W Anglii w ostatnich miesi±cach 2008 roku ponad 40 tysiêcy domów zosta³o przejêtych przez firmy windykacyjne, czyli ¶ci±gaj±ce d³ugi od tych, którzy oci±gaj± siê z ich sp³at±. W Stanach Zjednoczonych wielu w³a¶cicieli domów kupionych na kredyt (a innych tam w³a¶ciwie nie ma) zostawia pod wycieraczk± klucz wraz z pozdrowieniami dla banku, a nastêpnie wyje¿d¿a w poszukiwaniu pracy i tañszego lokum. Pozostawione domy, których w³a¶ciciele nie byli w stanie p³aciæ rat kredytu, powinny trafiæ na licytacjê – ale nie trafiaj±, bo kto dzi¶ zdecyduje siê kupiæ dom. Tak wygl±da sytuacja na ¶wiecie. A w Polsce?
W najwiêkszych miastach, gdzie spadki cen s± wci±¿ jeszcze najmniejsze, realne ceny mieszkañ obni¿y³y siê o kilkana¶cie procent, np. o 12,5 procent w Krakowie. Najszybciej taniej± mieszkania w tzw. wielkiej p³ycie, najwolniej – drogie apartamenty. Deweloperzy, czyli w³a¶ciciele firm, zajmuj±cych siê budow± domów, zapewniaj±, ¿e taniej ju¿ nie bêdzie. Po¶rednicy od nieruchomo¶ci przekonuj±, ¿e teraz jest najlepszy moment na kupienie mieszkania, bo ceny ni¿sze ju¿ nie bêd±. Czy maj± racjê?
Tak naprawdê, tego nikt nie wie. Wiele prac budowlanych zosta³o wstrzymanych, s± te¿ pierwsze bankructwa deweloperów. Skoro liczba mieszkañ przestanie rosn±æ, to za rok, czy dwa, ceny znów wzrosn±. Czy jednak na rynku nie pojawi± siê mieszkania po tych, którzy nie byli w stanie sp³acaæ rat? S± ekonomi¶ci, którzy prognozuj±, ¿e ceny mieszkañ dopiero zaczn± spadaæ, a poziom obni¿ek mo¿e osi±gn±æ nawet 30 procent ich dzisiejszej, i tak ju¿ obni¿onej, ceny.
Na razie kryzys jest ma³o odczuwalny przez zwyk³ych ludzi (trac± bankierzy i w³a¶ciciele firm, szczególnie tych du¿ych). Oczywi¶cie wyj±tkiem s± osoby, które trac± pracê. Za kilka miesiêcy wszyscy mo¿emy odczuæ skutki kryzysu i wtedy nie bêdzie ju¿ ¿artów. Rz±d zapowiada wsparcie dla tych, którzy zaci±gnêli kredyty i nie mog± poradziæ sobie z ich sp³at±. Oznacza to oczywi¶cie wsparcie dla deweloperów i banków, a nie dla sp³acaj±cych po¿yczki, którzy pomoc rz±dow± za parê lat i tak bêd± musieli zwróciæ. Na razie jednak s± to tylko obietnice, pozbawione jakichkolwiek konkretów.
W zesz³ym tygodniu minister finansów Rostocki wyst±pi³ w Sejmie z informacj± o sytuacji ekonomicznej w Polsce. Poniewa¿ nie mia³ nic istotnego do powiedzenia, zasypa³ pos³ów zestawem liczb, mozolnie odczytywanych z kartki. Moim zdaniem z tych liczb wynika³o, ¿e po pierwsze nie wiadomo co bêdzie, a po drugie nie wiadomo jak sobie z tym poradziæ. Jedynym rozwi±zaniem, którego trzyma siê rz±d, jest odwracanie uwagi od skali kryzysu za pomoc± dyskusji na temat wprowadzenia w Polsce wspólnej waluty Unii Europejskiej, czyli euro. A na to w najbli¿szym czasie nie ma szans, wiêc mo¿na sobie dyskutowaæ do woli.
W zesz³y czwartek jedna z telewizji przy³apa³a premiera Tuska, wicepremiera Schetynê oraz kilku innych pos³ów Platformy, podczas relaksowej gry w pi³kê. W tym samym czasie w Sejmie trwa³y wa¿ne g³osowania. Tusk nie mia³ czasu g³osowaæ, bo strzela³ bramkê, Schetyna jej broni³, a gdy ju¿ sobie pobiegali, to pewnie siedli nad piwkiem. Jaki kryzys – mogli zapytaæ, przecie¿ premierowi i jego ministrom jeszcze przez dwa lata bezrobocie nie grozi.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia March 14 2009
1230 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".