Kto z nas nie łowił nocą? Przypominam sobie nocne wyprawy nad zbiornik w Czchowie. Wokół ciemność. Nie widać nawet zastawionych kijów. Pozostawało jedynie oczekiwanie na charakterystyczny dźwięk dzwoneczka doczepionego do szczytówki. Sytuację lekko poprawiało rozpalenie ogniska. Wtedy w promieniu kilku metrów robiło się jasno, ale za to, poza tym kręgiem żółto-czerwonego światła, ciemność stawała się jeszcze bardziej gęsta.
Ale myśl techniczna nie próżnuje również w zakresie wędkarskiego sprzętu. I znalazła rozwiązanie na egipskie ciemności nad wodą. Tak pojawiły się chemiczne świetliki, które można podczepiać do szczytówek, zakładać na spławik czy na sygnalizacyjną bombkę. Ich jedyną wadą było to, że świeciły tylko przez kilkanaście godzin. To prawda, że na jedną noc, to czas wystarczający, ale przy częstszych wyprawach trzeba było wysupływać oszczędności, by zakupić kolejne świetliki. A na taką rozrzutność nie każdego było stać.
I nagle, w 2000 roku dostałem od znajomego z Francji tzw. betalights. Jak zapewniał mnie kolega, to niemal wieczne świetliki, na które producent dawał 10 lat gwarancji. Jak działa to sprytne urządzenie? Otóż jest to szklana niewielka rurka, wypełniona trytem, promieniotwórczym gazem, który wydziela nieszkodliwe promieniowanie beta. Promieniowanie to w całości zatrzymywane jest przez szklaną rurkę. Tryt powoduje świecenie specjalnej substancji, którą od wewnątrz pokryte są ścianki świetlika. Świetliki takie mogą świecić na zielono, żółto, czerwono lub niebiesko. Można ich używać – podobnie jak świecideł tradycyjnych - zarówno do zestawów klasycznych (gdy świetlik nakładamy na spławik), jak i do zestawów karpiowych (do swingerów czy sygnalizatorów elektronicznych). Bardzo wygodne jest umieszczenie betalightsów na ramionach podbieraka. W ciemną noc takie świetliki znakomicie ułatwiają podbieranie ryby. Podobno takie nowoczesne świetliki można już dzisiaj kupić także w Polsce.
Przypomniałem sobie o tej nowince technicznej, gdy w wolnej chwili postanowiłem uporządkować wędkarską torbę po ubiegłorocznym sezonie. I wtedy, w jednym z pudełek, znalazłem tę dziwną świecącą rurkę.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia January 31 2008
1355 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".