Chętnie mówi o dzieciństwie spędzonym w Nowej Hucie URSZULA GRABOWSKA, czyli… OFELIO NIE IDŹ DO KLASZTORU
Urszula Grabowska jest aktorką Teatru Bagatela im T. Boya Żeleńskiego w Krakowie. W przyszłym roku scena ta będzie świętować swoje 90 urodziny. To wówczas Marian Dąbrowski zaangażował do Bagateli dwie młodziutkie artystki, dwie Marie: Malicką i Modzelewską. Obie zrobiły prawdziwe kariery. Dziś miejsce Malickiej zajęła być może Grabowska, zaś miejsce Modzelewskiej być może Magdalena Walach. Gdy to powiedziałem wczoraj nestorowi polskiego dziennikarstwa Władysławowi Cybulskiemu, uśmiechnął się i odrzekł - No zobaczymy.
Ale patrząc na drogę aktorską Urszuli Grabowskiej, możemy śmiało stwierdzić, że gdy znajdzie właściwe proporcje pomiędzy kinem a teatrem i telewizją, to dołączy do panteonu wybitnych indywidualności sceny polskiej.Bo dla prawdziwego aktora zawsze najważniejsza była i powinna być praca w teatrze. Film czy potem telewizja była tylko dodatkiem często uzupełnieniem pracy scenicznej. Oczywiście, że kino jest tworzywem sztuki, ale najczęściej bywa ostatnio tworzywem kiczu.
Urszula Grabowska jako aktorka ma doskonałe warunki amantki tzw. pierwszej naiwnej, ale też ma w sobie komediowy feblik oraz pazur dramatyczny. Uroda i talent predystynuje ją do grania ról takich jak właśnie Ofelia, czy Czechowowska Masza. Ale reżyserzy powinni wrócić do już mało grywanego dziś Ibsena czy Racine`a i zastanowić się, czy to nie właśnie Grabowska dysponuje tymi cechami aktorskimi, które są wyrażone przez tych autorów w Norze czy Fedrze. Jest to bardzo współczesna kobieta, mająca cechy dawnych heroin dramatycznych. Widzę pewne delikatne podobieństwo, choć mniej zewnętrzne z Stanisławą Wysocką z okresu młodości tej artystki.
Wielkim wyróżnieniem było obsadzenie Grabowskiej w roli Ofelii w jubileuszowym przedstawieniu Teatru Stu w Krakowie. Jasiński podobnie, jak kiedyś Gruza na Adamkówną (ta grała Julię) postawił na Grabowską. Nie chcę tu czynić jakichkolwiek porównań, bo Adamkówna była chyba najmlodszą Julią, pełną liryzmu. A dojrzałość Grabowskiej wcale nie przeszakadzała jej, by stworzyć głeboką, wiedzioną intuicją bohaterkę dzieła Szekspira.
Grabowska wpisuje się w historie sceny przy Karmelickiej, sceny, którą kiedyś nazwano Bagatela, bo trudno było znaleźć nazwę dla Teatru. Bagatelę wymyślił Boy Żeleński i tak zostało. Ale, gdy w teatrze tym zaczęły pojawiać się gwiazdy, to już nie była taka ot co - hmm Bagatela.
Grabowską coraz częściej widzimy też na małym ekranie, reżyserzy wykorzystują jej urodę i talent, przy tym także i skromność. Nie udawną, ale wynikającą z lęku przed egzystencją. Gra Sylwie Sztern w serialu Tylko miłość, czy Iwonę w Świadku koronnym. Sama wspomnina ciepło debiut w Przedwiośniu u Bajona. Potrafi łączyć cechy stylu teatru rosyjskiego z cechami stylu teatru amerykańskiego. Jest w niej wiele z Maszy z Trzech sióstr czy Stelli z Tramwaju zwanym pożądaniem. A wszystko miało swój początek wlaśnie w Nowej Hucie, Grabowska wychowała się w tej dzielnicy Krakowa, i zawsze chętnie wraca pamięcią do wspomnień nowohuckich.
+ + +
O nich to, ale nie tylko, będziemy rozmawiać z artystką w Ośrodku Kultury im C. K. Norwida 8 grudnia o godz 18 (os. Górali 5) Po spotkaniu odbędzie się pokaz filmowy jej dokonań artystycznych. Zapraszamy na spotkanie z Urszulą Grabowską - jedną z najbardziej obiecujących aktorek swojego pokolenia.
DARIUSZ DOMAŃSKI
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".