼æ ¶rodki, by skutecznie zabezpieczyæ ten teren na przysz³o¶æ. Bo przecie¿ nikt nawet sobie nie wyobra¿a, ¿e jeden z bloków móg³by siê kiedy¶ po prostu zawaliæ.
Jan L. FRANCZYK
Asfaltowa alejka nad brzegiem skarpy pomimo bie¿±cych napraw nadal pêka.
Fot. Leszek Pilawa
Okiem Towarzystwa Nauczycieli Szkó³ Polskich NIE ROZUMIEM DZIA£AÑ MINISTER EDUKACJI
Z Barbar± Nowak, prezesem Towarzystwa Nauczyciel Szkó³ Polskich i dyrektorem Szko³y Podstawowej nr 85 im. Ksiêdza Kazimierza Jancarza w Mistrzejowicach rozmawia Jan L. Franczyk
+ Kilka miesiêcy temu rozmawiali¶my o kondycji polskiej edukacji. W ostatnich tygodniach w ¶rodowisku nauczycieli znów s³ychaæ g³osy o zaskakuj±cych decyzjach ministerstwa edukacji. Gdzie tkwi problem?
- Niestety, minister edukacji, pani Katarzyna Hall wpisuje siê w aroganckie traktowanie spo³eczeñstwa przez rz±d premiera Donalda Tuska. Na swoim podwórku lekcewa¿y uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Dopiero 5 pa¼dziernika doczeka³o siê jej podpisu rozporz±dzenie na temat organizacji roku szkolnego 2010/2011, a przecie¿ – jak wszyscy wiemy – rok szkolny rozpoczyna siê 1 wrze¶nia. Wcze¶niej pojawia³y siê informacje o tym jak to dyrektorzy bêd± mogli, zgodnie z potrzebami lokalnymi, wytypowaæ dni wolne od zajêæ dydaktycznych - od 6 do 10 dni w ró¿nych typach szkó³. Potem nast±pi³a niezrozumia³a zw³oka w podpisaniu odpowiedniego zarz±dzenia. Zdezorientowane spo³eczno¶ci szkolne oczekiwa³y d³ugo na konkretn± decyzjê. W jej efekcie dopiero po dwóch miesi±cach trwania roku szkolnego bêdzie znany jego kalendarz. Naprawdê trudno zrozumieæ powody takiej opiesza³o¶ci w dzia³aniu MEN. Nieudolno¶æ, czy zwyk³a demonstracja si³y i wyra¼ne pokazanie kto tu rz±dzi? + To wyj±tkowo ostra ocena resortu edukacji…
- Byæ mo¿e, ale takie my¶li nasuwaj± siê same, chocia¿by po ostatnich doniesieniach na temat dodatkowych kosztów poniesionych przy budowie placów zabaw zak³adanych przy szko³ach, a wynikaj±cych z zastosowania, na wyra¼ne polecenie MEN, kolorów to¿samych z barwami logo Platformy Obywatelskiej. Narzucenie takiej kolorystyki zaowocowa³o wzrostem kosztów budowy ¶redniej wielko¶ci placu zabaw o ponad 30 tys. z³, a poniewa¿ w ca³ej Polsce w ci±gu czterech lat ma ich powstaæ 14 tys., ministerialny wymóg bêdzie kosztowaæ podatników blisko pó³ miliarda. Dalekowzroczna polityka budowania elektoratu PO jest godna podziwu, tylko dlaczego kosztami obarcza siê wszystkich polskich podatników? + Pomys³ z kolorami placów zabaw spotka³ siê w mediach z powszechn± krytyk±. Byæ mo¿e ministerstwo zd±¿y siê z niego wycofaæ…
- Tego nie wiem, ale wiem, ¿e nie jest to jedyna fanaberia rz±du PO i ministerstwa edukacji. W sytuacji kryzysu finansów pañstwa i wiêkszych podatków dla spo³eczeñstwa oraz wzrostu cen prawie wszystkich towarów i us³ug codziennego u¿ytku, rz±d kupuje luksusowe limuzyny za 6 mln z³., w tym samo ministerstwo edukacji narodowej zakupi³o trzy auta za 371 tys. z³ .
Gdyby rz±d Donalda Tuska realizowa³ wyborcze obietnice w takim tempie, w jakim kupuje limuzyny, wszystkim ¿y³oby siê lepiej. Dzi¶ bez w±tpienia elitom PO, ¿yje siê zdecydowanie luksusowo. Po wyborze Bronis³awa Komorowskiego na prezydenta RP Platforma Obywatelska poprosi³o Polaków o 500 dni spokojnego, rz±dzenia. Jestem przekonana, ¿e ten spokój potrzebny jest rz±dowi po to, by spo³eczeñstwo prze³knê³o bez szemrania kolejny pakiet podwy¿ek dla obywateli i luksusu dla w³adzy. A sprawy naprawdê wa¿ne, wrêcz ¿yciowe dla sporej czê¶ci obywateli naszego pañstwa, nie znajduj± zrozumienia u elity rz±dz±cej. Jaskrawym przyk³adem jest absolutny brak polityki prorodzinnej w dzia³aniach rz±du. Z najnowszych danych ministerstwa edukacji wynika, ¿e w Polsce jest 8,4 tys. przedszkoli publicznych i 1,6 tys. niepublicznych, za¶ dzieci w wieku przedszkolnym jest oko³o 1,6 mln. Oznacza to, ¿e miejsc wystarcza zaledwie dla 40 proc. maluchów. Jest to jedna z przyczyn wysokiego bezrobocia w¶ród kobiet. Liczba chêtnych do przedszkoli czêsto wielokrotnie przekracza liczbê miejsc, a listy rezerwowe obejmuj± nawet kilkaset nazwisk. Oblê¿enie prze¿ywaj± placówki prywatne, w których mimo wysokiej ceny na jedno miejsce przypada kilkana¶cioro dzieci. Prezes Zwi±zku Nauczycielstwa Polskiego S³awomir Bochniarz ocenia, ¿e dzi¶ ³atwiej dostaæ siê na medycynê ni¿ do przedszkola. Jego zdaniem obecnie poprawa sytuacji w dziedzinie edukacji przedszkolnej nastêpuje w tak powolnym tempie, ¿e potrwa jeszcze 11-12 lat, co oznacza kolejne dwa pokolenia dzieci bez mo¿liwo¶ci dostêpu do nauki przedszkolnej. Nie pozostaje to bez wp³ywu na rynek pracy – brak miejsc w przedszkolach winduje bezrobocie, zw³aszcza w¶ród kobiet. + Ale przecie¿ rz±d zapowiada³ zwiêkszenie odpowiedzialno¶ci pañstwa za opiekê nad dzieæmi?
- Zapowiada³, ale do Sejmu nie trafi³ jeszcze nawet projekt ustawy w tej sprawie. Tymczasem od trzech lat w zamra¿arce marsza³ka Sejmu znajduje siê projekt PiS-u, autorstwa Joanny Kluzik-Rostkowskiej dotycz±cy tego w³a¶nie problemu. Nawet je¿eli nadaje siê on tylko do poprawy nie mo¿na tego zrobiæ dopóki nie ujrzy ¶wiat³a dziennego. S³owem najwyra¼niej Platformie Obywatelskiej nie zale¿y na zmianie katastrofalnej sytuacji w zakresie miejsc w przedszkolach. + Co w tej sytuacji robi Towarzystwo Nauczycieli Szkó³ Polskich, którego jest Pani prezesem?
- U progu nowego roku szkolnego 2010/11, przypominamy rz±dowi premiera Donalda Tuska o dotychczas niespe³nionej obietnicy z jego kampanii wyborczej i sejmowego expose (przypomnê, ¿e by³o to w roku 2007), wzrostu p³ac nauczycieli o 50%. W zamian za to w czasie rz±dów PO nauczyciele doczekali siê tzw. „godzin karcianych” (art. 42 KN) i zapowiedzi w planach legislacyjnych MEN pensum 21 godzin. Nauczeni tym przykrym do¶wiadczeniem nauczyciele zrzeszeni w TNSP pytaj±, czy kolejna obietnica Pana Premiera podwy¿ek dla nauczycieli jest równie¿ jedynie zagrywk± polityczn± obliczon± na zdobycie g³osów nauczycieli w zbli¿aj±cych siê wyborach samorz±dowych i parlamentarnych (te drugie odbêd± siê w roku przysz³ym), a po nich (po ewentualnych wygranych przez PO wyborach) powrót do starej taktyki, czyli znacznie zwiêkszonego pensum godzinowego, a co za tym idzie, licznych zwolnieñ nauczycieli z pracy? + Dziêkujê za rozmowê.
W sobotê 9 pa¼dziernika Jaros³aw Kaczyñski wraz ze 120 parlamentarzystami PiS wzi±³ udzia³ w uroczystej mszy ¶w. w Arce Pana w intencji ofiar tragedii smoleñskiej. Przyjecha³ do nowohuckiego ko¶cio³a, który 27 kwietnia bie¿±cego roku mia³ go¶ciæ prezydenta Lecha Kaczyñskiego na uroczysto¶ciach 50–lecia obrony Krzy¿a Nowohuckiego.
- Jest to bardzo wa¿ny ko¶ció³ dla „Solidarno¶ci”, a Lech Kaczyñski te¿ by³ cz³owiekiem „Solidarno¶ci” – wyja¶nia³ Mariusz B³aszczak. - Chcemy dzi¶ oddaæ ho³d tym, którzy zginêli 10 kwietnia, po mszy ¶wiêtej pojedziemy na Wawel, by wspólnie pomodliæ siê przy grobie pary prezydenckiej - mówi³ rzecznik PiS.
Eucharystia zaczê³a siê dok³adnie w chwili, gdy na dziedziñcu ko¶cio³a og³oszono zwyciêzców memoria³u im. Bogdana W³osika, zastrzelonego naprzeciw Arki 13 pa¼dziernika 1982 roku. Rozpoczynaj±c mszê ¶wiêt±, proboszcz Edward Baniak podkre¶li³: - Cieszê siê, ¿e para prezydencka zosta³a pochowana na Wawelu, by³o to najwa¿niejsze uhonorowanie prezydenta, który stara³ siê z ca³ych si³ ratowaæ ducha Polski.
Homilê o zrozumieniu ¿ycia cz³owieka w tajemnicy krzy¿a wyg³osi³ ks. W³adys³aw Palmowski. Odwo³ywa³ siê w niej do historii Nowej Huty, gdzie od wieków krzy¿ jest obecny w sanktuarium mogilskim i gdzie robotnicy przed 50 laty walczyli w jego obronie, a Jan Pawe³ II mówi³ o warto¶ci ludzkiej pracy i ¿yciu zrozumia³ym tylko w krzy¿u, znaku mi³o¶ci i ofiary. Przywo³ywa³ mêczenników z Katynia, Miednoje i innych miejsc zag³ady oraz komunistycznych wiêzieñ, a tak¿e ks. Jerzego Popie³uszkê i Bogdana W³osika. Wspominaj±c ofiary katastrofy smoleñskiej, powiedzia³: „Ich odej¶cie tak nag³e od nas oraz to szczególne miejsce w dziejach mieszkañców tego miasta i ludzi „Solidarno¶ci” zobowi±zuje dzi¶ nas ¿yj±cych nie tylko do szanowania ich ofiary, ale nade wszystko do g³êbszej refleksji nad sob± i naszymi postawami. Przywo³uj±c w pamiêci tragicznie poleg³ych w katastrofie smoleñskiej, przywo³ujemy tak¿e te dzie³a, które oni realizowali za ¿ycia, a które zobowi±zani jeste¶my kontynuowaæ. Dlatego niech wspomnienie ofiary ich ¿ycia staje siê dla nas ¼ród³em mocy w szukaniu dobra i odpowiedzialno¶ci za warto¶ci, dla których oni oddali ¿ycie. A modlitwa do Boga za ich dusze i wspomnienie ich niech bêdzie naszym darem, tak jak darem dla spo³eczno¶ci Nowej Huty jest krzy¿ na osiedlu Teatralnym”. Na zakoñczenie eucharystii przewodnicz±cy Rady Miasta Krakowa Józef Pilch przekaza³ prezesowi PiS reprint "Roczników" Jana D³ugosza, który mia³ byæ wrêczony jego bratu z okazji obchodów 600-lecia bitwy pod Grunwaldem.
Nastêpnie prezes PiS z³o¿y³ kwiaty i modli³ siê przy odnowionym pomniku Bogdana W³osika. - To ju¿ tyle lat – mówi³ Kaczyñski podczas powitania z jego rodzicami. Po czym uda³ siê na Wawel do krypty ¶w. Leonarda na grób swojego brata i bratowej.
(mm)
Po Mszy ¶w. Jaros³aw Kaczyñski z³o¿y³ kwiaty pod pomnikiem Bogdana W³osika
Fot. Tadeusz Pa³ka
Od jakiego¶ czasu spaceruj±cy grzbietem skarpy nad nowohuckim ³±kami obserwuj± urwisko, jakie powsta³o w okolicy Parku ¯eromskiego, w bezpo¶rednim s±siedztwie nieczynnego kolektora wy³±czonego z eksploatacji przez MPWiK. Przechodz±cy tamtêdy mieszkañcy reaguj± ró¿nie. Jedni z ciekawo¶ci± ogl±daj± kawa³ urwanego brzegu skarpy. Bardziej spanikowani zastanawiaj± siê, czy naprawdê bezpieczne s± bloki os. Centrum E, po³o¿one najbli¿ej skarpy? Inni szukaj± przyczyn. W¶ród nich wymieniaj± nieczynny kolektor, który móg³ przeciekaæ, a przez to wyp³ukiwaæ podziemne korytarze, które w sytuacji nadmiernych opadów spowodowa³y zej¶cie zwa³ów ziemi. Inni wskazuj± na buduj±ce siê nieopodal obiekty Pañstwowej Szko³y Muzycznej. Wed³ug nich obsuniêcie siê ziemi mog³y spowodowaæ prace budowlane i zwi±zane z nimi nadmierne obci±¿enie gruntu. Jeszcze inni przyczyn dopatruj± siê w d³ugotrwa³ych w tym roku deszczach, które sprawi³y, ¿e grunt jest wyj±tkowo namokniêty i skarpa w tym miejscu po prostu nie wytrzyma³a. Jedno wydaje siê pewne. Nie wystarczy prowizoryczne odgrodzenie urwiska. Bo co siê stanie, je¶li skarpa zaczê³aby obsuwaæ siê tak¿e w innych miejscach?
W po³owie wrze¶nia br. Zarz±d Spó³dzielni Mieszkaniowej Pracowników O¶wiaty i Wychowania, której bloki zlokalizowane s± na os. Na Skarpie w pobli¿u osuwiska, skierowa³ pismo do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w którym mo¿emy m. in. przeczytaæ: „Spó³dzielnia Mieszkaniowa Pracowników O¶wiaty i Wychowania w Krakowie zwraca siê o pilne spowodowanie usuniêcia zagro¿enia bezpieczeñstwa publicznego w postaci oberwanej skarpy z betonow± alej± parkow± w Parku im. ¯eromskiego w osiedlu Na Skarpie w Nowej Hucie. Poza terenem obecnie prowizorycznie ogrodzonym, widoczne s± pêkniêcia betonowej alei, które mog± tworzyæ dalsze zagro¿enie bezpieczeñstwa w tym rejonie. (…) Zdaniem Spó³dzielni oberwanie skarpy mog³o nast±piæ na skutek zwa³owania przez Szko³ê Muzyczn± ogromnych mas ziemi zwi±zanych z budow±, tu¿ przy ogrodzeniu terenu od strony po³udniowej, w bezpo¶rednim s±siedztwie oberwanej skarpy”. Pismo podpisa³a prezes Zarz±du Spó³dzielni Miros³awa Mo¿d¿eñ. Inwestor wykonuj±cy prace zwi±zane z budow± nowych obiektów szko³y muzycznej odpiera te zarzuty i wskazuje na inne mo¿liwe przyczyny powstania osuwiska – m. in. ulewne deszcze. Tak czy inaczej osuwisko budzi niepokój mieszkañców.
Rada Dzielnicy XVIII, na której terenie dosz³o do tego zdarzenia, zna problem. Pismo do Zarz±du Infrastruktury Komunalnej i Transportu z wnioskiem o piln± naprawê oberwanej skarpy wys³ali¶my ju¿ 14 czerwca br. – mówi Edward Porêbski, przewodnicz±cy Rady i Zarz±du Dzielnicy XVIII. – 12 lipca br. otrzymali¶my z ZIKiT-u odpowied¼. Z udzielonej nam odpowiedzi wynika, ¿e ZIKiT z³o¿y³ odpowiednie dokumenty do wojewody ma³opolskiego w celu uzyskania ¶rodków finansowych na opracowanie dokumentacji geotechnicznej i sposobu zabezpieczenia skarpy przed dalszym osuwaniem siê, a tak¿e na naprawê wyrz±dzonych przez powód¼ szkód. Wstêpna wycena naprawy skarpy zosta³a oszacowana na kwotê 2 milionów 700 tysiêcy z³otych, a wykonanie ekspertyzy geologicznej na kwotê 20 tysiêcy z³otych – opowiada przewodnicz±cy Porêbski.
Kiedy skarpa zostanie odbudowana? Wtedy, gdy ZIKiT otrzyma ¶rodki finansowe na ten cel. Tak przynajmniej wynika z pisma Zarz±du Infrastruktury Komunalnej i Transportu do Rady i Zarz±du Dzielnicy XVIII.
(f)
Nowohuckie Skalpele, Ryszardy Wu-Hae i Dwie Dorotki z Nowej Huty czyli... Muzyka rozrywkowa w Nowej Hucie
Wszyscy jeste¶my zaproszeni do wspó³tworzenia tej wyj±tkowej wystawy. Jej pomys³odawcy z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa szukaj± zdjêæ, nagrañ, historii a nawet instrumentów muzycznych zwi±zanych z nowohuck± muzyk± rozrywkow±. Pocz±tek wystawy zaplanowano na kwiecieñ 2011r.
- Pomys³ na wystawê dotycz±c± muzyki rozrywkowej w Nowej Hucie, zrodzi³ siê kiedy robili¶my wystawê plenerow± Moja Nowa Huta 1949-2009. Zauwa¿y³em wtedy, ¿e wiele zdjêæ, które s± na niej prezentowane, to fotografie z imprez, potañcówek. „Widaæ” by³o na nich rozbawionych nowohucian, ich muzykê i... a¿ chcia³o siê j± us³yszeæ - opowiada Pawe³ Jag³o, kierownik oddzia³u Muzeum Historycznego Miasta Krakowa – Dzieje Nowej Huty.
Wspólnie ze znawcami historii nowohuckiej muzyki spoza muzeum: Krystyn± Downar oraz Andrzejem Robakiem, zaczêli snuæ plany, a poniewa¿ nale¿± do ludzi czynu, szybko od planów przeszli do dzia³añ. Rozpoczê³o siê gromadzenie faktów, nazwisk, nagrañ, zdjêæ, które mo¿na by na takiej wystawie zaprezentowaæ. Okaza³o siê, ¿e historia nowohuckiej muzyki jest bardzo bogata. Wystarczy wspomnieñ zespo³y takie jak Ryszardy czy WuHaE, które zna wiêkszo¶æ z nas. Istnia³y i wci±¿ istniej± kluby muzyczne jak Wersalik, Wiolinka – gdzie odbywa³y i wci±¿ odbywaj± siê koncerty i potañcówki.
- Chcemy na czas wystawy zamieniæ nasze muzeum w klub muzyczny – opowiada Pawe³ Jag³o. Twórcy wystawy s± w posiadaniu zdjêæ, na podstawie, których odtworzone zostanie wnêtrze nowohuckiego klubu muzycznego. Oczywi¶cie bêdzie w nim mo¿na na chwilkê przysi±¶æ i pos³uchaæ muzyki.
W ramach wystawy powstanie równie¿ film. Bêdzie on krêcony w miejscach, w których gra³y nowohuckie zespo³y. Je¶li nie pe³ni± ju¿ one funkcji rozrywkowej, zdjêcia bêd± krêcone przed obiektami np. przed wej¶ciem do banku, do sklepu itp. Czê¶æ filmu stanowiæ bêd± wywiady z osobami, które tworzy³y i tworz± nowohuck± muzykê rozrywkow±. - Pojawi siê w nim np. Stanis³aw Florek. Niezwyk³y cz³owiek – kawa³ historii Nowej Huty, napisanej przez muzykê - zapowiada Pawe³ Jag³o. Powstanie równie¿ publikacja - katalog nowohuckiej muzyki rozrywkowej. Znajd± siê w nim tak¿e zdjêcia z koncertów i wywiady z muzykami. Marzeniem pomys³odawców przedsiêwziêcia jest nagranie pendriva z nowohuck± muzyk±. Sama wystawa ma z jednej strony pokazaæ zmiany polityczno- spo³eczne w Nowej Hucie odzwierciedlaj±ce siê w muzyce, z drugiej za¶ strony zaprezentowaæ muzyków od „¿yciowej strony” – jako ludzi, którzy maj± rodziny, zarabiaj± na ¿ycie, maj± - inne ni¿ muzyczne - hobby. Istnia³y zespo³y, jak chocia¿by stworzony przez pracowników Szpitala ¯eromskiego zespó³ Skalpele, czy zespó³ o wdziêcznej nazwie Dwie Dorotki z Nowej Huty, których historiê poznaæ bêdzie mo¿na w³a¶nie dziêki tej wystawie. S± jednak miejsca, zespo³y, nagrania wci±¿ nie odkryte i tych równie¿ poszukuj± twórcy wystawy zwracaj±c siê z pro¶b± o pomoc do wszystkich Nowohucian. Na tym etapie tworzenia wystawy poszukujemy wszelkich pami±tek po zespo³ach i muzykach nowohuckich. Interesuj± nas zdjêcia, nagrania – p³yty winylowe, szpule i kasety magnetofonowe, a mo¿e mp3, plakaty. Mo¿e kto¶ ma oryginalny sprzêt muzyczny, na którym grano podczas koncertów i prób. Mo¿e jednak kto¶ ma np. ulotki zapraszaj±ce na jakie¶ muzyczne wydarzenie. Oczywi¶cie poszukujemy równie¿ muzyków czy wrêcz ca³ych zespo³ów lub osób które znaj± ich historiê. Wszystkich, którzy mogliby w jakikolwiek sposób pomóc przy tworzeniu tej wystawy prosimy o kontakt: Muzeum Historyczne Miasta Krakowa oddzia³ Dzieje Nowej Huty, os. S³oneczne 16, 31-958 Kraków, tel./fax (12) 425-97-75, tel. kom. 667 513 460, e-mail: p.jaglo@mhk.pl, nowahuta@mhk.pl – apeluj± organizatorzy.
Agnieszka £o¶
Z dr. nauk prawnych Andrzejem Dud± rozmawia Jan L. Franczyk
+ Przede wszystkim spytam, dlaczego zdecydowa³ siê Pan kandydowaæ na urz±d prezydenta Krakowa?
- Kraków to miasto mojego ¿ycia i jestem z niego dumny. Wielu moich znajomych z ca³ej Polski, czy nawet z zagranicy, podziwia nasze miasto, jego zabytki i atmosferê. Dla nich Kraków to Rynek G³ówny, Wawel i sympatyczny wieczór na Kazimierzu. Taka jest prawda. Tymczasem ¿ycie codzienne krakowianina nie wygl±da tak ró¿owo. Trzeba sobie jasno powiedzieæ, ¿e od prawie 10 lat Kraków w zasadzie rozwija siê bez planu. Panuje chaos inwestycyjny, ogromne kwoty publicznych pieniêdzy s± marnowane. Wydano je, a efektów nie widaæ i wygoda ¿ycia w Krakowie nie tylko siê nie poprawi³a, ale stale siê pogarsza. Na dobr± sprawê dzisiejszy Kraków nie posiada miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, a te które s± dotycz± wybranych, niewielkich obszarów. Powstaj± nowe bloki, przybywa samochodów a nie buduje siê ulic, parkingów, ¿³obków i przeszkoli. Efekt? Ba³agan, korki i pogarszaj±ca siê jako¶æ naszego ¿ycia. Nie mo¿na sprawnie poruszaæ siê po mie¶cie, trudno zaparkowaæ samochód. Nie wiadomo, gdzie bêdzie wolno zrealizowaæ konkretn± inwestycjê, bo nie ma planu miejscowego. Zdecyduje o tym dopiero urzêdnik, a to jest korupcjogenne. Je¶li wszystko zsumujemy, to mamy sytuacjê, która jest dokuczliwa nie tylko dla mieszkañców, ale te¿ zniechêca inwestorów, bo utrudnia normalne i uczciwe prowadzenie interesów. Skutek? Powa¿ni biznesmeni omijaj± Kraków lub przenosz± swoje firmy do innych miast, a za nimi id± m³odzi ludzie, którzy zdobyli wykszta³cenie w Krakowie i nie mog± tu znale¼æ dobrej pracy. Ja obserwujê to od lat i uwa¿am, ¿e jest co raz gorzej, a w³adze miasta nie robi± nic konkretnego by to zmieniæ i w dodatku w niewiarygodny sposób trwoni± publiczne pieni±dze. Jestem st±d, kocham Kraków i to mnie boli. Mam 38 lat, mnóstwo energii, pomys³ów i nie bojê siê ciê¿kiej pracy. Kraków jest nasz± dum± i powinien byæ europejsk± metropoli± z prawdziwego zdarzenia. Do tego trzeba wysi³ku, determinacji i odwagi w dzia³aniu. Trzeba s³uchaæ mieszkañców, dbaæ o wygodê ich codziennego ¿ycia i planowaæ rozwój miasta nie na 5 czy 10 lat, ale na lat 30. Obecne w³adze przez dwie kadencje od 2002 roku pokaza³y, ¿e nie potrafi± tak dzia³aæ. Dlatego zdecydowa³em siê kandydowaæ. + Powiedzia³ Pan: „Kraków to miasto mojego ¿ycia”, jak to rozumieæ?
- Dla mnie ma to podwójne znaczenie. Po pierwsze tu siê urodzi³em, chodzi³em do szko³y podstawowej, liceum i studiowa³em prawo na Uniwersytecie Jagielloñskim, gdzie potem obroni³em doktorat. Tu w 1995 roku za³o¿y³em rodzinê. Z ¿on± najpierw mieszkali¶my w starym Podgórzu, na ul. Józefiñskiej. Mieli¶my po 23 lata. Wynajêli¶my ma³e mieszkanko w starej kamienicy. By³o ciasno i bez komfortów. Zim± musia³em biegaæ z wiadrami po wêgiel do piwnicy bo przestarza³a instalacja elektryczna w budynku uniemo¿liwia³a za³o¿enie grza³ki do pieca kaflowego. W ³azience nie by³o ¿adnego ogrzewania wiêc jak nam siê urodzi³a córka Kingusia, dogrzewali¶my „farelk±”. Nie by³o ³atwo, ale byli¶my szczê¶liwi, bo mieli¶my w³asny k±t. W 2001 roku, dziêki pomocy rodziców, uda³o nam siê kupiæ mieszkanie w bloku na osiedlu Bia³y Pr±dnik Wschód. Lubimy je i mieszkamy w nim do dzi¶. ¯ona jest nauczycielk± w jednym z krakowskich liceów, córka chodzi do szko³y, a ja pracujê na Wydziale Prawa i Administracji UJ, gdzie uczê studentów. Krótko mówi±c, tu by³o i jest moje centrum ¿yciowe. I to w³a¶nie jest to pierwsze znaczenie.
Po drugie, jak ju¿ wcze¶niej powiedzia³em, jestem z Krakowa dumny i chcê ¿eby rozkwita³, by³ nowoczesnym miastem europejskim, eleganck± metropoli± w której dobrze i wygodnie ¿yje siê mieszkañcom. Jestem przekonany, ¿e wielu krakowian te¿ tego pragnie i czeka na to. Skierowanie Krakowa na drogê takiego rozwoju jest ¿yciowym wyzwaniem. W tej sprawie jest ogromnie wiele do zrobienia i trzeba dzia³aæ energicznie, a obecne w³adze Krakowa s± jak stary nied¼wied¼ co mocno ¶pi. Brak parkingów, makabryczne korki, brak placów zabaw, miejsc w przedszkolach i ¿³obkach to codzienne problemy ca³ego miasta. Kraków rozwija siê bez planu, a to oznacza chaos, stagnacjê i brak perspektyw. W³adze nic z tym nie robi±, nie widaæ ani chêci ani woli. Co najwy¿ej modernizuje siê istniej±ce ulice i przewa¿nie w centrum. Mia³ byæ szybki tramwaj dla osiedla Ruczaj i nie ma go do dzi¶. Ile kadencji mamy czekaæ na te inwestycje? To jest nasza smutna rzeczywisto¶æ, która musi siê zmieniæ i to jak najszybciej. + Kilka lat przebywa³ Pan poza Krakowem. Jak nasze miasto spostrzega³ Pan z perspektywy Warszawy?
- Oj! (¶miech) Pytanie jest podchwytliwe, bo moi konkurenci atakuj± mnie chwytaj±c siê tego tematu jak przys³owiowej brzytwy. Mówi±, ¿e pracowa³em przez ostatnie 4 lata w Warszawie, wiêc nie znam krakowskich problemów, a nawet spotka³em siê ze stwierdzeniem, ¿e jestem tu przywieziony „w teczce”. Móg³bym na to z³o¶liwie odpowiedzieæ, ¿e nie wychowa³em siê poza Krakowem jak Pan Prezydent Majchrowski i nie pracowa³em przez ostatnich 20 lat poza Krakowem jak Pan Wojewoda Kracik, ale b±d¼my powa¿ni. Wielu krakowian wyje¿d¿a³o i nadal wyje¿d¿a do pracy w innych miastach Polski, czy nawet za granicê. To niestety normalne w mie¶cie, w którym trudno o dobr± pracê. Ja by³em jednak w trochê innej sytuacji. Zapewniam, ¿e jako prawnik radzi³em sobie w Krakowie ca³kiem nie¼le i nie szuka³em pracy. Jednak w 2006 roku otrzyma³em propozycjê objêcia stanowiska wiceministra sprawiedliwo¶ci, a w roku 2008 ministra w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej. Ka¿d± z tych propozycji przyj±³em, bo mo¿liwo¶æ pe³nienia s³u¿by pañstwowej to by³ dla mnie ogromny zaszczyt. Tak mnie wychowano najpierw w domu, a potem tak¿e w harcerstwie, gdzie przyrzekali¶my s³u¿yæ Bogu i Polsce. Przypuszcza³em te¿, ¿e w szczególno¶ci funkcja prawnika Prezydenta Rzeczypospolitej ¶p. Pana Prof. Lecha Kaczyñskiego pozwoli mi zdobyæ unikalne i bezcenne do¶wiadczenie nie tylko w pracy prawniczej ale tak¿e na arenie miêdzynarodowej, jako osobie bêd±cej w bezpo¶rednim otoczeniu g³owy naszego Pañstwa. I nie myli³em siê. Jestem pewien, ¿e te do¶wiadczenia i kontakty na krajowej i miêdzynarodowej scenie politycznej mo¿na wykorzystaæ dla Krakowa. + Jakie widzi Pan plusy i minusy Krakowa?
- Kraków nie wykorzystuje swojego potencja³u. O problemach, które miêdzy innymi z tego wynikaj± i dzi¶ zatruwaj± ¿ycie krakowianom, mówi³em ju¿ wcze¶niej. Tymczasem ten potencja³ jest. S± nim ludzie, a w szczególno¶ci kadry krakowskich uczelni, ich absolwenci i studenci. Jest jedno z najlepszych w Polsce lotnisk. Jest autostrada i po³udniowo-zachodnia obwodnica miasta, a tak¿e po³±czenie kolejowe, które pozwala biznesmenom i menad¿erom w mniej ni¿ 3 godziny dojechaæ z Krakowa do Warszawy. Niestety, trzeba powiedzieæ, ¿e w³adze innych miast w podobnej, a nawet gorszej sytuacji potrafi± dzia³aæ bez porównania skuteczniej. My¶lê przede wszystkim o Wroc³awiu, Poznaniu, Trójmie¶cie. Tam jest o wiele wiêcej du¿ych inwestycji lokowanych przez firmy, w szczególno¶ci zagraniczne. To oznacza nie tylko miejsca pracy ale tak¿e wp³ywy z podatków do miejskiej kasy. W ten sposób miasta zdobywaj± ¶rodki na realizacjê zadañ publicznych. Kraków jest wyj±tkowy, ma niezaprzeczalne atuty i mo¿liwo¶ci ale musi byæ lepiej zarz±dzany. Trzeba my¶leæ o poprawie jako¶ci ¿ycia mieszkañców i nie mo¿na przechodziæ do porz±dku dziennego nad faktem, ¿e na stadion, który powinien kosztowaæ 250 milionów z³otych wydaje siê z publicznej kasy ponad 500 milionów, bo te 250 milionów z³otych wyrzuconych w b³oto to np. co najmniej 20 nowych przedszkoli. + W tym kontek¶cie chcê te¿ Pana zapytaæ o Now± Hutê. Jak Pan widzi sytuacjê tej czê¶ci Krakowa?
- Nowa Huta to wielka i wa¿na czê¶æ Krakowa. Czasem spotykam siê z g³osami, ¿e Nowa Huta to pomnik komunizmu. Nie mogê siê z tym zgodziæ, bo w mojej opinii jest to powierzchowne spojrzenie, tylko poprzez architekturê, któr± uwa¿a siê za socrealistyczn±. A dla mnie miasto to przede wszystkim ludzie, którzy w nim mieszkaj± i pracuj±. Dobrze pamiêtam lata 80. W tamtym czasie w³a¶nie Nowa Huta najsilniej w Krakowie przeciwstawia³a siê re¿imowi komunistycznemu. Nigdy nie zapomnê transporterów opancerzonych, armatek wodnych i ciê¿arówek ZOMO jad±cych ul. Opolsk± w kierunku Huty. Doskonale wiedzieli¶my co to znaczy. By³ wówczas taki okrzyk skandowany na wiecach: „Huta stoi! Rz±d siê boi!”. To robotnicy zatrudnieni w kombinacie i ludzie mieszkaj±cy w Nowej Hucie najbardziej wtedy ryzykowali i cierpieli. Bogdan W³osik zap³aci³ ¿yciem za swoj± postawê. Tego nie da siê wymazaæ. To jest najnowsza historia naszego kraju, miasta i powód do dumy. Nie tylko Gdañsk, Radom, Ursus i ¦l±sk. Nasza Huta te¿ jest bohaterem tamtych lat i zwyciêstwa, które w koñcu nast±pi³o. Paradoks polega jednak na tym, ¿e w³a¶nie Nowa Huta otrzyma³a chyba najmniej dobrych owoców z przemian ustrojowych. Istotne czê¶ci kombinatu zosta³y zlikwidowane, przepad³y miejsca pracy. Wielu ludzi, którzy z kombinatem zwi±zali swoje ¿ycie zawodowe wci±¿ jest rozgoryczonych. Uwa¿aj±, ¿e zmarnowano ich dorobek, a bezrobocie wci±¿ jest wy¿sze ni¿ w innych czê¶ciach Krakowa. Teraz, kiedy patrzy siê na Now± Hutê widaæ uderzaj±cy kontrast. Du¿o zieleni i przestrzeni publicznej, tak potrzebnej nowoczesnemu miastu. Teoretycznie powinno siê tu wygodnie mieszkaæ, ale ta przestrzeñ jest czêsto zaniedbana albo w ogóle nie zagospodarowana. Stare centrum ma swój klimat ale nie ma siê gdzie spotkaæ, bo brakuje kawiarenek i pubów. Budynki wymagaj± renowacji, wci±¿ jest wiele starych chodników, na których stoi woda. Tak w centrum, jak i na osiedlach brakuje miejsc parkingowych. Nie ma dobrej oferty dla dzieci i m³odzie¿y. Brak nowoczesnych, estetycznych placów zabaw, za ma³o boisk i innych powszechnie dostêpnych miejsc do czynnej rekreacji, szczególnie w parkach. Wiele szkó³ wymaga pilnych remontów, jak choæby szko³a na os. Na Skarpie, której zniszczona elewacja jest wymownym ¶wiadectwem braku troski o edukacjê i wychowanie m³odzie¿y ze strony w³adz miasta. Na osiedlach, zw³aszcza tych gdzie wci±¿ buduje siê nowe bloki, a zatem przybywa mieszkañców i to najczê¶ciej ludzi m³odych, doskwiera brak miejsc w przedszkolach i ¿³obkach. Potrzebna jest tak¿e dobra oferta dla seniorów, bo mieszka ich tu wiêcej ni¿ w innych czê¶ciach Krakowa. To s± czêsto ludzie w pe³ni si³, którzy chêtnie w³±czyliby siê w jak±¶ aktywno¶æ spo³eczn± ale nie stwarza siê im takich mo¿liwo¶ci. Nie maj± siê nawet gdzie spotkaæ, a wokó³ nie brakuje pustych lokali komunalnych, których koszty utrzymania ponosi miasto i nikt nie ma z tego po¿ytku. Gdzie tu jest zdrowy rozs±dek i dobre zarz±dzanie mieniem z korzy¶ci± dla mieszkañców? + W kwietniu 1960 roku to mieszkañcy Nowej Huty stanêli do walki w obronie krzy¿a. Nie pozwolili go usun±æ, chocia¿ aresztowano wówczas blisko 500 osób, a wiele z nich skazano na kary wiêzienia. W tym roku ¶wiêtowali¶my w³a¶nie 50 rocznicê obrony nowohuckiego krzy¿a. Patronat nad tymi obchodami obj±³ Prezydent RP ¶p. Lech Kaczyñski i wiemy, ¿e planowa³ wzi±æ w nich udzia³. Proszê powiedzieæ jak wygl±da³y przygotowania do tej nowohuckiej wizyty, które prowadzi³a Kancelaria Prezydenta.
- ¦p. Pan Prezydent Lech Kaczyñski by³ doskona³ym znawc± historii. Wiedzia³, ¿e takie wydarzenia jak obrona krzy¿a w Nowej Hucie przyczyniaj± siê do zmiany biegu dziejów. Pamiêta³ o rocznicy, jeszcze zanim otrzyma³ pro¶bê o honorowy patronat i zaproszenie na uroczysto¶ci. Jego obecno¶æ 27 kwietnia w Nowej Hucie nie podlega³a dyskusji. Wizyta mia³a siê rozpocz±æ od mszy ¶wiêtej w ko¶ciele Arka Pana. Nastêpnie Pan Prezydent mia³ dokonaæ, wraz z Prezesem IPN ¶p. Panem Januszem Kurtyk±, otwarcia wystawy „Miasto bez Boga? Miasto Ko¶cio³ów”. Potem, jeszcze przed przej¶ciem po Krzy¿ Nowohucki ulic± Obroñców Krzy¿a, chcia³ z³o¿yæ kwiaty na pomniku Bogdana W³osika. Pod Krzy¿em Nowohuckim zamierza³ wyg³osiæ przemówienie, wrêczyæ odznaczenia i nagrodziæ laureatów m³odzie¿owego konkursu: „Nowa Huta na fundamencie Krzy¿a. Historia Ko¶cio³a, Parafii i Duszpasterzy”. Zgodnie ze zwyk³ymi procedurami, wizytê Pana Prezydenta poprzedzi³a tzw. wizyta przygotowawcza, któr± przeprowadzili pracownicy Kancelarii. Uczestniczy³a w niej miêdzy innymi nasza kole¿anka ¶p. Kasia Doraczyñska. 10 kwietnia zginê³a wraz z Panem Prezydentem i Jego Ma³¿onk± pod Smoleñskiem. Zgin±³ te¿ Pan Prezes Janusz Kurtyka. Mia³em towarzyszyæ Panu Prezydentowi w tej nowohuckiej wizycie. To by³o ju¿ ustalone. Trudno wspominaæ tamte dni… + Czy ma Pan jaki¶ pomys³ na Now± Hutê?
- Jak ju¿ wcze¶niej powiedzia³em, Nowa Huta to wielka i wa¿na czê¶æ Krakowa. Niestety, obecne w³adze miasta ewidentnie nie doceniaj± jej znaczenia. Uwa¿am, ¿e to powa¿ny b³±d. Tu mieszka 30% krakowian, a podzia³ ¶rodków finansowych na realizacjê zadañ publicznych w mie¶cie musi opieraæ siê na zasadzie zrównowa¿onego rozwoju. Mieszkañcy Nowej Huty maj± wiêc pe³ne prawo domagaæ siê, aby ich dzielnicom po¶wiêcano wiêcej uwagi i przekazywano wiêcej pieniêdzy ni¿ do tej pory. Trzeba poprawiæ i uzupe³niæ infrastrukturê komunikacyjn±, w tym chodniki, a tak¿e budowaæ parkingi, w szczególno¶ci takie, z których bêd± mogli korzystaæ mieszkañcy osiedli. Dzi¶ samochody blokuj± wszystkie osiedlowe uliczki i s± koszmarem mieszkañców. Kobieta z wózkiem dzieciêcym czêsto nie ma szans w normalny sposób dostaæ siê do klatki schodowej. To utrudnia równie¿ pracê stra¿y po¿arnej i pogotowiu. Przede wszystkim jednak, Nowa Huta powinna mieæ swoje centrum na miarê euro-metropolitalnych aspiracji Krakowa, czyli eleganckie i funkcjonalne. Dlaczego? To wa¿ne nie tylko dla tego rejonu miasta, ale w ogóle dla Krakowa, którego g³ówny nurt ¿ycia jest zbyt ¶cie¶niony w szeroko pojêtych okolicach Rynku G³ównego, rozumianych jako obszar pomiêdzy Alejami Trzech Wieszczów, Rondem Mogilskim, Rondem Kotlarskim i Wis³±. Zbyt wiele spraw za³atwia siê w tej czê¶ci miasta i st±d ogromny ruch samochodowy, korki i wra¿enie, ¿e Kraków siê dusi. Rewitalizacja Nowej Huty, zmierzaj±ca do stworzenia tu atrakcyjnego, alternatywnego centrum ¿ycia miejskiego, które przyci±gnie przedsiêbiorców jest z pewno¶ci± dobrym i realnym rozwi±zaniem. Tym bardziej, ¿e koszty prowadzenia dzia³alno¶ci, choæby ze wzglêdu na ró¿nice czynszowe, s± tu istotnie ni¿sze ni¿ w okolicach Plant. Nowa Huta jest pe³na zieleni parkowej i ma wiele potencjalnych atrakcji, tylko trzeba je pokazaæ. To wymaga inwestycji, ale one mog± byæ zasilane ze ¶rodków UE i przynios± wiele dobrego mieszkañcom, a przecie¿ o to w³a¶nie chodzi w wydawaniu publicznych pieniêdzy. S± jednak te¿ takie dzia³ania, które nie wymagaj± wielkich pieniêdzy, a podnosz± jako¶æ ¿ycia. Mam na my¶li otwarcie dla m³odzie¿y i doros³ych istniej±cych ju¿ boisk (np. orlików), które teraz s± zamykane czêsto ju¿ przed godzin± 18.00, nawet w okresie letnim. To dziwna praktyka i tu trzeba wiêcej elastyczno¶ci, dopasowania obs³ugi obiektów do rzeczywistych potrzeb i oczekiwañ mieszkañców. Znacznie powa¿niejszym wyzwaniem jest poprawienie estetyki miejskich parków i stworzenie w nich nowoczesnej, przyjaznej infrastruktury rekreacyjnej. Nie chodzi przy tym tylko o place zabaw dla dzieci, lecz tak¿e o zapewnienie dorastaj±cej m³odzie¿y atrakcyjnej rozrywki na przyzwoitym poziomie technicznym np. w ramach osiedlowego skate-parku. Ale je¶li ju¿ jeste¶my przy m³odzie¿y, to kolejnym wa¿nym tematem jest bezpieczeñstwo. W czasie moich spotkañ z mieszkañcami krakowskich osiedli problem ten powraca za ka¿dym razem. Co ciekawe, z regu³y nie chodzi o powa¿ne przestêpstwa, lecz o drobne wybryki o charakterze chuligañskim, które utrudniaj± codzienne ¿ycie. S±dzê, ¿e rozwi±zania tego problemu, tak¿e na obszarze Nowej Huty, mo¿na poszukiwaæ w zmianie stylu pracy Stra¿y Miejskiej. Wiêcej patroli pieszych, zw³aszcza w godzinach wieczornych i nocnych. Bo jak mówi stara maksyma: nic tak wyrostków nie peszy jak sun±cy patrol pieszy. Musz± te¿ byæ d³u¿ej czynne posterunki. Funkcjonariusz Stra¿y Miejskiej musi przestaæ kojarzyæ siê tylko ze z³o¶liwie wystawionym mandatem za parkowanie. To zniszczy³o wizerunek Stra¿y. Oni powinni byæ postrzegani przez mieszkañców, jako gwaranci porz±dku, spokoju i bezpieczeñstwa.
Koñcz±c wspomnê tylko, ¿e w Nowej Hucie powinien od¿yæ tak¿e sport. Dobrze, ¿e Wanda ma ligê ¿u¿low±, bo nie by³o jej w Krakowie i to jest dla miasta warto¶æ dodana, nowa specjalno¶æ. Mam nadziejê, ¿e z czasem tak¿e Hutnik wróci na nale¿ne mu miejsce w polskiej pi³ce no¿nej. Dzi¶ mo¿e brzmi to wszystko nieprawdopodobnie ale ja mam tak± zasadê, ¿e wszystko do siê zrobiæ. Je¶li nie da siê inaczej to powoli i spokojnie. Jest tylko jeden zasadniczy warunek – trzeba naprawdê chcieæ! + Dziêkujê za rozmowê
Zak³ad fryzjerski na osiedlu Zielonym 5 zapewne znaj± wszyscy mieszkañcy Nowej Huty i nie tylko. 1 pa¼dziernika br. mija okr±g³y jubileusz 60-lecia jego istnienia. Od pocz±tku dzia³a w tym samym miejscu. Na przestrzeni lat zmienia³y siê tylko jego nazwy.
Pocz±tkowo dzia³a³ w Spó³dzielni „ Uroda” jako zak³ad nr 1, a w kolejnych latach w Spó³dzielni Fryzjerskiej „Fala”. Po zmianach ustrojowych, od 1990 roku uleg³ prywatyzacji i przez wspó³w³a¶cicieli nazwany zosta³ „SZOK – FRYZ”. Przez kolejne lata swojej dzia³alno¶ci mo¿e siê pochwaliæ wykszta³ceniem nowych pokoleñ wykwalifikowanych fryzjerów. Ile¿ to fryzur na ró¿nego rodzaju okazje, pocz±wszy od fryzur ¶lubnych po te, na co dzieñ, wyczarowa³y sprawne rêce mistrzyñ? Trudno je zliczyæ. Takie nazwiska jak kilkukrotna Mistrzyni Polski Janina Domagalska, Maria Szarek i Danuta Gryniewicz (ta ostatnia pracowa³a tu 43 lata), to dobrze znane postacie w ¶wiecie fryzjerskim. Miêdzy innymi ich wychowanka, Bernadetta Wójcik otwar³a swój zak³ad i dzia³a na w³asny rachunek.
Wnêtrze zak³adu przez kolejne lata przesz³o kilka modernizacji. Czym jednak by³oby nawet najpiêkniejsze wnêtrze bez mi³ego i dobrze wykwalifikowanego personelu? Obecna mocna kadra, to mistrzynie w swoim fachu, panie: Maria Szarek, Barbara Katarzyñska, Agata S³up, Dorota Rajczyk, Marzena Kêdziora i Edyta Katarzyñska. Ich celem jest podnoszenie kwalifikacji i zdobywanie nowych klientów. Có¿, ci±gle zmieniaj±ce siê mody i trendy zmuszaj± do tego. Wspomnieæ wypada, ¿e „czesa³o siê” i „strzyg³o” tutaj wiele prominentnych osób. Nie zabrak³o te¿ znanych artystów i aktorów. Ich nazwiska wszyscy znaj±, jednak przez dyskrecjê nie chcemy ich ujawniaæ. Wiadomo jednak, ¿e podstaw± egzystencji zak³adu s± stali klienci. Co tydzieñ, od pocz±tku istnienia, czyli od sze¶ædziesiêciu lat zak³ad odwiedzaj± panie: Jadzia Zawadzka, Gienia Guc, Irena Gwó¼d¼, Basia Krzysiak, a od 20 lat pani Renata Bonarska. Czego ¿ycz± sobie panie fryzjerki na ten powa¿ny ju¿ jubileusz? Odpowiadaj±, ¿e wielu mi³ych klientów i ich zaufania, du¿o twórczej wyobra¼ni, dobrego samopoczucia i u¶miechu klienta zadowolonego z nowej fryzury.
W.R.
W ko¶ciele ¶w. Brata Alberta KONCERT NA G£OS I RÊCE
Trzeci w tym roku koncert w ramach projektu spo³eczno-kulturalnego Nowa Huta. Dlaczego Nie?! zago¶ci³ w parafii pw. ¶w. Brata Alberta na os. Dywizjonu 303. 18 wrze¶nia br. w Koncercie na g³os i rêce przed wype³niaj±c± ko¶ció³ po brzegi publiczno¶ci±, swoje niezwyk³e mo¿liwo¶ci wokalne zaprezentowa³ Janusz Radek.
Podczas recitalu artysta zaprezentowa³ swoje najwiêksze hity - od niezwyk³ych interpretacji piosenek z Piwnicy Pod Baranami, po w³asne autorskie kompozycje. Wokali¶cie towarzyszy³ krakowski pianista Pawe³ Pi±tek.
Tego wieczoru zabrzmia³y miêdzy innymi utwory: Dziêkujê za mi³o¶æ, Stacja raj, Kolorowy anio³, Czekam wytrwale oraz P³aczesz kochana. Nie zabrak³o równie¿ niezwykle poruszaj±cego Kiedy u… kochanie do s³ów Haliny Po¶wiatowskiej oraz Sur le pont D’Avignon na podstawie tekstu Krzysztofa Kamila Baczyñskiego. Pe³en nastrojowo¶ci i ró¿norodno¶ci muzycznej koncert zadowoli³ z pewno¶ci± nawet najbardziej wymagaj±cych uczestników tego wydarzenia. Niebywa³a ekspresja artysty widoczna podczas ca³ego wystêpu z pewno¶ci± sk³oni do siêgniêcia do jego twórczo¶ci wszystkich, którzy z Januszem Radkiem spotkali siê muzycznie po raz pierwszy. Wydarzeniu, jak zwykle, towarzyszy³a kwesta na rzecz Hospicjum im. ¶w. £azarza w Krakowie.
Janusz Radek - wokalista i aktor - jest laureatem wielu nagród, z których najwa¿niejsze to Grand Prix, nagrody publiczno¶ci i dziennikarzy XXIV Przegl±du Piosenki Aktorskiej Wroc³aw 2003 oraz nagroda dziennikarzy za wykonanie utworu Czes³awa Niemena pt. Dziwny jest ten ¶wiat na festiwalu Opole 2003. Jego debiutancki album Królowa Nocy w miesi±c po premierze otrzyma³ miano Z³otej P³yty. W pa¼dzierniku 2004 ukaza³a siê Serwus madonna, któr± nominowano do nagrody Fryderyk 2004. Wyst±pi³ w kilku wa¿nych spektaklach muzycznych: Jesus Christ Superstar, Opowie¶ciach Jedenastu Katów i Berliñskiej Rewia Kabaretowa, ¦nie nocy letniej. Uczestniczy³ w wielu presti¿owych koncertach oraz projektach muzycznych. Wraz z Grzegorzem Halam± i Robertem Kasprzyckim wspó³tworzy³ krakowski kabaret Zielone Szkie³ko. W 2006 zagra³ Jurgena w La Dolce NRD wg scenariusza i w re¿yserii £ukasza Czuja oraz wyda³ autorski album pt. Dziêkujê za mi³o¶æ, który sta³ siê Z³ot± P³yt±. W 2009 ukaza³ siê Dziwny ten ¶wiat. Opowie¶æ Niemenem, bêd±cy osobist± interpretacj± najwiêkszych przebojów Czes³awa Niemena. Ten kr±¿ek ju¿ w dwa tygodnie otrzyma³ miano Z³otej P³yty!
Do tej pory w ramach cyklu organizowanego przez Porozumienie Dzielnic Nowohuckich Dzielnice: XIV Czy¿yny, XVI Bieñczyce, XVII Wzgórza Krzes³awickie, O¶rodek Kultury Kraków-Nowa Huta oraz Dzielnicê XVIII Nowa Huta odby³o siê 25 spotkañ z artystami polskiej estrady, bêd±cymi wykonawcami ró¿nych gatunków muzycznych oraz dwie projekcje filmowe.
Projekt zrealizowano przy udziale finansowym Gminy Miejskiej Kraków Krakowa oraz przy wsparciu finansowym Województwa Ma³opolskiego. Sponsorem strategicznym cyklu jest Elektrociep³ownia Kraków S.A. Partnerami projektu s±: parafia ¶w. Brata Alberta, Agencja Art. Blue, Szko³a Aspirantów Pañstwowej Stra¿y Po¿arnej w Krakowie oraz Harcerski Zespó³ Ratowniczy Hufca ZHP Kraków – Nowa Huta. Patronat medialny objê³y: TVP Kraków, Dziennik Polski, Radio Plus, Kulturatka, Magiczny Kraków i G³os-Tygodnik Nowohucki.
(f)
Ju¿ po raz pi±ty zapraszamy Pañstwa do odkrywania mniej znanej przesz³o¶ci dzisiejszej Nowej Huty, zbudowanej na terenach kilkudziesiêciu dawnych podkrakowskich wsi, których historia siêga ¶redniowiecza, a nawet staro¿ytno¶ci. Tym razem przedstawiamy historiê Wadowa, który w 1951 roku zosta³ w³±czony do Krakowa, a obecnie znajduje siê w granicach administracyjnych Dzielnicy XVII – Wzgórza Krzes³awickie. Wystawa po¶wiêcona tej miejscowo¶ci zosta³a otwarta w ¶rodê 22 wrze¶nia br, w nowohuckim oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa na os. S³onecznym 16.
Historia Wadowa zosta³a opowiedziana przez dzieje jego kolejnych w³a¶cicieli. A byli to ludzie nietuzinkowi, niejednokrotnie zas³u¿eni dla polskiej nauki i kultury, maj±cy wp³yw na najwa¿niejsze wydarzenia w historii Polski i Krakowa. Bo obok s³ynnego Klemensa Gryfity, kasztelana krakowskiego, fundatora klasztoru Benedyktynek w Stani±tkach, znajdziemy w¶ród nich walcz±cego z biskupem krakowskim i sprzyjaj±cego husytom Spytka z Melsztyna. Pod koniec XVIII wieku w³a¶cicielem Wadowa zosta³ doktor medycyny, reformator nauczania lekarzy na krakowskiej uczelni, twórca pierwszego szpitala klinicznego w Krakowie – Andrzej Badurski. Po nim dziedzictwo przejêli s³ynni krakowscy aptekarze: Jan Andrzej Szaster, kierownik pierwszej katedry farmacji na Uniwersytecie Krakowskim oraz kontynuator jego dzie³a, doktor Antoni Szaster. W XIX wieku Wadów sta³ siê domen± kobiet: w³a¶cicielk± Wadowa zosta³a Anna Szaster, ¿ona Antoniego, patriotka otoczona powszechnym szacunkiem i stawiana za wzór do na¶ladowania, po której wie¶ odziedziczy³a jej wnuczka, Anna Ró¿ycka, odwa¿na dziewczyna, która za konspiracyjn± pracê na rzecz wyzwolenia ojczyzny zginê³a w austriackiej twierdzy. W 1874 roku kolejn± w³a¶cicielk± zosta³a Helena z Wê¿yków Badeniowa, twórczyni salonu literackiego, powa¿ana przez krakowskie ¶rodowisko literackie. Kolejny w³a¶ciciel, drugi m±¿ Heleny Badeniowej, Kazimierz Morawski, o ma³y w³os nie zosta³ prezydentem Rzeczypospolitej… Ciekawe losy tych postaci przedstawione zostan± poprzez nieliczne ocala³e pami±tki: portrety, fotografie, rzeczy codziennego u¿ytku oraz dokumenty, a nawet reporta¿e radiowe i telewizyjne, pieczo³owicie przechowywane zarówno przez instytucje, jak i osoby prywatne.
Na terenie Wadowa pozosta³o kilka obiektów przypominaj±cych o dawnej ¶wietno¶ci wsi. Po¶rodku osiedlowego parku stoi pa³ac wybudowany wed³ug projektu Antoniego £uszczkiewicza na zlecenie Józefa Badeniego w 1874 roku, za¶ na skrzy¿owaniu g³ównych dróg w 1780 roku w³a¶ciciel wsi, Stanis³aw Gostkowski, ustawi³ kamienn± kapliczkê dedykowan± swemu patronowi, ¶w. Stanis³awowi Kostce. Pozosta³o te¿ wiele starych domów, w tym kilka drewnianych, stoj±cych przy drogach wytyczonych jeszcze w ¶redniowieczu. Warto wiêc odwiedziæ ten wci±¿ ma³o znany zak±tek Krakowa. Warto równie¿ odwiedziæ muzeum na os. S³onecznym. Wystawê mo¿na ogl±daæ do 23 grudnia br. Towarzyszy³ jej bêdzie katalog Zapominane dziedzictwo Nowej Huty - Wadów autorstwa Marii Lempart.
(l)
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".