Tydzieñ temu pisa³em o rzekach wczesnej wiosny. O czasie, gdy z nurtem sp³ywaj± kry, gdy woda podnosi siê, gdy rozmok³a ziemia pachnie nadzwyczajn± ¶wie¿o¶ci±, a s³oñce coraz ¶mielej rozgrzewa zmarzniête po zimie ko¶ci.
Ale czas biegnie nieub³aganie. Mijaj± dnie za dniami, tygodnie za tygodniami. Pó¼n± wiosn± wody zaczynaj± opadaæ. I je¶li s³oñce nie grzeje zbyt mocno, a woda nie opada zbyt szybko, wiêkszo¶æ ryb razem z ni± sp³ywa z zalanych rozlewisk do g³ównego nurtu. W odciêtych od koryta starorzeczach i w przyrzecznych do³kach zostaj± tylko spó¼nialscy. Zdarza siê jednak, chocia¿ rzadziej, ¿e woda opada gwa³townie, a wtedy przybrze¿ne jeziorka a¿ roj± siê od odciêtych od rzeki ryb. Dla wiêkszo¶ci z nich, ta sytuacja oznacza ¶mierteln± pu³apkê. Nie dlatego, ¿e zginê³yby z braku po¿ywienia, ale dlatego, ¿e wiêkszo¶æ z nich znajdzie siê do¶æ szybko w siatkach mieszkañców pobliskich wiosek. Takie, odciête od koryta rzeki ryby, od stuleci traktowane s± przez ch³opów jako naturalny dar rzeki - rzeki, która przep³ywa zaraz za p³otem ich obej¶cia, a do³ek pe³en ryb znajduje siê na ich polu. ¯aden regulamin, ustawa czy stra¿nik nie przekona ich, by sami zrezygnowali z tego, co przynios³a im woda. Tak by³o zawsze i tak zapewne bêdzie w przysz³o¶ci.
Pó¼na wiosna to tak¿e czas wycierania siê wielu rzecznych gatunków, które korzystaj± z ciep³a i wezbranej wody. Los takiej ikry tak¿e zale¿y od kaprysów pogody. Zdarza siê przecie¿, ¿e wiosn± woda opada do¶æ gwa³townie, a wtedy z ods³oniêtych kamiennych g³ówek roznosi siê specyficzny rybi smrodek. Bywa, ¿e podobnym, intensywnym zapaszkiem woniej± ods³oniête nagle krzewy i ga³±zki – ten smrodek powoduje rozk³adaj±ca siê ikra jazi, kr±pi, p³oci i okoni. Na kamieniach za¶ spotkaæ mo¿na wysychaj±c± br±zowo¿ó³taw± ikrê kleni. Mo¿e to ma³o romantyczne, ale taka jest natura. I nic tego nie zmieni.
W przybrze¿nych ka³u¿ach rozwija siê tymczasem ¿ycie. P³ywaj± w nich setki drobnych, przezroczystych rybek. Ale i ich los najczê¶ciej jest przes±dzony. Taki rybi drobiazg to doskona³a zak±ska dla rybitwy czy czapli. Ba, na rybi± dietê w tym okresie potrafi± przestawiæ siê nawet sroki czy gawrony. Chyba, ¿e przyjd± deszcze, poziom wody znów siê podniesie i ma³y grajdo³ po³±czy siê z g³ównym nurtem rzeki. Wtedy narybek jest uratowany. Przynajmniej na razie. Bo przecie¿ mo¿e znikn±æ w paszczy okonia czy innego drapie¿nika.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia February 05 2009
1186 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".