Solidarno¶ciowe organizacje rolników ju¿ dawno alarmowa³y, ¿e od przysz³ego roku cudzoziemcy bez ograniczeñ bêd± mogli kupowaæ polsk± ziemiê. Ju¿ dzi¶ trwa jej wykupywanie, szczególnie w województwach zachodnich, przez podstawione tzw. s³upy, czyli nabywców, którzy tylko czekaj±, aby ju¿ ca³kiem legalnie i za wy¿sz± cenê sprzedaæ ziemiê zagranicznym firmom. Bogaci farmerzy z Zachodu chêtnie kupi± tani± ziemiê w Polsce i zainwestuj± w ni± wiêcej ni¿ na to staæ polskich rolników. W Europie wiele pañstw broni siê przed tak± wyprzeda¿±, stawiaj±c ewentualnym nabywcom rozmaite warunki (np. w Danii kupuj±cy musz± zdaæ egzamin z jêzyka duñskiego).
Ju¿ dzi¶ polscy rolnicy nie s± w stanie sprostaæ konkurencji jak± stwarza importowana ¿ywno¶æ, tañsza i pozornie lepsza, bo intensywniej zasilana chemicznymi preparatami i nawozami. Dlaczego tak siê dzieje? Bo od lat polscy rolnicy bezskutecznie upominaj± siê o wy¿sze dop³aty z Unii Europejskiej, przynajmniej takie, jakie otrzymuj± ich niemieccy czy francuscy konkurenci. Wed³ug unijnych statystyk przeciêtny dochód rolnika w Polsce to mniej ni¿ 10 tys. euro rocznie (oko³o 40 tys. z³otych), czyli przesz³o trzy razy mniej ni¿ w krajach tzw. starej Unii. Tê ró¿nicê powiêkszaj± jeszcze rozmaite kwoty, np. rekompensaty za niesprzedan± ¿ywno¶æ do Rosji, które na Zachodzie s± znacznie wy¿sze ni¿ w Polsce.
We Francji o wy¿sze dop³aty dla francuskich rolników zabiegali i premier, i prezydent. W Polsce minister rolnictwa z PSL kpi sobie z rolniczych protestów, podczas gdy ceny skupu nie pokrywaj± kosztów produkcji. Za rolnictwo odpowiada partia, która udaje troskê o wie¶, ale wed³ug powszechnej opinii troszczy siê jedynie o odpowiedni± ilo¶æ posad dla swoich dzia³aczy.
Czy jednak tylko resort rolnictwa ponosi odpowiedzialno¶æ za k³opoty rolników? Niestety, oni sami tak¿e nie pozostaj± bez winy, bo uwierzyli rz±dz±cym libera³om, dla których jedyn± warto¶ci± s± pieni±dze. W polskich gospodarstwach nagle „przesta³o siê op³aæ” hodowaæ krowê czy na w³asny u¿ytek uprawiaæ warzywa. M³odzie¿ ze wsi marzy³a o wyje¼dzie do miasta, a zachêca³y j± do tego szko³a i media. Wielu m³odych ¿y³o z zasi³ków, emerytur rodziców czy pomocy spo³ecznej, ale nie „zni¿y³o siê” do uprawiania ziemi. Wielu wola³o najgorsze zajêcia w Niemczech czy Anglii, bo „¿adna praca nie hañbi” – ale odmawia³o pracy w Polsce na roli czy w gospodarstwie.
Prorz±dowe media szczuj± na rolników telewizyjn± publiczno¶æ, mieszkañcy miast nie rozumiej± dlaczego dro¿eje ¿ywno¶æ. Rolnicze protesty nie zyskuj± spo³ecznego poparcia, wiêkszo¶æ Polaków irytuj± blokady dróg i traktory na ulicach Warszawy. Bogatsi drwi± z biedniejszych, ukszta³towani przez telewizjê idioci gardz± „ch³opskim” buntem, bo sami za parê dodatkowych z³otych gotowi s± sprzedaæ ca³e swoje pañstwo, nie tylko ziemiê po PGR-ach.
Gospodarka rolna, jak wszystko w kraju niszczonym przez Platformê i PSL, wymaga gruntownych zmian. Wie¶ nie mo¿e byæ przeciwstawiana miastu, a rolnicy nie mog± byæ zniechêcani do swojej pracy. Je¿eli produkcja ¿ywno¶ci nadal nie bêdzie op³acalna, to za kilkana¶cie lat trzeba bêdzie w Polsce, tak jak to robi obecnie Wiktor Orban na Wêgrzech, odbudowywaæ rolnicz± wie¶, na nowo odtwarzaj±c jej tradycjê i ucz±c m³ode pokolenie przywi±zania do ojczystej ziemi.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia February 26 2015
1180 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".