Kraków u progu sezonu turystycznego – chocia¿ turystów nie brakuje przez ca³y rok – demonstruje wszystkie swoje zalety i atrakcje. Pierwszy kontakt z miastem jest do¶æ zaskakuj±cy: lotnisko sprawia wra¿enie peryferyjnego przystanku lotniczego, gdzie¶ na koñcu ¶wiata, gdzie nie dotar³a jeszcze cywilizacja. T³um, ba³agan, ha³as, przez który z trudem przebijaj± siê zapowiedzi z g³o¶nika. Kto chce napiæ siê kawy albo zje¶æ sa³atkê musi odstaæ przed jednym z dwóch barów czêsto kwadrans i wiêcej, a gdy ju¿ kupi upragniony napój czy potrawê, oka¿e siê wówczas, ¿e i tak nie ma miejsca przy ¿adnym ze stolików. Oczekuj±cy na odlot lub przylot samolotu nie maj± gdzie usi±¶æ – nieliczne ³awki s± ca³y czas oblê¿one i gdy ju¿ upoluje siê wolne miejsce, nie mo¿na z niego wstaæ ani na moment, bo natychmiast zostanie zajête. Dla tych, którzy na lotnisko przyjechali samochodem, np. odwie¶æ odlatuj±cych znajomych, przygotowano pu³apkê przy wyje¼dzie – bardzo ³atwo zamiast pojechaæ do Krakowa, znale¼æ siê na autostradzie do Katowic. Dopiero po wykupieniu biletu mo¿na trafiæ (chocia¿ i tak z trudem) na boczn± drogê prowadz±c± do Krakowa. Tury¶ci, którzy przylecieli samolotem i oczywi¶cie nie maj± samochodu, s± skazani na taksówki oraz na kapry¶ny i niepunktualny transport do miasta.
A w mie¶cie rzuca siê w oczy brud i powszechne zaniedbanie. Fasady kamienic s± w przewa¿aj±cej wiêkszo¶ci tragicznie brudne i odrapane, ulice strasz± brukami sprzed dziesiêcioleci, a liczne dziury w jezdniach zniechêcaj± do korzystania z auta. Planty – które mog³yby staæ siê jedn± z turystycznych atrakcji, s± w op³akanym stanie – có¿ z tego, ¿e wyremontowano niektóre alejki i ³awki, gdy nikt nie troszczy siê o zieleñ. Na Plantach, podobnie jak i w innych parkach czy na skwerach, brakuje rêki ogrodnika. Nikt nie przycina drzew i krzewów, nie sadzi nowych, nie troszczy siê o harmonijn± kompozycjê zieleni.
Korki nadal parali¿uj± miasto, zablokowane s± tak¿e drogi wyjazdowe z Krakowa, zarówno na po³udnie, jak i na wschód. Przy wjazdach do miasta strasz± wal±ce siê rudery, stare parkany, dzikie wysypiska ¶mieci. W nocy w mie¶cie brakuje o¶wietlenia, wieczorem brakuje atrakcji takich jak teatry, koncerty czy wystawy (muzea s± o tej porze zamkniête, zreszt± nawet za dnia niewiele mo¿na w nich zobaczyæ). Na Rynku strasz± druciane parkany, Ma³y Rynek jest rozkopany, muzeum z Sukiennic wyjecha³o do Niepo³omic. Kazimierz wygl±da jak dzielnica kloszardów, wieczorem wiele tu ha³asuj±cej i podpitej m³odzie¿y, natomiast brak policji czy stra¿y miejskiej. Do Nowej Huty nie sposób dojechaæ przez zakorkowane ulice, a jak siê ju¿ dojedzie, to nie ³atwo znale¼æ miejsce, w którym mo¿na spokojnie usi±¶æ, napiæ siê kawy lub zje¶æ obiad.
Do Krakowa wci±¿ przyje¿d¿aj± tury¶ci z ca³ej Europy i nie tylko. Czy jednak ci, którzy tu ju¿ raz przyjechali – przyjad± po raz drugi? Czy turystyczna koniunktura utrzyma siê d³ugo pomimo naszych wysi³ków, aby turystów zniechêciæ i odstraszyæ Gdy przestan± przyje¿d¿aæ, Kraków znów bêdzie cichym i spokojnym miastem, sennym w po³udnie i pustym wieczorami. A na turystach zarobi kto¶ inny.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia March 22 2007
1739 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".