Tydzień temu pisałem o troci wędrownej – spotykanej przede wszystkich w rzekach pomorskich. Natomiast dzisiaj parę słów chciałbym poświęcić innej rybie z rodziny łososiowatych, a mianowicie głowacicy. Także dlatego, ponieważ tę rybę możemy spotkać zarówno i w Dunajcu jak i w Sanie. A więc stosunkowo blisko Krakowa. Dlaczego w tych rzekach? Ano dlatego, że głowacica w sposób naturalny zasiedla głównie dorzecze Dunaju (dlatego nazywana jest łososiem Dunaju albo głowacicą dunajską), ale w celach wędkarskich była introdukowana do innych rzek – w Polsce takimi rzekami były: Dunajec (była to pierwsza polska rzeka, do której wpuszczono głowacicę), a następnie Poprad, San, Soła, Skawa, Raba, Gwda i Bóbr. W miarę liczne i rozradzające się populacje uzyskano w Dunajcu, Popradzie i Sanie. Ocenia się, że w rzekach tych żyje od 1500 do 2000 dorosłych osobników.
Głowacica rośnie dość szybko i potrafi osiągnąć niezłe rozmiary. Największe okazy łowione na Dunaju mają długość ponad 130 centymetrów i masę około 30 kilogramów. A to już nie żarty. Na rozmiar tej ryby wskazuje nawet ustawowy wymiar ochronny, który w Polsce wynosi do 70 centymetrów.
Głowacica potrzebuje wód zimnych dobrze natlenionych, szybko płynących o kamienistym dnie. Najliczniej występuje w rzekach ze żwirowym lub kamienistym dnem. Żyje samotnie. Jest rybą stanowiskową, zażarcie broniącą swego ściśle określonego terytorium przed wszelkimi konkurentami. Najchętniej przebywa w głębszych partiach wód o silnym nurcie. Odznacza się tolerancją ekologiczną, może żyć nawet w lekko zanieczyszczonych wodach.
W wyprawie na głowacice z Krakowa najbliżej jest nad Dunajec. Rybę tę można spotkać już u początków tej pięknej rzeki, czyli połączenia Białego i Czarnego Dunajca w Nowym Targu. I od tamtego miejsca aż do Knurowa można na nią polować – ale uwaga! - tylko na sztuczną muchę. Poniżej Knurowa aż do Jeziora Czorsztyńskiego można już spinningować. Poniżej zbiornika czorsztyńskiego aż do terenów Czorsztyńskiego Parku Narodowego także dozwolone są zarówno spinning jak i mucha. Poniżej Krościenka aż do ujścia rzeki Ochotnicy w Tylmanowej wyznaczony został odcinek specjalny, na którym obowiązują dzienne licencje, dozwolona jest wyłącznie sztuczna mucha i obowiązuje zasada no kill. Poniżej znów dozwolony jest spinning. Wszystkie te odcinki znajdują się na terenach wód nowosądeckich. Ci z wędkarzy, którzy wykupują zezwolenia na wody tarnowskie, mogą spotkać głowacicę na odcinku poniżej zapory w Czchowie aż do okolic Zakliczyna.
Polski rekord (wagowy) jeśli chodzi o głowacicę należy do Lubomira Huzvika, który w roku 2001 wyciągnął z Dunajca rybę ważącą 20,3 kg i mierząca 120 centymetrów. I spotkania z taką głowacicą wszystkim w nachodzącym sezonie życzę. Przy okazji tylko przypomnę, że okres ochronny dla tej pięknej ryby obowiązuje od 1 marca do 31 maja. I kolejna ważna uwaga: zgodnie z Regulaminem Amatorskiego Połowu Ryb PZW z łowiska można zabrać tylko jedną głowacicę w ciągu tygodnia (liczonego od poniedziałku do niedzieli).
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia January 18 2019
1417 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".