Ja zarzuci³em dwa zestawy gruntowe do¶æ daleko od brzegu. Leszek jeden z zestawów równie¿ umie¶ci³ w wiêkszej odleg³o¶ci, a drug± wêdk± postanowi³ po³owiæ na sp³awik bli¿ej brzegu. Na wêdce ze sp³awikiem haczyk mia³ do¶æ du¿y, taki na karpie albo wiêksze leszcze. Na haczyku tym zawiesi³ dendrobenê i dwa bia³e robaczki na zasadzie zatyczki, ¿eby dendrobena przypadkiem sama siê nie uwolni³a. I niemal od razu mia³ branie. Sp³awik poszed³ pod wodê, a Leszek delikatnie zaci±³. - Masz co¶? - rzuci³em w jego stronê. - Mam, ale co¶ niewielkiego. Faktycznie rybka by³a niewielka. Dziesiêciocentymetrowy okonek. Po kilku minutach to samo. Sp³awik pod wodê. Lekkie przyciêcie i kolejny okonek. I po raz trzeci to samo. Z podobnym rezultatem.
Po trzech okonkach Leszek postanowi³ przerzuciæ zestaw w inne miejsce. Bo najwyra¼niej trafi³ w stadko m³odych okoni, które u zarania swojego ¿ycia ju¿ wykaza³y siê nadzwyczajn± ¿ar³oczno¶ci±. A du¿y haczyk sprawi³, ¿e nie zacina³y siê g³êboko, bo po prostu haczyk ten nie mie¶ci³ im siê w ich ma³ych pyszczkach. Dlatego zacina³y siê za wargê i ³atwo by³o je odhaczyæ oraz wpu¶ciæ z powrotem do wody w dobrej kondycji.
Jakub Kleñ
Okonek, co prawda niewielki, ale za to wyj±tkowo fotogeniczny.
· Napisane przez Administrator
dnia July 10 2021
592 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".