Najmniej k³opotów sprawiaj±, a zarazem najskuteczniejsze jako linowe przynêty s± rosówki, czerwone i bia³e robaki, a – o czym mówi± niektórzy ³owcy linów – tak¿e chleb. Innymi przynêtami nie warto zawracaæ sobie g³owy. Za najbardziej niezawodn± przynêtê uchodzi ¶redniej wielko¶ci rosówka, d³ugo¶ci oko³o 10 centymetrów, w nastêpnej kolejno¶ci pêczek czerwonych i kilka bia³ych robaków przesi±kniêtych zapachem obornika. Zak³adaj±c robaki na haczyk zwróæmy uwagê na kilka zasad. Po pierwsze, robak bêdzie skuteczn± przynêt± na lina je¶li bêdzie ¿ywy. Nie powinni¶my zatem zabijaæ robaka przez wbijanie mu haczyka od „g³owy” do „ogona”. Po drugie, robaka nale¿y za³o¿yæ w taki sposób, by siê porusza³. I po trzecie, przynêta powinna byæ tak za³o¿ona, by ryba nie mia³a ¿adnych szans na jej po³kniêcie bez haczyka. Grot haczyka powinien wystawaæ na zewn±trz przynêty. Je¶li haczyk bêdzie ca³kowicie ukryty w robaku, du¿a ryba ³atwiej go wypluje wraz z przynêt±. Reasumuj±, czerwone robaki delikatnie przek³uwamy w miejscu zgrubienia na ¶rodku cia³a, a du¿± rosówkê przek³uwamy dwukrotnie. Je¶li u¿ywamy bia³ych robaków, przek³uwamy je w ich zgrubieniu w okolicach „oczu”. Rosówki uzbrajamy haczykami nr 8 lub 9, a czerwone i bia³e robaki haczykiem nr 10.
Wybieraj±c siê liny powinni¶my zadbaæ nie tylko o przynêty, ale tak¿e o sprzêt. Je¶li zamierzamy ³owiæ z brzegu (a tak jest najczê¶ciej) przyda siê mocne, elastyczne i odpowiedniej d³ugo¶ci wêdzisko. Najlepiej sprawdz± siê te o d³ugo¶ci od 4 do 5,5 metra. D³ugo¶æ kija ma znaczenie dlatego, ¿e nie tylko u³atwia dalsze wyrzucenie przynêty, ale pozwala tak¿e lepiej manewrowaæ zaciêt± ryb±, która ma tendencjê do ucieczki w g±szcz podwodnej ro¶linno¶ci. Za pomoc± krótkiego kija trudno rybê stamt±d wymanewrowaæ. Je¶li chodzi o ko³owrotki, to wystarcz± te o sta³ej szpuli, jakich u¿ywamy do po³owu karpi, z dobrej jako¶ci ¿y³k± o ¶rednicy 0,25-0,30 milimetrów. Przypony powinny mieæ d³ugo¶æ od pó³, nawet do jednego metra, które sporz±dzamy z ¿y³ki „dwudziestki”. Te do¶æ poka¼ne ¶rednice ¿y³ki wynikaj± z du¿ej si³y linów i z konieczno¶ci zapobie¿enia urwania zestawu w razie zapl±tania go w podwodnych zaro¶lach.
Lin chwyta przynêtê d³ugo i ostro¿nie, próbuje przynêtê a¿ do energicznego zatopienia sp³awika lub walniêcia bombk± o kij (je¶li ³owimy metod± gruntow± bez sp³awika). Zanim jednak sp³awik energicznie zniknie pod wod±, wcze¶niej ko³ysze siê, k³adzie, podnosi, wreszcie odp³ywa wskazuj±c kierunek, w jakim pod±¿a ryba. Wszystko trwa wystarczaj±co d³ugo, by dobrze przygotowaæ siê do zaciêcia.
Jednak fakt skutecznego zaciêcia du¿ego lina nie gwarantuje bynajmniej zwyciêstwa nad t± ryb±. Ból, jaki sprawia rybie wbity haczyk, gna j± w kierunku bezpiecznej podwodnej ro¶linno¶ci. Zmierza tam z ca³± si³± jak± dysponuje. Cel wêdkarza jest jednak wprost przeciwny – powinien zrobiæ wszystko, by nie dopu¶ciæ do ucieczki lina w zaro¶la. Mówi±c inaczej, nie powinien popu¶ciæ linowi ani jednego centymetra ¿y³ki. Chyba, ¿e zawiedzie albo ¿y³ka albo kij. Du¿e liny stawiaj± bowiem naprawdê silny i d³ugotrwa³y opór. A bardzo du¿e liny najczê¶ciej zrywaj± ¿y³kê, ba... potrafi± nawet po³amaæ wêdzisko.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia May 22 2015
864 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".