Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.12.20] O karpi...
· [2024.12.20] Paradok...
· Na niedzielę 22 grud...
· [2024.12.20] Stracon...
· [2024.12.13] Na bole...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2018.05.04] Budzą naszą sympatię – karasie (3)
Przez ubiegłe dwa tygodnie rozpisywałem się na temat karasi. Ale przecież czas najwyższy, żeby na karasie się wybrać. Zwłaszcza, że kwiecień był nadzwyczaj ciepły i woda wystarczająco nagrzała się po zimie. Przecież już maj, a rekordowe karasie łowiono nwet w kwietniu.
Właśnie przeglądałem stare roczniki „Wiadomości Wędkarskich” i moją uwagę zwróciła relacja wędkarza, który pod koniec kwietnia 1989 roku wyciągnął rekordowego karasia. Relacja ta ukazała się w styczniowym numerze „Wiadomości Wędkarskich” z roku 1990. Oto ona.
„Na wyprawę wędkarską szykowaliśmy się z kolegami od kilku dni, ale wszystko sprzysięgło się przeciw nam i wyjazd nie dochodzi do skutku. Wreszcie 22 kwietnia, po zakończeniu pracy, wybraliśmy się powędkować na starorzecze koło Motkowic. Mieliśmy informacje od innych wędkarzy, że ryba w starorzeczach zaczęła żerować. Zaopatrzeni w czerwone i białe robaki chcieliśmy to sprawdzić. Była dość ładna słoneczna pogoda z lekkim zachodnim wiatrem. Zgłodniali widoku spławika po zimowej przerwie, szybko zarzuciliśmy wędki i czekaliśmy na branie. Minuty mijały, a spławili stały nieruchomo. Moi koledzy zdegustowani tym, zniechęcili się i odeszli szukać szczęścia na oddalonych o kilkaset metrów „oczkach”, a ja cierpliwie czekałem. Około godziny 17 lekkie drgnięcie spławika i za moment ginie on w wodzie. Zaciąłem i po krótkim holu na brzegu mam ładnego lina. Zarzuciłem wędkę i z nadzieją wpatrywałem się w spławik. Branie nastąpiło około godziny 17.35. Spławik przesunął się po wodzie kilka centymetrów, pochylił się i zanurzył. Odczekałem chwilę, zaciąłem i poczułem dość duży opór. Rybę zdecydowanie holuję do brzegu. Nie minęło parę minut i moglem ją już podziwiać. Był to karaś srebrzysty długości 41 cm. Już w domu zważyłem go, a masa 1,31 kg okazała się podstawą do otrzymania medalu. Ryba przez noc pływała w wannie podziwiana przez rodzinę i znajomych, a następnego dnia zawiozłem ją do fotografa. Później pojechałem zgłosić do koła PZW. Była to moja pierwsza rekordowa ryba”.
Dla tych, którzy nie wytykają nosa poza Małopolskę dodam, że wspomniane Motkowice leżą w województwie świętokrzyskim, w powiecie jędrzejowskim, w Dolinie Nidy. Nida jest główną rzeką Ponidzia. Jest to typowa rzeka nizinna, o niskim spadku, płynąca po piaszczystym podłożu, po szerokiej terasie zalewowej. Na odcinku przełomowym przez Garb Pińczowski rzeka jest uregulowana, porośnięta głównie monotonnymi łąkami i pastwiskami. Podobnie jest w okolicach Pińczowa. Za to kilka starorzeczy znajduje się na odcinku pomiędzy drogą nr 78 w Motkowicach a koleją szerokotorową. Są to starorzecza i kanały zwane też Starą Nidą. Z ryb można spotkać tam karasia, lina, wzdręgę, szczupaka, a czasami karpia i płocie.
Może warto pomyśleć o wyprawie w tamte okolice w trakcie urlopu? Z myślą o karasiach, ale nie tylko.
Jakub Kleń
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 30,017,855 unikalnych wizyt