Dni coraz dłuższe i cieplejsze. Słońca coraz więcej, zieleń coraz bardziej soczysta, a przed nami długi majowy weekend. Byłoby czymś wysoce niestosownym, by tych wolnych dni nie wykorzystać na wędkarskie wyprawy. Tym bardziej, że coraz więcej gatunków zaczyna intensywnie żerować. Coraz lepiej bierze karaś, karp i leszcze. Dobrze żeruje płoć, lin i wzdręga. Ryb o tej porze roku szukam przede wszystkim w tych strefach wód, które ogrzewają się szybciej, a więc przybrzeżnych partiach jezior i niewielkich zbiorników. W maju szczególnie lubię polować na płocie. Właśnie w tym miesiącu złowiono sporo medalowych okazów tego gatunku. Płocie są teraz ruchliwe, żerują na różnych głębokościach, ale właściwe nęcenie pozwoli je utrzymać na dłużej w łowisku. Chociaż mała płotka jest stosunkowo łatwa do złowienia, to większe okazy są bardzo ostrożne i nieufne. W maju można też polować na okonie. Ładne garbuski trafiają się zarówno w zbiorniku czchowskim jak i w jeziorze rożnowskim. Być może właśnie nad jeden z tych zbiorników wybiorę się początkiem tego miesiąca.
Rybą maja jest też niewątpliwie lin – piękna ryba o krępej budowie ciała i grubym trzonie ogona. Linów zawsze było sporo w zbiorniku w Zesławicach, ale mnie jakoś nigdy nie udało się tam złowić przedstawiciela tego gatunku. Być może dlatego, że w Zesławicach łowiłem sporadycznie, a – jak podkreślają znawcy – warunkiem sukcesów w połowie lina jest nie tylko dobre rozpoznanie łowiska, ale przede wszystkim systematyczne zanęcanie. A ja na kilkudniowe zanęcanie wybranego miejsca nigdy nie miałem czasu.
30 kwietnia kończy się okres ochronny szczupaka. Wygłodzony po tarle, zaczyna intensywnie żerować. Wiosną szczupaka najłatwiej złowić tam, gdzie podążają stada drobnicy, a więc w strefie przybrzeżnej rzek i jezior. Sprawdzonymi na szczupaka blachami są tradycyjne obrotówki typu Mepps, chociaż dobre rezultaty można również uzyskać stosując stare, sprawdzone, srebrne wahadłówki. Można też spróbować szczęścia z żywczykiem. Jeśli łowimy na żywca, to powinniśmy tak montować zestaw, by przynęta unosiła się kilkadziesiąt centymetrów nad dnem.
Oczywiście w maju nie można zapomnieć o kleniu. Jak wiadomo klenia można łowić na niemal każdą przynętę. Można też uganiać się za nim ze spinningiem. Tyle, że blaszka musi być niewielka. W połowie kleni najlepiej sprawdzają się miniaturowe obrotówki pstrągowe.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia April 28 2007
2356 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".