W Polsce przyjê³a siê tradycja wyborów przeprowadzanych wczesn± jesieni±. Pierwsze wolne wybory parlamentarne odby³y siê 27 pa¼dziernika 1991 roku, ale ju¿ nastêpne w 1993 roku (przyspieszone) urz±dzono znacznie wcze¶niej – 19 wrze¶nia. W 1997 roku Polacy wybierali Parlament 21 wrze¶nia, cztery lata pó¼niej, w 2001 – 23 wrze¶nia, w 2005 – 25 wrze¶nia, w 2007 (znów przyspieszone) - 21 pa¼dziernika, a w 2011 – 9 pa¼dziernika. Najbli¿sze wybory parlamentarne, ju¿ ósme z kolei, odbêd± siê 25 pa¼dziernika, a wiêc prawie tak pó¼no jak te z 1991 roku. Tegoroczn± datê wyznaczy³ Komorowski, jeszcze jako prezydent, maj±c nadziejê, ¿e w trakcie d³u¿szej kampanii Platforma Obywatelska zdo³a pod¼wign±æ siê z upadku i uzyskaæ wiêksze poparcie. Oczywi¶cie mo¿e siê okazaæ, ¿e wrêcz przeciwnie – im d³u¿sza kampania, tym gorszy bêdzie wynik rz±dz±cej partii.
Wrze¶niowe wybory oznacza³y, ¿e kampanie bêd± krótkie i intensywne. Wprawdzie rozpoczynano je ju¿ latem, a od po³owy sierpnia trwa³a zaciek³a rywalizacja na ulotki i plakaty, to jednak wiêkszo¶æ potencjalnych wyborców zaczyna³a interesowaæ siê politycznymi uk³adankami dopiero po wakacjach, a wiêc na pocz±tku wrze¶nia. W tym roku jest nieco wiêcej czasu (kandydaci na listach musz± zostaæ zarejestrowani do 15 wrze¶nia), ale praktycznie kampania trwa ju¿ od paru tygodni. Dlaczego tak wcze¶nie? Poniewa¿ sonda¿e przepowiadaj± gruntown± przebudowê parlamentarnych reprezentacji, a pojawienie siê nowych ugrupowañ, licz±cych na dobry wynik, zmusza rywalizuj±ce ze sob± partie do podjêcia nadzwyczajnych wysi³ków.
Nikt nie marnuje czasu. Miller obje¿d¿a uzdrowiska, a lewicowi weterani, pozuj±cy na m³odzie¿, agituj± pod warszawsk± „têcz±”. Korwin- Mikke poci siê na pla¿ach w nadziei, ¿e tym razem uzbiera parê procent. Kukiz koncertuje i namawia do udzia³u w referendum naiwnie wierz±c, ¿e magiczne has³o jow-ów (jednomandatowych okrêgów wyborczych) przysporzy mu zwolenników w walce o poselskie mandaty. Kopaczowa organizuje operetkowe posiedzenie rz±du we Wroc³awiu, zmuszaj±c ministrów do marnowania czasu na przeja¿d¿ki kolej±, podczas gdy równocze¶nie t³umy sekretarzy, doradców, asystentów, wiceministrów itd. wêdruj± za nimi rz±dowymi limuzynami. Petru, który tym razem nie stara siê o posadê w banku, ale o przepustkê do Sejmu, ca³e dnie spêdza w telewizyjnych studiach. Bohaterowie afery pods³uchowej zabiegaj± o pierwsze miejsca na listach i pewnie je dostan± jako wypróbowani i do¶wiadczeni politycy Platformy. Tylko PSL nie ma ju¿ ani pomys³u, ani si³y, ¿eby zabiegaæ o g³osy wiejskich wyborców, którzy raczej tym razem nie pójd± g³osowaæ na „ludowych” aparatczyków.
Nie traci czasu równie¿ Prawo i Sprawiedliwo¶æ, przede wszystkim promuj±c przysz³± premier Beatê Szyd³o. Ró¿nica jest taka, ¿e PiS ma przygotowany program konkretnych i realnych zmian, podczas gdy ca³a reszta liczy na to, ¿e dla pozyskania Polaków wystarczy dobrze opakowana i odpowiednio nag³o¶niona propaganda. Szczególnie Platforma mocno wierzy, ¿e jej wyborcy s± na tyle nierozgarniêci, ¿e po raz trzeci gotowi s± g³osowaæ nawet na najbardziej skompromitowanych cwaniaków. Tym bardziej, ¿e w³a¶nie oni rzuc± na wyborcz± szalê ogromne pieni±dze. Sk±d je maj±? Dzisiaj nie interesuj± siê tym ani prokuratura, ani odpowiednie s³u¿by, ale miejmy nadziejê, ¿e po wyborach CBA odpowie na to pytanie.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia August 02 2015
786 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".