Tê ciemnobrunatnozielon±, ja¶niej±c± ku z³otawemu brzuchowi rybê, zaliczyæ mo¿emy – w przeciwieñstwie do karpi – do ryb, które od wieków zamieszkiwa³y nasze wody. Lin, bo o nim tu mowa, kiedy¶ by³ ryb± powszechnie spotykan± i masowo od³awian±. Przede wszystkim dlatego, ¿e miêso lina jest bardzo smaczne. Trzeba tylko pamiêtaæ, ¿e surowica krwi tej ryby jest silnie truj±ca (mo¿e wywo³aæ podra¿nienie b³on ¶luzowych). Swoje niebezpieczne w³a¶ciwo¶ci krew lina traci jednak po podgrzaniu jej do temperatury 70 stopni Celsjusza. Dlatego lin przygotowany na gor±co w kuchni jest ca³kowicie bezpieczny.
Charakterystyczn± cech± lina jest jego p³ochliwo¶æ. Sk±d siê ona wziê³a? Mo¿e to skutek przystosowania siê do warunków ¶rodowiska? Mo¿e. Bo trzeba pamiêtaæ, ¿e wtedy, gdy lin odbywa tar³o i zaczyna siê jego wylêg (a jest to lipiec) wszêdzie ¿eruj± ju¿ m³ode okonie i szczupaki. ¯eruj± te¿ drapie¿ne owady, jak wodne pluskwiaki czy ¿ó³tobrze¿ki. A jedna samica ¿ó³tobrze¿ka potrafi w ci±gu jednego dnia zniszczyæ 10 tysiêcy sztuk linowego wylêgu. Ichtiolodzy obliczyli, ¿e z wylêgu, na który sk³ada siê oko³o 300 tysiêcy ziaren ikry, sk³adanych przeciêtnie przez jedn± samicê, do wieku czterech lat prze¿ywaj± tylko trzy liny (!). Byæ mo¿e w³a¶nie to zagro¿enie przetrwania gatunku sprawia, ¿e u ryby tej, ju¿ na samym pocz±tku, instynktownie wytwarza siê odruch warunkowy – chowaæ siê, gdzie kto mo¿e. I tak pozostaje jej ju¿ do koñca ¿ycia.
Ta, stosunkowo niewielka prze¿ywalno¶æ tej piêknej ryby sprawia, ¿e unikam ³owienia jej w okresie przed samym tar³em (gdy bior± niekiedy bez opamiêtania). Na liny lubiê za to zapolowaæ w sierpniu i – je¶li jest ciep³y – tak¿e we wrze¶niu. Wtedy te¿ mo¿na wyci±gn±æ niez³e okazy. A naprawdê warto zadbaæ o populacjê lina. Bo, jak wcze¶niej wspomnia³em, przed laty lina by³o o wiele wiêcej. W 1959 roku od³owiono go na przyk³ad 525 ton. Ale w roku 1980 ju¿ tylko 120 ton.
Lin potrafi daæ du¿o satysfakcji wêdkarzowi. Nie jest ³atwo go zaci±æ, a jeszcze trudniej wyholowaæ z gêstwiny wodnej ro¶linno¶ci, w¶ród której przebywa. Bo lin najbardziej lubi przebywaæ przy samym dnie, w¶ród miêkkiej ro¶linno¶ci zanurzonej. Tam bowiem spotyka najlepsze warunki ¿erowania, os³onê przed czyhaj±cymi na niego niebezpieczeñstwami, a tak¿e minimalne falowanie wody. Lin jest typow± ryb± jezior i stawów (szczególnie tych o mulistym dnie), a je¶li zasiedla rzekê, to tylko jej zaciszne partie o powolnym nurcie. Nawet w rozpowszechnionym, piêcioklasowym podziale jezior, lin wraz ze szczupakiem nadaj± nazwê jednemu z typów: jeziora linowo-szczupakowe – niezbyt g³êbokiem, z mu³em i bogat± ro¶linno¶ci±. Lin czêsto bywa ³owiony przypadkowo, gdy¿ w jego ¶rodowisku wodny wystêpuj± równie¿ p³ocie, wzdrêgi i karasie. Liny wystêpuj± tak¿e w nieco g³êbszych jeziorach sandaczowych i leszczowych – wtedy zdarza siê, ¿e zamiast oczekiwanego leszcza, na nasz± przynêtê po³akomi siê ¶liczny, dorodny lin.
Przeciêtnie lin dorasta do 30-40 centymetrów d³ugo¶ci, osi±gaj±c wagê 1-1,5 kilograma. I takie najczê¶ciej s± po³awiane. Chocia¿ zdarzaj± siê osobniki przekraczaj±ce 60 centymetrów d³ugo¶ci i wa¿±ce ponad 7 kilogramów. Polski rekord zosta³ ustanowiony w 1983 roku. Z. Wieczorkiewicz ze ¦widwina wyci±gn±³ lina mierz±cego 63 centymetry. Jego ryba nie by³a jednak zbyt „utuczona”, gdy¿ wa¿y³a tylko 3,75 kilograma.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia August 27 2016
783 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".