Ale jego przyczyn i pierwszych symptomów trzeba szukaæ ju¿ znacznie wcze¶niej, szczególnie od pocz±tku 1988 roku. W tym czasie w Polsce zarówno komuni¶ci, jak i rozmaite nurty antytotalitarnej opozycji poszukiwa³y dróg wyj¶cia z politycznego impasu. W lutym w miesiêczniku „Konfrontacje”, wydawanym pod patronatem Rady Krajowej PRON, kolaboranckiej przybudówki komunistycznej partii, ale tak¿e pod dyskretn± opiek± bezpieki, ukaza³ siê wywiad z Bronis³awem Geremkiem, jednym z liderów solidarno¶ciowej opozycji. Mówiono w nim o „pakcie antykryzysowym”, który móg³by doprowadziæ do wydobycia kraju ze spo³ecznego marazmu i gospodarczej niemocy. Geremek przedstawia³ siê jako przedstawiciel opcji, któr± propaganda re¿imu nazywa³a „konstruktywn±” – obiecywa³ respektowanie fundamentów ustroju „wraz z zasad± przewodniej roli PZPR”.
Tymczasem re¿im przygotowywa³ siê do drastycznej podwy¿ki cen, przede wszystkim ¿ywno¶ci, zdaj±c sobie sprawê z powagi sytuacji: ka¿dy miesi±c zw³oki móg³ mieæ nieprzewidywalne skutki i doprowadziæ do za³amania pogr±¿onej w g³êbokim kryzysie gospodarki. Podwy¿kê wprowadzono 1 lutego, ¶rednio o 40 procent podnosz±c ceny produktów ¿ywno¶ciowych, alkoholu i papierosów, a o 60 procent ceny benzyny.
Jeszcze przed podwy¿k± przygotowane zosta³y analizy zespo³ów ekspertów, oceniaj±ce sytuacjê polityczn± bezpo¶rednio po podwy¿kach, a tak¿e przygotowuj±ce prognozy na najbli¿sze miesi±ce. Oceny analiz by³y zaskakuj±co podobne. Korzystaj±c z utajnionych wyników badania opinii publicznej, Zespó³ Prognoz Komitetu Centralnego PZPR przewidywa³, ¿e chocia¿ bezpo¶redniej reakcji na podwy¿kê nie nale¿y siê spodziewaæ, to w perspektywie kilku kolejnych miesiêcy eksplozja spo³ecznego niezadowolenia jest bardzo prawdopodobna. Równie¿ Zespó³ Analiz Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych, korzystaj±cy przede wszystkim z raportów bezpieki, ocenia³, ¿e reakcja na podwy¿kê „mo¿e byæ opó¼niona i naros³e napiêcie wyzwoli siê przy byle okazji – dzi¶ ca³kowicie nieprzewidywalnej”.
Najdalej id±ce wnioski z dostêpnych raportów i analiz wyci±ga³ tzw. zespó³ trzech, czyli powo³ani przez Jaruzelskiego eksperci od d³ugofalowej strategii: Stanis³aw Ciosek, sekretarz KC PZPR, Jerzy Urban, od 1981 roku rzecznik prasowy rz±du, oraz gen. bezpieki W³adys³aw Po¿oga, wiceminister spraw wewnêtrznych oraz szef S³u¿by Wywiadu i Kontrwywiadu MSW. W styczniu 1988 roku „zespó³ trzech” twierdzi³, ¿e przekroczony zosta³ „punkt krytyczny wybuchu”, a tak¿e ostrzega³ przed wewnêtrznym rozk³adem PZPR, rozczarowanej bierno¶ci± swojego kierownictwa.
„Zespó³ trzech” pisa³: „Naszym realistycznym celem powinno byæ ustawiczne oswajanie bardziej ugodowego skrzyd³a, nastawionego na koegzystencjê z re¿imem, asymilowanie i neutralizowanie tego skrzyd³a, budowanie przepa¶ci miêdzy nim, a opozycj± radykalno-nielegaln±.” Sugerowano przy tym, aby nie ograniczyæ siê do ¶rodowisk zwi±zanych z Ko¶cio³em; nalegano, aby do porozumienia zosta³a dopuszczona ¶wiecka grupa tzw. lewicy laickiej, skupiona wokó³ Bronis³awa Geremka, Jacka Kuronia i Adama Michnika.
Prognozy dotycz±ce najbli¿szej i odleglejszej przysz³o¶ci stara³y siê te¿ formu³owaæ ¶rodowiska opozycji. W „Tygodniku Mazowsze”, prezentuj±cym opinie dawnej KOR-owskiej lewicy i jej nowych, solidarno¶ciowych sojuszników, Kuroñ równie¿ ostrzega³ przed perspektyw± niekontrolowanego wybuchu. Kilka tygodni pó¼niej szkicowa³ projekt mo¿liwego jego zdaniem kompromisu: powo³ania rz±du, z³o¿onego z przedstawicieli komunistów, Ko¶cio³a i „Solidarno¶ci”. Zauwa¿a³ przy tym, ¿e „nie tylko oni musz± nas uznaæ, ale my musimy uznaæ ich interesy, zobaczyæ miejsce przeciwnika nie w wiêzieniu, tylko w parlamencie”. Filozofia „grubej kreski” pojawia³a siê wiêc ju¿ pó³tora roku przed jej oficjalnym og³oszeniem.
Tymczasem w koñcu kwietnia Lech Wa³êsa wys³a³ do wicepremiera Zdzis³awa Sadowskiego oraz do prezesa NBP W³adys³awa Baki zaproszenia na majowe spotkanie czo³owych dzia³aczy „Solidarno¶ci”. Zaproszenie, które mia³o byæ potraktowane jako „gest dobrej woli”, dotar³o do kierownictwa PZPR ju¿ w okresie narastania kryzysu politycznego i z tego powodu nie zosta³o powa¿nie rozwa¿one. Równocze¶nie jednak by³ to dla w³adz kolejny sygna³ o nasilaniu siê w ¶rodowisku opozycji tendencji ugodowych, wynikaj±cych tak¿e z obaw, ¿e pojawienie siê nowych, m³odszych i bardziej radykalnych dzia³aczy mo¿e wyeliminowaæ z gry dotychczasowych liderów solidarno¶ciowej opozycji.
+ + +
Nie jest jasne, w jakich okoliczno¶ciach 25 kwietnia dosz³o do strajku kierowców autobusów i tramwajarzy w Bydgoszczy i Inowroc³awiu. Byæ mo¿e by³ to jedynie efekt narastaj±cego zniecierpliwienia za³ogi niskim poziomem zarobków, który – ju¿ w trakcie strajku – usi³owa³y wykorzystaæ re¿imowe zwi±zki zawodowe, negocjuj±c ustêpstwa ze strony w³adz wojewódzkich i doprowadzaj±c do zakoñczenia akcji strajkowej jeszcze tego samego dnia wieczorem. Bardziej prawdopodobny wydaje siê jednak inny wariant rozwoju sytuacji: w³adze testowa³y w ten sposób pomys³ stopniowego przejêcia opozycyjnego ruchu na rzecz reform przez ludzi, wywodz±cych siê z oficjalnych zwi±zków zawodowych i po cichu lojalnych wobec PZPR. Je¿eli tak by³o, to eksperyment siê nie uda³, poniewa¿ poza Bydgoszcz± solidarno¶ciowi dzia³acze zdo³ali przej±æ i utrzymaæ kierownictwo nad wiosennymi strajkami.
Nastêpnego dnia po prote¶cie bydgoskim, we wtorek 26 kwietnia o godzinie 9.00 rano wybuch³ strajk na Wydziale Zgniatacza Huty im. Lenina w Krakowie. Tu równie¿, podobnie jak w Bydgoszczy, inicjatorami protestu nie byli dzia³acze „Solidarno¶ci”, a organizatorem i pierwszym przywódc± strajku okaza³ siê Andrzej Szewczuwianiec, nie zwi±zany z ¿adn± z opozycyjnych struktur dzia³aj±cych w zak³adzie: ani z jawn± Komisj± Robotnicz± Hutników (KRH), ani z Tajn± Komisj± Robotnicz± Hutników (TKRH), ani wreszcie z konspiracyjnym Spo³ecznym Funduszem Pomocy Pracowniczej czy ¶rodowiskiem skupionym wokó³ Duszpasterstwa Hutników. Chocia¿ wybuch strajku by³ zaskoczeniem dla dzia³aczy „Solidarno¶ci”, wkrótce ich przedstawiciele znale¼li siê w komitecie strajkowym, który podj±³ rozmowy z dyrekcj± Huty. Ju¿ pierwszego dnia strajku na teren Huty przedostali siê Jan Ciesielski i Stanis³aw Handzlik, trzeciego dnia do³±czy³ do nich Mieczys³aw Gil. Dzia³acze „Solidarno¶ci”, kierowani przez Edwarda Nowaka, zorganizowali punkt informacyjny dla zachodnich dziennikarzy, przez co zmonopolizowali przekazywanie wiadomo¶ci z terenu kombinatu. Na nastroje strajkuj±cych du¿y wp³yw mia³a wiadomo¶æ z 29 kwietnia o rozpoczêciu strajku w Hucie Stalowa Wola, jednak energiczna kontrakcja w³adz sprawi³a, ¿e ten protest za³ama³ siê ju¿ nastêpnego dnia.
Tego te¿ dnia, 29 kwietnia na wiadomo¶æ o przejêciu kierowania strajkiem w Krakowie przez dzia³aczy „Solidarno¶ci” w³adze re¿imu podjê³y decyzjê o rozpoczêciu przygotowañ do wprowadzenia stanu wyj±tkowego. Rozkaz gen. Kiszczaka zawiera³ instrukcjê dotycz±c± przygotowania szerokiej akcji internowañ, blokady dróg i zabezpieczenia obiektów pañstwowych, koncentracji jednostek MO, skoszarowania i uzbrojenia oddzia³ów ORMO. Dowództwo nad operacj± obj±³ gen. bezpieki Zbigniew Pudysz.
Na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR 29 kwietnia Jaruzelski rozwa¿a³ mo¿liwo¶æ udzielenia zgody na spotkanie Wa³êsy z wicepremierem Sadowskim, pod warunkiem jednak, ¿e przerwane zostan± wszystkie akcje strajkowe. Tymczasem strajk w Hucie im. Lenina rozszerza³ siê i umacnia³, a próby doprowadzenia do porozumienia z dyrekcj±, podejmowane przez OPZZ, nie przynios³y ¿adnego efektu. W nocy z soboty 30 kwietnia na niedzielê 1 maja pod kombinat podjecha³y jednostki ZOMO, pozoruj±c zamiar ataku. Ta demonstracja si³y nie z³ama³a morale strajkuj±cych, a nastêpnego dnia przez teren kombinatu przeszed³ pochód strajkuj±cych, który przy bramie, gdzie zgromadzi³y siê rodziny hutników skandowa³ has³o „Solidarno¶æ”. O „Solidarno¶ci” mówi³ te¿ przemycony na teren zak³adu ks. Kazimierz Jancarz podczas Mszy ¦wiêtej, odprawionej na Wydziale Karoseryjnym. 3 maja Mszê ¦wiêt± w Hucie odprawi³ ks. Tadeusz Zaleski, który nastêpnie pozosta³ ze strajkuj±c± za³og±.
W poniedzia³ek 2 maja zastrajkowa³a Stocznia Gdañska i w³adze zaczê³y obawiaæ siê, ¿e sytuacja wymyka siê spod ich kontroli. 3 maja dosz³o do poufnego spotkania Andrzeja Wielowieyskiego, doradcy „Solidarno¶ci”, z Józefem Czyrkiem i Stanis³awem Cioskiem, reprezentuj±cymi kierownictwo partii komunistycznej, podczas którego poinformowano opozycjê o zgodzie Jaruzelskiego na rozpoczêcie rozmów pomiêdzy Sadowskim a Wa³ês±. Prawdopodobnie jednak ju¿ w ci±gu tego samego dnia na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR pomys³ ten zosta³ stanowczo odrzucony.
Postanowiono wówczas pouczyæ „Solidarno¶æ”, ¿e to ekipa Jaruzelskiego zadecyduje o terminie i formie ewentualnych rozmów. W tym celu podwa¿ono wiarygodno¶æ i o¶mieszono ¶wieckich przedstawicieli Ko¶cio³a. 4 maja z misj± doprowadzenia do porozumienia ze strajkuj±cymi za³ogami, a tym samym otwarcia mo¿liwo¶ci rozmów opozycji z rz±dem, do Gdañska i Krakowa wyruszyli delegaci upowa¿nieni przez Episkopat Polski: Tadeusz Mazowiecki i Andrzej Wielowieyski do Stoczni Gdañskiej, a Andrzej Stelmachowski i Jan Olszewski do Nowej Huty. Po po³udniu 4 maja delegacja, w której uczestniczy³a te¿ redaktor Halina Bortnowska, spotka³a siê z dyrekcj± Huty, nastêpnie uda³a siê do Kurii, a na koñcu odby³a rozmowy z komitetem strajkowym. Tego wieczoru, wobec rozpoczêtych negocjacji z udzia³em przedstawicieli Episkopatu, po raz pierwszy nie obawiano siê ataku milicji. Tymczasem nad ranem oddzia³y ZOMO wtargnê³y na teren Huty i bij±c strajkuj±cych zmusi³y ich do opuszczenia zak³adu. Wielu uczestników aresztowano, wielu poddano wielogodzinnym przes³uchaniom. Przedstawiciele Episkopatu dowiedzieli siê rankiem 5 maja, ¿e ich misja zakoñczy³a siê niepowodzeniem, a prowadzone przez nich rozmowy s³u¿y³y jedynie u¶pieniu czujno¶ci strajkuj±cych hutników.
Ostatecznie jednak aresztowanych dzia³aczy zwolniono, w rezultacie czego zakoñczy³ siê „w³oski strajk”, proklamowany w Hucie zaraz po pacyfikacji. 17 maja 1988 roku dzia³acze KRH, TKRH oraz cz³onkowie ostatniego komitetu strajkowego utworzyli Komitet Organizacyjny NSZZ „Solidarno¶æ” Huty im. Lenina. Wcze¶niej, 10 maja kapitulacj± protestuj±cych zakoñczy³ siê strajk w Stoczni Gdañskiej.
Chocia¿ strajki zosta³y st³umione, komuni¶ci nie mieli poczucia zwyciêstwa. Wprawdzie w³adze re¿imu na kilka tygodni zarzuci³y pomys³ podjêcia rozmów z Wa³ês± i jego doradcami, ale równocze¶nie uwa¿nie studiowa³y raporty S³u¿by Bezpieczeñstwa, z których wynika³o, ¿e niebezpieczeñstwo wybuchu spo³ecznego niezadowolenia wcale nie zosta³o za¿egnane. W czerwcu i lipcu toczy³y siê dyskretne rozmowy pomiêdzy przedstawicielami w³adz PZPR a biskupami, które jednak nie przynios³y konkretnych korzy¶ci, latem wznowiono poufne kontakty z przedstawicielami „konstruktywnej” czyli ugodowej opozycji. Dopiero jednak wybuch strajków sierpniowych zmusi³ ekipê Jaruzelskiego do pogodzenia siê z my¶l±, ¿e legalizacja opozycji i dopuszczenie jej do udzia³u w sprawowaniu w³adzy jest nieuniknione i pozostaje jedynie kwesti± czasu.
+ + +
Od wiosny 1988 roku minê³o dwadzie¶cia lat. Odrodzi³a siê niepodleg³a Polska i za rok bêdziemy obchodziæ rocznicê jej powstania. Przez dwadzie¶cia lat zmieni³ siê ¶wiat wokó³ nas, zmieni³a siê tak¿e Huta. Nie zapomnieli¶my jednak o tym, ¿e nasz± wolno¶æ zawdziêczamy m.in. tym dzielnym ludziom, którzy w kwietniu i maju 1988 roku pozwolili Polsce otrz±sn±æ siê z poczucia klêski i bezsilno¶ci, bêd±cej nastêpstwem stanu wojennego oraz przywróciæ nadziejê, towarzysz±c± im w 1980 roku.
A jednak dopiero od niedawna, po dwudziestu latach, zaczynamy rozumieæ przyczyny wydarzeñ, których byli¶my ¶wiadkami i uczestnikami. Dopiero teraz zaczynamy rozró¿niaæ ofiarno¶æ i rzeczywiste mêstwo od k³amliwych pozorów. Dopiero teraz, po latach, dostrzegamy objawy zara¼liwego rozk³adu, szerz±cego siê u schy³ku komunistycznej dyktatury i skutecznie przenikaj±cego publiczn± przestrzeñ III Rzeczypospolitej. Gdy w 1989 roku zaczêli¶my na nowo pisaæ historiê minionego pó³wiecza, cieszy³o nas odkrywanie „bia³ych plam” i byli¶my przekonani, ¿e poznajemy godne na¶ladowania karty mêstwa, ofiarno¶ci i rozwagi. Dzi¶ znów stajemy przed w³asn± histori±, bogatsi o do¶wiadczenia trudnych lat, ale i stopniowo odkrywaj±c wiedzê, o której nie s±dzili¶my, ¿e jej poznanie w ogóle jest mo¿liwe. Jeste¶my dumni z naszej historii, ale tak¿e rozczarowani faktem, ¿e w znacznej mierze pozwolili¶my odebraæ sobie owoce naszego zwyciêstwa. Zadajemy wiêc sobie pytanie, jak wobec tego powinni¶my obchodziæ rocznice sprzed dwudziestu lat i jak powinni¶my ¶wiêtowaæ nasze zwyciêstwa, w których ocenie zdarza³o siê nam wykazywaæ tak wielk± naiwno¶æ. Ale przecie¿, nawet odkrywaj±c fa³szywe i bolesne karty, mo¿emy byæ pewni, ¿e to w Polsce zacz±³ siê schy³ek epoki totalitaryzmów i ¿e w Polsce odniesiono pierwsze wa¿ne zwyciêstwo w koñcowej fazie zimnej wojny. Dlatego – chocia¿ czêsto gorzki bywa smak wolno¶ci – jeste¶my przekonani, ¿e wielki trud walki i odbudowy, poniesiony przez pokolenie „Solidarno¶ci” nie zosta³ i nie zostanie zmarnowany.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".