Płocie należą do ryb, które są najbardziej rozpowszechnione w naszych wodach. Bywają też chyba najczęściej spotykanym wędkarskim trofeum. No, „trofeum”, to może słowo trochę na wyrost, bo łowione płocie, to zwykle niewielkie płotki. I na dodatek łowione jakby „przypadkiem”, gdy w istocie nastawiamy się ryby „poważniejsze”.
A solidną, dużą płoć złowić nie jest łatwo. Świadczą o tym chociażby zestawienia wędkarskich rekordów. Okazuje się na przykład, że najstarszym, bo pochodzącym z roku 1963 (a więc sprzed blisko sześćdziesięciu lat) wędkarskim rekordem jest rekord płociowy. Ustanowił go Tadeusz Szkaradek, który wyciągnął płoć ważącą 2,2 kg i mierzącą pięćdziesiąt trzy centymetry! W stosunku do innych gatunków stosunkowo niewiele zgłaszanych jest też płoci medalowych (normy medalowe dla połci to: 0,8 kg medal brązowy, 1,0 kg – medal srebrny i 1,3 kg – medal złoty). W latach 1975-1983 złowiono zaledwie 41 medalowych okazów płoci. W tych samych latach zgłoszono natomiast 126 medalowych sumów, 117 leszczy i 145 karpi. Wyciągnąć dużą płoć, to naprawdę sztuka. Trzeba dobrze poznać jej zwyczaje, ulubione miejsca jej przebywania, przynęty i zanęty, które zachęcą ją do brania. To spory obszar wiedzy, którą nie każdy wędkarz sobie przyswoił – i dlatego najczęściej łowi niewielkie płotki.
Z płociami można spotkać się na terenie Europy, Azji i Ameryki Północnej. W Polsce spotkać ją można w jeziorach, rzekach, zbiornikach zaporowych (przede wszystkim typu nizinnego, jak w Goczałkowicach czy Otmuchowie), w starorzeczach, stawach i pożwirowych wyrobiskach, a nawet w zupełnie drobnych zbiornikach wodnych i gliniankach. W rzekach spotkamy płocie przede wszystkim w krainie leszcza i brzany, chociaż ryby te odwiedzają także krainę lipienia. Płoć jest dość pospolitą rybą we wszystkich typach jezior – od głębokich jezior sielawowych poczynając, przez jeziora leszczowe, sandaczowe, linowo-szczupakowe, po niewielkiej głębokości zbiorniki typu karasiowego (zamulone i torfiaste) – chociaż w tych ostatnich występuje raczej sporadycznie.
Na szczęście i dla płoci i dla wędkarzy, gatunek ten jest dość odporny na zanieczyszczenia wody. W sytuacji pojawienia się takich zanieczyszczeń, jako pierwsze giną sieje i sielawy, później węgorze, szczupaki i sandacze. A największe szanse na przetrwanie takich niekorzystnych warunków mają właśnie płocie, leszcze oraz ukleje.
Kończąc te wstępne uwagi na temat płoci warto zauważyć, że ryby te (podobnie zresztą jak leszcze, kiełbie i wzdręgi) mają w swojej skórze specjalne komórki, które przy zranieniu ryby wydzielają substancję ostrzegawczą. Substancja ta jest łatwo wyczuwalna dla innych przedstawicieli gatunku – nawet wtedy, gdy nie mogą oni zranionej ryby ani widzieć, ani słyszeć. Gdy ryby wyczują ten specyficzny zapach, rozpierzchają się w panice. To tłumaczy nagłe przerwy w braniach, na przykład po zerwaniu się z haczyka zaciętej ryby. Stąd zalecenie w wielu poradnikach wędkarskich, by zaciętą płotkę czy leszcza możliwie jak najszybciej wyprowadzić poza obszar łowiska.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia March 17 2022
666 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".