Zabytki w drewnie budowane – GÓRKA KOŚCIELNICKA „WRZODOWĄ” ZWANA
Już Jan Długosz wzmiankuje, że niegdyś w tym miejscu, (przy północnym odgałęzieniu traktu wiodącego z Krakowa na Ruś), istniała osada i siedziba rycerska. W 1381 r, w starych dokumentach pojawia się zapis o księdzu, określanym jako „Kapelan de Gora”, a w 1440 - wzmianki o istnieniu parafii. Okazuje się, że „Wszyscy Świeci” są patronami tej świątyni od lat – wzmiankuje o tym Długosz, który mówi o istniejącym tu drewnianym kościele. W 1529 r. proboszczem parafii był Jakub Kopecz. Portrety ostatnich proboszczów tej parafii znajdziemy w „babińcu” kościoła. Starsze, sięgające połowy XIX wieku narysowano ołówkiem, nowsze – są powiększonymi fotografiami. Zadbał o to ksiądz Józef Hojnowski, były proboszcz - od kilku lat na emeryturze. Ksiądz Hojnowski przeszedł na probostwo do Górki Kościelnickiej z Arki Pana w roku 1968 i tam pozostał.
Kim byli właściciele Górki Koscielnickiej? Znamy nazwiska: Johannesa Strasz de Gorka, wymienionego w 1423 r., z 1434 roku - Bartłomieja dziedzica Górki i jego żonę Ossannę, a następnie - Jakuba z Koniecpola herbu Pobóg. W 1564 r Górka weszła w skład Klucza Dóbr Kościelnickich, należącego wówczas do Jana Wodzisławskiego. W 1629 r, majątek przeszedł w ręce Stanisława Lubomirskiego, a w 1697 r – Morsztynów. Morsztynowie rozpoczynają budowę pałacu w Kościelnikach. W 1773 r. majątek przechodzi w ręce Wodzickich i rodzina ta była właścicielem Kościelnik aż do czasu parcelacji, po II wojnie światowej. Obok kościoła zachował się grobowiec Potockich i Wodzickich. Ostatni pochówek odbył się tu pod koniec lat czterdziestych.
A nazwę „Górka Wrzodowa”, być może utrwaliła tradycja związana z cudownym obrazem Matki Boskiej Anielskiej, znajdującym się w ołtarzu kościoła. Przy nim w czasach zarazy chorzy prosili o uleczenie… Ale historycy uważają, że najprawdopodobniej nazwa ta pochodzi z Kurozwęckich, którzy w XVI w. byli podobno właścicielami wsi, a których jedną gałąź "wrzodami" zwano.
***
Kiedyś, w ogrodzie pałacu kościelnickiego istniała kaplica, wzmiankowana w dokumentach już w 1747 roku. Potem kaplicę przeniesiono do pałacu, a budynek w parku zamieniono w altanę. Mimo to, właściciel dóbr byli niejako naturalnymi opiekunami kościoła w Górce Kościelnickiej. W starej kronice drewnianego kościoła zapoczątkowanej w 1898 r przez ówczesnego proboszcza księdza Ignacego Białka spisano ich dobre uczynki. W zapisach często pojawiają się nazwiska kobiet, będących dobroczyńcami kościoła. Fundowała go Barbara Morzko Morsztynowa w 1646 roku. Potem od fundamentów restaurowała go Konstancja z Dębińskich Wodzicka kasztelanowa sandomierska. O polichromię i jego wystój (może tę, którą odkryto pod warstwami nowszej farby) starał się proboszcz Kajetan Kulpiński w 1777 r. Kościół wielokrotnie podnoszono z stanu ruiny. Zapisy o tym znajdziemy w kronice parafialnej: „kościół wprost nie wyglądał na Dom Boży, pełno w nim dziur, obszarpany, mchu tylko pełno, wszak tylko przez połowę posadzka cementowa, a druga połowa dziury i kamienie, ławki zgniłe, słowem urągające przybytkowi pańskiemu. N początku ręce opadały, nie wiedziałem od czego zacząć. Dzięki Najwyższemu składki płynęły obfite, jedna tylko p. hrabina Wodzicka ofiarowała 5 koron. Posadzkę do kościoła sprawiłem. Potem nowe okna, cały kościół kazałem śrubami pościągać, drzewa stare zastąpić nowymi, a potem malować”.
W styczniu 1945 r, 14 stycznia zmarł hrabia Henryk Wodzicki – ofiarodawca parceli na cmentarz w Kościelnikach. Hrabia spoczął w grobowcu hrabiów Potockich, znajdującym się obok kościoła. Nie doczekał na szczęście wejścia wojsk radzieckich do pałacu dewastacji, jaka wówczas nastąpiła. „Bezcenne meble wyrzucane są przez okna, a potem jako zniszczone są spalane. Ten los spotkał także nowy klęcznik – krzesło, własność kościoła w Czulicach pożyczony na pogrzeb hr. Wodzickiego. Z ornatu fioletowego sowietka uszyła sobie spódnicę. Duża biblioteka pałacowa, wylatuje przez okna, stare kruki, cenne zbiory w rozmaitych językach świata. Stary park aż huczy od siekier” – odnotowuje „Kronika parafii”.
W ołtarzu głównym kościoła Wszystkich Świętych znajduje się obraz Matki Boskiej Anielskiej z XVII w., natomiast w bocznych obrazy Chrystus i Samarytanka z XVIII w. oraz Serce Jezusa z lat 1952–56. Można zobaczyć również barokową chrzcielnicę oraz rokokową ambonę, obie z XVIII w. Na teren przykościelny wejdziemy przez murowaną dzwonnicę bramna z 1823 r. fundacji hr. Józefa Wodzickiego. Górka Kościelnicka (obecnie należąca do dzielnicy Nowa Huta) wchodziła dawniej w skład tzw. Państwa Kościelnickiego (Klucza Kościelnickiego). Wcześniejsza nazwa wsi to Górka Wrzodowa. Do II wojny światowej istniał tu folwark należący do majątku kościelnickiego wraz ze stawami hodowlanymi.
Wejście na plac kościelny prowadzi przez bramę mieszczącą się w starej dzwonnicy. Fragment balustrady w ogrodzeniu dzielącym plac od ogrodu plebani został prawdopodobnie przywieziony z parku pałacu w Kościelnikach. Znajduje się tu również grobowiec Zapalskich - Józef Zapalski zmarły w 1878 r, był żołnierzem wojsk polskich z 1831 roku.
Po drugiej stronie głównego wejścia do kościoła, znajduje się grobowiec Potockich. Po sąsiedzku odnowiona kwatera grobowa żołnierzy z I wojny światowej. W czasie I wojny światowej kościółek służył jako szpital dla rannych żołnierzy. W mogile prawdopodobnie pochowano ciała 81 żołnierzy: Austriaków i Włochów.
W sąsiedztwie świątyni znajduje się stara plebania, wybudowana w 1881 roku.
***
Myśl o budowie nowego kościoła w Kościelnikach powstała przed wielu laty. Jeszcze w czasach kardynała Sapiehy, lecz długo nie udało się jej zlokalizować. Świątynia najpierw miała być lokowana w rejonie Pobiednika i Cła, tam gdzie dzisiaj znajduje się bar „Janosik”. Potem wybuchła wojna…Jak wspomina ksiądz Hojnowski po odejściu wojska znaleźli się nawet tacy parafianie, którzy komisji parcelacyjnej polecającej radzić o losie pałacu – radzili zamienić go na kościół. I wszystkim zebranym parafianom podobał się ten plan. Stało się jednak inaczej i pałac zniszczał, a nowy kościół budowano dopiero w latach osiemdziesiątych. W 1988 roku nową świątynię poświęcono. Ale stary kościół pozostał nadal kościołem parafialnym, również dla mieszkańców Cła i Wolicy.
Proboszczowie dbali jak mogli o ten urokliwy przybytek Boży. W latach osiemdziesiątych drewniana budowla przeszła kolejny remont, ale cóż – leży na uboczu i choć zabytkowa i piękna w swoim założeniu – nie jest oczkiem w głowie dla krakowskiej diecezji.
Krystyna Lenczowska
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".