„Czas zatrzymany” - ¼ród³o i urzeczywistnienie pomys³u
Adam Gryczyñski: Tak. Dwudzielno¶ci tych ocen prawdopodobnie nie uda siê ju¿ unikn±æ.
W Nowej Hucie zogniskowa³y siê bowiem blaski i cienie ca³ej powojennej historii Polski, gdzie z jednej strony mieli¶my odbudowê kraju ze zniszczeñ wojennych, miejsca pracy, mieszkania, edukacjê i s³u¿bê zdrowia, za¶ w latach 80. XX w. potê¿ne zrywy ku niepodleg³o¶ci, a z drugiej ideologiczn± indoktrynacjê, falê wyw³aszczeñ i prze¶ladowania. Odpowiedzialno¶æ za erozjê struktury spo³ecznej Krakowa i katastrofê ¶rodowiska naturalnego s³usznie zosta³a przypisana decyzjom politycznym, lecz niektórzy wskazuj± na wa¿ne motywy gospodarcze i demograficzne. Padaj± ró¿ne argumenty, ¶cieraj± siê pogl±dy
i postawy. Jednak dzi¶, gdy od rozpoczêcia budowy Nowej Huty dzieli nas ju¿ odpowiedni dystans czasowy, mo¿na ten splot okoliczno¶ci zobaczyæ i oceniæ z szerszej perspektywy. Inny jest tak¿e klimat spo³eczny i polityczny Polski, która po pó³wieczu oddzia³ywañ komunistycznego totalitaryzmu sowieckiego znajduje siê obecnie w Unii Europejskiej. + Wspominaj±c budowniczych Nowej Huty: architektów, in¿ynierów, rzemie¶lników, robotników, junaków – w wiêkszo¶ci ludno¶æ nap³ywow±, której ¿yciorysy wplecione zosta³y w tutejsz± rzeczywisto¶æ, nie mo¿na zapomnieæ o pokoleniu pierwotnych mieszkañców kilkunastu wiosek wch³oniêtych przez to miasto. Oni byli tu wcze¶niej, wielu z nich wci±¿ ¿yje, a odk³amanie krzywdz±cych mitów i przybli¿enie ich zapomnianego ¶wiata jest naszym obowi±zkiem.
+ Dok³adnie tak. W styczniu 2006 r. w lokalnej prasie, na ulotkach i w Internecie ukaza³ siê mój apel pod nazw± „Czas zatrzymany” dotycz±cy gromadzenia starych fotografii, wspomnieñ i wszelkiej dokumentacji (pamiêtniki, przy¶piewki, opracowania, kroniki etc), które chcia³em pozyskaæ od ludzi pochodz±cych z terenów, na których zbudowano Now± Hutê. Celem tego przedsiêwziêcia by³o utrwalenie ¶ladów przesz³o¶ci oraz pamiêci o dawnych, rdzennych mieszkañcach podkrakowskich wsi. Dodatkowo motywacj± by³o za¶ to, ¿e jako kurator prowadz±cy od lat foto-galeriê w Nowohuckim Centrum Kultury, pragn±³em po serii wystaw po¶wiêconych Nowej Hucie takich autorów jak: Stanis³aw Senisson, Roman Weso³owski, Henryk Hermanowicz, Wiktor Pental, Henryk Makarewicz, Robert Kosieradzki
i in., pokazaæ dla przeciwwagi ¶wiat sprzed „wielkiej budowy”. ¦wiat, który odszed³ ju¿
w zapomnienie, tym bardziej, ¿e wcze¶niej tak rzadko go¶ci³ na kartach historii, w okresie PRL-u zmitologizowanej i przek³amanej, ukazuj±cej ten region w krzywym zwierciadle jako przyk³ad biedy galicyjskiej, ciemnoty, zabobonów, starych cha³up, piasków i ja³owych ugorów. Takie ujêcie tematu w kontek¶cie powsta³ej w tym miejscu Nowej Huty spotka³o siê z do¶æ du¿ym zainteresowaniem spo³ecznym, tym wiêkszym, ¿e potomkowie tutejszych gospodarzy z ochot± podjêli inicjatywê odtworzenia wizerunku ¶wiata swoich przodków. Akcja otrzyma³a wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Prezydenta
i Urzêdu Miasta Krakowa, Rady Miasta, Porozumienia Dzielnic Nowohuckich, Komitetu Obchodów 60-lecia Nowej Huty oraz Nowohuckiego Centrum Kultury.
Proces ¿mudnego poszukiwania prywatnych pami±tek, i zdobywania zaufania ofiarodawców nabra³ wiêkszego tempa w kwietniu 2006 r. po zamieszczeniu przez „Dziennik Polski” artyku³u „Podkrakowscy Indianie” pióra Katarzyny Kobylarczyk oraz innych publikacjach w lokalnej, jak równie¿ polonijnej prasie („Gwiazda Polarna”, „Dziennik Zwi±zkowy”), opisuj±cych powstanie, przebieg i efekty tego pomys³u. + Przypomnijmy, ¿e w ci±gu nastêpnych lat, w oparciu o pozyskany materia³ urz±dzono w Nowohuckim Centrum Kultury kilka du¿ych wystaw, wydano broszurê „Franciszek Twaróg - nauczyciel z Luboczy” oraz dwie ksi±¿ki: „Czas zatrzymany 1” i trzytomowe opracowanie „Czas zatrzymany 2”, na którego kszta³t mia³a wp³yw sympatyczna wspó³praca i wydatna pomoc w gromadzeniu wywiadów terenowych przez studentów Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Jagielloñskiego. W 2007 r. ukaza³ siê album „Nowa Huta – najm³odsza siostra Krakowa” towarzysz±cy wystawie plenerowej pod tym samym tytu³em na Placu Centralnym, któr± obejrza³y dziesi±tki tysiêcy osób z Polski i zagranicy, a w 2009 r. nakrêcono paradokumentalny film „Pamiêtnik Leo”. Prócz tego w nowohuckich przedszkolach, szko³ach, bibliotekach i klubach osiedlowych zorganizowa³e¶ ok. 30 spotkañ i wyk³adów popularyzuj±cych tematykê „przed-nowohuck±”.
+ Cieszê siê, ¿e uda³o siê tyle zrobiæ. A jeszcze bardziej siê cieszê, ¿e uda³o siê ocaliæ tak wiele archiwalnych fotografii (a w³a¶ciwie ich cyfrowych reprodukcji). Gromadzenie materia³ów na ten temat jest tak cenne, poniewa¿ one odzwierciedlaj± minion± rzeczywisto¶æ, któr± bez po¶rednictwa fotografii trudniej by³oby nam poj±æ. Celem jest dokumentowanie ¶ladów w³asnej przesz³o¶ci narodowej, której interpretacja odwo³uje siê do poziomu samo¶wiadomo¶ci spo³ecznej, wiedzy, intuicji, do¶wiadczenia ale te¿ indywidualnych d±¿eñ i pogl±dów. Zachowane obrazy przenosz± widza ponad czasem w nostalgiczny, niemal ba¶niowy klimat pokazuj±c, ¿e zanim nasta³a epoka betonu, stali i asfaltu, istnia³ tu ca³kiem inny ¶wiat; materialnie biedniejszy ale za to piêkniejszy wizualnie. ¯yj±cy w nim ludzie nie byli ogarniêci gor±czk± za³atwiania spraw doczesnych w takim szalonym tempie jak dzisiaj. Pomimo trudniejszych warunków egzystencji jak¿e czêsto na zdjêciach siê u¶miechaj±! W ich jasnych spojrzeniach odmalowane s± takie cechy jak: serdeczno¶æ, duma, szczero¶æ, skromno¶æ i pogoda ducha. Nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e posiadali kult przyrody, poniewa¿ ona i zmienno¶æ pór roku wyznacza³y rytm ich codziennych zajêæ i obowi±zków. A byli bardzo pracowici i zdolni do wielkiego wysi³ku i wyrzeczeñ. Na zdjêciach widzimy ich podczas wznoszenia domostw, wykonywania prac polowych; przy ¿niwach i zbiorach ziemniaków, oddawaniu do skupu tytoniu, owoców i morwy, w czasie koszenia ³±k, szczepienia drzewek owocowych i pielêgnacji pasiek. Fotografie ukazuj± miejscow± ludno¶æ w czasie do¿ynek, parad, festynów i zebrañ, tak¿e podczas prywatnych spotkañ w ulubionych miejscach; przy jazie na D³ubni w Bieñczycach i Krzes³awicach, nad Wis³±, na Kopcu Wandy w Mogile, Kopcu „Lutrów” w £uczanowicach i zabawach na Wielkiej £±ce. Widaæ, ¿e je¿d¿ono kolej±, furmankami lub udawano siê pieszo do Krakowa na Rynek i Wawel. Brano te¿ udzia³
w pielgrzymkach i wyprawach do odleg³ych miejscowo¶ci takich jak Czêstochowa, Kalwaria Zebrzydowska, Zakopane, Czerna, Ojców i Rac³awice. Organizowano wycieczki na kopce: Wandy, Krakusa i do Lasu Wolskiego, gdzie w drugiej po³owie lat 30. ubieg³ego wieku gremialnie uczestniczono w sypaniu kopca Józefa Pi³sudskiego na Sowiñcu. + Tamten ¶wiat wraz z wybuchem ostatniej wojny, a potem budow± Nowej Huty i odej¶ciem do wieczno¶ci ¿yj±cych w nim ludzi przesta³ ju¿ istnieæ. Dzi¶ mo¿e go wskrzesiæ tylko nasza pamiêæ i wyobra¼nia. Byæ mo¿e zachowane fotografie pomog± lepiej wydobyæ te wspomnienia. Gdy na nie patrzymy, rodz± siê pytania o sens istnienia, sens pracy, sens przywi±zania do tradycji, o patriotyzm… Czy takie spogl±danie wstecz, udokumentowane fotografi±, mo¿e pomóc w tych rozwa¿aniach?
- To sprawa wielce subiektywna, na miarê w³asnych, intymnych przekonañ i ¶wiatopogl±du, wiêc odpowiedzi bêd± tu niejednoznaczne, lecz wa¿na jest przy tym chêæ ws³uchania siê w „wo³anie przesz³o¶ci”, które pomo¿e nam odkryæ minione wydarzenia i dawnych bohaterów.
Na przekór bowiem obowi±zuj±cej w PRL-u propagandzie o „biedzie i zacofaniu”, mimo hekatomby nieszczê¶æ narodowych, pojawi³o siê tutaj wiele postaci, zw³aszcza w okresie dwudziestolecia miêdzywojennego, które zas³u¿y³y bez w±tpienia na miano tytanów my¶li, pracy, ducha i odwagi: mjr Jan Kotyza z Bieñczyc, ks. Józef Zastawniak, in¿. Kazimierz Cie¶lewicz, Stanis³aw Suder z Czy¿yn, ks. Jan Skarbek, in¿. Józef Rosiewicz, Jan Gajoch i Kazimiera Witaszkowa z Pleszowa, W³adys³aw Cie¶lewicz z Grêba³owa, Helena ¦ciborowska – Mierzwina z Ko¶cielnik i wiele innych. Niestety, utrata, rozproszenie zbiorów i wielkie migracje ludno¶ci sprawi³y, ¿e jak dot±d tylko nielicznych uda³o siê wydobyæ z otch³ani zapomnienia. A byli to przedstawiciele ziemiañstwa, zarz±dcy maj±tków, ksiê¿a, wojskowi, wójtowie, kronikarze dziejów i dzia³acze ch³opscy.
Na szczególn± uwagê zas³u¿yli tutejsi kierownicy szkó³ i nauczyciele, którzy nie tylko uczyli w szkole przedmiotów przekazuj±c wiedzê, ale kreuj±c dzieciêce charaktery byli
w pe³ni tego s³owa znaczeniu wychowawcami. Oni wpajali swoim uczniom od ma³ego zasady moralne, szacunek dla historii Polski i chrze¶cijañskiej tradycji. Tego rodzaju warto¶ci by³y przekazywane uczniom w szkole i podczas rozmaitych zajêæ pozalekcyjnych jak: wycieczki do Krakowa, zwiedzanie jego zabytków i muzeów, udzia³ w przedstawieniach kó³ek teatralnych, muzycznych, zajêciach sportowych i pracach spo³ecznych, uroczysto¶ciach religijnych, a w czasie okupacji - z nara¿eniem ¿ycia - na tajnych kompletach, które istnia³y niemal w ka¿dej wiosce. A warto dodaæ, ¿e tutejsze przedwojenne szko³y: w Mogile (kier. Franciszek Romañski), Bieñczycach (kier. Kazimierz £owczowski i kier. Józef Celiñski), Czy¿ynach (kier. Franciszek Marsza³ek), Luboczy (kier. Franciszek Twaróg), Pleszowie (kier. Jan Twaróg), Raciborowicach (kier. Kazimierz Rumian), Ruszczy (kier. Jadwiga Hausner) mia³y wielkie szczê¶cie do nauczycieli z powo³aniem i zasadami, ale i obdarzonych elastyczno¶ci± umys³u. Ludzi skromnych i uczciwych, walcz±cych nieraz z prymitywizmem, zacofaniem i g³upot±, którzy z oddaniem godnym podziwu uczyli tutejsze dzieci ch³opskie, a one dziêki nim stawa³y siê coraz czê¶ciej uczniami gimnazjów, co otwiera³o im drogê do uniwersytetu i innych uczelni Krakowa. Z rado¶ci± cytujê s³owa, w których tak uj±³ ich postawê prof. Piotr Jaroszyñski: Nauczycielowi, który prowadzi³ nas ¶cie¿kami dobra i prawdy, winni jeste¶my wdziêczno¶æ do koñca ¿ycia. Wdziêczno¶æ ta jest tym wiêksza, im trudniejsze s± warunki nauczania, takie jak bieda, wojna, totalitaryzm. Wówczas nauczyciel, który nie zaprzepa¶ci swojego powo³ania, staje siê wrêcz bohaterem. Ten piêkny album to próba oddania ho³du wspania³ym i bohaterskim nauczycielom ziemi nowohuckiej, o których Autor pamiêta, by sw± wdziêczno¶ci± dzieliæ siê z innymi. To wa¿ny i piêkny gest.
Istnieli te¿ zwyczajni, pro¶ci ludzie, którzy przywi±zani do wiary, tradycji, rodziny, domu
i ziemi ojczystej, wykuwali swój los w znoju codzienno¶ci, ale w obliczu najwy¿szej próby pe³nej ofiar i cierpienia - wojny, potrafili wznie¶æ siê na wy¿yny autentycznego heroizmu, po¶wiêcaj±c lub nara¿aj±c swoje m³ode ¿ycie za innych. Lista bohaterów jest d³uga.
Nie mo¿na o nich zapomnieæ! Naród, tak bardzo dotkniêty nadmiarem nieszczê¶æ
i dziejowych zawirowañ, musi zdobyæ siê na wielki wysi³ek ocalenia swojej duchowo¶ci,
nie tylko zbiorow± energi± psychiczn±, ale równie¿ za pomoc± obrazów i reminiscencji
o minionej realno¶ci, w których zawarta jest cz±stka wiedzy o ludziach, ich czynach i faktach w mrocznym okresie niemieckiej okupacji. Wiele takich ¿yciorysów zamieszczono
w poprzednich opracowaniach, które zrodzi³ narastaj±cy imperatyw ukazania prawdy historycznej w kalejdoskopie szczê¶cia i cierpienia ludno¶ci zwi±zanej z t± ziemi±.
Przeczytaæ tam mo¿na m.in. o losach i dzia³alno¶ci wa¿niejszych postaci wy³onionych
z tutejszych, wiejskich spo³eczno¶ci i tych nap³ywowych (wówczas mówiono „ze ¶wiata”),
ale tak¿e fragmenty wspomnieñ Leona Silberbacha, dzielnego ¿ydowskiego ch³opca prze¿ywaj±cego koszmar Holocaustu i ukrywaj±cego siê - jak wielu innych wraz z rodzinami - przed deportacj± do getta u ch³opów w podkrakowskiej Mogile i innych wioskach. Znajdziemy tam równie¿ wspomnienia i wzmianki o tutejszych ¿ydowskich rodzinach: Rosenwaldów, Filkensteinów, Szrajberów, Fleischfarbów, Goldów, ponadto wymienieni s±: Atteslander, Gutt, Wolffeiler, Goldfinger, Mendel, Wolffeiler, Lewek, Wasserberg, Kanarek, Goldman, Reiter, Krajewska, Kellerowie, Jasia Rutowicz, Helena Fabiañska, Weiser, Fiefenbrum, Grommer, Libenskind, Klafald, Haubenstock, Mames, Sperling Abrahamowicz,
i in. Dzisiaj, kiedy istniej± tak powa¿ne kontrowersje i problemy ze zrozumieniem podwa¿anego narodowego etosu i z³o¿ono¶ci ludzkich charakterów trzeba przypomnieæ,
¿e wola przetrwania i najczê¶ciej nieugiêta postawa tamtych ludzi, wobec potwornego z³a uosabianego przez hitlerowskich, a wkrótce po nich UB-eckich katów, kszta³towa³a siê pomimo wiekowych zagro¿eñ zewnêtrznych i wewnêtrznych; w okresie zaborów, wynaradawiania, niewoli, powstañ, zsy³ek na Sybir, dwóch wojen ¶wiatowych, kryzysów gospodarczych, bezrobocia i szalej±cej w latach 1918 -20 grypy zwanej „hiszpank±”.
Te wszystkie przeciwno¶ci losu; g³ód, bieda, upokorzenie i gorycz wszelkich pora¿ek,
a w okresie stalinowskim permanentna walka polskimi patriotami - „zaplutymi kar³ami reakcji” i z Ko¶cio³em, nie zdo³a³y jednak ca³kowicie przetr±ciæ narodowi moralnego krêgos³upa ani wyrwaæ z samo¶wiadomo¶ci jego korzeni. Wyrazem tego by³a walka w 1945 r. o figurkê Niepokalanej Matki Boskiej na terenie Zak³adów Monopolu Tytoniowego
w Czy¿ynach, w 1960 r. walka o krzy¿, potem zbudowanie Arki Pana i innych ko¶cio³ów, za¶ w 1979 r. wizyta papie¿a Jana Paw³a II w Opactwie OO. Cystersów w Mogile,
a w latach 80. powstanie w Nowej Hucie „bastionu” Solidarno¶ci. + Kiedy planowane jest wydanie „Czasu zatrzymanego 3”?
- My¶lê, ¿e trafi do r±k czytelników na wiosnê przysz³ego roku. + Dziêkujê Ci bardzo za rozmowê.
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".