Początek tygodnia przyniósł poruszenie w mediach na temat kontroli, którą zamierzano objąć transakcje dokonywane w handlu nieruchomościami na terenie Trójmiasta. Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zażądało od władz samorządowych dostarczenia odpowiednich dokumentów od 1989 roku. Natychmiast podniosła alarm Platforma Obywatelska, uznając te działania za zamach na wolność obywateli Gdańska, Gdyni i Sopotu. Kto i po co zamierza sprawdzać uczciwość handlu miejskimi działkami czy mieszkaniami, tym bardziej, skoro od ich sprzedaży minęło już kilkanaście lat?
Mnie osobiście kontrola handlu działkami jakoś wcale nie niepokoi. Przeciwnie, chętnie widziałbym podobną akcję także w Krakowie. Czy uczestnicy uczciwych transakcji mają powód, aby obawiać się CBA? Raczej nie. A jeżeli obawiają się kanciarze, to tylko należy się cieszyć, że wreszcie ktoś przyjrzy się operacjom, podczas których publiczna własność przechodziła w prywatne ręce. Jeżeli sprzedaży dokonywano zgodnie z prawem, to nie ma żadnego powodu, aby uczciwym nabywcom sprawiać dziś jakiekolwiek kłopoty. Ale jeżeli handlowano nieuczciwie? A przecież wszyscy słyszeliśmy o tzw. przekrętach, dokonywanych pod okiem nieuczciwych urzędników.
W państwach znanych z praworządności, policji boją się przestępcy, a nie uczciwi obywatele. Przeciwnie: uczciwi obywatele gotowi są płacić wyższe podatki, aby policja była bardziej skuteczna i bardziej dokuczliwa dla przestępców. Podobna sytuacja dotyczy także służb ścigających korupcję. Niech się boją złodzieje i łapówkarze, ponieważ ich strach jest w interesie uczciwych kupców. Oczywiście może się zdarzyć, a w minionych latach zdarzało się wielokrotnie, że rozmaite kontrole nękały także rzetelnych przedsiębiorców, za wszelką cenę usiłując znaleźć jakieś nieprawidłowości. Takie bezsensowne, a czasem złośliwe nękanie nie powinno mieć miejsca, ale nie ma żadnego powodu, aby obawiając się ewentualnych nadużyć służb kontrolnych, zrezygnować ze ścigania przestępców.
Kilka dni wcześniej podobną panikę wywołała wiadomość, że CBA chce uzyskać dostęp do danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Niektóre gazety też pisały o zamachu na wolność obywateli. Tymczasem mnie zupełnie nie przeszkadza, że CBA uzyska dostęp do danych o źródłach moich dochodów. Nawet wtedy, gdy narzekam na wysokie podatki, to je płacę – i wydaje mi się, że kontroli w ZUS przede wszystkim obawiają się przestępcy. Czy nasi liberałowie koniecznie muszą troszczyć się o dobre samopoczucie aferzystów? Czy oszustwa podatkowe albo kanty podczas sprzedaży nieruchomości powinny pójść w zapomnienie tylko dlatego, że ich sprawcy dzisiaj udają porządnych obywateli?
Polska powoli wydobywa się z epoki, gdy nieuczciwość wobec państwa była usprawiedliwiona funkcjonowaniem przestępczej władzy. Na szczęście tę epokę mamy już dawno za sobą i najwyższy czas zatroszczyć się o normalne przestrzeganie prawa. A powody, aby obawiać się prawa mają tylko ci, którzy nadal zamierzają je łamać.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia October 13 2007
1564 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".