Pirania (Pygocentrus piraya), to gatunek słodkowodnej, drapieżnej ryby kąsaczokształtnej. Ryba ta zaliczana jest do gatunków bardzo agresywnych i niebezpiecznych, również dla ludzi. Pirania jest rybą endemiczną rzeki São Francisco i jej dopływów we wschodniej Brazylii[. Przeciętnie osiąga długość 35 centymetrów. Piranie tworzą ławice i atakują gromadnie, a przyciąga je zapach krwi.
Okazuje się jednak, że nie trzeba lecieć do dalekiej Brazylii, by połowić krwiożercze piranie.
Jak w połowie sierpnia br. doniosły media, z niewielkiego zbiornika koło Choruli na Opolczyźnie wędkarze wyłowili w ciągu kilku dni siedem sztuk tej egzotycznej ryby.
– Od roku jeżdżę wędkować na zbiornik po dawnym wyrobisku żwiru między Malnią a Chorulą. To około 10 ha ładnej i czystej wody. Za pierwszym razem złapałem dwie piranie o długości 25 i 27 cm, a trzecia przegryzła żyłkę i uciekła. Po raz drugi, w ostatnią sobotę 17 sierpnia, złapałem kolejne dwie sztuki, tym razem większe – 28 i 30 cm. Wcześniej z czymś takim się nie spotkałem – opowiadał dziennikarzowi „Nowej Trybuny Opolskiej” wędkarz z Głogówka Jerzy Czerwiński.
Rewelacje Jerzego Czerwińskiego potwierdził ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego, Adam Podgórny przyznając, że złowione ryby, to faktycznie piranie. - Prawdopodobnie wypuścił je jakiś nieodpowiedzialny hodowca. Urosły za bardzo i przestały się mieścić w akwarium – dodał Podgórny. Zapewnił przy tym, że kilka sztuk w żwirowni nie powinno być większym problemem. – Pirania jest przyzwyczajona do innego klimatu. Póki jest ciepło, czuje się u nas dobrze. Kiedy przyjdą pierwsze mrozy – wyginie, albo wcześniej wyłapią je wędkarze – przekonywał ichtiolog.
To zresztą nie pierwszy na Opolszczyźnie przypadek piranii złowionych przez wędkarzy na otwartych wodach. W lipcu i sierpniu 2010 roku w Nysie na rzece Nysie Kłodzkiej złapanych zostało kilka sztuk. W następnym sezonie, po zimie, tej ryby już tam nie odławiano.
Adam Podgórny wspomniał o nieodpowiedzialnych hodowcach, którzy hodowane w akwariach piranie wypuszczają do wód otwartych. A skąd piranie biorą się w polskich akwariach? Ano stąd, że za pośrednictwem Internetu można kupić różne gatunki piranii. W cenie już od 20 zł za sztukę - jak w przypadku piranii pacu. W jednym z ogłoszeń znalazłem ofertę innej ryby z rodziny piraniowatych – Serrasalmus elongatus. Sprzedawca tak zachwalał swój towar: Ryba z rodziny drapieżnych. Są miłośnicy tych ryb, którzy twierdzą, że jej agresja dorównuje co najmniej Rhombeusowi. Rośnie mniejsza od Rhombeusa. ma mocniejszą i bardziej wysuniętą szczękę. Rozrywa i tnie na kawałki bez problemu spore filety płoci, Rybki 15-18 cm. Ryby muszą być najedzone, w innym przypadku podgryzają mocno partnerów. Kilka sztuk jedynie w akwarium o długości 2 m. W chwili obecnej zostało 4 sztuki, są rozdzielone siatką. Cena za jedną sztukę 320 zł.
No proszę. I gdy jakiemuś „hodowcy” taka pirania w akwarium się znudzi, to najczęściej wypuszcza ją do jakiegoś naturalnego zbiornika. I stąd biorą się spotykane co jakiś czas w polskich wodach te egzotyczne ryby.
Jakub Kleń
PS. A wspomniany przez internetowego sprzedawcę Rhombeus, to także ryba z rodziny piraniowatych, u nas znana jako pirania kropkowana.
· Napisane przez Administrator
dnia August 30 2019
996 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".