Ze Świętami Wielkiej Nocy ściśle związany jest krzyż na którym śmierć poniósł Jezus. Jego symbolika od wieków towarzyszy chrześcijaństwu. Mało kto wie, że najwyższy pamiątkowy krzyż na świecie znajduje się w Hiszpanii w Valle de los Caídos - Dolinie Poległych. Właściwie pełna nazwa brzmi Monumento Nacional de Santa Cruz del Valle de los Caídos – co znaczy Narodowy Pomnik Świętego Krzyża w Dolinie Poległych. Kamienny krzyż na wzgórzu ma 152,4 m wysokości, 46 m rozpiętości i 6 m szerokości, waży 201 tysięcy ton i jest widoczny z odległości prawie 50 kilometrów. Dolinę Poległych odwiedziłem kilkanaście lat temu i z bliska mogłem podziwiać ogrom monumentalnego krzyża pod którego byłem wrażeniem.
Znajduje się tu również Mauzoleum wykute w górze, na której umieszczono krzyż, upamiętniające ofiary wojny domowej w Hiszpanii, którego budowę przeprowadził generalissimus Francisco Franco w latach 1940 – 1959. Prace wykonywało 20 tys. więźniów, przeciwników politycznych rządzącego twardą ręką Hiszpanią do roku 1975 Franco. Umieszczono tutaj prochy ok. 40 tys. żołnierzy poległych w wojnie domowej z obu stron i dodatkowo ok. 4 tys. tych, którzy w nieludzkich warunkach budowali ten monument. Jest tu również pochowany sam caudillo Franco zmarły w 1975 roku i jego poprzednik, twórca syndykalistycznej Falangi José Antonio Primo de Rivera. Mimo, że od śmierci totalitarnego przywódcy Hiszpanii minęło ponad 40 lat, nikt nie rusza jego grobu i mimo rządów sprawowanych w międzyczasie przez lewicę, nie przeniesiono miejsca jego pochówku, choć trzeba przyznać, że były takie propozycje.
Francisco Franco obalił legalnie wybrany przez Hiszpanów w lutym 1936 roku rząd Frontu Ludowego i wprowadził bezwzględną dyktaturę. Współpracował z faszystowskimi Włochami Mussoliniego oraz hitlerowskimi Niemcami. Wzorem tych ostatnich zakładał w Hiszpanii obozy koncentracyjne, w których więził ludzi o poglądach lewicowych. Istniały one dłużej od tych faszystowskich niemieckich, bo do roku 1947. W czasie II wojny światowej oraz po jej zakończeniu Franco prowadził kampanię terroru, czyli eliminowania swoich przeciwników politycznych.
Ofiarami czystek dokonywanych przez nacjonalistów była inteligencja, nauczyciele i liderzy związkowi. Do największych doszło w Granadzie (1 marca 1939 roku) i w Kordobie, gdzie została wymordowana prawie cała elita niepopierająca frankistów. Z powodu masowego terroru w wielu obszarach kontrolowanych przez nacjonalistów tysiące republikanów opuściło swoje domy i próbowało ukryć się w pobliskich lasach i górach. Wielu z nich dołączyło do antyfaszystowskiej partyzantki. Setki tysięcy innych uciekło z kraju. Liczba ofiar terroru waha się od 150 tysięcy do 400 tysięcy ofiar. Już po zakończeniu II wojny światowej wydano 50 tys. wyroków śmierci na przeciwników politycznych. Czyniono to często w imię obrony Hiszpanii przed zarazą komunistyczną i ponoć w obronie krzyża. O tym nie wolno nam zapominać, do czego prowadzi nacjonalistyczna ideologia.
Krzyż nigdy nie powinien dzielić i służyć jakimkolwiek krucjatom, a wręcz odwrotnie powinien jednoczyć ludzi dobrej woli. To dla mnie symbol męczeństwa Chrystusa i odkupienia ludzkości, a zarazem miłosierdzia i przebaczenia. Ktokolwiek inaczej Go traktuje powinien budzić niepokój wśród swoich pobratymców. I o tym też warto pamiętać obecnie w Polsce…
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia April 20 2017
831 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".